Carla

Konto zarejstrowane: 15 kwietnia 2009

Najnowsze posty użytkownika:

Zapalenie więzadła pierścieniowego
autor: Carla dnia 16 kwietnia 2009 o 10:32
Deb. Powikłań nie było. A dlaczego 5 miesięcy? Tak wyszło. W sumie wszyscy chyba woleli na zimne dmuchać.
Nie wiem nic o zabiegach laparoskopowych, ale warto poszukać. Byćmoże wtedy rehabilitacja będzie krótsza, bo zabieg mniej inwazyjny. Nie chcę się wymądrzać.
Ja robiłam zabieg w Gliwicach, bo mi z Krakowa najbliżej, a poza tym Wet z Gliwic diagnozował kontuzję.
Zapalenie więzadła pierścieniowego
autor: Carla dnia 16 kwietnia 2009 o 10:03
Te 10 lat temu koń wychodził z innymi na pastwisko, co w jego wypadku oznacza bieganie i zabawy w "złapię cię za kantar", oczywiście na 2 nogach. A przypominam, że problem dotyczy tylnej nogi. Był tylko wyłączony z pracy pod siodłem. Rehabilitacja polegała głównie na stopniowym powrocie do normalnej pracy.

Tym razem przez cały okres rehabilitacji koń wychodził z boksu tylko do zagródki o wymiarach 4 m * 6 m, specjalnie dla niego zbudowanej koło wybiegu dla kolegów. Do tego 2 razy dziennie chodził stępem w ręce.
Spacery rozpoczęliśmy od 15 minut, stopniowo zwiększając ich długość. Po około 2 miesiącach dołączyliśmy kłus, też w ręce. Wszystko oczywiście na twardym podłożu.
Do tego na noc wcierki rozgrzewające i owijka, lub glinka i owijka.

Po ostatniej kontrolnej wizycie Weta koń wrócił do stada, lonżuję go i zaczynam wsiadać.
Zapalenie więzadła pierścieniowego
autor: Carla dnia 16 kwietnia 2009 o 08:11
aurelia. Nie nerwowo. Pierwszy stan zapalny pochewki ścięgna mój koń miał około 10 lat temu. Wtedy byłam trochę "surowa" z opieki nad koniem i jak teraz na to patrzę, trochę skopałam rehabilitację. Potem było dość długo nieźle. Okresowo w tej nodze pojawiały się opoje, szczególnie gdy było ciepło, lub koń miał mało ruchu. Nigdy nie kulał. Po ostatniej "awarii" też ledwo znaczył. Tylko próba zginania była wyraźnie dodatnia. No ale na przykurcz więzadła" pracowaliśmy przez 10 lat.

Deb. Zabieg przecięcia wykonał Dr Golonka w klinice w Gliwicach. Narkoza wziewna i skalpel. Miałam spore obiekcje, bo mój koń jest ... no trudny w transporcie, ale jakoś przeżyliśmy.
Na Gliwice złego słowa nie powiem.
Zapalenie więzadła pierścieniowego
autor: Carla dnia 15 kwietnia 2009 o 21:19
Deb, spokojnie. Poczekaj na diagnozę. Może okaże się, że stan zapalny więzadła nie spowodował przykurczu i zapalenie da się zlikwidować farmakologicznie.

Doskonale Cię rozumiem, bo w październiku przeżywałam to samo. U mojego konia badanie USG  niestety potwierdziło przykurcz więzadła. Koń praktycznie niemal nie kulał, a noga nad pęciną (tylna noga) była tylko trochę grubsza. A tu taka diagnoza i orzeczenie, że bez zabiegu stan zapalny pochewki ścięgna będzie się powtarzał, aż do całkowitego wyeliminowania z jakiejkolwiek pracy.  Koń ma 16 lat i na emeryturę chyba jeszcze trochę za wcześnie. No i na dodatek świadomość, że koń kuleje, bo go boli...

Dziś jest po zabiegu i 5-cio miesięcznej rehabilitacji. Łatwo nie było, ale z perspektywy czasu widzę, że podjęłam słuszną decyzję. Dwa tygodnie temu po raz pierwszy poszedł z innymi końmi na pastwisko, zaczynam wsiadać. Tak, że jeśli nawet okaże się, że jest źle, to nie jest beznadziejnie.

Trzymam kciuki za piątek.