Hej, jestem tu nowa, zatem witam serdecznie zacne grono i walę od razu z problemem ;p Znajomy ma klacz. Ma ja właściwie przypadkiem, ale nie o tym ;p Owa klacz, czterolatka, okazała się kinder-niespodzianką i w kilka dni po przyjeździe do stajni urodziła sliczna córeczkę. Córeczka ma w tej chwili 2,5 m-ca, klacz od poczatku pobytu w tej stajni nie była praktycznie ruszana ( w sensie, ani jakos specjalnie czyszczona, ani lonża, ani jakikolwiek spacerek choćby) stoi sobie na pastwisku i żre ;p No i jest problem. Dzis przy próbie założenia ogłowia, jak jej dzidzi zniknęło na sekundę z oczu, urocza mamusia najpierw przeskoczyła przez płot, nastepnie przeskoczyła go spowrotem, wyrwała w pierony słupek, generalnie narobiła szkód i... strach cokolwiek próbowac ;p Do źrebaka tez podejść się nie da, generalnie dziewczyny zostały zostawione same sobie i podziczały.. I tu prosze o radę, chciałabym im pomoc trochę chabete uspołecznić, bo boje się, że pójdzie do handlarza, a stamtąd dla takiego konia tylko jedna droga :/ Nie mam za wielkiego doświadczenia w układaniu takich koni, a z matkami nie pracowałam nigdy. Mam nadzieję, że znajde tu kogoś mądrego, kto bedzie potrafił doradzić, jak sie za to zabrać, od czego zacząć, na co zwracac uwage a czego unikać. Z góry dzieki, pozdrawiam 🙂
Halisha, Witamy serdecznie! Wszystkie odpowiedzi i rady dotyczące Twojego problemu zostały już wielokrotnie opisane i przedyskutowane w istniejących wątkach, do których linki podała powyżej Behemotowa. Bierz, czytaj, czerp. Za darmo!