Forum towarzyskie »

Wiemy , co jemy ?

Przepisy są straszne, mam pewne pojęcie na ich temat i szczerze mówiąc nie wszystkie są wykonalne w praktyce (moim zdaniem).
A jakie konkretnie są niewykonalne?

Pytam,bo wciąż słyszę podobne teksty.
I inne:
-w zakładzie produkującym żywność:
-Brudno? No brudno. Bo w zakładzie tego typu TAK MA BYĆ! ZAWSZE TAK JEST!
A ja wizytowałam podobne zakłady w cywilizowanych krajach i brudno wcale nie było.
I rozmowa o HACCP
- wie,Pani/do mnie właściciel/ to HACCP to taka jakby książka jest.Kupiłem .Nie czytałem. Ale jest .
Czy wdrożony system? A jaki system?
Przepisy są straszne, mam pewne pojęcie na ich temat i szczerze mówiąc nie wszystkie są wykonalne w praktyce (moim zdaniem).
A jakie konkretnie są niewykonalne?


Np. te mówiące o higienie pracowników, teoretycznie w zakładzie przetwórstwa żywnosci po każdym kontakcie rąk (dłoni) pracownika z jego twarzą, włosami, fartuchem itp pracownik powinien je myć (oczywiście zgodnei z instrukcją mycia rak).
Chodzi mi o to, że jest częśc takich rzeczy jak ww, których nie wiem jak należałoby pilnować. Szczególnie w małych zakładach, w których przepisy są traktowane na zasadzie musu.

Nie mam na myśli sytuacji, o jakich słyszałam niedawno - własciciel zakładu garmażeryjnego zastanawiał się skąd zarodniki pleśni w jego wyrobach, a cąłe ściany miał "czarne" od pleśni  😁
Ściany czarne od pleśni znam,znam 😁
Pleśń bierze się z braku wentylacji. Wentylacja na etapie projektu jest, przy odbiorze "jest" , a potem magicznie znika.
Podobnie z ogrzewaniem. Niby jest -ale pozakręcane bo:
-Proszę Pani-czy Pani wie ile to kosztuje?
Ja kiwam głową i w duchu myślę,że zarośnięcie całego budynku grzybem kosztuje jednak więcej.
Spojrzałam lajkonickim okiem na mleko w mojej lodówce i znalazłam informację, że jest jakieś "mikrofiltrowane" - niby że z tych martwych bakterii. Ściema? Lepsze jakieś?
http://www.zimnemleko.pl/index.php?act=static&var=mikrofiltracja
Lepsze.Tak piszą.
Dzięki Wam dowiem się o mleku bardzo wiele. :kwiatek:
Constar jest dla mnie zagadką ludzkości normalnie;] z tego co mi mówili to jako pierwszy wprowadził system HCCP w Polsce, najwidoczniej po drodze zyski liczyły się bardziej niż zgodność z dobrą praktyką... Z drugiej strony byłam w maleńkiej przetwórni, połączonej z rzeźnią. Przyjeżdżają świnie, ubój, badanie i od razu do przetworów. Czyściutko i ładnie, wszystkie punkty ładnie oznaczone a pan Zenek czy inny Wiesiu rzeczywiście myli łapki.  Kiełbasa od nich (sama widziałam proces produkcji) po prostu boska- takiej ze sklepu jeszcze nigdy nie jadłam. Ale ceny inne, klienci zazwyczaj to właściciele rzeczonej świnki a reszta trafia do własnego sklepu.
Serio jakbym się miała zastanawiać, czy to co jem pochodzi z zagrzybiałego zakładu, robione przez brudnych pracowników- umarłabym z głodu. Mam takie zarobki jakie mam, też muszę coś jeść więc idę do sklepu i kupuję to co mi smakuje i wygląda jako tako, gdybym miała się codziennie żywić kiełbaska jak z ww zakładu umarłabym śmiercią głodową i już.
armara, dlatego my w Macu mamy cały system poprawiania włosów/czapki/czegokolwiek, przy pomocy przedramienia, łokcia, innych części ciała kolegów/koleżanek 😁
zgadzam się z szam Nie każdy mieszka na wsi i ma swoje produkty, oraz ma kogoś znajomego, rodzinę która w takowe produkty zaopatrza, dochodzi do tego wielkość zarobków i wielkość rodziny. Mieszkając w mieście, czesto w bloku to  zazwyczaj po prostu kupuje się to, co jest w sklepach, łącznie z mięsem, wędlinami i nabiałem i mało kto sie zastanawia jak to było robione.  
armara, dlatego my w Macu mamy cały system poprawiania włosów/czapki/czegokolwiek, przy pomocy przedramienia, łokcia, innych części ciała kolegów/koleżanek 😁

😁 padłam

A tak zupełnie serio, to bardziej ufam Mc'om niż budkom z chińszczyzną itp. Sama nienawidzę chodzenia w czepku (na uczelni mam gastronomiczny przedmiot i wyglądamy jak przybysze z kosmosu  :hihi🙂, ale dość łatwo wyrobić dobre nawyki 🙂
Dla zainteresowanych... 🤔  http://www.youtube.com/results?search_query=czym+jestesmy+truci&aq=f
Fakt raportuje:
http://www.fakt.pl/Mieso-mielone-to-oszustwo-,artykuly,100969,1.html

Kupiłam takie mięso w Lidlu i po podgrzaniu zrobił się sztywny, szary makaron.
Nie dało się rozmieszać za nic.
😲
Trujące ogórki dla odmiany.  🙁
warzywa skażone bakterią EHEC, czyli groźnym szczepem pałeczki okrężnicy Escherichia coli.
Właśnie wykonałam i spożyłam chłodnik i..... no mam rozstrój kiszek.
Gdybym się nie odzywała kilka dni-zgłoście do Inspekcji Sanitarnej, że w chłodniku były ogórki.
A tak serio- to zła wiadomość.
http://eskarock.pl/index.php?page=show_song_eska_rock&also_id=12779
http://eskarock.pl/index.php?page=show_song_eska_rock&also_id=12780

Nawet ogórkom się dostało.
Podczas audycji na żywo się popłakałam ze śmiechu 😂
Odnośnie pytania tytułowego:
-NIE, nie wiemy.
Ja nie wiem. A zawodowo powinnam.
Dziś wraca do domu mój syn i postanowiłam przywitać go takim bardzo klasycznym obiadem.
Kupiłam w dobrym( no drogim)  sklepie , dobre mięso i na moich oczach je zmielono.
Kupiłam też wołowinę na bazę dla zupy.
I włoszczyznę i cebulę i czosnek i pieczarki.
No i tak: kotlety mielone pachną mocno rybą i wszelkie zabiegi maskujące nie odniosły skutku.
Mięso na zupę -gotowane od zimnej wody, na maleńkim ogniu- najpierw bardzo spuchło , potem wypuściło z siebie masę różowej piany a potem stało się twarde jak kamień. I w środku różowe.
Czyli to mielone =duńskie z fermy wielkostadnej a wołowina czymś napuszczona.
Czosnek nie ma smaku i zapachu wcale, pieczarki jakby zrobione z pianki gumowej, bezwonne.
"Klasyczny obiad" -miał być bez wszelkich kostek smakowych,ziarenek,fixów etc. Taki "przedwojenny" .
Wyszedł bez smaku i zapachu. Aż się boję ziemniaków-mam te fioletowe.
Tak,a u nas jak przyjedzie Pani z Miasta kupic kurke na niedzielny rosół i tłumaczy mojej mamie jaka ta kurka ma być,owa Pani dostaje młoda kurke,drze ryja (bo inaczej tego nazwac nie moge) że kura droga a miesa na niej wogóle nie ma,to co Broiler byłby wysmienity bo duży i tłusty, a 30 zł za młoda kaczke wylatana na polu ze wszystkimi dobrodziejstwami jest za dużo,bo taka kaczka sama sobie głowe odrąbie oskubie się,wypatroszy.
Więc nie dziwie sie ze producenci juz dawno zaczeli kombinowac jak zrobic duzo i tanio,inaczej sie nie opłaca.
kot- a gdzie mieszkasz? ja bym chętnie wpadała i nic nie marudziła.
pogranicze malopolskiego i świetokrzyskiego,idealnie przy trasie E7
Kolejna afera
afera solna
Teraz już wiem czemu zimą dróg nie solono.
A ja podlinkuje ciekawy artykul. Co sie dzieje z zupka chinska po jej zjedzeniu.

http://odkrywcy.pl/kat,111396,title,Co-sie-dzieje-w-zoladku-po-zjedzeniu-chinskiej-zupki,wid,14257426,wiadomosc.html?smg4sticaid=6dfee

Widziałam. Kurczę, to sznurek by się szybciej strawił.
z ta sola to niezla jaja! znajac zycie nikt za to nie poniesie odpowiedzialnosci.

kto to sprawdzal? taki szmat czasu  😤
przerażające dosyć. i pomysł i skala.
"sól techniczna niejadalna". Haha, jak niejadalna, jak jadalna  😵

w zasadzie pozostaje tylko czarny humor: "Poproszę dwa pęta tej drogowej"..
i jeszcze gdzieś wpis widziałam "no ale to działa! posypałem kiełbasą podwórko i rano lodu nie było"  😁  🤔wirek:

ciekawe jak wiele takich przekrętów w ogóle nie widuje światła dziennego i nigdy nie zobaczy. i wcale nie pociesza mnie fakt, że nie jadam kiełbasy. warzywa też można "ulepszyć", do dziś pamiętam opowieści znajomego ze szkoły ogrodniczej, jak synowie badylarzy bez żenady relacjonowali sposoby przyspieszonego dojrzewania pomidorów: pod rurą wydechową diesla...

edit:
oo ciągle mój wpis jest ostatni

a mam ciekawy link:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,114757,11316590,Warzywniak_na_dachu.html
moda czy przyszłość?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się