tunrida

Passat

Konto zarejstrowane: 13 grudnia 2008
Ostatnio online: 30 października 2025 o 06:08
Muminki cię widzą, Muminki cię śledzą
Muminki cię znajdą, zabiją i zjedzą! 🙂

Najnowsze posty użytkownika:

Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 03 października 2025 o 07:04
meise mam tak samo ale to jest źle odbierane przez otoczenie i ja nie mam o to pretensji. Biorę na klatę to co o mnie myślą. I biorę na klatę mandaty. Dopóki nie będą latać dronami i z nich nagrywać, to mi prawka nie zabiorą.
Odkąd się zwolniłam z części prac, nie muszę się teleportować między miastami, jeżdżę wolniej. Ale szczerze....? Już nie umiem wlec się za ślimakiem samochodów bez emocji wewnętrznych
Po mieście nie gnam, bo jak mówisz nie ma to sensu. Ale poza miastem ciężko jechać i być przepisowym, kiedy kierowcy jadą 85, albo zwalniają na każdym łuku
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: tunrida dnia 17 września 2025 o 09:18
To jak masz ostry stan zapalny to jednak z ćwiczeniami niekoniecznie. Albo baaaardzo delikatnie. Najpierw zaleczyć ostry stan. Współczuję
O tych ćwiczeniach pisałam w kontekście tego, że jak ktoś ma czekać miesiąc czy dwa do fizjo, a zna diagnozę to w necie teraz jest wszystko
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: tunrida dnia 17 września 2025 o 07:05
A ja bym zaczęła ćwiczyć i rehabilitować to sama. Są filmiki na YouTube.
Trudniej radzić sobie samemu kiedy nie masz diagnozy jaka struktura ci szwankuje. Ale w momencie kiedy wiesz co ci jest, to net jest zawalony info z ćwiczeniami
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: tunrida dnia 17 września 2025 o 07:05
A ja bym zaczęła ćwiczyć i rehabilitować to sama. Są filmiki na YouTube.
Trudniej radzić sobie samemu kiedy nie masz diagnozy jaka struktura ci szwankuje. Ale w momencie kiedy wiesz co ci jest, to net jest zawalony info z ćwiczeniami
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: tunrida dnia 11 września 2025 o 12:24
Ja w wieku ok 45 lat stosowałam wszelkie zabiegi jakie były dostępne w moim mieście. I fale radiowe i jakieś zasysanie i jeszcze coś innego i nic nie zadziałało.
Teraz mam lat 50 i już nawet nie próbuję z tą skórą walczyć.
Jesteście młodsze to macie większe szanse. Powodzenia
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 27 sierpnia 2025 o 20:44
Ja kiedyś naprawdę ukradłam. Podbiegłam do paczkomatu bo właśnie biegałam i kończyłam trening więc postanowiłam podbiec na piechotę i przy okazji odebrać. Wklikałwm kod, otworzyłaly się drzwiczki więc wyjęłam i natychmiast pobiegłam. (bo trening)
Za mną krzyki "to moja paczka! To moja paczka! Proszę paaaniiii, to moja paczka".
No. I to była prawda. Bo w międzyczasie jakaś kobita se otworzyła z aplikacji i pierwsze drzwiczki które się otworzyły to były JEJ a nie moje. 🤣
Odmieniłam się ale akcja była zabawna
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: tunrida dnia 26 sierpnia 2025 o 16:27
Suple to jednak sprawa indywidualna.
- Ja będąc na OSTREJ redukcji czuję że mam różne niedobory, bo łapię infekcję. Brałam okresowo jakiś wielki kompleks witamin i minerałów. Ale też nie systematycznie.
- Natomiast jak wezmę się bardzo ostro za aktywności i ostro przeginam to mam niedobory wit b i czasami je łykam.
-Znowu jak miałam fazę na pilnowanie masy mięśniowej (bo w moim wieku to już ciężko budować) to trzeba pilnować kreatyny, glutaminy
- ale to wszystko to kwestia indywidualna. Są osoby które tracą żelazo a nie np wit b. Itd. Itp
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 24 sierpnia 2025 o 12:57
Jeszcze jedna ciekawostka.
Po ostatnim wypadku stwierdził że "pierdoli, idzie do sklepu po pancerne buty". Kupił sobie takie. Wokół stopy plastiki, wzmocnienia itd.
Dziś stopa wygląda tak. Nie jest brudna. To wynaczynienia.
Nauczka dla was, ubrać się na ten motocykl jak rycerz na wojnę. 🤷 Nawet jeśli się jedzie 500 metrów po bułki. Bo nie wiesz jakich idiotów spotkasz na drodze.
Ps -, jak chcecie to będę miała ciuchy, rękawiczki, buty na sprzedaż. Noszę rozm 38, typowa M. Ale mam kurtki i małe M i prawie L

MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 20 sierpnia 2025 o 22:00
Tak. Jechał jako pierwszy w sznurku samochodów. Nagle przed wysepką zjechał na prawo i jadąc pod prąd jechał sobie radośnie przywalając w mojego męża.
Dokładnie tak jak narysowałam na pierwszym zdjęciu.
Było to nagle, szybko, zupełnie niezrozumiałe dla wszystkich. Mąż nie miał szansy ani zbytnio hamować ani uciec w bok.
Był trzeźwy.
Najpierw tłumaczył że może mu opona pękała i może go ściągnęło, on nie wie. Potem policji tłumaczył że może mu wiewiórka wybiegła a może ptak przeleciał. Przyznał się że to jego wina.
Ostatecznie potem jeszcze zeznawał u nich w samochodzie i nie wiemy co powiedział.
Na moje oko to on był taki nieco "nieobecny" cały czas. Możliwe że na jakichś lekach psychiatrycznych. Świadkowie bardziej przeżywali sytuację niż on.

Im bardziej oglądamy motocykl i analizujemy to wszystko, tym bardziej do nas dociera jak olbrzymie szczęście miał mąż.
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 20 sierpnia 2025 o 13:50
Wrzucę wam jeszcze jedno zdjęcie.
Nasze stare rękawiczki, jakieś wygrzebałam. I tak to nie wszystkie, bo często na choperach to się potrafiło jeździć w takich bez palców.

Kolejne zdjęcie to nasze rękawiczki w których jeździmy w ostatnich latach.

I dłonie męża po wypadku. Dzięki temu że miał te pancerne rękawiczki, ma tylko spuchniętą dłoń ale nic w środku nie jest uszkodzone. Jak by było gdyby jechał w jakichś szmatkach?
Jechał TYLKO 50 na godzinę

MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 19 sierpnia 2025 o 13:49
Nie było upału więc nie mieliśmy buzerów. Mąż mial kurtkę tekstylną, letnią. I żałuje. Uważa że gdyby miał buzer nie oberwałaby tak kość ogobowa, bo ochraniacz w buzerze jest dłuższy niż w kurtkach.
Nie chce mi się już sprzeczać czy lepszy jest buzer czy body na lato.
Każdy ma swój mózg i sam decyduje jak się chroni.
Mąż zna nasze sprzeczki na ten temat. Twierdzi że buzer ma zajebiście dopasowany. Ochraniacze się nie przesuną przy ślizgu, bo wewnątrz są kubełkowe i mocno otaczają otulają stawy i przedramiona. Żałuje że nie miał buzera.
Natomiast..... Żadne ciuchy nie zabezpieczą. Jak pierdolniesz w słupek, drzewo tułowiem to popękasz wewnątrz. Jak pierdolniesz szyją, to o módl się o śmierć bo grozi ci niedowład czterokonczynowy.
Niech se każdy jeździ w czym chce i co uważa za lepsze.
My sprzedajemy wszystkie motocykle.
Mąż już 2 razy leciał po zderzeniu z samochodem. Za każdym razem były to śmieszne prędkości 50 na godzinę. Miał dwukrotnie wielkie szczęście. Nie chce ryzykować kolejny raz.
Kończymy przygodę z motocyklami. Z roku na rok jest coraz gorzej na drogach. Coraz mniej odpowiedzialnie jeżdżą kierowcy samochodów.
Niech się inni rozwalają. My kończymy.
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 19 sierpnia 2025 o 13:39
Miejsce gdzie noga wewnątrz oberwała pokazałam palcem.
Czyli reszta opancerzenia spełniła swoją rolę.
A jechał TYLKO 50 na godzinę.

MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 19 sierpnia 2025 o 13:34
Mąż kiedyś miał wypadek, miał zwykle buty motocyklowe niższe a spodnie motocyklowe tekstylne z ochraniaczem wewnętrznym. Wtedy ochraniacz starł się do zera, przetarł skórę. Uraz kolana miał olbrzymi. Od tamtej pory miał lęki i jeździł w wysokich pancernych butach i ochraniaczach pancernych endurowych. I tak był ubrany teraz. Macie na zdjęciu jaka noga pancernie odsłonięta
Mimo tego. Siła go wyrzuciła z motocykla i chyba zahaczył nogą o ster. But się rozerwał. Ochraniacz w bucie na piszczeli został naderwany. Ochraniacz na kolano dziurawy na wylot. On był o tyle fajny, że kolano w środku jeszcze ma taką przestrzeń powietrzną która też chroni.
Jedyne miejsce w nodze które oberwało to piszczel wewnątrz buta w miejscu gdzie była na bucie tylko gruba skóra buta. Czyli -sam but, gdyby był tylko ze skóry bez wzmocnień i gdyby był niższy, nie ochroniłby nogi.
Gdyby ochraniacz był zwykłym wewnątrz spodni, byłoby gorzej
Zdjęcia jak mąż był ubrany. Zdjęcie zniszczeń na bucie. Zdjęcie zniszczeń na ochraniaczu. I zdjęcie nogi.
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 19 sierpnia 2025 o 10:47
Mąż miał wypadek na motocyklu. Zupełnie nie z jego winy. Kolejny raz czołówka z samochodem.
Tu macie zdjęcie jak to wyglądało.
Czerwone kropki - samochody jadące w sznurku. Żółty to sprawca, który ZUPEŁNIE BEZ SENSU, BEZ POWODU, jadąc jako pierwszy w tym rządku, zjechał na drugą stronę wysepki i wjechał centralnie na męża. Mąż to fioletowa kropka. Za nim ja różowa kropka.
Żyje. Całe szczęście jechaliśmy powoli, ok 50-60 bo to wyjazd z małego miasteczka.

Mąż przeleciał szczęśliwie nad samochodem, nie uderzył ani w pierwszy znak drogowy ani w drugi. Wylądował między słupkami nie uderzając w nie. Gdyby uderzył, byłoby dużo gorzej, bo największe urazy motocyklista ma od takich właśnie uderzeń

Dodam wam potem jeszcze coś co chcę napisać, ale muszę jechać do roboty. Więc cdn

kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: tunrida dnia 18 sierpnia 2025 o 18:29
No właśnie to by mogło mieć związek z barierą krew - jelito. Dlatego moim zdaniem przy tym ibs naprawdę wiele czynników ma znaczenie.
Teraz jest AL który fajnie pokazuje wszystkie wymyślone, wykryte czynniki.
Ja musiałam sama kopać i szukać.
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: tunrida dnia 16 sierpnia 2025 o 11:01
Rośliny produkowane eko mają prawo być pryskane. Jest kilka odprysków dopuszczonych. Nie pamiętam, więc trochę pozmyślam. Prxy uprawie eko masz ze 3 substancje dopuszczone a przy normalnej np z 15.
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: tunrida dnia 16 sierpnia 2025 o 10:56
Dokładnie. Jeśli chodzi o mąki my zamiast pszennej używany orkiszowej. Bo orkisz jest nie modyfikowany. Już taka najbardziej "zdrowa" to mąka z orkiszu np oberculler rotcorn.
Kupujemy też płaskurkę, często gruboziarnistą. Z tego sobie pieczemy chleby, bułki.
Z tych starych odmian jest jeszcze samopsza ale mąka z niej wymaga wyższych zdolności kulinarnych. Mi z niej nie wychodzi.
Jeśli ktoś nie ma prawdziwej celiakii a ma tzw nieceliakalna nadwrażliwość na gluten, to takie ograniczenie glutenu naprawdę fajnie się sprawdza. Mniejsze wzdęcia, mniejsze sraczki.

Bo mąki typowo bezglutenowe nie smakują tak jak te glutenowe. Czasami do czegoś można ich użyć, dodawać, ale jak ktoś nie musi aż tak cudować, to warto zacząć kupować orkiszową
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: tunrida dnia 16 sierpnia 2025 o 09:25
Poza tym nie da się całe życie kupować od rolników nie mieszkając na wsi. Czasami tak kupujemy. Czasami bierzemy eko kurczaki czy warzywa że sklepów internetowych polecanych. Ale całe życie tak się nie da.
Uważam że warto być świadomym i warto o to dbać ale tak do końca to się nie da.
Na pewno warto czytać etykiety, wybierać zdrowo. Ale nie dać się zwariować. No chyba że ktoś ma MEGA problem i nie ma wyjścia o musi
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: tunrida dnia 16 sierpnia 2025 o 07:06
Nie chciałam tego pisać ale jednak napiszę. Moim zdaniem kotbury w ogóle żyje w jakiejś innej rzeczywistości. Ja rozumiem różne podejścia do życia. W sumie to każdy ma prawo żyć jak chce, mieć poglądy jakie chce i się ich trzymać i robić co chce . Tyle że nie może oczekiwać że otoczenie będzie przytakiwać.

madmaddie-wiem. Też mam ogródek i dziadek próbował zrobić nam zdrowe marchewki. Nie będę opisywać efektów. Poszły na kompost.
Gdyby chemia było tylko w uprawach, jak ze 40 lat temu, byłoby ok. Teraz jest po prostu wszędzie i ciężko zwykłemu śmiertelnikowi coś z tym zrobić. Co nie znaczy żeby to olać i nie starać się jednak jeść zdrowiej.
Emocje w ibs są BARDZO ważne. Ja o tej chemii w żarciu to już tak ogólnie piszę, mając na uwadze różne inne choroby
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: tunrida dnia 15 sierpnia 2025 o 21:19
madmaddie- osobiście nie lubię chorób, co do których powstania medycyna nie potrafi podać konkretnej przyczyny. Czynniki złożone. No świetnie, tylko jak leczyć?
Uważam że obecny coraz bardziej syf w żarciu, syf w środowisku, stresowe życie może powodować nasilenie alergii u ludzi, różnych stanów zapalnych w organizmie, z których "powstają" różne choroby. Myślę że dobrze by było starać żyć naprawdę mega zdrowo w jak najszerszym tego słowa znaczeniu. Czyli dieta zdrowa, bez chemii (bo to pewno nie pszenica ludziom szkodzi tylko zbyt dużo glutenu jaki ta dzisiejsza pszenica zawiera). Nie olej rzepakowy tylko np rundap stosowany na polach. Itd itp. Ciężko kupić jedzenie nez chemii, bo jeśli zawiera śladowe dopuszczalne ilości, to nie jest to nawet pisane na etykietach.
Do tego syf w powietrzu. Syf w glebie itd itp
I masz gotową chorobę "o wieloczynnikowym albo idiopatycznym podłożu".
Staramy się żreć zdrowo, na tyle, żeby nie dać się zwariować i nie wkręcać w jakiś chory odlot, ale jednak najzdrowiej jak się da.
Nie powiem Ci, czy młodemu by ibs się od tego poprawił, bo przerwał to zdrowe żywienie. Wyjechał z dziewczyną do Belgii i ciężko mu w nowym miejscu, za wyższe ceny, zdrowo się odżywiać.
Ale myślę że warto próbować. I warto starać nie stresować. Czasami jakiś psycholog może, albo właśnie adaptogeny. Zależy kogo na co stać. Bo nie ma vo ukrywać że zdrowy tryb życia wymaga kasy lub czasu lub obu na raz. Do tego aktywność fizyczna jakaś. Myślę warto
A z drugiej strony, lepiej mieć durne ibs niż Leśniewskieho crohna, albo wrzodziejące zapalenie jelit albo inne cholerstwa

Ps skoro maslan sodu ci pomaga, to by wyglądało że masz problem z bariera krew - jelito i trzeba by popracować nad uszczelnieniem jelit może. Można zrobić badanie kału w celu sprawdzenia czy masz nieszczelność bariery jelitowej. Bada się zonulinę w kale
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: tunrida dnia 15 sierpnia 2025 o 20:42
To prawda nie ma badań. Diagnoza na podstawie 1) wywiadu 2) wykluczenia innych chorób ( czyli jednak masę badań robiliśmy, ale w celu wykluczenia)
Leczenie jest złożone. U syna działa 1) dieta dostosowana do niego układana metodą prób i błędów ( osobiście opieralismy się na wykluczeni produktów na które wyszła mu nietolerancja igg zależna, co trochę się pokrywało z dietą zalecana w necie a trochę nie) 2) zero stresów! (brał okresowo asheagandę) Starczy że się czymś postresuje, objawy wracają. U niego objawy to głównie luźne, nie do końca strawione stolce.
Stara się ponadto zdrowo odżywiać :żarcie bez chemii, suple które są mu osobiście niezbędne, u niego to Omega 3, wit D.
Raz ma lepsze stolce, raz gorsze. Wszystko zależy od tej diety i stresów. A że życie jest jakie jest, to czasami żyje z tymi stolcami i stara się nimi nie przejmować
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 09 lipca 2025 o 11:23
Nasze już tak stoją od kilku lat w myśl "nie wołają żreć więc niech se stoją". I w roku kilka razy je wystawimy i jednak nie korzystamy.
Zobaczymy co zrobimy.
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 09 lipca 2025 o 10:00
A ja nadal się sram że mnie rozjadą. 🤣 I 4 motocykle nadal nie ruszane, a my jeździmy rowerami.
Tylko czytam w necie gdzie zabili kolejnego motocyklistę. Nie wiem.... Coś nam obojgu się zrobiło na starość że zaczęliśmy się bać.
Powoli dojrzewamy do decyzji o sprzedaży tego wszystkiego.
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 24 czerwca 2025 o 13:41
Wysoko certyfikowany materiał..... Spoko. Wysoko certyfikowany materiał sprawdzi się przy ślizgu na asfalcie. Jaaaasne. Nic a nic się nie zedrze bo jest "balistyczny i wysoko certyfikowany" a zarazem oddychający
Nie wiem jakie kto ma zbroje czy buzery i komu ochraniacze przekręcają przy upadkach. Mi się NIE przekręcają!! I wiem to nie od osób doświadczonych tylko po swoich własnych doświadczeniach z noszenia buzera
W przeciwieństwie do ochraniaczy które miałam wszyte w fachowe markowe kurtki a które tu kurtki były po prostu za luźne w rękawach i mogłam sobie ręką w stój obracać ochraniacz wokół łokcia.
Dokładnie.
Niech se każdy jeździ w czym chce. Ja bym w tym body w życiu nie czuła się bezpieczniej niż w mojej zbroi.
A byłam przekonana że pijesz do mnie, bo obserwujesz mnie na insta gdzie akurat właśnie wstawiałam zdjęcia w zbroi alpinestars z asfaltu. A tu w wątku nikt i nigdzie o buzerach nie pisał. Więc moja dedukcja jest jasna
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 24 czerwca 2025 o 10:34
Wstawię wam jeszcze ten buzer. Tak informacyjnie. Moim zdaniem -świetna opcja na jazdę latem. Kiedy się przewrócę to jedyne miejsce ciała które ma kontakt z asfaltem to biodra. Ten strój ratował nam dupę na długich trasach w upalne dni, kiedy oprócz jazdy (w trakcie której wcale gorąco nie jest) często stoisz w korkach, częste masz przerwy gdzie się chodzi, siedzi, coś robi.
Minusy - mało jest ciuchów dla kobiet i mój buzer nie jest dopasowany idealnie, co daje mi dyskomfort. Każdy z nas ma inna budowę, szerokość barków, talię na różnej wysokości itd. Dla facetów jest tyle buzerów że da się dobrać taki krój żeby leżał idealnie. Dla nas nie ma wyboru.
Nie czuję się w nim komfortowo. Pas wypada mi za wysoko (jest dedykowany na niższe osoby) w barach zbyt wąski.
Ale używam. Bo bym się ugotowała w trasach
Ochraniacze ma na tyle szerokie i głębokie, że fajnie ciało w nie wpada. Ochraniacz przy przewrotce nie przesunie się. Z pewnością ochroni wnętrze. Minus może być taki że jego kanty, mimo iż miękkie, mogą pewno spowodować siniaki przy dużym uderzeniu. Ale kto by się martwił siniakami przy wywaleniu się... Ogólnie jestem zadowolona, bo nie trafiłam na nic lepszego na lato
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 24 czerwca 2025 o 08:17
Jazda na torze uczy techniki jazdy motocyklem. Ale moim zdaniem małe przełożenie ma to na poprawę bezpieczeństwa w jeździe po mieście.
Bezpieczna jazda po mieście to 1) wyraczasta kamizelka i widoczny motocykl (zielony, czerwony) 2) oczy wokół głowy i ZERO zaufania do kierowców. Jeździć taj, jakby każdy chciał cię zabić 3) jeździć pewnie i sprawnie. Ale to się zdobywa w trakcie kolejnych lat

Ps - jara, przypiepezasz się do mojego buzera a chwalisz body? Miałaś ty kiedykolwiek założony taki buzer? Wiesz jak jest się w tym otoczonym ochraniaczami? Zdecydowanie wolałabym mieć wypadek w moim buzerze niż w body. On nie jest odporny na tarcie, bo się ochraniacze zetrą. Sprawdza się na asfalcie bardzo dobrze. I znam ludzi którzy mieli kolizje w buzerach na asfalcie.
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 24 czerwca 2025 o 08:02
No właśnie ja też tego zupełnie nie widzę. Ochraniacze na ochraniacze? Po pierwsze niewygodne. Po drugie, po jaką cholerę mieć 2 razy wzmocniony łokieć czy barki.
Potem gdzieś dojadę, zdejmę kurtkę bo upał i będę tak siedzieć w takim body? Ja tam patrzę jak wyglądam. I bluzka wepchana w spodnie skórzane nie wyglada zgrabnie. A tu jeszcze body? I do sikania się tak rozbierać? (w trasie często sikam po krzakach w lesie) Ni cholerny nie widzę funkcjonalności tego pomysłu
Poza tym, ja mam kurtki skórzane ciasne, żeby było bezpiecznie. Prawie jsk kombinezony na ściga. Nie wiem czy weszły by jakieś wzmocnienia w barkach czy na łokciach dodatkowo pod kurtkę
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 21 czerwca 2025 o 10:50
Mąż miał wypadek w mieście jadąc 50 km/h. Przywaliła w niego baba samochodem z boku znienacka.
Poleciał w powietrze a potem szurał ciałem po asfalcie. Ochraniacz który był wszyty w spodniach na kolanach został w połowie starty do zera. Starł się materiał, ochraniacz i starcie doszło aż do skóry.
Mamy ciuchy motocyklowe bardzo drogie i markowe. To było TYLKO 50 na godzinę.

Ps - oprócz tego że warto kupować porządne ciuchy, polecam zwracać uwagę na to jak leżą. Miałsm kiedyś, na samym początku przygody z motocyklami kurtkę, która miała na tyle luźne rękawy, że ochraniacz leżący na łokciach mógł się obracać wraz z materiałem wokół mojej ręki. W razie wypadku mogłoby być tak, że ochraniacz by się przekręcił wewnątrz na bok, a ja bym łokciem tarła o asfalt
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 04 czerwca 2025 o 13:50
Ja tylko powiem tak....lepiej się wywracać na motocyklu na kursie, niż potem na swoim własnym i płacić za jego remont. 😎
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 04 czerwca 2025 o 12:28
Poza tym, tak jak zauważyłaś. Każdy motocykl ma inaczej ustawione sprzęgło. Jedne łapią za szybko, drugie za późno. Każdy preferuje inne ustawienie. Więc kiedy się uczysz, to będzie ci wył. Albo szarpał.
Potem jeszcze zabawa z biegami. Są motocykle z bardzo krótkimi biegami. Te sportowe mają krótkie biegi. Turystyki dłuższe. I też się inaczej jeździ, zwłaszcza po mieście. Na sportowych non stop wachlujesz jedynka, dwójka, trójka, dwójka, trójka dwójka. Ja tak mam w swoim. Kurwicy można dostać kiedy jadę z mężem. Bo on w swoim turystyku leci prawde mną i ma cały czas ma trójkę lub nawet czwórkę. I on zmienia prędkość jadąc na tym samym biegu i mając wszystko w dupie. A ja za nim wachluję jak głupia. I zawsze mu mówię żeby nie schodził poniżej jakiejś prędkości, bo mi się "silnik gotuje". I takie tam uroki jazdy w parze na niedopasowanych motocyklach 😂
A co do kręcenia ósemek. Weź dużego chopera i kręć ósemki. Powodzenia na początku
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 04 czerwca 2025 o 10:46
Na każdym rodzaju motocykla jeździ się trochę inaczej. (chopery, ścig, enduro terenowe) Na różnych gabarytowo motocyklach też jeździ się inaczej. Jsk ktoś umie, to sobie poradzi na wszystkim. Jak się uczy, to się dopiero uczy. A zeby się nauczyć, trzeba jeździć. I tyle filozofii
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 01 czerwca 2025 o 17:54
Tylko ty mówisz o normalnym logicznym myśleniu w trakcie jazdy motocyklem. Ja mówię zupełnie o czymś innym.
Przde mną samochód, zbliżamy się do połączenia z drogą poboczną w lewo. On CIUT wolniej jedzie. Ja mam ochotę wyprzedzić, ale już podejrzewam że dupek skręci w lewo bez kierunku. I TAK. Dupek nagle skręca w lewo bez kierunku.
Mam często takie różne właśnie akcje. Kierowcy samochodów jeżdżą na odpierdol nie patrząc na nic poza sobą.
Gdybym ufała że wiedzą jak jeździć i że panują nad tym co robią, miałabym już kilka wypadków
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 01 czerwca 2025 o 11:26
Ja się boję jeździć. Naprawdę. Ale mój mąż ma to samo.
Nie wiem gdzie wy mieszkacie i jakie macie warunki, ale my się boimy.
Obserwujemy coraz więcej gównianych kierowców na drogach. Pijani, naćpani, starzy, nie znający przepisów.
I tak jeżdżę w ten sposób, że uważam, że "każdy na drodze chce mnie zabić". Nie liczę że kierowca samochodu zna przepisy. Nie liczę że mnie widzi w lusterku. Nie liczę że włączony kierunek to znak że on ma pewno skręci. Dojeżdżają do bocznych dróg, wychodzę z założenia że kierowca przede mną będzie skręcał w nie, BEZ włączonego kierunku.
Ale i tak się boję. A jak jeżdżę to nie mam już tej przyjemności z jazdy!!!
Mężowi kilka lat temu baba wyjechała z bocznej wymuszając pierwszeństwo. Przyznała że "nie spojrzała czy coś jedzie". Przeleciał się chłop w powietrzu i ponieważ miał tylko 50 na liczniku, to skończyło się jedynie na kontuzji nogi na ostro na pół roku. Ale do teraz noga w trakcie robienia aktywności sportowych mu dokucza.
Boję się. Jestem głównym "żywicielem" rodziny. Zastanawiam się nad sprzedaniem obu moich motocykli. Trzymam je już od kilku lat tylko na tej zasadzie że "żreć nie wołają, mam gdzie trzymać, to stoją".
W samochodzie zawsze masz jakąś szanse. Na motocyklu nie masz
Ileś lat temu jeździło się bezpieczniej. Samochodów było mniej. Ruch był mniejszy. Nie wiem czy auta były droższe i jeździli tylko ci, którzy naprawdę potrafili? Mam wrażenie że ludzie jeżdżą coraz gorzej. Jeżdżą wszyscy. Za starzy, za chorzy, za tępi. Ale jeżdżą. I stanowią coraz większe zagrożenie? Tak to czuje
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 01 czerwca 2025 o 09:26
Duży motocykl jest cięższy w obsłudze "z ziemi". Trudniej wypchać go. Czasami trudniej kiedy się zatrzymujesz w korku non stop i mimo iż sam stoi prosto, to jednak go musisz kontrolować.
Jak już się jedzie po asfalcie, to nie ma znaczenia jego waga. Ale wszelkie momenty kiedy musisz go trzymać, wymagają więcej siły.
Jeśli jedziesz po szutrze, piachu i zatrzymujesz się na tym piachu łatwiej trzymać między nogami coś lekkiego.
Ja w długich trasach, po wielu godzinach jazdy, zwłaszcza jak się odchudzam i jestem na redukcji, to czasami po prostu nie mam siły ogarniać swojego motocykla "z ziemi" i bywa że wykorzystuję męża żeby mi go wypchał z miejsca parkingowego na asfalt
MOTOCYKLIŚCI
autor: tunrida dnia 01 czerwca 2025 o 05:30
No nie wiem czy motocykl 125 da ci adrenalinę. Ja w motocyklach widzę adrenalinę przy 1) zapierdalaniu ścigiem na torze (bo na ulicach, przy tym co obecnie odwalają kierowcy, naprawdę nie polecam) 2) zabawie motocyklem enduro w terenie. W tych 2 przypadkach masz adrenaliny w pizdu. A na enduro się nie zabijesz. Najwyżej połamiesz. Jak z koniem
Minusy takie że tory dla ścigów nie są dostępne w małych miastach. A terenów dostępnych dla enduro coraz mniej. Zwłaszcza w dużych miastach.
Enduro przerabiałam i było bosko. Na ścigach się nie bawiłam. Najbliższy tor 120 km.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 22 maja 2025 o 12:10
Europa dała dupy biorąc tych wszystkich uchodźców. Zwłaszcza tych z innych kontynentów, z inną wiarą. I o to chyba wszystko się rozpierdoliło. I mimo iż byłam i jestem BARDZO tolerancyjną osobą, to teraz i ja ich "nie lubię" .
Tylko teraz to już nie wiadomo co z tym zrobić. Za późno. Ale jeśli Europa rozwiąże swoje struktury współpracy, my Polacy możemy już teraz z uśmiechem spoglądać w stronę Rosji.

Dziś słuchałam fajnego podkastu politycznego. Gość ironizowal że Polacy bardzo mądrze myślą Skoro boimy się że za jakiś czas Rosja może nam zagrażać, przyjść i spalić domy, żeby zrobić z nas strefę buforową od diabelskiego zachodu, to SAMI JUŻ TERAZ zróbmy tu tą strefę, żeby Putin nie musiał nam palić domów.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 22 maja 2025 o 11:01
A to już wasze osobiste sprawy.
Braun,, zagorzały katolik, nie widzi problemu żeby dezerter dostawał od razu "kulkę w łeb".
Zawiłości wiary katolickiej są dla mnie czasami zbyt trudne do ogarnięcia
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 22 maja 2025 o 10:38
A to nie jest tak, że jeśli się grzeszy świadomie, bez chęci zmiany i poprawy, licząc na rozgrzeszenie to jest to grzech przeciwko duchowi świętemu? Czyli grzeszysz podwójnie?
Dokładnie. Grzesząc tak, jesteś cały czas w grzechu i nie powinnaś chodzić do komunii po spowiedzi. Bo cały czas nie jesteś czysta
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 22 maja 2025 o 10:16
Czyli jesteś katoliczką i mimo tego, że Kościół uznaje aborcję za grzech śmiertelny, to ty uważasz inaczej.
To nie jest hipokryzja. To po prostu, moim zdaniem, NIE do końca bycie katolikiem. A tylko tak w pewnych aspektach. W tych które TY uważasz za słuszne. Masz se prawo wierzyć w co chcesz.

Ja mówię o czymś innym. Najczęściej zagorzałym krytykami aborcji są zagorzali katolicy. Przy czym z mojego doświadczenia wynika, że zmienia im się punkt widzenia w sytuacji kiedy nagle problem dotyczy ich samych.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 22 maja 2025 o 09:18
Nie zabijaj. Nie kradnij. Prawnie zabronię Ci aborcji. Ale jakby co, to ja ją sobie zrobię bo jestem hipokrytą i dobrze mi z tym.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 22 maja 2025 o 08:35
Aborcja.
O aborcji zostało powiedziane już wszystko!! I każdy ma swoje zdanie i go NIE ZMIENI na skutek takich rozmów.
Wiecie kiedy może zmienić???
Kiedy problem zacznie dotyczyć JEGO.
Przykład. Przyszło do mnie małżeństwo. Wysłane przez ginekologa. Żebym zaświadczeniem otworzyła furtkę prawną. 2,5 miesiąca ciąży. Bezczaszkowiec.
Para ze wsi zabitej dechami. Pytam czy wierzący. Tak. Otwieram oczy ze zdumienia. Ale nic.... Pytam czy są świadomi jak do każdej aborcji podchodzi ich wiara, bo z tego co się orientuję, to się po śmierci idzie do piekła.
Paaaaatrzą na mnie.
Ja mówię "no tak. Tak chyba jest, prawda?" Paaaaatrzą na mnie.
Najpierw odesłałam do księdza. Ja! Osoba niewierząca. I do psychologa.
Kochani.... To się nazywa hipokryzja.
PS. Wszystkie wsie wokół mojego miasta w obecnym głosowaniu to 75- 80 procent pis, Mentzen i Braun
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 22 maja 2025 o 08:05
Wiecie co jest nie tak ze składką zdrowotną?
-rolnicy nie płacą składki zdrowotnej. Jeśli masz poniżej 1 hektara, państwo placi za ciebie 1 złotówkę za hektar miesięcznie. A jeśli masz powyżej 6 hektarów to sam płacisz tą złotówkę za hektar. Czyli - tak jakby nie płacili.
I nadal są osoby które prowadzą działalności na krus, bo się opłaca.
- małżonek może być ubezpieczony przy drugim małżonku. Znaczy to, że mąż płaci 1 składkę zdrowotną, a korzystają, niej 2 osoby
- składkami zdrowotnymi, tak naprawdę, obciąża tylko przedsiębiorców! Gdzie w nowym ładzie dostali ostro w pizdę. Koleżanka jako przedsiębiorca klei paznokcie i płaci miesięczne TYLKO ZDROWOTNEJ ok 1200 zł.

Ostatnio czytałam że Holandia ma najlepszą służbę zdrowia. Tam KAŻDY niezależnie od wszystkiego ma OBOWIĄZEK płacenia co najmniej 120 euro. Jeśli chcesz, płacisz wyższą. Ale te 120 euro musisz. I wtedy owszem, można wymagać świadczeń.

Co do tego jak państwo traktuje osoby :upośledzone, niepełnosprawne, przewlekle chore na choroby które NAPRAWDĘ uniemożliwiają pracę (której i tak nie ma) nie chcę nawet pisać.
To nie wy jeździcie do Dps-ów, do placówek sióstr zakonnych, do domów gdzie leżą upośledzeni. To ja. Wy macie jakieś tam przykłady. Ja mam przegląd realny.
Potwierdzam. Ratowanie życia liczy się tylko kiedy jesteś płodem. Ale już kiedy jesteś dzieckiem, lub nie daj bóg dorosłą osobą, nie ma dla ciebie ani kasy, ani zajęć, ani żadnych pomysłów co z tobą zrobić i jsk ci zapewnić podstawowy komfort trwania.
Nie chcę się rozkręcać, bo szkoda moich nerwów
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 21 maja 2025 o 10:27
Ja tylko widzę zagrożenia. I widzę mega chujową sytuację. Ale nie mam zielonego pojęcia co trzeba zrobić żeby było dla kraju dobrze.
Może mi się coś wydawać, mogę se coś analizować. Ale przynajmniej MYŚLĘ!!!!!!
W przeciwieństwie do zdecydowanej większości populacji. I to straszne. Że wybierają ludzie, którzy nie potrafią myśleć

I nie chodzi mi o to że ludzie mają inne poglądy. Bo mają prawo je mieć! Tyle że oni NIE POTRAFIĄ podać żadnego argumentu. Chociaż na każdy pogląd, można znaleźć logiczne argumenty.
Typu - zielony ład.
Maj był zimny. Już w necie komentarze bezmózgów "planeta wam płonie, hehe " załamka. Natomiast gdyby ktoś napisał "niszczymy ziemię, ale to nie my, nie Europa ja niszczymy ale bardziej Chiny, Indie. A od nas się oczekuje oszczędności dla jej ratowania, co tylko niszczy nasze gospodarki, podczas gdy Chiny radośnie niszczą i się rozwijają. Olejmy to ratowanie ziemi, bo jesteśmy łosie "- to OK. To JEST LOGICZNE wyjaśnienie i można się tym zgodzić.
Ale ludzie nawet tego nie wiedzą. Będą powtarzać" planeta ci płonie, hehe " bo są debilami

Wracam do mojej pierwszej wypowiedzi. Ludzie to debile. I nic się z tym nie da zrobić
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 21 maja 2025 o 09:38
No to napiszę jeszcze tak.
-czasy się zmieniają. Umiera świat człowieka zachodu jaki znamy. Ścierają się Stany z Chinami. Europa traci na znaczeniu. Jeśli się nie ocknie, przestanie się liczyć. Niektórzy uważają że nawet jak się ocknie, to i tak już za późno. Jeśli padnie unia Europejska i każdy kraj zacznie myśleć o sobie (a moze6tak być, bo w każdym kraju prawica i nacjonalisci stanowią prawie połowę) to każdy kraj będzie pod wpływem innego mocarstwa. Rosji. Stanów lub Chin. Zastanówmy się pod jakim wpływem my będziemy.
Jeśli Niemcy wypną się na Europe, to się spiną z Rosją, bo od lat mają dobre układy. My jesteśmy pośrodku.
Polska, cokolwiek by patrioci nie krzyczeli, ma gówniane położenie. I jesteśmy słabym państwem! Nasza siła to układy! (co nie zmienia faktu że powinniśmy być tu mądrzy, bo zawsze nas inni wychujali więc trzeba być mądrym)
Stany zaczynają mieć w dupie Nato. Pytanie - czy chcemy poddać wpływom rosyjskim, którzy chcą z nas zrobić strefę buforową, bez wojsk Nato?
Dalej..... Kraj jest w pizde zadłużony (nie tylko nasz). Kasę dofrukowywano. Ludzie chcą niższych podatków, chcą lepszej służby zdrowia, niższego wieku emerytalnego, niższej wolnej kwoty od podatku. Zarazem wiadomo że trzeba się zbroic, żeby nie liczyć tylko na układy. Trzeba dać więcej kasy na wojsko zawodowe. Albo wrócić służbę obowiązkową - żadna partia się nie odważy). Wydatków i oczekiwań w pizdę.
Nasze państwo musi dbać o politykę zagraniczną, bo mamy mega chujowe położenie.
Moim zdaniem, unia, jaka by nie była jest dla nas niezbędna
I trzeba myśleć przyszłościowo, logicznie. A nie kłócić się O TOTALNE PIERDOŁY
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 21 maja 2025 o 08:37
Napiszę coś. Po czym znikam. I nie będę odpowiadać na Wasze zarzuty i reakcje.
Jestem już stara. Pracuję z tłumami ludzi ponad 20 lat. Moje obserwacje są takie
- ludzie są tępi i głupi (nie piszę tu o żadnej z was, więc nie musicie się gotować, piszę tu ogólnie o ludziach w kraju) Ja już nie mówię o braku wiedzy o podstawowych tematach, zagadnieniach, zależnościach. Ja już nie mówię o braku wiedzy na tematy polityczne wewnętrzne i zewnętrzne. Ja mówię tak ogólnie. Po prostu. Są TĘPI!!!! Ja nie mówię że ja jestem jakaś mega inteligentna. Ja po prostu dzielę się moją obserwacją z ponad 20 lat pracy z ludźmi, gdzie przemielam ich dziennie tłumy. (nie mówię o pacjentach ale ich rodzinach) Ludzie są przerażająco tępi! Więc NIE OCZEKUJĘ NICZEGO DOBREGO.

Druga sprawa. Co jakiś czas ludziom się odmienia. Zapominają o tym jsk chujowo było kiedyś, narzekają na to co jest teraz i co jakiś czas następuje zwrot o 180 stopni. Była komuna, były rosyjskie wpływy, była bieda. Ludzie chcieli na zachód. Dostaliśmy się "na zachód". I teraz nadchodzi nowe pokolenie, które nie wie jak było wcześniej i im się już lewacki zachód nie podoba. I są gotowi na zwrot na wschód.
Tak jak ze szkołą i dziećmi. "pracę domowe są złe. Zabrać prace domowe. Zabrano. I teraz krzyk" ale dzieci nic nie umieją!!
I tak jest kurwa ze wszystkim! Zero logiki. Zero myślenia. Zero umiejętności spojrzenia szerzej niż poza swoją małą bańkę. Przewidywania, analizy.
Ja nie mam już siły na świat. Róbcie se z nim co chcecie. Ja sobie poradzę.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: tunrida dnia 20 maja 2025 o 15:19
Mentzen mówił że klapsy są ok. I że je popiera.
Problem taki, że dla Mentzena może to być klaps jak dotknięcie ręką, a dla jego wyborcy napierdalanie dziecka w dupę.
Twierdził też publicznie, że piwo nie jest typowym alkoholem alkoholika i że nie tak łatwo uzależnić się od piwa
In memoriam
autor: tunrida dnia 06 kwietnia 2025 o 11:39
rzepka - miała z wami najcudowniejsze końskie życie. Tak o tym myśl. Podchodzę do śmierci w taki sposób, że wierzę że teraz energia jej jestestwa robi już inne rzeczy. Wierzę w jakąś firmę reinkarnacji, wędrówki naszej energii. I dotyczy to nie tylko ludzi.
Buty - "nic nie poprawia nam humoru tak jak nowa para butów"
autor: tunrida dnia 09 grudnia 2024 o 19:16
Podróbki które kupiłam na jakiejś transmisji sprzedażowej w necie kosztowały raptem chyba coś ze 120 zł. No name z jakiejś firmy włoskiej . Tyle że z prawdziwego futra wewnątrz. Bo sztuczne się do niczego nie nadaje. Szkoda kasy.
Buty - "nic nie poprawia nam humoru tak jak nowa para butów"
autor: tunrida dnia 09 grudnia 2024 o 07:22
dementek- mam problem z marznącymi stopami. Od zawsze. Żadne buty nie były wystarczająco ciepłe. Kupiłam podgrzewane wkładki ale za słabo grzały na końcówkach palców i były zbyt wysokie, przez co nie nadawały się do większości butów.
Kupiłam buty ugg i eureka! Nie wierzyłam że mogą grzać aż tak!! Kupiłam drugie. A potem trzecie jakieś podróbki ale z naturalnym futrem wewnątrz i działaja jak oryginalne. A potem kupiłam czwarte używki w bardzo dobrym stanie i nie noszę już niczego innego dopóki się nie ociepli