Skoro jest temperatura, to bardzo możliwe że w kopycie ma głęboko zalany ropień. Warto się temu przyjrzeć, bo kowale bywają najróżniejsi, i wcale nie musiał tego zauważyć. To nie musi być wasza wina - ale np dawne zaniedbanie z niewiedzy co do czyszczenia kopyt, mogła nawet nadziać się na jakiś gwóźdź i doznać uszkodzenia którego nikt nie zauważył. I z wierzchu może być pozornie wszystko w porządku, a w środku może być kula ropnia. Najlepiej zrobić zdjęcie kopyta.
Też bym polecała kopyto sprawdzić dokładniej - poza sugestiami dziewczyn odnośnie stawów wyżej. Ale kopyta (poza kowalem, który je obejrzał) chyba dokładniej nie sprawdzałeś (albo mi umknęło)?
Kopyta mogą być bardzo "podstępne". U mojej kobyły jakoś ~rok temu w tylne kopyto wlazł kamień. Początkowo podejrzewaliśmy tylko ropę w kopycie. Kamień był wielkości małego paznokcia, ale o bardzo niefortunnym kształcie zaokrąglonego stożka. Wbił się w okolicy kąta wsporowego, więc każdy krok był bardzo bolesny sam w sobie. Wystarczył niefortunny krok, powstało małe pęknięcie w wyniku wypadkowych sił i kamień się "wślizgnął" jakoś. Dopiero po stopniowym ruszaniu podeszwy w okolicy tej małej rysy najpierw wyszła ropa, a później zobaczyliśmy, że jest tam jeszcze ciało obce... Dodam, że koń ma nawet fajne kopyta, suplementowany i był prowadzony boso dłuższy czas, więc to nie kwestia osłabionego rogu tylko zwyczajnego przypadku.
Też współczuję 🙁. Okropny przypadek. Nie chcę być czarnowidzem ale nie wyobrażam sobie, by mogła przejść naturalnie przez poród z takim uszkodzeniem. Co powiedział wet? Są jakiekolwiek widoki? Słyszałam o przypadkach wyratowania koni nawet ze złamań miednicy, ale nie były to źrebne klacze.
o cholera, współczuję. Masz może zdjęcia rtg tego pęknięcia? Skoro dostała temp. to faktycznie musi być grubsza sprawa 🙁 Na kiedy ma termin wyźrebienia? Może warto zastanowić się nad zawiezieniem do kliniki i wykonaniem cięcia cesarskiego?
spir0, teraz musisz zdać się na opinie porządnych lekwetów. Czy warto i czy da się miednicę w warunkach stajennych prześwietlić. Czy klacz może ciążę donosić, czy lepiej dla niej byłoby ją przerwać. Czy też pozwolić donosić z opcją że klacz nie przeżyje... to wszystko teraz w rękach lekwetów i - niestety - w Twojej decyzyjności Trzymam kciuki, aby drastyczna diagnoza okazała się jednak błędna i skończyło się na czymś bardziej przeżywalnym...
Mi się coś nie zgadza z tym pęknięciem. To, że stoi chociażby. badał ktoś czułkami kopyta tej klaczy? koń z ropą w kopycie często daje objawy "urwanej nogi". Stawia na przodku albo trzyma w górze kopyto i za groma nie chce na nią stanąć. Podwyższona temp. też może być.
sumire doktor Marta jest super klinicystką regularnie szkoląca się poza PL -jej rękach i z jej okiem USG potrafi dużo pokazać. Znając dokładność i skrupulatność w badaniu myślę, że jest mała szansa, że to ropa.
Strasznie współczuję diagnozy- trzymamy kciuki, żeby coś udało się z tym fantem zrobić.
1. Konie ze złamaną miednicą mogą stać 2. Żeby zrobić dobre zdjęcie RTG miednicy trzeba położyć konia na plecach i dysponować aparatem o dużej mocy, nikt takiego w samochodzie nie wozi. 3. Miednicę można dość dokładnie omacać i to najprostszy sposób zdiagnozowania złamania 4. Na USG pęknięcie miednicy wygląda np. tak
dokładnie ma pękniete zespolenie miednicy, tylko dziwi nas czemu stoi ciagle na jednej nodze , np.czemu ich nie zmienia skoro tak jak by pękla na pół. u nas to inaczej wyglądalo jak bede miala zdj to wstawie.
raczej dobrze miednica byla omacana , ze cos tam sie delikatnie ocieralo o siebie. jakiegos wiekszego odlamka nie bylo czuc. moze to drobne pekniecie. narazie to pilnowanie dbanie, kontrola temp zeby sobie tylko drugiej nogi nie ochwocila. ale jak dostala wczoraj temp 39.9 zanim wet przyjechal to chlodzac zimnym okladem noge od kolana do kopyta i kopyto polewalam zimna woda to temp spadla ok na 39.2
iiiiiiiiiii jeszcze dodam ze strasznie zaciska noge w pęcinie , zabardzo nie mozna sterowac kopytem a u drugiej nogi tak dla porównania to mozna bylo smialo wykonywac ruchy wiec pierwsze podejrzenie bylo zlamania okolic stawu pecinowego.
Jak zwykle ja muszę zapytać o to co innym chodzi po głowie. Diagnoza jest jednoznaczna? Tzn weterynarz ma pewność czy zgaduje? Bo po pierwszych postach można mieć co do tego różne odczucia. Nie znam ciebie ani tego konia, ale żal mi go i życzę wam, by w efekcie pęknięcie okazało się błędną diagnozą, a w rzeczywistości było to coś do łatwego zaleczenia. A że zaciska nogę - człowiek z bólu też potrafi zaciskać zęby, pięści. Tylko mnie zastanawia właśnie, skąd ta jedna noga. Na poprzedniej stronie piszesz, że konkretnie jedna noga jest opuchnięta, i że pomagały zimne okłady. Nie wiem jak obłożenie stawu kolanowego miałoby pomóc miednicy.