Tak i jestem bardzo ciekawa jak to będzie. Bo ja nie znam takiego swojego dziecka jak mi go ze szkoły opisują 🙁
A właściwie jak go opisuje ta pani, bo inna gdy przyszła na zastępstwo na 2,5 tygodnia, miała inną ocenę sytuacji i potrafiła go w te dwa tygodnie poznać i zmotywować pochwałami do dobrego zachowania i odcięcia się od tych chłopaków. Ale ona zapewniła mu ochronę. (BTW i nazwała tą klasę "dzikimi dziećmi" :/ ) Ja jakoś już nie potrafię mojemu dziecku tłumaczyć że ma zachować full spokój i nie odpowiadać w żaden sposób na prowokację, wyzwiska i bicie.
świetny (IMO) i dołujący artykuł o naszej edukacji czyli jak zepsuć coś jeszcze bardziej w imię biurokracji i "postępu"
Kazik na turnusie funkcjonuje super i jeśli chodzi o dyscyplinę i jeśli chodzi o stosunki społeczne. Ale ma tam głównie starsze dzieci, takie mądre i wyrozumiałe, bo troszkę przez los doświadczone. Zero skarg (no dobra nie chce jeść :icon_rolleyes🙂, dużo pochwał, on sam leci jak na skrzydłach.
Od tygodnia probujemy odpieluchowac Olka i jak na poczatku mokre gacie mu przeszkadzaly, tak teraz nie zawsze. Metoda nauki w 3 dni nie sprawdzila sie...Czy tylko czas pomoze? Niani juz sie wkurza, bo jej syn niby szybko zlapal i wysyla mnie do Pediatry (pisze niby, bo nie wiem jaka jest prawda), kolezanke z siatki dzieciaczki tak roznie, ale kazde potrzebowalo czasu. Olek wysadzany na nocnik owszem posiedzi, ale wstanie i sie zleje.Pieluche ma ubierana tylko na noc. Nie wiem czy mam go odizolowac od swiata az sie nauczy(czekaja nas urodziny w bawialni kolegow, wycieczki weekendowe). Mam sie w z Nim w domu na mc i dzialac? Sama juz nie wiem. Jak sie zesika, przychodzi i mowi, ze mokry albo jak juz :leci:.. Ma ktoras jakies rady? Pamietam, ze KENNA pisla ostatnio o braku spiny w tym temacie, ze ogarnie w swoim czasie. Sznurka? u Ciebie poszlo chyba w miare bezproblemowo?
Ja olałam odpieluchowanie, czy jak to się tam zwie. Olałam, serio. Aż w końcu samo wyszło. Miała 3,5 roku jak zakładałam jeszcze pieluchy na wszelki wypadek na noc, ale to tak bardziej jak byłyśmy gdzieś, w trosce o hotelowe materace i łóżka znajomych. Po prostu przyszedł ten dzień i tyle. Moja miała serdecznie w pyrdlu osikane gacie.
Pokemon, dziekuje za odzew. :kwiatek: Olek ma isc do przedszkola panstwowego od wrzesnia(od lipca idzie kolo nas do prywatnego, bo ciagnie go do dzieci strasznie. W grupie jest obecnie 4 dzieci! wiec dla mnie idealnie.). W prywatnym Panie powiedzialy,ze pieluchy moga byc, nie ma problemu, w panstwowym juz to nie przejdzie. W pierwszej turze do panstowego sie nie dostalam, odwolujemy sie i wiem,ze mam szanse. Nie chce aby jednak okazalo sie, ze nas "wywala" bo dziecko nieodpieluchowane. Bede musila kombinowac wtedy jakies zaswiadczenie od piediatry czy cos. Olek ma wodonercze wiec moze cos mi sie uda. Prywatne u nas 650 zl, panstwowe cos ok200-250 zl wiec jest roznica;/
Olesniczanka to i tak nieźle, u mnie państwowe 400zł/mc a prywatne najtańsze 900zł... ewentualnie oferta na pół dnia, 7-13 bądź 13-18. Dyrektorka w państwowym mi otwarcie powiedziała, że nie mam co liczyć na miejsce jeśli tylko jedno z nas będzie pracować.
Czarownica, fakt jak jeden rodzic pracuje, a nie ma rodzenstwa w przedskzolu lub niepelnosprawnosci w rodzinie, to nie ma szans. My mamy standardowa liczbe punktow 30-za to, ze oboje pracujemy 10pkt, rozliczamy sie w Ole 10pkt, Olek bd ponad 8 h w placowce 10pkt. Nie jestesmy rodzina wielodzietna, nie ma rodzenstwa w danej placowce, nie kontynuujemy(oczywiste, bo ma 3 lata), nie ma niepelnosprawnosic w rodzinie, za ktora jest 50pkt. Olek urodzil sie z wodonerczem obustronnym, obecnie prawa nerka ok, lewa do obserwacji -wodonercze 1 stopnia, ale nie jest leczony, nic sie nie dzieje(allelujea!) wiec orzeczenia o niespelnosrpawnosci nie dostane.Juz nie powiem ile papierzysk musze doniesc, sxerowac cala dokumentacje od rodzenia, nefrolog i urolog musza mi wypelnic milion stron opisu choroby dziecka.. Co kwartal jedzimy do poradni nefrologicnzje i urologicznje i na szczescie na tym koniec. Oczywiscie badania w meidzyczasie-wlasnie 6 lipca mamy scyntygrafie! Jak pomysle znowu o tym wenflonie to brr..dodatkowo to scyntygrafia dynamiczna(30 min pod maszyna musi wylezec po podaniu izotopu nieruchomo!, dotychczas mial statyczna czyli lezal bodajze 1-2 minuty.Nie pamietam juz. Kazali nam pogadac z pediatra aby przepisala cos na uspokojenie i podac 40 min przed badaniem). Zalezy mi na tym odpieluchowaniu, bo jak juz po ciekzich bojach zalatwimy to przedszkole, to nie chcialabym aby nas z niego wywalili 🤣 KUrcze jednak nie zamkne dziecka w domu na miesiac czyli ile tam, poki nie zalapie;/ oj sie wyzalilam..
Jakiś pomysł może macie, na prezent dla prawie 2 latka (pod koniec października skończy 2)? Ja nie dzieciata i nie orientuję się, a wybieram się do koleżanki na któryś z najbliższych weekendów. Niezbyt drogi, bo obecnie słabo u mnie z kasą.
Bischa,celuj w ciastoline albo duplo-jakis maly zestawik.Aproponuje także wszelkie malowanki,flamastry (raczej te nietoksyczne, spieralne i zmywalne heh. Może mata z pisakiem na wodę(są na allegro) albo małe autka do samodzielnego rozkręcenie.Widziałam w pepco.Olek takie dostal i je rozkręcal.Ciekawym rozwiązaniem jest także książeczka,ale musiałabys wypytac mamy co preferują.My mamy w domu takie książeczki interaktywne np kot w butach.Sa normalne kartki z tekstem a obok okienka i jak naciśnisz lektor czyta dana stronę.Ostatnio widziałam w rossmannie po ok17zl.
Olesniczanka, szczerze? Po prostu musi przyjść ten czas, w którym dziecko będzie samo absolutnie świadome załatwiania potrzeb fizjologicznych i będzie potrafiło nad tym "zapanować" 😉 Tego się nie da obejść. Ty możesz głównie nakierowywać małego na skojarzenia, że nocnik jest fajny, że warto próbować załatwiać się właśnie tam, że duże dzieci i dorośli siadają na sedesie (ważne: i potem naciskają spłuczkę - u nas możliwość samodzielnego włączenia spłuczki to był szaaaał!). Obecność w przedszkolu innych odpieluchowanych dzieci też pomaga - w ramach naśladownictwa. Moja odpieluchowała się sama w wieku tak właśnie ok. 2,5 lat. Na początku asekuracyjnie nosiła przez tydzień pieluchomajtki, które sama potrafiła sobie założyć i zdjąć po sesji nocnikowo-sedesowej (faza "ja sama"😉; pierwsze 4 dni całodobowo, potem tylko na noc - a potem uznała, że ona już nie chce żyrafy (pieluchomajtki Dada 😉 😉, ona chce dziecięce majtki z Hello Kitty i My Little Pony. I oddała pieluchy młodszemu bratu. Wpadki zdarzają się średnio 1-2x w miesiącu, wyłącznie w trakcie dzikiego wycia, ryku czy awanturowania się, gdy emocje biorą górę i przepalają niektóre styki. A potem jest zawsze "Mamaaaaaa, siku fuuuuj" 🙄
Zapytam jeszcze tu, bo może ktoś dzieciaty wątek omija: dziewczyny czy kojarzycie może jakieś wyprzedaże/promocje/miejsca gdzie można taniej kupić oryginalne Crocs-y dla dziewczynki? Jakie polecacie sandałki na lato i jakie buty do przedszkola?
Oleśniczanka moim zdaniem też daj mu jeszcze trochę czasu, musi zaskoczyć odczuwanie potrzeb fizjologicznych - choć jak najbardziej pokazuj i zachęcaj jak to się ma odbywać, w odpowiednim czasie powinno zadziałać na zasadzie odmałpowania 😉 Trzeba tylko tego czasu nie przegapić, bo potem może przejść w fazę "wiem jak ale mam to gdzieś"
Kazik dziś kończy turnus, jejku jak mu się tam podobało. Panie nauczycielki strasznie go chwalą za mądrość i inteligencje, bardzo go też polubiły. Zakumplował z większością dzieci nawet ze starszymi dziewczynami. Z Tośką z trzeciej klasy (która ma zespół Aspergera) też dają radę chociaż spięcia były 😀 Zajął drugie miejsce w konkursie wiedzy o Europie (gdzie był jedynym pierwszakiem, reszta to raczej 3-6 klasa) 😀 Wysłał z Panią jakieś prace plastyczne na konkurs. Fajne takie miejsce, nauczycielki, rehabilitanci naprawdę zaangażowani w pracę, liczymy że się jeszcze dostaniemy na taki turnus, przysługują bodajże cztery w roku. No, a teraz jeszcze czerwiec w starej szkole, zastanawiam się czego się jeszcze dowiem o moim agresywnym (???) i nieusłuchanym dziecku.
To daje do myślenia prawda? Jak inny jest odbiór dziecka w różnych sytuacjach i przez różnych ludzi. Ja miałam to samo z córką. Ciągle musiałam wysłuchiwac jaka jest niesubordynowana, niegrzeczna, agresywna... Norweska szkoła na codzień wygląda trochę jak turnus Twojego syna i wszelkie "problemy" znikły jak ręką odjął.
Mój Mati ma jakieś fajne butki/kapcie do przedszkola, ze skórzaną wkładką, takie sandałkowe (paski, mocno przewiewne), świetnie się sprawdziły. W sztucznych i zabudowanych noga się mu gotowała.
Dzieki dziewczyny :kwiatek: Olo daljej leje w gacie 👿 i mowi jak juz sika albo po fakcie sam siebie pyta-"a dlaczego zrobilem siku w majtki ?". Wie gdzie , wie jak..tylko mu sie nie chce, aaa i mokre gacie tez mu nie straszne.Bylismy tydzien u rodzicow , bo Niania miala wolne. Babcia go wysadzala, namawiala, ale kilka razy tylko wysikal sie do nocnika(wysadzony, sam nie zawolal wiec marny progres). Na codzien Olo jest z opiekunka i niby sie stara, niby pokazuje-ale tak naparwde nie wiem jak jest. Za 2 tyg Olo idzie do przedszkola wiec Ona tez sie juz swoimi sprawami zajmuje(rozkreca firme) co widac na kazdym kroku, ale juz koncowka wiec nie "wojuje", przymykam oko chco mnie to irytuje, bo place nie malo. Szkoda, bo liczyla na to ze pojdzie odpieluchowany. W sierpniu "wywioze" go do babci, moze w lipcu uda mi sie wziac pare dni wolnego i bd kombinowac, bo jak sie uda we wrzesniu z przedszkolem panstowym to bd kiepsko skoro Olcio w pieluchach jeszcze.
Młody spadł ze ślizgawki w przedszkolu, co mnie jakoś specjalnie nie dziwi, bo to mały wariat jest. Cały czas powtarzałam, że w końcu wylądujemy na pogotowiu albo ze złamaniem albo do szycia 😉 Spędziliśmy radosną dobę w szpitalu, bo trzeba było nastawiać w znieczuleniu ogólnym (obie kości przedramienia złamane). W poniedziałek kontrola.
A jak zareagowały panie w przedszkolu? Była panika? 😉 u nas chyba jeszcze nigdy nie było takiego wypadku. jaka jest procedura? Dzwonią po rodziców i mały musiał czekać czy coś robią sami?
o rety anai, ale biedny. mam nadzieję, że zrośnie się błyskawicznie i niebawem sprawa będzie tylko wspomnieniem.
ale tak zupełnie technicznie: należy Ci się odszkodowanie. zupełnie bez pretensji do przedszkola, czysto formalnie. gdy Julek w wieku 4 lat wylądował w przedszkolu czołem na czwartym gresowym schodku , to mimo że stało się to w obecności mojej (właśnie odbierałam go z przedszkola, wychodziliśmy z szatni i przepychał się z siostrą w wąskim przejściu z bramką... siostra nieco sprawniejsza..więc on poleciał na twarz) - to sami mi zaproponowali formularz do ubezpieczalni. kwota za 4 szwy na łuku brwiowym nie była jakaś powalająca, ale na duże lody można było sobie pójść 😉
a propos parę dni temu wpadł do mnie mój antydzieciowy brat siostrzeńcy 😉 na widok wujka zareagowali radosnym nakręceniem się. brat patrząc na to co robią w ogrodzie na huśtawkach, linach i hamakach zadumał się i stwierdził: "ej to jak się ma dzieci, to nawet się browara nie można napić wieczorem... bo w każdej chwili do szpitala może trzeba będzie jechać..." 15 sekund później Jul zaliczył lot z huśtawki (małej) a zanim się zebrał, to wróciła i dostał tą huśtawką w skroń (niegroźnie, bo huśtawka to kawałek deski). no ale była to ładna ilustracja do tekstu 🤣
gwash, trochę spanikowane, bo przy takim złamaniu ręka jest zdeformowana 😉 Co do procedur: obłożyły mu rękę zimnym okładem, telefon do rodziców- akurat mąż był już w pobliżu przedszkola, żeby Matiego odebrać. Telefon na pogotowie i pojechali karetką do szpitala. Ja dojechałam już do szpitala. dempsey, u nas podobnie, od razu dostałam wszystkie potrzebne dokumenty do ubezpieczalni. Za to jak dzwoniłam do dyrekcji żeby właśnie omówić sprawy związane z ubezpieczeniem, pani Dyrektor wydawała mi się mocno przestraszona. Pewnie niejedna mama zrobiłaby gigantyczną awanturę. Tylko ja wiem, jaki jest Mati (mocno ruchliwy), wiem też, jakie są dzieci w tym wieku. Nie da się wszystkiego upilnować ani przewidzieć. Wszystkie procedury zostały zachowane, złamanie to tylko złamanie, wszędzie mogło się zdarzyć.
Co do picia przy dzieciach, ja jestem na to uczulona i zawsze pilnuję, żeby choć jedna osoba nie sączyła piwa na grillu (ciekawe czemu to zawsze jestem ja? 😉), bo faktycznie zawsze może się okazać, że trzeba jechać do szpitala. Dzieci to dzieci.
anai, biedny! Panie super się zachowały! Gdy mój uczniak w analogicznej sytuacji, tyle że plac przed szkołą, zwichnął rękę, to panie nie zrobiły NIC, oprócz prób namierzenia nas telefonem, a że byliśmy daleko, to dzieciak cierpiał bez żadnej pomocy prze 2 godziny, a gdy zwiozłam do do pobliskiego szpitala dostałam opieprz, że przypadek powinien przyjechać transportem medycznym, do czego jakoś panie w szkole nie chciały dopuścić 🙁 Po tej akcji zmieniłabym szkołę, gdyby nie to, że... i tak zmienialiśmy. Rezultat różnych szpitalnych pobytów nadaktywnego "młodzieńca" jest przedziwny: młody uparł się by być lekarzem, konkretnie chirurgiem, i chyba zrealizuje pomysł.
halo, no właśnie ja nie rozumiem czasem w tego typu sytuacjach nie wzywania karetki. Sama po paskudnym złamaniu byłam wożona samochodem po szpitalach, bez odpowiedniego unieruchomienia ręki. Rezultat: kość zrośnięta, ale ręka krótsza i skręcona wokół własnej osi. A że sama pracuję w szkole, wiem, że obowiązkiem jest najpierw wezwać karetkę, potem powiadomić rodziców. Jedyny problem jest z samym transportem karetką, bo zdaje się, że w karetce musi być prawny opiekun dziecka. Co do Twojego - ambicje świetne!
Anai właśnie nie wiem jak to jest, panie wychowawczynie ponoć nie mogą robić żadnych czynności medycznych przy dziecku nawet podać nurofenu, ale co gdy jest znaczny uszczerbek na zdrowiu i czekanie zagraża zdrowiu albo życiu dziecka? Są jakieś dokładne wytyczne w jakich wypadkach wzywać karetkę a w jakich nie? Nie sadzę żeby karetka czekała na prawnego opiekuna w sytuacji zagrożenia życia ale w takich właśnie przypadkach jak złamania, urazy, poparzenia, rany?
gwash, nie można w przedszkolach czy szkołach podać dziecku lekarstw, ale w razie wypadku obowiązkiem jest udzielić pierwszej pomocy. W sytuacji zagrożenia życia karetką jedzie nauczyciel. Karetkę wzywa się zawsze, kiedy stwierdza się, że dziecko wymaga dalszej pomocy medycznej. I jest to obowiązek. (np. tu są opisane procedury: klik)
A Mati doprowadzi mnie do szybkiej siwizny, on z tą połamaną ręką biega, skacze i wydurnia się na całego.
anai, widziałam na fejsie i współczuje, że "tradycyjnie" na lato 😉 ja już też nie reaguje na niektóre wygłupy Mani, ale ciągle gdzieś z tyłu siedzi szycie albo pogotowie tfu tfu tfu...
W szkole zazwyczaj jest pielęgniarka i dziecko powinno być doprowadzone tam i ona decyduje co dalej- wiec głównie dzwoni do rodziców i na pogotowie, bo sama też nie może nic podać- prócz zrobienia okładu, opatrunku, podania mięty.
W przedszkolu taka sama sytuacja, tylko bez pielęgniarki ( bo raczej chyba nie ma? ).
Za nieudzielenie dziecku pomocy ( a udzielenie to zaprowadzenie do pielęgniarki, zadzwonienie po pogotowie, lub opatrunek ) grozi nauczycielowi kara.
W zeszłym tygodniu przy mojej koleżance nauczycielce jedna Ola popchnęła drugą Olę, której uszczerbił się ząbek. Mama złożyła dokumenty o odszkodowanie NNW ( które z reguły płacą rodzice na początku roku szkolnego) i OC tej koleżanki. W tym przypadku OC było z PZU, które to odmówiło wypłaty odszkodowania ( nie wiem jeszcze, czy z powodu, że nie było w tym żadnej winy koleżanki, czy z innego powodu). Oczywiscie NNW płacone w placówce, ma też zastosowanie do wypadków poza placówką.
Wczoraj byłam z Matim na kontroli. Kości na rtg w porządku, chirurg zadowolony. Ponieważ Mati biega i szaleje mimo gipsu, oczywiście zdarza mu się przewrócić. Dostał więc dodatkową warstwę gipsu na łokieć, żeby go wzmocnić. Za tydzień kolejna kontrola.
anai, dacie radę jeśli chodzi o szaleństwa 6-latka z gipsem, to wiem coś o tym.. Julek z szyną czyli longetą gipsową opanował jeżdżenie na rowerku biegowym..
a u nas hurra 🙂 odroczony oficjalnie i z okrągłą pieczątką uf
dempsey, 🙂 Bardzo się cieszę, że udało Ci się załatwić to odroczenie! Mnie przeraża to, co czeka te maluchy puszczone rok wcześniej. Np. u nas w szkole nie będzie ćwiczeń do angielskiego (i do przyrody) dla 4 klas. Dzieci będą w zeszytach pisać to, co kiedyś się pisało w książkach oraz będą zapisywać ćwiczenia, które normalnie byłyby tylko do wypełnienia w ćwiczeniach. Jeszcze prace domowe, też trzeba będzie zapisać. Masakra: te dzieci nie mają jeszcze wyrobionego pisma, każde pisze w innym tempie. Z lekcji na lekcję będą coraz bardziej zniechęcone.
anai- przecież Wy- rodzice możecie na to wpłynąć. Szkoła dostaje nie pamiętam już ile kasy na pomoce dla dzieci- tzn darmowy podręcznik+ kasa na materiały dodatkowe, np ćwiczenia. Jeśli nie ćwiczenia to chociaż ksero ( nie lubię kserówek), nauczyciel ma prawo zadecydować jakiego rodzaju to będą pomoce, a rodzice mogą na niego wpłynąć. Na pewno ta kasa musi wyjść na pomoce.
marysia550, cała kasa przeznaczona na pomoce idzie na ćwiczenia z matematyki i polskiego. Zabrakło na inne przedmioty. Natomiast kasa, która została z podręczników nie może być przerzucona ani na drukarkę ani na papier ksero. (Nie mówię z pozycji rodzica, tylko nauczyciela 😉)