Forum towarzyskie »

Teczki SB, działalność IPN - agent Bolek i inni

No bo wielu specjalistów się za to zabrało
No bo wielu specjalistów się za to zabrało


Prawdopodobnie , wielu to chciało się dorwać do państwowej kasy . 😁 Czyli Bolków było wielu . Pisali androny i brali grubą kasę .  😂
A przez te androny cierpiało wielu ludzi. Którzy mogą świadczyć kto im zgotował taki los.
Dzisiaj przez identyczne androny  również cierpi wielu ludzi , rujnuje im się życie. I  ludzie ci  też mogą poświadczyć , kto im gotuje taki los. A w kwestii reperkusji , reżim pisowski nie rózni sie bardzo od komunistycznego , no i  "Służby" rozmaite  mają takie same paskudne metody  .
nie rózni sie bardzo

[img]http://pl.memgenerator.pl/mem-image/o-rly[/img]

zapraszam do choćby najogólniejszego zapoznania się z tematem
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Ofiary_represji_komunistycznych_w_Polsce_1939-1989
wikipedia jako źródło, phi
a że w całym tesco był tylko ocet to nawet zabawne, teraz to jest dopiero strasznie
🙄
Ogórek, wszak od czegoś trzeba zacząć jeśli się startuje z takiego poziomu porównań
potem można przecież poszerzać wiedzę
https://ipn.gov.pl/publikacje/aparat-represji-w-polsce-ludowej-19441989
Po prostu żebyśmy ustalili o czym rozmawiamy.
Początek przecież mamy ,prawda ,  trzeba dać im szansę taką samą jak wspaniaemu rządowi ,dalej będzie zapewne ciekawiej ; metody nowocześniejsze , bo przecież postęp jest, skala jeszcze za mała bo i ludzie na górze  są mali , ale ambicje , metody i efekty ...jakże podobne .

http://fakty.interia.pl/polska/news-gazeta-wyborcza-tak-rekrutuje-abw,nId,2150403
dominoxs, czyli co, chciałabyś państwa bez służb specjalnych? To wszystkiego najlepszego.
Różnica jest taka, że w linku - pewnie jak napisano, a "drzewiej" wsadziliby na dołek, dziecko niech sobie samo radzi.
Z wielkim przekonaniem wypowiadasz się o czymś, o czym nie możesz mieć pojęcia (a nie możesz, bo cię na świecie nie było).
halo- Na temat służb specjalnych to się może nie wypowiadaj . Bo Polska miała 3 ci najlepszy na świecie wywiad. Byliśmy absolutnym liderem na świecie i kto to rozwalił . ???

Może ktoś wie ???  😉
Byliśmy absolutnym liderem na świecie i kto to rozwalił . ???
Na świecie to raczej nie, na Bliskim Wschodzie byliśmy jednymi z najlepszych. Może najlepszymi.

Może ktoś wie ???  😉

No ba ...
Opinie były że 3 -ci na świcie a na Bliskim wschodzie nr 1 , ale to czysta polemika bo teraz jesteśmy w czarnej dupie  😵
To zły schowek ? A kto nas tam znajdzie ?
To zły schowek ? A kto nas tam znajdzie ?


Oj znajdzie . Ten sam dywersant co rozp...ł nasz wywiad.  😎
Oj znajdzie . Ten sam dywersant co rozp...ł nasz wywiad.  😎


Dywersant tam wejdzie pierwszy by zając stanowisko dowodzenia. Najwyżej się co jakiś czas wychyli, żeby zlustrować okolicę.
Do czarnej dupy ???  😲 😲 😲 No tak , można się tego po tych bohaterach spodziewać  😁 😁 😁
Nie ukrywam, że nie znam się zbytnio na służbach specjalnych. Rozumiem, że wy się znacie? 🙂
Może wiecie, czy to prawda, że oficjalnym zabójcom Jerzego Popiełuszki zaliczono pobyt w więzieniu do stażu pracy, w związku z czym otrzymują emerytury resortowe?
Nie ukrywam, że nie znam się zbytnio na służbach specjalnych. Rozumiem, że wy się znacie? 🙂
W Polsce  jest znajomość dość powszechna. Z ostatnich wypowiedzi wynika, że do służb należała mniej więcej połowa publiczności. Druga połowa absolutnie nie należała i tu jest pewien dyskomfort, gdyż to ona właśnie służbami rządzi. Zawsze jednak służby były ich pasją, jest więc jakaś  nadzieja.

Może wiecie, czy to prawda, że oficjalnym zabójcom Jerzego Popiełuszki zaliczono pobyt w więzieniu do stażu pracy, w związku z czym otrzymują emerytury resortowe?

W kraju, gdzie priorytetem  jest robienie porządku z dyrektorami od koni jest to najzupełniej możliwe.
A co w tym dziwnego , w końcu byli w pracy.  🙄
Halo , a Ty z jakiej racji z tak  wielkim przekonaniem wypowiadasz się , kiedy byłam lub nie byłam na swiecie - a skąd niby to posiadasz taką wiedzę ?

Byłam , dzieckiem wprawdzie , ale wychowanym w rodzinie  aktywnie antykomunistycznej . Represje służb moja rodzina( dziadkowie )najpierw odczuli ze strony reżimu Bieruta - i tu rzeczywiście , trudno porównywac cokolwiek , co stało się później , do tych lat. Potem - ze strony czarnej mafii  . Potem , lata siedemdziesiąte (to już rodzice ) i osiemdziesiąte to był ciąg represji typowo  "komunistyczno-pisowskich" : wyrzucanie z pracy , wieczne blokowanie awansu , wysiedlenie (!), szereg ustawionych spraw sądowych , nachodzenie domu przez różne smętne indywidua, itp .; lista jest długa . Dla mnie - pis wzoruje się na tamtych metodach , to  ta sama,  parszywa, podła  mentalność.
Żeby tylko Lisa albo tego od KODu gdzieś nie wyłowili 🙁
[[a]]https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Popie%C5%82uszko[[a]]

[url=[[a]]https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Szczepa%C5%84ski_[[a]](robotnik)][[a]]https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Szczepa%C5%84ski_[[a]](robotnik)[/url]
[[a]]https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Pyjas[[a]]
dominoxs, skąd wiem? Z forum. Niejednokrotnie pisałaś w sposób (treść postów) pozwalający dość dokładnie określić ile masz lat.
W takim razie , Halo , bardzo  nieuważnie czytasz .
dominoxs, faktycznie. Pomyliłaś mi się z kimś zupełnie innym  😡 (zapewne podobieństwo awatara, kolorystyczne, nie tematyczne). Przepraszam!  :kwiatek:
Skoro twoja młodsza córa ma +13 lat - musisz już coś pamiętać z czasów sprzed 1989.
Większość tych co tak walczyła za PIS-em zniknęła z forum , nawet Avatary pousuwali ze wstydu  😁 😁 😁

http://www.tvn24.pl/szydlo-rok-temu-nie-ma-tuska-czyzby-narty,624722,s.html

😂
Smok10, ja nie zniknęłam i nie mam się czego wstydzić. Mam też gdzieś, że jestem mocno osamotniona. Na szczęście i w gronie zwolenników PO jest wielu, którzy Doskonale wiedzą o co mi chodziło, i o co nadal mi chodzi.
Albowiem "Pod żaglami Platformy życie płynie jak w bajce..." to zdecydowane przegięcie.
halo- Jesteś jak samotny biały żagiel , na bezkresnym oceanie z dala od szlaków żeglugowych  😁 😁 😁
Ciekawe, IPN udostępnia kolejne dokumenty, ale teczek innych osób wśród nich nie ma.
"cyngiel Gazety Wyborczej" to już jest manipulacja w mikroskali. Informacja z komentarzem. Podstawowym narzędziem manipulacji jest wklejenie komentarza w treść zawierającą informację. Albo jest, albo chce kogoś zmanipulować, albo i jedno i drugie. Najczęściej nieświadomie, bo właśnie o to w chodzi w propagandzie - wkleić delikwentowi w mózgownicę odpowiednią treść tak, by tego nie zauważył. Gdyby napisał "dziennikarz GW. W mojej opinii to cyngiel" - nie, bo zostawia adresatowi pole do jego własnej oceny.

Utopia, sam nigdzie nie dodajesz, że to co piszesz tutaj jest tylko twoją opinią, nie zaś prawdą objawioną bo jest to dla wszystkich oczywiste. Nie zrobił tego też nikt inny. No ale to mnie uznajesz za słuszne zwracać uwagę. Czy to nie dlatego, że moja wypowiedź była zwyczajnie po niewłaściwej stronie sporu? Dla porządku dodam, że nikt mnie w sprawie GW nie zmanipulował. Bliska mi osoba była kilka lat dziennikarzem "gazety, której nie jest wszystko jedno" więc przynajmniej w tym przypadku mogę powiedzieć, że wiem o czym mówię. Niemniej jednak danych jest dość, o kazdym medium można sobie wyrobić zdanie bez informacji z wewnątrz.

Ale te oceny w żaden sposób nie usprawiedliwiają tego, co Kamiński zrobił z zasobami szafy Kiszczaka. To nie jest działanie profesjonalisty, ale bezwzględnego karierowicza pragnącego wkraść się w łaski prezesa-dyktatora. 

Jenda strona niezadowolona z IPN bo się wzięli do roboty za ostro, a druga, że nie wystarczająco ostro.
Oświadczenie S. Cenckiewicza w sprawie zaniedbań prokuratury IPN:
Oświadczenie na temat zaniedbań pionu śledczego IPN w sprawie ukrycia przez osobę do tego nie uprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu do IPN
Działania pionu śledczego IPN w śledztwie sygn. S 64/15/Zi dotyczącęgo ukrycia przez osobę do tego nie uprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu do IPN, w ramach którego dokonano przeszukania w domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku, porażają brakiem profesjonalizmu i szkodzą dobru śledztwa. Poniżej najważniejsze nieprawidłowości, jakie można zauważyć na podstawie komunikatów IPN, wypowiedzi członków Rady IPN oraz przekazów medialnych ukazujących dokonywane czynności śledcze.

1. Podstawę prawną prowadzenia postępowania w tej sprawie przez prokuratora IPN stanowi art. 45a ustawy o IPN, który zobowiązuje Instytut do wszczynania z urzędu śledztwa w sprawach o przestępstwa określone w art. 54 i 55 ustawy, a więc również postępowania w sprawie ukrywania dokumentów podlegających przekazaniu do IPN. Zgodnie z art. 45 ust. 5 ustawy o IPN do prowadzenia śledztw przez Instytut Pamięci stosuje się przepisy Kodeksu postępowania karnego.
Na podstawie powyższego należy stwierdzić, że prokuratorom IPN przysługują wszystkie instrumenty prawne z jakich może skorzystać każdy prokurator na podstawie KPK. Wszelkie pojawiające się informacje, że IPN pewnych czynności nie może przeprowadzić w ramach prowadzonego śledztwa, jest pozbawione jakichkolwiek podstaw prawnych.

2. Zgodnie z KPK, postępowanie karne wszczyna się, jeśli istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. W ramach postępowania, w celu znalezienia rzeczy mogących stanowić dowód w sprawie lub podlegających zajęciu, można dokonać przeszukania pomieszczeń i innych miejsc, jeżeli istnieją uzasadnione podstawy do przypuszczenia, że wymienione rzeczy tam się znajdują.
Niezrozumiała jest przyczyna, dla której prokurator IPN nie zarządził, mimo formalnego wszczęcia śledztwa w tej sprawie w 2015 r. czynności procesowej przeszukania zaraz po jego wszczęciu, skoro istniało uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Na pewno uzasadnioną przyczyną nie jest obawa prokuratora przed ewentualnymi roszczeniami ze strony osoby podejrzanej, bo takie istnieją zawsze, a niepodejmowanie w takich przypadkach czynności uniemożliwiałoby prowadzenie jakiegokolwiek postępowania karnego.
Nie ma też podstawy prawnej, aby twierdzić, że śmierć Czesława Kiszczaka stanowiła przeszkodę do zarządzenia przeszukania po jej nastąpieniu. Przecież celem i istotą tego postępowania jest odzyskanie dokumentów podlegających przekazaniu do IPN, niezależnie od tego, kto je posiada. Potwierdza to również fakt, ze ostatecznie przecież zarządzono przeszukanie po jego śmierci.

3. W aspekcie procesowym reakcja IPN na propozycję Marii Kiszczak sprzedaży nielegalnie posiadanych dokumentów budzi poważne wątpliwości, zakładając, że informacje o przebiegu tego spotkania podawane przez Prezesa IPN są prawdziwe.
Osobie, co do której istnieje uzasadnione podejrzenie, że popełniła tego rodzaju przestępstwo, nie powinno się umożliwić powrotu do domu bez asysty prokuratora i policji w celu dokonania przeszukania. Dokument, który przedstawiła Prezesowi IPN, powinien zostać natychmiast zatrzymany w trybie procesowym i zabezpieczony. Z okoliczności sprawy, w szczególności z wypowiedzi Marii Kiszczak wynika, iż powinna mieć przedstawione zarzuty.
Sam fakt, że przechowywała bez podstawy prawnej dokumenty państwowe, jest podstawą do pociągnięcia jej do odpowiedzialności karnej. Propozycja sprzedaży dowodzi, że miała zamiar posiadania tych dokumentów. Maria Kiszczak miała świadomość, jakiego rodzaju dokumenty przechowuje. Ewentualny brak świadomości, że dokumenty podlegają przekazaniu do IPN nie ma tutaj znaczenia. Inna sytuacja byłaby, gdyby przyszła zaraz po śmierci męża i poinformowała, że są w domu pewne dokumenty i chciałaby je przekazać. W związku z tym wypowiedzi przewodniczącego Rady IPN A. Dudka, o tym, że osobiście nie jest zwolennikiem postawienia zarzutów M. Kiszczak, mogą być odbierane jako niedopuszczalna forma nacisku na prokuratora prowadzącego śledztwo.

4. Czynności przeszukania przeprowadzone przez prokuratora IPN w dniu 16 lutego 2016 r. podjęte w domu Marii Kiszczak w godzinach od 18.00 do 22.00 nie zostały dokonane zgodnie z zasadami procesowymi obowiązującymi przy wykonywaniu tej czynności. Zamiast przeszukania miało miejsce wydanie dokumentów przez Marię Kiszczak i podjęcie pobieżnych czynności sprawdzających. Biorąc pod uwagę, iż jest to podpiwniczony piętrowy dom jednorodzinny posadowiony na kilkusetmetrowej nieruchomości, przeszukanie w sprawie podejrzenia ukrywania dokumentów o takiej wadze i znaczeniu dla państwa polskiego, winno zająć wiele godzin, a biorąc pod uwagę samą tylko ilość wydanych dobrowolnie dokumentów, być może nawet kilkadziesiąt godzin. Wiadome jest, że służby podległe Czesławowi Kiszczakowi sporządzały w postaci mikrofilmów kopie dokumentacji, np. przed przekazaniem ich do Moskwy. Istnieje więc uzasadnione podejrzenie, że w posiadaniu Marii Kiszczak mogą nadal znajdować się mikrofilmy, i w tym kierunku również powinny zostać podjęte czynności przeszukania. Przeszukanie takie winno być wykonywane przez zespół prokuratorów w asyście wyspecjalizowanej grupy poszukiwawczej policji, przy udziale archiwistów IPN. Ekipa policyjna winna dokonywać wyłącznie czynności technicznych. Umożliwienie jej dostępu do niezabezpieczonych dokumentów, co było widać w relacjach telewizyjnych, jest rzeczą niedopuszczalną.
Należy mieć na uwadze, że zakończenie przeszukania mogłoby mieć miejsce po wydaniu dokumentów, jeżeli postępowanie byłoby prowadzone w sprawie ukrycia konkretnych, oznaczonych dokumentów, np. skradzionej teczki personalnej i teczki pracy TW „Bolek” i dokładnie te dokumenty zostałyby dobrowolnie wydane. W przypadku tego postępowania, prokurator IPN winien przeprowadzić drobiazgowe przeszukanie, ponieważ niewątpliwie celem śledztwa jest odzyskanie bliżej nieoznaczonej ilości i rodzaju dokumentów. Czy w przypadku prowadzenia np. postępowania dotyczącego posiadania narkotyków, gdy organy ścigania dokonujące przeszukania, poprzestałyby na dobrowolnym wydaniu przez podejrzanego kilku gram nielegalnej substancji i zakończyły czynności? A dokładnie tak postąpiono w przypadku Marii Kiszczak.
W związku z uzasadnionym podejrzeniem, że na miejscu mogą znajdować się jeszcze jakieś dokumenty, czynności przeszukania należy bezwzględnie uzupełnić.

5. Zgodnie z KPK należy sporządzić spis i opis przedmiotów wydanych lub znalezionych w czasie przeszukania. Na miejscu również należy sporządzić protokół zatrzymania rzeczy lub przeszukania, który powinien zawierać dokładną listę zatrzymanych rzeczy i w miarę potrzeby ich opis. Są to czynności niepowtarzalne, których dokonanie stanowi podstawę metodyki prowadzonego śledztwa i ukierunkowują jego dalszy przebieg.
Wiadomo jest, że podczas czynności przeszukania w dniu 16 lutego 2016 r. prokurator IPN nie porządził spisu i opisu dokumentów. Protokół taki sporządzany jest aktualnie w siedzibie IPN. Zaniechanie dokonania tych czynności w miejscu przeszukania stanowi rażące naruszenie prawa, mające daleko idące konsekwencje procesowe. Czynności tych dokonuje się bowiem w miejscu przeszukani m.in. po to, aby zapewnić obecność uprawnionych osób zainteresowanych przy ich dokonywaniu, w szczególności w celu potwierdzenia spisu rzeczy zatrzymanych, co uniemożliwia skuteczne podnoszenie zarzutów co do rodzaju i ilości zatrzymanych rzeczy oraz sposobu przeprowadzenia czynności procesowych.

6. Zgodnie z KPK przedmioty wydane lub znalezione w trakcie przeszukania podlegają oględzinom i dokonuje się ich w miejscu przeszukania. Są to jednak wstępne oględziny, służące ocenie, czy rzeczy te podlegają zatrzymaniu i umożliwiające dokonanie ich spisu i opisu. Oględzin szczegółowych można dokonywać poza miejscem przeszukania, nawet wielokrotnie, a ich celem może być ustalenie wszelkich okoliczności istotnych dla sprawy.
Oględziny dokumentów wydanych przez Marię Kiszczak dokonywane są aktualnie przez prokuratorów i archiwistów w siedzibie IPN.
Zgodnie z KPK za zgodą prokuratora w przeszukaniu może uczestniczyć oprócz osoby, u której przeszukanie jest dokonywane, również osoba przez nią wskazana. Natomiast osoba ta nie uczestniczy w przeprowadzanych oględzinach dokumentów poza miejscem przeszukania. Nie wiadomo w jakim trybie procesowym w oględzinach tych uczestniczy córka Czesława Kiszczaka. Możliwość taka istniałaby np. w przypadku, gdyby osoba ta wytworzyła przedmiotowe dokumenty i zostałaby dopuszczona do oględzin w charakterze świadka. Nie ma żadnej podstawy prawnej, aby córka i syn Czesława Kiszczaka uczestniczyli w oględzinach i zapoznawali się z treścią dokumentów poddawanych oględzinom, to uprawnienie wyłącznie prokuratora i powołanych biegłych. Na jakiej podstawie osoba ta pozna treść przejętych dokumentów przed osobami uprawnionymi do zapoznania się z dokumentami?
Czy w jakiejkolwiek innej sprawie tego typu prokurator dopuścił do oględzin dokumentów osobę trzecią? Ta niezrozumiała decyzja wynika wyłącznie z zaniedbań i zaniechań dokonanych w trakcie przeszukania i obawy przed wykorzystaniem możliwości zaskarżania sposobu przeprowadzania czynności w ramach przeszukania. Decyzja ta być może wina zostać potraktowana jako przekroczenie uprawnień przez prokuratora.

7. Szybkość jest jedną z podstawowych zasad postępowania karnego. Umożliwia ją koncentracja czynności procesowych poprzez właściwe ich planowanie. Zasada ta została w sposób szczególny naruszona przez prokuratora IPN. W tym samym czasie, kiedy rozpoczęto czynności przeszukania w domu Marii Kiszczak, takie same czynności winny rozpocząć się u innych osób najbliższych – syna i córki Czesława Kiszczaka, na terenie działki letniskowej Kiszczaków na Mazurach, oraz u wielu innych osób, u których istniało uzasadnione podejrzenie, iż mogą ukrywać dokumenty podlegające przekazaniu do IPN. To powinny być skoordynowane czynności dokonywane w tym samym czasie w wielu miejscach jednocześnie. Dla dobra śledztwa wszelkie informacje medialne winny się ukazać dopiero po ich zakończeniu. Konferencje prasowe, wypowiedzi członków Rady IPN (m.in. A. Dudka i A. Paczkowskiego o tym, że IPN nie jest instytucją powołaną do tego, by poszukiwać materiałów skradzionych w archiwach MSW), a zwłaszcza zapowiedź Dyrektora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu o możliwych kolejnych przeszukaniach, w ogóle nie powinny mieć miejsca.
Czynności procesowe dokonywane na terenie działki letniskowej na Mazurach zostały podjęte dopiero 18 lutego 2016 r. Utrwalony przez ekipę telewizyjną TV Republika zapis czynności dokonywanych przez policjantów w obejściu działki wskazuje na wyjątkowy brak profesjonalizmu policjantów i zupełny brak nadzoru dokonywania czynności ze strony prokuratora. Działania te przeprowadza się w zupełnym oderwaniu od dostępnych już dziś kontekstowej wiedzy historycznej. Czy IPN zapomniał np., że oficerowie MSW - bohaterowie afery Żelazo (kryptonim „Zalew”) ukrywali uzyskane z przestępstw precjoza na swoich działkach rekreacyjnych nad Zalewem Zegrzyńskim?

Należy mieć na uwadze, że wszystkie ww. nieprawidłowości (którym towarzyszą w dodatku wypowiedzi przedstawicieli IPN z góry dezawuujące autentyczność i wiarygodność dokumentów znalezionych w domu Kiszczaków) w sposób poważny zagrażają dobru śledztwa, które jest najważniejszym śledztwem w tego rodzaju sprawach w historii Polski. Prawdopodobnie w wielu domach prominentnych komunistycznych dygnitarzy, co do których istniały uzasadnione podejrzenia, że ukrywają ważne dokumenty wykradzione z archiwów państwowych, dokumentów tych już nie ma. Prokurator prowadzący postępowanie dopuścił się wielu nieprawidłowości mogących zostać zakwalifikowanych jako rażące naruszenie prawa i uzasadniających zarzut przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków. Okoliczności te uzasadniają natychmiastowe jego odsunięcie od prowadzonego postępowania.
Konieczne jest natychmiastowe podjęcie stosownych czynności nadzorczych przez Prokuratora Generalnego.
dr hab. Sławomir Cenckiewicz
Warszawa, 20 luty 2016 r.

I tak to sie plecie. Tak przy okazji, kadencja prezesa IPN kończy się w czerwcu, a prokuratura IPN jest od prezesa ponoć niezależna.

I ciekawy tekst:
Kto raz zdradził...
Gazeta Wyborcza: Jako prezydent Wałęsa otoczył się służbami specjalnymi, obalił rząd Olszewskiego, zablokował lustrację i wyrwał dokumenty z teczki „Bolka”, zbierał haki na Kaczyńskich, Merkla i Borusewicza. Czy to jest prawda o Wałęsie? Niewątpliwie tak. Ale…

Dyskusję o relacjach między Lechem Wałęsą a „Bolkiem” niesłusznie ogranicza się do lat 1970-76, bo dużo bardziej interesujący jest wpływ „Bolka” na decyzje Lecha Wałęsy już w wolnej Polsce. Dyskusja o „Bolku” to także – a może przede wszystkim - dyskusja o III RP,  o wartościach na jakich została zbudowana, o postawach jakie nagradzała, i o tym dlaczego czasami po prostu się nie da. Na tę dyskusję warto spojrzeć przez pryzmat innego pogmatwanego życiorysu – Adama Hodysza, oficera SB, który przeszedł na „jasną stronę mocy”, ryzykował życiem, zapłacił za Solidarność więcej niż większość najbardziej znanych działaczy opozycji, i już w wolnej Polsce przegrał z „Bolkiem”.

W 1978 roku Adam Hodysz miał życie całkiem poukładane, miał 38 lat, małe dziecko, dobrze płatną pracę, perspektywy awansu. I głupią potrzebę aby kiedyś móc bez wstydu spojrzeć w oczy pięcioletniej wtedy córeczce. Sam nawiązał współpracę z opozycją, i przez kolejne 6 lat informował ją o tym co się dzieje w SB, jak służby pracują, co planują. Według Bogdana Borusewicza to Hodysz pomógł zidentyfikować kilkudziesięciu agentów, których służby „człowieka honoru” ulokowały w środowisku gdańskiej opozycji. W 1984 roku Hodysz został aresztowany, celę dzielił z mordercą księdza Popiełuszki, Grzegorzem Piotrowskim, który na szczęście nie wiedział kim był Hodysz, bo – jak sam mówił – „gdyby tylko wiedział, to by Hodysza gołymi rękami udusił”. Zastraszany i szantażowany w śledztwie („Powiemy, że jesteś zboczeńcem seksualnym. Twoja córka będzie przechodzić na drugą stronę ulicy, gdy cię tylko zobaczy"😉 nigdy nie dał się złamać, i ostatecznie za Solidarność przesiedział (w prawdziwym więzieniu, nie w lajtowym internacie) 4 lata i dwa miesiące. Ponad cztery razy więcej niż sam Lech Wałęsa, a i tak mogło być gorzej.

W wolnej Polsce został szefem gdańskiej delegatury UOP, „Dla wszystkich w Gdańsku było oczywiste, że w III RP na czele nowych służb powinni stać ludzie o takich kwalifikacjach moralnych jak Adam Hodysz. Był to akt zwykłej sprawiedliwości.” – pisał Jarosław Kurski w Gazecie Wyborczej. „Zwykła sprawiedliwość” skończyła się gdy Hodysz w odtwarzanym przez siebie archiwum SB odnalazł papiery „Bolka” i zgodnie ze służbowym poleceniem przekazał je Antoniemu Macierewiczowi, realizującemu sejmową uchwałę lustracyjną. I tyle było kariery Adama Hodysza w III RP. Na polecenie Lecha Wałęsy został zdymisjonowany, „Kto raz zdradził, będzie zdradzał dalej” – miał powiedzieć ówczesny prezydent. Nie pomógł apel byłych gdańskich opozycjonistów (Donald Tusk odmówił podpisania), i Hodysza na stanowisku szefa delegatury UOP zastąpił inny były esbek. Ale taki, który bezpieki nigdy nie zdradził, a do 1989 roku dowodził ekipą zajmującą się obserwacją… Wałęsy.

W kwietniu 1995 roku w wieżowcu, w którym mieszkał Hodysz wybuchł gaz, zginęły 22 osoby, a w śledztwie badano m.in. wątek zamachu terrorystycznego na Hodysza. Podobno tuż przed wybuchem w jego mieszkaniu pojawili się funkcjonariusze szukający jakichś dokumentów. Wiadomo bowiem, że to właśnie Hodysz uratował dokumenty z teczki „Bolka” kopiując je i ukrywając w archiwum, dzięki czemu już po wyrwaniu ich z teczki przez Wałęsę można było je odtworzyć.

W dwudziestym - dopiero dwudziestym - roku wolnej Polski prezydent Lech Kaczyński odznaczył Adama Hodysza Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Hodysz nie chce rozmawiać o przeszłości, choć jego życie to materiał na kinowy hit. „Proszę nie wymieniać przy mnie imienia Bolek. Dwa razy straciłem przez to pracę, a raz ledwie uszedłem z życiem”.

z bloga kataryny
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się