Forum towarzyskie »

Nienawiść

Perszeron, widzisz, urażanie czyichś odczuć to nie nienawiść. Pomiędzy życzliwością a nienawiścią jest ogromna przestrzeń. A tolerancja nie oznacza akceptacji. Jak każdy, mam prawo do poglądów. I do ich wyrażania. Czynię to w kulturalnej, choć zajadłej formie. Przestrzegając reguł dyskusji. Personalnie atakowałam (i nie pierwsza) zaledwie kilka osób, i te osoby doskonale wiedzą kto to. Jeśli dla kogoś ataki w dyskusji są niedopuszczalne (nie personalne, ataki na poglądy) to znosi wszelki sens dyskusji. Dyskusje nie polegają na tym, żeby Wszystkim było Miło. Jestem zajadłym wrogiem "emocjonalizmu", postawie "jak miło i przyjemnie to Dobrze, co przykre to Złe". Zawsze będę wyrażać swoją zajadłą wrogość wobec tej postawy. Nie toleruję tej postawy i nikt mnie nie zmusi, żebym tolerowała. Imo - z tej postawy bierze się 70% (szacunkowo) ludzkich cierpień, faktycznych, nie czysto emocjonalnych. Nie tych, którzy są wyznawcami tej postawy. Innych. Im niewygodnych.

Nic nie poradzę na to, że "ktoś" (a jeszcze nie biorący udziału w dyskusji) "czuje się obrażony". Czyjeś Uczucia to nie moja sprawa. To ta osoba ponosi odpowiedzialność za to, jak się Czuje. Ja odpowiadam za treść i formę wypowiedzi. Nigdy i nigdzie nie wzywałam do nienawiści (a takich wezwań pełno na forum, pełno wyzywań od kretynów, debili itd. - bez najmniejszej reakcji). Natomiast, jeśli czytając moją wypowiedź "ktoś" poczuje się... dziwnie, to bardzo dobrze. Przecież o to mi chodzi. Ale jakie wyciągnie wnioski, jak się poczuje - to już jego sprawa. Pewne poglądy będę starała się niszczyć, bez litości, ile moich sił.

_Gaga, teoretycznie tak powinno być. Ale nie jest. Nie ma tak grzecznej formy, w której można by skrytykować czyjeś poglądy czy postępowanie. Wszelka krytyka jest be, i nic się na to nie poradzi. "Obelżywie" odezwałam się do kilku osób (niedawno trusia i Smok10, dawniej wrotki i jakieś pojedyncze utraczki, np. z sakurą). "Obrażeni" czują się ci, którym nigdy nie napisałam personalnie przykrego słowa. "Obraża" ich treść moich wypowiedzi, nie forma. Mimo, że starannie pilnuję grzeczności, także w formie zbiorowej. Niestety, chyba jedyne akceptowana forma polega na "myśl tak jak my", jest, jak pisze bobek - plemienna.

Do "obrażonych". Nie. Nie jestem "waszym plemieniem", i dzięki Bogu - nigdy nie będę. Mam konkretne poglądy i prawo do ich wyrażania. A "wy" uczcie się, że Każdy ma prawo do własnych poglądów, nawet jeśli są znacząco odmienne od większości. Odmienność poglądów to nic złego. Ostre ich wyrażanie - też nie. Obrona sowich poglądów - też nie. Atakowanie cudzych poglądów też nie (prawo do poglądów nie oznacza z automatu braku krytyki, ani akceptacji). Niestety, rzadko kiedy mam do czynienia (tutaj) z uprawnioną obroną poglądów. Z merytoryczną dyskusją. Natychmiast "leci" coś nie na temat, albo "ad personam". Bo nie jestem "miła"? Nie jestem i nie zamierzam być. Miła to jestem w życiu, nie w dyskusji. W dyskusji jestem złośliwa - i mam do tego prawo. Dyskusje nie muszą być "miłe". Dyskusje powinny być wg reguł dyskusji. Reguły dyskusji każdy może sobie wygooglać.
Aha 😵 Nie mam więcej pytań 🥂
no muszę, bo się uduszę... pomimo, że lubię halo... po jej wypowiedzi...

O czym właściwie jest ten watek? Ktoś mnie może oświecić?
Ja mogę. O halo.    😉
Dodofon uwielbiam Cię - zawsze w punkt!

Może trzeba do modów napisac o zmianę nazwy, bo ta faktycznie nieprecyzyjna😉
To nie mój wybór. Nie ja zaczęłam OT  😀iabeł: Chciałam, żeby było o nienawiści, tej dotyczącej nas wszystkich. Czytam, że nie ma problemu (choć giną ludzie), że to dobrze, gdy się ludzkość przetrzebi, w końcu - że ja nienawidzę.
A ja mam problem, gdy (niechcący) w oko wpada mi komentarz (autor z "prawej" strony 🙁) typu: "trzeba ich dobrze wychędożyć to im napletki odrosną". 🙁 Ale i wtedy gdy czytam (tu na forum): "Każdy kto wierzy w Boga to debil".

Nienawiść, wg mnie i wielu, to odwrotność afirmacji (jak dobrze, że jesteś). To nastawienie: obyś sczezł, obyś przestał istnieć, oby cię nie było. Bardzo blisko jest od nienawiści do chęci fizycznego unicestwienia.

Informuję uprzejmie, że bardzo się cieszę, że użytkownicy forum żyją, mają się dobrze, wzbogacają mój świat (w ogóle - świat, ale dysponuję tylko własnym odbiorem, nie cudzym, stąd "mój"😉. Co więcej, gdy się przyjrzałam, to nie lubię jedynie jednej osoby, choć sądzę, że przejściowo, że za parę lat się zmieni - jak wiele osób.

Jeśli życzycie sobie, żeby na forum było wyłącznie miło, w "dyskusji" nie było ataków, żeby forum było typu "salonowe pogaduszki" postuluję zapisać to w pierwszym punkcie regulaminu: Forum jest po to, żeby wszystkim użytkownikom zawsze było miło. Pokornie się dostosuję. Póki co, obowiązuje regulamin jaki jest.
halo, to nie chodzi o to, że ma być miło. Tylko, jeżeli mi osobiście ktoś wyłuszczałby kolejny raz, że zionę jadem, tak jak Tobie, to zaczęłabym się zastanawiać, czy coś w tym aby nie jest.
A nie wywracała kota ogonem w zrozumiały tylko Tobie sposób.

I nienawiścią jest też nazywanie opozycji ubekami, zomowcami czy bóg wie czym jeszcze.
Tak, to jest nienawiść. Wg mnie. O przepraszam i jeszcze wg wielu.
Przenoszę się z innego wątku, bo tu bardziej pasuje.

Uparcie chciałabym, żebyśmy nazywali rzeczy i zjawiska zgodnie z powszechnym rozumieniem

I śmiesz coś takiego mówić? Ty, która dowolnie manewrujesz znaczeniem słów? Masz czytelników za idiotów, którzy nie widzą twoich językowych manipulacji ?

Nie zadałaś mi żadnego bezpośredniego pytania, na które odpowiedź mogę znać (bo nie mogę np. wiedzieć, co siedzi w czyjejś głowie, ani nie znam przyszłości).
Wchodząc na twój poziom komunikacji: kłamiesz. Wielokrotnie zadawałam ci bezpośrednie pytania dotyczące tego, co głosiłaś jako fakty, a nie tego, co w czyjeś głowie siedzi. Pomijałaś je milczeniem. Nie będę teraz wyszukiwać, bo udowadnianie ci czegokolwiek nie jest to dla mnie warte poświęcania czasu. Inna sprawa, że ile bym cytatów nie wkleiła, to i tak wykręcisz kota ogonem.   

Nie nienawidzę Ciebie, ale fałsz i... głupotę zawartą w twoich wypowiedziach to już owszem. Ocenę, że jestem głupia i fałszywa pochodzącą od ciebie uważam za komplement.

A ja inaczej: nie nienawidzę ani Ciebie, ani Twojego Fałszu ani Głupoty zawartej w Twoich Wypowiedziach (że tak pozwolę sobie posłużyć się twoją stylistyką). W ogóle nie rozumiem, jak można żywić tak mocne uczucia w stosunku do internetowego przekazu. (Po kolejnych wyzwiskach, którymi mnie obrzuciłaś poczułam się uprawniona do tego samego). 
Jak można nienawidzić kogoś, kogo zna się tylko przez internet? Czy wszechobecny hejt w necie i tryskanie jadem to już nienawiść, czy tylko odreagowanie frustracji? Moim zdaniem raczej to drugie. Zauważyłam, że zwolennicy jedynej słusznej opcji mają jakieś takie zamiłowanie do patosu i infantylnej egzaltacji i mocno pokrętnej retoryki. Np.: ciągłe tłumaczenie, że tolerancja to nie to samo co akceptacja, homoseksualizm to choroba, albo, że to nie człowiek jest zły, tylko jego czyny i wiele, wiele innych...no i ta cudowna zdolność wywijania kota ogonem i unikania odpowiedzi na proste pytania.
własne znaczenia słów, np ubek, "wy", itp.Albo "bliźni" czy "poległy" 😉
pokemon, nie nazywam opozycji (ani zwolenników opozycji, opozycji w sensie politycznym) ubekami. Ubekiem nazwałam konkretnie Smoka10. I on mógłby mieć do mnie pretensje, ale, zdaje się, jeśli ma to umiarkowane.

Ty byś się zaczęła zastanawiać czy plujesz jadem? Czemu? Z jakich powodów? (nie wierzę ci, czytam co piszesz, czytałam co pisałaś, gdy "ludzie" mieli pretensję o "na prawdę". )
Ja mam zwyczaj oceniać własne postępowanie samodzielnie.

trusia, ciągle to samo: "nie podam przykładów, bo mi się nie chce/nie warto". Nie podasz, bo ich Nie Ma. Są ew. tylko w twojej głowie.
Nic nie poradzę na to, że nadal nie odróżniasz potępienia czyichś poglądów od potępienia osoby. Nie uważam, że jesteś głupia czy fałszywa. Nawet w sławetnym twoim podpisie (usunęłaś kontekst) było o wnioskowaniu z twoich wypowiedzi.

Wiesz, zupełnie nie brzmisz, jakbyś się dobrze bawiła 🙂, ale skoro tak, to czemu masz do mnie jakieś pretensje?

lossuperktos, skoro twierdzisz (bo twierdzisz?) że tolerancja to to samo co akceptacja, to spróbuj jakoś uzasadnić, ok?
Ja tam uważam, że bywają ludzie po prostu źli, a raczej - opętani przez Zło.

Teodora, nada, jakie może być inne znaczenia "wy" niż własne? "Wy" w cudzysłowie. Co do pisania dużą/mała literą - każdy ma prawo, jeśli chce czemuś nadać szczególne znaczenie (lub go ująć). Kiedyś z automatu pisałam do wszystkich Ty, Wy, Ciebie - to była akcja, że tak się nie robi. Sprawdziłam "jak jest" i piszę tak tylko wtedy, gdy chcę kogoś Szczególnie uhonorować.
Ubek to ubek. Funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa. I 3 razy tłumaczyłam, że Smok10 kojarzy mi się właśnie z taką postacią. Tak, mnie się to zdecydowanie źle kojarzy.I Smok10 też mi się źle kojarzy. Ale przecież nie wszystkim.

Poległy ma kilka znaczeń. Słowo "bliźni" najtrafniej określa Ewangelia, konkretnie przypowieść o dobrym samarytaninie.

Co jest z wami? Jest zakaz samodzielnego myślenia?

Nadal uważam/zauważam, że nie sposób napisać rzeczy niemiłych dla odbiorców w taki sposób, żeby nie spotkać się ze swoistym odwetem. Dlatego robię to tylko w tematach, które uważam za bardzo ważne, jak ludzkie życie, jego jakość, relacje międzyludzkie. Gdy Treść jest dla mnie ważniejsza, niż reakcje. Nie zamierzam milczeć, jak wielu umilkło. Owszem, zastanowiłam się, po co w ogóle to robię. Szkoda czasu i energii. Bawić też mnie nie bawi, bo sprawy ważne. Nie mam uzasadnienia, oprócz długoletniego przywiązania do dyskusji na forum. Które przez lata (z niewielkimi wyjątkami) wyglądały Zupełnie inaczej. Były dyskusją. Wymianą argumentów. Na temat.

Tan wątek jest najlepszym dowodem na to, że już tak NIE JEST.
Lubię użytkowników forum, nawet tych, którzy wydają mi się jak UFO. Ale chyba zaczęłam - gardzić forum. Jako takim. Bo przestało być forum dyskusyjnym. Oprócz chlubnych wyjątków. Na rozmowy salonowe szkoda mi czasu.
Jeżeli szkoda Ci czasu to idź stąd. I nie wypowiadaj się w prawie każdym wątku
halo, pomimo całego szacunku do Twojej końskiej wiedzy sama w pewnym momencie zaczęłam Cie ignorować. Nie wytrzymałam fali hejtu , lub w prostszym przekazie: o ile Twoja merytoryka jest dla mnie cenna o tyle sposób przekazu myśli nacechowany emocjonalnie, często filozofujący w jakiś pokrętny dla odbiorcy sposób - już nie koniecznie... halo, Ciebie się na prawdę ciężko czyta...
Wiem, że też potrafię być wredna strasznie. Różnimy się tym, że ja sobie z tego zdaję sprawę i po pierwsze staram się ograniczać wrodzony sarkazm, po drugie nie zaprzeczam, gdy ktoś nazwie mnie wredotą 😉
lossuperktos, skoro twierdzisz (bo twierdzisz?) że tolerancja to to samo co akceptacja, to spróbuj jakoś uzasadnić, ok?

Nie twierdzę. Znam definicję pojęcia "tolerancja" i bawi mnie to, że w każdej dyskusji(na różnych forach), zwolennicy jedynej słusznej opcji tłumaczą całemu światu rzeczy oczywiste, a za chwile, często w tym samym poście wypisują brednie typu "homoseksualizm trzeba leczyć".
Wrażenie, że kiedyś było lepiej i był spokój, wynika z dwóch rzeczy:

1) W latach 70tych i 80tych, kiedy na Zachodzie biegały gagatki z Frakcji Czerwonej Armii, Czerwonych Brygad, IRA i innych, u nas - i w całym czerwonym raju - ludzie byli trzymani za mordę i pod butem, więc byli spokojni. Jak się but skończył, to w niektórych rejonach wsio się posypało - np. Jugosławia.

2) Profesor Wór mówi:

Internet pozwala nam spotkać innych ludzi. A że niektórzy lubią hejtowaćm szczególnie, jak są przekonani o anonimowości, to... może w sumie dobrze, że mamy te internety, trochę to faktycznie jak wentyl bepzieczeństwa.

Natomiast mistrzostwem jest zestawienie tytułu wątku z Autorką  👍 Nie tak dalej jak tydzień temu pisała o innych "ubek", tłumaczyła, dla kogo ma szacunek, a dla kogo nie, wyśmiewała się z innych, a dziś... autokonfesja?  😂
omg.... Smok10 ma tyle do ubeka - co ja do baletnicy  😵

wracając do nienawiści... - właśnie ta dyskusja pokazuje skąd się rodzi nienawiść - z braku tolerancji

ale nie chodzi mi o ślepą tolerancję wszystkiego i wszystkich (np. w imię bliźniego toleruję islamistów niech sobie mordują niewiernych, przecież jestem tolerancyjna)
ale tolerancję przemyślaną - że każdy ma prawo do swoich poglądów - nie wiemy tak naprawdę czy nasze poglądy są słuszne... bo może nie sa - ale jesteśmy z nimi tak związani, że damy się za nie "pokroić"

halo - jak w takim razie możesz przebywać na forum skoro nim "gardzisz".
Skoro nas uwiera kamień w bucie - to go wywalamy i czujemy się komfortowo. Wywal więc forum ze swojego życia - spotykaj się z ludźmi o podobnych poglądach a będziesz miała  mega komfort życiowy. Chyba że lubisz się biczować.
Nic nie poradzę na to, że nadal nie odróżniasz potępienia czyichś poglądów od potępienia osoby. Nie uważam, że jesteś głupia czy fałszywa. Nawet w sławetnym twoim podpisie (usunęłaś kontekst) było o wnioskowaniu z twoich wypowiedzi.


Sławetny podpis usunęłam w Geście Dobrej Woli, bo Wyzwiska nie świadczą o Obrzuconym, a Obrzucającym. Ale skoro się upominasz, proszę bardzo.

Znowu żonglujesz definicjami. Ktoś mądry i prawdomówny nie głosi fałszu ani nie mówi głupot. Ten twój brak umiejętności (lub brak chęci) wejrzenia w całość znaczenia tego, co piszesz kojarzy mi się ze stajenną kłótnią. Powiedziałam, że nie chcę, żeby moim koniom dawać suchy chleb. Na to ten „dający” powiedział, że do tej pory uważał, że jestem mądrą kobietą. Bezpośrednio nie powiedział, że teraz uważa mnie za głupią, ale wniosek jest jednoznaczny. Tak samo z twoim rozdzielaniem oceniania poglądów i oceniania osoby. Odnoszę wrażenie, że generalnie ludzi nie lubisz, ale przekazujesz to w taki sposób, żeby sprawiać wrażenie, że masz dobre intencje (ubiegnę cię: wiem, wiem, nie możesz być odpowiedzialna za to, co w cudzej głowie się lęgnie  😂 ).  W końcu nie bez kozery w obecnej władzy podoba ci się „moralność naznaczona hipokryzją”. Swój do swego ciągnie.

[quote author=halo]
trusia, ciągle to samo: "nie podam przykładów, bo mi się nie chce/nie warto". Nie podasz, bo ich Nie Ma. Są ew. tylko w twojej głowie.
[/quote]
Są, halo, są. Mam słaby charakter, złamalam się i poszukałam. Zastrzegam: więcej szukać nie będę, bez względu na to, jak mnie nazwiesz i jak zinterpretujesz swoje przemilczenie. Nie będę, bo Nie Warto, bo Jesteś Odporna na Wszystko, co Nie Zgadza się z Promowanym przez Samą Siebie Wizerunkiem Własnej Osoby. 

Zanim halo przepotworzy we własną wersję istotę rozmowy, przypomnę, że chodziło o przykłady unikania przez halo odpowiedzi. Fragment wymiany zdań: 

ja: Bo generalnie unikasz bezpośrednich pytań. Nie wiem, czy dlatego, że odpowiedzi nie znasz, bo powtarzasz jakieś zasłyszane hasła czy dlatego, że ta odpowiedź by była niewygodna i przeczyla „dobrej zmianie”, przed którą chylisz czoła.
halo: Nie zadałaś mi żadnego bezpośredniego pytania, na które odpowiedź mogę znać (bo nie mogę np. wiedzieć, co siedzi w czyjejś głowie, ani nie znam przyszłości).
ja: Wielokrotnie zadawałam ci bezpośrednie pytania dotyczące tego, co głosiłaś jako fakty, a nie tego, co w czyjeś głowie siedzi. Pomijałaś je milczeniem.

A teraz przykład:

[quote author=halo link=topic=97161.msg2515225#msg2515225 date=1458335207]
trusia, zamordyzm mi się podoba. Egalitarność mi się podoba. Docenianie źródeł kulturowych, w tym religijnych mi się podoba. Określona moralność, nawet jeśli naznaczona hipokryzją mi się podoba, bo przynajmniej określona. Dawanie emocjonalnej satysfakcji tym, którzy od 1939 roku niezmiennie musieli mieć "mordę w kubeł". Takie tam drobiazgi.

halo, dziękuję za odpowiedź. Nie wiem, czego się spodziewałam, ale chyba to przerosło moje jakiekolwiek wypobrażenia. Zachwyt hipokryzją i zamordyzmem.  Aż trudno uwierzyć, jak ten zakompleksiony człowieczek może ludzi omamić. Gdzie ta egalitarność, skoro mamy dwa sorty? Kto od 1939 musiał niezmiennie trzymać mordę w kubeł?
[/quote]

Kolejna prośba o to samo:

[quote author=halo link=topic=97161.msg2515225#msg2515225 date=1458335207]
trusia, zamordyzm mi się podoba. Egalitarność mi się podoba. Docenianie źródeł kulturowych, w tym religijnych mi się podoba. Określona moralność, nawet jeśli naznaczona hipokryzją mi się podoba, bo przynajmniej określona. Dawanie emocjonalnej satysfakcji tym, którzy od 1939 roku niezmiennie musieli mieć „mordę w kubeł”. Takie tam drobiazgi.

Przypomnę też, że moje pytania o konkrety pod tym postem halo pozostawiła bez odpowiedzi (egalitarność kontra drugi sort, czyja morda w kubeł teraz z tego kubła się wyłoniła).
[/quote]



halo - jak w takim razie możesz przebywać na forum skoro nim "gardzisz".
Skoro nas uwiera kamień w bucie - to go wywalamy i czujemy się komfortowo. Wywal więc forum ze swojego życia - spotykaj się z ludźmi o podobnych poglądach a będziesz miała  mega komfort życiowy. Chyba że lubisz się biczować.


Forma masochizmu?
Ty byś się zaczęła zastanawiać czy plujesz jadem? Czemu? Z jakich powodów? (nie wierzę ci, czytam co piszesz, czytałam co pisałaś, gdy "ludzie" mieli pretensję o "na prawdę". )
Ja mam zwyczaj oceniać własne postępowanie samodzielnie.


Ależ ja wiem, że zionę jadem, nie lubię większości ludzi, a ich codzienny stosunek do własnych zwierząt powoduje, że z góry zakładam, że go lubić nie mam zamiaru.
Tylko ja jestem tego w pełni świadoma i mam to serdecznie w pyrdlu.
Tak sobie zionę tym jadem.
Ty też zioniesz jadem, a uważasz, że pierdzisz stokrotkami.
I taka jest między nami zasadnicza różnica. Ciągle udowadniasz kwadraturę koła.
Ty też zioniesz jadem, a uważasz, że pierdzisz stokrotkami.

pokemon, PADŁAM!  😵
Jestem Twoją fanką!
A gdzieś napisałam, że nie zionę jadem? Że nie uważam się za wredną (w wypowiedziach)?
Tylko nienawiść to co innego.
Choćby z wiki:
[url=https://pl.wikipedia.org/wiki/Nienawiść]https://pl.wikipedia.org/wiki/Nienawiść[/url]


pokemon, to czemu tak piszesz: "Gdyby wiele osób mówiło MI, że zionę jadem..."
Wcale nie "przemyślałabyś", wyraźnie piszesz, że miałabyś gdzieś - jak i ja mam.

trusia, to, przepraszam, mi umknęło. Zapewne dlatego, że odpowiedź uznałam za oczywistą. Mordę w kubeł od 1939 roku musieli trzymać ci wszyscy, którzy nie pogodzili się z narodowym socjalizmem niemieckim (wcześniej) ani z komunizmem sowieckim (17 dni później). I zostali bardzo oszukani w 1989 roku.
Egalitarność oznacza, że wszyscy mają równe prawa. Nie oznacza, że wszyscy są jednacy, że jednakowo będą z tych praw korzystać. Egalitarność nie oznacza, że ktoś nie jest złodziejem czy zdrajcą, Jeśli JEST.
[url=http://sjp.pl/egalitarność]http://sjp.pl/egalitarność[/url]

Na szczęście sama decyduję o tym co chcę robić, i o swoich motywach. Dlatego, mimo waszej nienawiści 😀iabeł: (chęć unicestwienia moich wypowiedzi a może i osoby) będę robiła co uważam za słuszne.
Mordę w kubeł od 1939 roku musieli trzymać ci wszyscy, którzy nie pogodzili się z narodowym socjalizmem niemieckim (wcześniej) ani z komunizmem sowieckim (17 dni później). I zostali bardzo oszukani w 1989 roku.


Bardzo przepraszam, ale trochę przeginasz stwierdzając, że "oszukani w 89" musieli trzymać mordę w kubeł, jak ci, którzy nie pogodzili się z brunatną, czy czerwoną wizytą. Jakoś w III RP media hipsterskie (czyt. niemainstreamowe) miały się dobrze, w radioodbiorniku głos toruńskiego Bezlebuba rozbrzmiewał donośnie, Leszek Bubel miał własną gazetkę, inni spece szukali powiązań mejnstrimu politycznego z Żydami, komunistami, kosmitami i hodowcami pietruszki i nikt za to nie zamykła ich do łagrów, nikt nie strzelał w tył głowy, nikt nie prześladował. Chyba, że nie są znane Ci realia życia w Polsce po wejściu Wehrmachtu i RKKA  😤 😤 😤

EDIT - brakowało "IIIRP" w drugim zdaniu, poprawiam...
Wikipedia podaje ....
Pogarda – stan uczuciowy będący mieszaniną braku szacunku i niechęci. Zbliżony do nienawiści, ale zawierający komponent poczucia wyższości wobec osoby pogardzanej.

Tak sobie myślę Halo, że czas najwyższy zająć się realnym życiem zamiast strzępić klawiaturę na prostaczków.
Nie szkoda Ci cennego czasu ?
Jesteś niewątpliwie inteligentna. Problem polega na tym, że seryjni mordercy też są cholernie inteligentni   😁
A geniusze to już w ogóle bywają mocno rąbnięci.
Sam fakt posiadania wysokiego IQ może być zaletą człowieka ale też może być jego wadą. Zależy jak się z tej cechy korzysta.

Ton wyższości pobrzmiewa w twoich wypowiedziach od dawna i jest nieznośny dla mnie (nie wiem jak dla innych).
Czasem czytuję ale częściej omijam Twoje wypowiedzi. Kapie w nich od przeintelektualizowanych treści doprawionych sporą dawką protekcjonalnych tonów.
Dyskutować mi się już nie chce ... bo kończy się to ....modlitwą za mnie.

Nienawiść, hejt - martwi mnie zalew takich zachowań.
To jest tak bardzo odległe od mojego patrzenia na otaczający mnie świat i ludzi, że nie .......................ogarniam.
W realnym życiu ich spotykam ale omijam szerokim łukiem.
Nienawiść w internecie atakuje mnie zewsząd, toteż jest mnie w nim coraz mniej ........czego i Tobie życzę. 
Chociaż  ... dasz sobie radę bez netu ? Na kim Ty biedaku będziesz się dowartościowywała ?

Dlaczego tak piszę ? Ponieważ słowo o "pogardzie" dla forum dotyczy każdego uczestników.
Forum to ludzie a nie enigmatyczne pomieszczenie w którym się ci ludzie zbierają.
Ty nie gardzisz ReVoltą. Ta pogarda dotyczy użytkowników ReVolty.  Także mnie.
Co prawda nieszczególnie mnie to rusza. Nie traktuję tego osobiście.
Jedyne co .............to odnotowałam ze smutkiem , że tacy ludzie istnieją. 
Ale i wtedy gdy czytam (tu na forum): "Każdy kto wierzy w Boga to debil".
Dla mnie wiara w Boga nie jest debilizmem, jest czymś dobrym, ale debilizmem już jest takie stwierdzenie:
To hierarchia kościelna określa co jest słuszne. Z dogmatem o nieomylności papieża na czele. Z nakazem słuchania biskupów i kapłanów.
......................
Cieszę się, że kościół usiłuje wpływać na legislację. To jego obowiązek.

Hierarchia kościelna to tylko ludzie, którzy są omylni, popełniają grzechy i niby jestem debilką bo nie chcę ich słuchać.
Halo otrzeźwiej, piszesz totalne bzdury.
szemrana, to jest ok, twoja postawa.
Faktycznie mam kłopot, bo nie gardzę ludźmi na forum, forum też nie - pochopnie napisałam. Natomiast gardzę tym, co się stało z forum. Gardzę forum w obecnej wersji (z wyjątkami), tym co się stało z fajnym forum.
Bez netu dziś każdemu byłoby ciężko - praktycznie wszystko się załatwia przez net.
Ale bez "mediów społecznościowych" - spoko. Nie są mi do niczego potrzebne.
Natomiast dostęp do informacji jest mi potrzebny. Możliwie niezależny.

A nie sądzisz, że (skądinąd mądra) strategia 3 małp w przypadku nienawiści jest strusią polityką?

kokakola, ale takie zadnie na forum padło.
Przecież nic dziwnego w tym, że nie chcesz słuchać hierarchii kościelnej? Ktoś cię z tego powodu nazwał debilką? Dziwne.
Natomiast cytat z mojej wypowiedzi jest prawdą. Tak jest. To hierarchia kościelna określa co jest słuszne. W kościele. I obowiązkiem kościoła jest usiłować wpływać na legislację, bo legislacja wpływa na moralność, a moralność żywo interesuje kościół. Ja się z tego cieszę, że tak jest. Ty przecież nie musisz.
Twórcy praw to też "tylko ludzie, którzy są omylni, popełniają grzechy..."

Do wszystkich: stępując sobie tak sobie myślałam, o co może chodzić "uświadamiającym" mnie w tym wątku. Przecież nie o uświadomienie, bo z pierwszego postu tutaj
Ponieważ i tak mam już przechlapane, to co tam.

jasno wynika, że uświadamiać mi nie ma potrzeby. A może to z troski o mnie? Może tak się wszyscy o mnie troszczą? Jeśli tak, to (poważnie) jest mi bardzo miło  :kwiatek:
Może chodzi o to, żebym zmieniła poglądy? Nie sądzę, żeby ktokolwiek wierzył, że jest to możliwe. Chociaż w kilku kwestiach parę osób mnie przekonało, i zmieniłam. Jestem otwarta na merytoryczne argumenty i faktycznie lubię czytać wszelkie ciekawe wypowiedzi, niezależnie jak opcja.
Może, żeby nie musieć mnie czytać? Nie - bo przecież jest "ignoruj", i nie ma sprawy.
Najwyraźniej chodzi o to, żebym zamilkła (jak będę chciała to będę cicho 🙂😉 albo była... miła (też, gdy zechcę - przecież przepis jest łatwy, i każdy dorosły człowiek go zna, a i część dzieci w przedszkolu).
szemrana,
A nie sądzisz, że (skądinąd mądra) strategia 3 małp w przypadku nienawiści jest strusią polityką?


Nie, nie i jeszcze raz nie.

Mam zarąbistego męża (stuknęło nam w tym roku 30 lat razem). Mam syna, który wyrósł na super-faceta.
Nie musimy wobec siebie ściemniać, manipulować i snuć domysłów co ktoś miał na myśli.
Mam jedno życie i bliżej mi do końca niż dalej.
Jest milion rzeczy, które można robić razem z pogodnymi, życzliwymi ludźmi.
Mam trochę ludzików w rodzinie z  którymi się spotykamy i lubimy ze sobą spędzać czas.
Miałam dwójkę przyjaciół niezawodnych od lat. Jedno z nich już niestety nie żyje.
Mam moje pasje które realizuję i realizować będę póki zdrowie pozwoli. Mam niezależność. Mam apetyt na życie.
Wybieram miłość, życzliwość, uczciwość. Mam to, na co pracowaliśmy z mężem latami.

Odcinam się od nienawiści kłamstwa i manipulacji choć przyjmuję do wiadomości, że istnieje.
Zresztą był czas, że i mnie takie toksyczne relacje dały popalić.
Nie zamierzam jednak z tym się mierzyć albowiem ....przegram. Każda wojna niszczy zarówno jedną jak i drugą stronę.
Czas walki minął. Don Kichot dorósł i stwierdził, że ma jedno życie.
Nie warto go marnować na przekonywanie nieprzekonywalnych.

Edit,
i napiszę banał (być może dla innych osób) ..żeby zmieniać świat, trzeba zacząć od siebie.
Jedyną osobą z którą warto wojować jesteśmy my sami. Wojować z własnymi wadami, niefajnymi nawykami, egocentryzmem, zarozumialstwem, ograniczeniami.
I co dziwne ...wtedy inni wokół nas też zaczynają się zmieniać. Najczęściej na lepsze. 

Ja mam wyrobiony pogląd o halo, odkąd w paskudny i podły sposób zaatakowała Pandruskę. Że niby taka joginka i wsłuchiwała się w swój organizm, a jakoś urodziła wcześniaka i miała problemy w ciąży. To było tak obrzydliwe, że do dziś mam mdłości. I jak dołączę do tego te halowe oferty dotyczące tego, że się będzie za kogoś modlić, to widzę nikogo więcej, jak największą hipokrytkę tego forum.
moge sie wciac z malym  🚫 ?
Szemrana bardzo, bardzo lubie Cie czytac  :kwiatek: I zawsze mam ochote powiedziec: 'tak, to ma sens, tez tak chce' albo 'tak, to co robie ma jednak sens'  😎

szemrana, też mam super rodzinę, świetnych przyjaciół i ogólnie cudowne życie itd. (z cieniami, ale to jak każde).

Czyli polecasz eskapizm ze świata? Może masz rację, może nie.

Averis,
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipokryzja
Raczej nie jest przejawem hipokryzji nazywanie zabijania zabijaniem. Przykładowo. Nazywanie zabijania innymi terminami jest przejawem hipokryzji.
Ty podobno polonistka?

Pandurska, moja droga, wcześniej twardo twierdziła, że wszelkie kłopoty z dziećmi są winą ich matek, bo nie są tak mądre (te matki) jak Pandurska. Pandurska twardo twierdziła, że intensywne(!), wręcz "wyczynowe" uprawianie jogi w ciąży jest wręcz godne zalecenia i bezpieczne. Każdy może sobie to znaleźć.

Modlić się będę kiedy uważam, za kogo uważam. Będę mówić, kiedy uważam, o swoich modlitwach. Na szczęście jeszcze mamy swobodę na ten temat. Swobodę wyznania też. Współczuję ludziom, którzy uważają modlitwę za coś złego. A chrześcijaństwo to nie kwietyzm.

W całkiem poważnym (wg obozu politycznego zwanego dziś opozycyjnym) źródle wyczytałam dziś, że spór dotyczy znaczeń powszechnie używanych słów. Semantyki.  I tak chyba jest. Jakby nagle zaczęły istnieć zupełnie różne słowniki pojęć.
Halo, jakby nie było to są sytuacje kiedy należy zamknąć twarz, ugryźć się w język i wyłączyć komputer. A sytuacja z Panduraską niestety była perfidna.

A co do modlitwy Mt 6, 5-6" "Gdy się modlicie nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie."

I co się stało z miłościa do bliźniego?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się