Forum konie »

Wilki prawda i mity

Myśliwi to trudny temat. U nas zmieniły się władze w kole, które poluje na naszym terenie i po roku mamy takie efekty:
- sarny- z stad od kilku do kilkunastu sztuk zostało wybite około 80% populacji, chodzą pojedyncze sztuki a zobaczyć 3 w stadku to sztuka,
- dziki - z nadmiaru zostało nam 2 lochy + młode. Ani jednej szkody na wiosnę. Wiwat myśliwi, rolnicy chwalą. A mi szkoda, bo nawet nie ma szans, żeby zjeść gulasz z dzika raz w roku.
jelenie - tu są restrykcyjnie rozdawane odstrzały, więc mamy stada do 30 sztuk. Robią szkody jak jasny gwint. Spokojnie można by bez szkody kilka sztuk wyselekcjonować do odstrzału.
- zające - jak na lekarstwo
- kuropatwa - znikła
- bażanty - na polach nie widać, ale mamy 2 pary tuż koło domu. Jedna para często przychodzi na plac do jazdy. Będę ich bronić własnym ciałem przed odstrzałem.

Wilków w zasadzie nie widać (znaczy tropów). Pojawiają się czasem ale to ponoć jak wędrują z jednej puszczy do drugiej. U nas problemu zdziczałych psów nie ma, bo są skutecznie odławiane. Ale w moim poprzednim miejscu zamieszkania widziałam efekty ich działania. Potrafiły rozszarpać krowę na polu upalowaną na łańcuchu.
Wydaje mi się, że wilki jeszcze nie są tak rozpuszczone, chociaż kto wie? Kiedyś dziki nie wchodziły do wielkich miast grzebać w śmietnikach...
bera7 Bosze gdzieś ty się uchowała! przyślij tych z koła do nas 🙂
-sarny -stada to minimum 12-17 szt.
-dziki - jest ich naprawdę sporo :/ robią ogromne szkody!!
-zające - 8 lat temu było mało. Teraz latają blisko zabudowań i niestety często widzę rozjechane przez auta :/
- kuropatwa - wystarczy wyjść z koniem na spacer na łąki, a można wrócić z kapcia 😉 Są, są
-bażant - ostatnio widziałam tą piękność raz... Nawet nie wiedziałam, że to bażant
- Mamy jeszcze jelenie, czaple, wydry, bobry,
Czyli jak widać co okręg to inne potrzeby , odgórne sterowanie nie zadziała .  🥂
niesobia, tak sobie tylko gdybam. Nie jestem specjalnie wtajemniczona w temat, wiem tylko, że obecnie myśliwi nie cieszą się ogólną sympatią i sami na to zapracowali.
Nie mam pojęcia ilu musiałoby ich być. Na pewno w każdym okręgu inna liczba uzależniona od potrzeb. Płatnikiem musiałyby być lasy, bo chyba innej możliwości nie ma. Czy nadleśnictwa na to stać? Jeżeli chodzi o kultywowanie tradycji myślistwa, to nie jestem pewna czy na to zabrakłoby czasu. Przecież taki etatowy myśliwy nie chodziłby przez okrągły rok wyłącznie po lesie i strzelał. Na pewno zmniejszyłaby się ilość polujących psów, sokołów itd. ale nie widzę w tym nic złego. Dostrzegam za to plusy tego, że zajmowałyby się tym osoby faktycznie znające się na rzeczy, co pewnie zmniejszyłoby nadużycia.
anetakajper, chętnie Ci tych pi... wyślę. Tylko uważaj, żeby Ci po pijaku konia nie ustrzelili...
Serio, łupią strasznie, kilka razy w tygodniu było słychać strzały. Teraz już mniej, bo 1) ochronny okres wielu gatunków był 2) nie ma już bardzo do czego strzelać.
Czaple, jenoty, borsuki też mamy. Ale na to chyba nie bardzo polują, zresztą poza czaplą te zwierzęta trudniej spotkać w lesie.

niesobia, oczywiście, że jak nikt w kole nie trzyma sensownej polityki i pieczy nad uczciwością kolegów to z wśród myśliwych wyłaniają się najgorsi kłusownicy. Przeciętny Kowalski nawet nie wie kiedy myśliwy idzie na polowanie, a kiedy kłusuje.
Kurczak praca na łowisku najbardziej polega na inwentaryzacji tego łowiska i jest to najbardziej czasochłonne i wymaga znajomości terenu jak i szlaków zwierzyny , a sam odłów to  tylko finał , więc mogą sobie hobbiści pod nadzorem postrzelać  ,do  tego co i tak należało by odstrzelić .  Inwentaryzacje zwierzyny robią teraz koła łowieckie .Koło na moim terenie jest z Wa-wy  , teren  w puszczy Nadnoteckiej . Panowie bywają dwa razy w roku się zabawić  , a o ilość jeleni  na łowisku mnie się pytają .  Kurna wywiad środowiskowy , a ja K -rwa jestem więc w zależności od fantazji odpowiadam  np 7 .  😅 . no i jest 7 w sprawozdaniach .  A mi chodziło ,że 7 piw wypiłem jak jelenie na rykowisku słuchałem .  😵  🥂
niesobia, o widzisz. U mnie obwód ma koło, którego większość członków mieszka w promieniu 20 km. Są tacy, których widywałam dzień w dzień. Może tu jest problem? Że z hobby zrobili sobie formę pozyskiwania luksusowej żywności i dodatkowe źródła dochodów?
Ja w ogóle nie rozumiem, jak zabijanie czegokolwiek może być hobby. Nie wyobrażam sobie, co dzieje się w głowie człowieka, który odbierając życie / życia - nazywa to sportem i ... przyjemnością. Według mnie, przyjemność płynąca z zadawania śmierci jest przejawem problemów kwalifikujących do leczenia - nie do pozwolenia na broń. Myśliwi są potrzebni - rozumiem to o wiele lepiej gdy sama mieszkam w pobliżu zwierzyny. Ale weterynarz też musi niejednokrotnie pozbawić życia zwierzę - a nie słyszałam o takim dla którego byłoby to sportem. Czyli że można podchodzić do tego etycznie - gdy się to traktuje jak przymus wynikający z zawodowych obowiązków.
Luna_s20 Bo człowiek to zwierze. Zwierzęta niejednokrotnie zabijają dla zabawy 😉 Jedni uważają  to za hobby inni się tym brzydzą... Tak samo zwierzęta.
Luna_s20, nie odpowiem Ci, bo sama nigdy nie uśmierciłam nic większego od szczura, ale to chyba trochę pierwotny instynkt. Faceci polowali na mamuty z włócznią a dziś z bronią palną na sarenki.
Ja nie mam nic przeciw o ile nie prowadzi co do wybicia większości populacji zwierząt na danym terenie i nie jest marnowane jedzenie.

Luna jak napisałem wcześniej łowiectwo jest jedną z najstarszych działalności człowieka , starsze jest tylko zbieractwo , więc co w tym dziwnego , że myśliwy stara się podnosić swoje kwalifikacje i porównać  je  z innymi  . Chyba lepiej żeby polowali dobrzy niż i  ofermy .
bera7, poczekaj do jesieni, sarny na pewno zaczną wychodzić większymi gromadkami na ścierniska 😉  poza tym to, że nie widać zwierzyny nie oznacza, że jej nie ma. A jeśli martwi Cie to jak koło funkcjonuje i czy jego funkcjonowanie jest prawidłowe to zawsze możesz to zgłosić wyżej.

niesobia, tak sobie tylko gdybam. Nie jestem specjalnie wtajemniczona w temat, wiem tylko, że obecnie myśliwi nie cieszą się ogólną sympatią i sami na to zapracowali.
Nie mam pojęcia ilu musiałoby ich być. Na pewno w każdym okręgu inna liczba uzależniona od potrzeb. Płatnikiem musiałyby być lasy, bo chyba innej możliwości nie ma. Czy nadleśnictwa na to stać? Jeżeli chodzi o kultywowanie tradycji myślistwa, to nie jestem pewna czy na to zabrakłoby czasu. Przecież taki etatowy myśliwy nie chodziłby przez okrągły rok wyłącznie po lesie i strzelał. Na pewno zmniejszyłaby się ilość polujących psów, sokołów itd. ale nie widzę w tym nic złego. Dostrzegam za to plusy tego, że zajmowałyby się tym osoby faktycznie znające się na rzeczy, co pewnie zmniejszyłoby nadużycia.


Lasy Państwowe to jedno z najbardziej dochodowych przedsiębiorstw Skarbu Państwa, pewnie że ich stać.
Tylko po co? 😉  😎 
U mnie np. na ileś-tysięcy  hektarów lasów jest tylko 16 leśnictw (z czego jedno-dwa to szkółki :lol🙂, i na każde jest "aż" 2 pracowników.. Czyli leśniczy i podleśniczy. Gajowych już nie ma, a zwykle było z 2, nawet 3. Łowczy jeszcze za PRL-u też mieli jakieś etaciki.  Zmniejszyli ilość nadleśnictw, zwiększyła się ilość terenów, szkoły leśne produkują pracowników, których nie ma gdzie zatrudniać, bo po co? Dwóch jednak daje rade.  😁 To samo z strażą leśną - jak dwie osoby na całe nadleśnictwo mają ogarnąć 730,5 km2 ?  🏇  Szkoda tylko, że przy tak małej ilości pracowników żaden nie pilnuje tego, co sie dzieje, nie pilnują się nawzajem  i leśnicy przykładają nieraz rękę do kłusownictwa i złodziejstwa.   🙁

Dzisiaj mój małż ma impreze służbową z w 'chatce myśliwskiej' z leśniczymi i myśliwymi, zapodam mu tematy, ciekawe co mu powiedzą.  🤣
Desire , Też jestem ciekawy ,. Napisz koniecznie co i jak było .  😉
desire, mieszkam tu już kilka lat i widzę różnicę. To nie kwestia tego, że zwierzęta w lesie, bo były stałe stada, które obserwowałam. Np. 3 sarny z przychówkiem (w porywach do 4 młodych) w jeszcze rok temu systematycznie odwiedzały moje pastwisko. Nie ma z nich żadnej. Bywają 2 kozły. Koziołek mieszkający 30 m od mojego domu został na jesieni zastrzelony 200 m od mojego domu i nawet go nie zabrali na skup 🙁 znalazłam jego truchło i zgłosiłam.
Wychodząc wieczorem przed dom widać było tylko łby, które co i raz pojawiały się w zbożu. Teraz widuję w promieniu około 500 m (tyle widać) max 3-4 sztuki, głównie koziołki.
bera7, Zrób sobie przysługę - płosz. Potem człowiek ma wyrzuty sumienia że przyzwyczaił do ludzi,a głupio zginęło. Szczególnie, .że to co się dzieje koło mnie to bywa nie tyle planowy odstrzał co masowa egzekucja. niesobia, toteż nie zaprzeczam potrzebie odstrzału. Po prostu uważam, że człowiek cywilizowany jest cywilizowany poprzez opanowanie pierwotnych instynktów - w szczególności tych związanych z zadawaniem bólu / śmierci. Jeśli nad nimi nie panuje, to się uwstecznił. Zezwierzęciał. A stąd już krótka droga do połamania wszelkich zasad etyki, które stają się dla takiej jednostki martwymi frazesami.
Luna jak Ty ładnie nic ne rozumiesz . Wiesz czasami mam wrażenie ,że jesteś 9l  egzaltowaną panienką  i za to Cię lubię  😍
Kaganek oświaty nieść......
Zwierzynę co roku się inwentaryzacje, od kilku lat metodami coraz lepiej odzwierciedlającymi zmiany liczebności w kolejnych latach. Co roku ocenia się przyrost w populacji.Na tej podstawie określa się wielkość odstrzału. To nie jest wolna amerykanka!!! Oczywiście jest jeszcze problem kłusownictwa, ale to trzeba zwalczać a nie zakazywać polowania. Zachęcam też do spojrzenia trochę dalej niż za płotem własnego domu i jeszcze z perspektywy czasu: i teraz będzie kij w mrowisko.... od czasu ostatniego zlodowacenia, nie było tyle zwierząt na terenie Polski co obecnie- nie dotyczy to kilku gatunków, ale większości łownych
Melechowicz  z tym liczeniem jednak często bywa jak z tym Edzi Dna  . Dane są, tylko czy na pewno wiarygodne  ,. A z ilością zwierzyny  tak i owszem , jednak znowu , ale  . Drobnej  , bo braki są w dużych drapieżnikach  niedźwiedź , wilk , ryś , a myśliwi już tej luki nie domkną .  Ilościowo może i sporo , ale zróżnicowanie kiepskie  .
Ogólnie zgoda, będę się upierał, że w temacie oceny zmian liczebności jest coraz lepiej, co do gatunków to zgoda, że Kraków jest mniej niż kiedyś, ale doszła kuropatwa i bażant, zająca mniej, ale doszedł królik, który ostatnio też mniej liczny, zgrubej ubył tur i Tarpan, ale doszedł Daniel. Z łasicowatych doszedł jenot i norka amerykańska, a europejską wciełło... rosomak raz ,a raz go nie ma, podobnie z piżmakiem itd.
Lepiej to nie znaczy jeszcze dobrze .  O Turach nie będę nawet wspominał  , ale zamiast żubra  daniele, zamiast zająca króliki  no to trochę zamienił stryjek siekierkę na kijek  ❓

bera7, już tu melehowicz napisał, że to nie jest wolna amerykanka. Poczytaj regulamin na stronie dot. odstrzałów zwierzyny itp...  Jeśli naprawdę uważasz, że jest coś nie tak to to zgłoś i dowiedz się w nadleśnictwie, a te zwierzęta które obserwowałaś mógł wilk wpie^%olić, mogło któreś wpaść pod samochód, mogły paść z starości lub na zawał, jak jakiś pies na wsi je pogonił, możliwości jest wiele, ale przecież truchło jedno widziałaś, to na pewno myśliwi - skąd pewność, rane postrzałową, łuske w niedalekiej odległości widziałaś?  🤔  Znowu ze skrajności w skrajność, myśliwi są be i wytłuką wszystko.  😵   


melehowicz, jenot to szkodnik, który wypiera naszego rodzimego borsuka, więc nie wiem czy to takie wspaniałe, że jest i jest go do tego całkiem sporo. :/  

niesobia, dzięki braku okresowi ochronnemu i odstrzału dużej ilości lisa w moim regionie coraz więcej zajęcy i bażanta.  🏇 
A z żubrami to sami sobie winni jesteśmy, do Bieszczad jakiś czas temu coś przytransportowali, co by geny wymieszać,  🤣 więc karpackie się 'obraziły' i na Ukraine poszły...  😁 A tam strzelać do wszystkiego można.
w  granicach rozsądku i przyzwoitości , a o to najtrudniej . 🙁
desire, to nie wątek o myśliwych, więc nie będę się rozkręcać. Zgłoszone łamanie przepisów włącznie z urzędami w stolycy. Jedno co się udało to troszkę ukrócić pijaństwo przez naloty policji spoza naszej komendy i akcje "balonik". Kilka osób ma o to sprawy. A
bera7, skoro zgłoszone to zmieniło sie coś? na lepsze? (prócz tych kontroli trzeźwości przez policje).
pytam,  🚫
bo u nas leśniczy kradł drzewo, wszystko poszło do nadleśnictwa (są dowody, a na tym złodziejstwie dorobił się spooroo, za to pracownicy leśni po 2 tyś. zł mniejszą wypłate mają), miał już nagany za kradzieże, ale że ktośtam (!) z nadleśnictwa chce iść do generalnej dyrekcji, bo zastępca przechodzi na emeryture to wszystko zamietli pod dywan. 😵 
chciałabym to nagłośnić, ale póki mój chłop dla tej mafii pracuje to.. ciężko. 
desire,  wysłałam PW żeby nie zaśmiecać dalej wątku.
Desire : co do jenota i innych to ja nie oceniam tylko mówię o faktach, pozwolę sobie jednak nie dać wiary stwierdzeniu, że jenot konkuruje z borsukiem. Korzystają z innego pokarmu, siłowo nie na z borsukiem szans , wbrew pozorom borsuk to skuteczny zabójca nawet większych od siebie, a szczególnie w norze! Ale to nie wątek o borsukiem... kiślu i budyniu.... byliśćie TAM już?!
U nas jest zwierzyny masa, robią potworne szkody. Państwo ma w du... i nie bierze odpowiedzialności za szkody.

Wilki zabiły źrebaka http://www.strefaagro.gazetalubuska.pl/artykul/wilki-zaatakowaly-w-surowej-pod-zarami 
Zagryzły już kilka stron temu.
Widać na bieżąco nie jestem  😉 
A co jest nie tak z bażantami? Robią jakieś szkody? W mojej okolicy jest ich mnóstwo ale nie słyszałam, żeby komuś przeszkadzały.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się