na trasie do MO ewidentnie łamane jest prawo i nie wiem po co te negocjacje, żeby nakłonić wozaków do przestrzegania przepisów
czy z kimś kto np maltretuje swoje dzieci ustalałybyście w jaki sposób ma bić, żeby mniej bolało, albo śladów nie było widać? a może tylko co drugi dzień można bić? zawsze to przecież jakaś ulga dla dzieci
z czego mają żyć fiakrzy? takim pytaniem uzasadniacie łamanie prawa? to może handlarzy narkotyków, czy sutenerów też weźmy w obronę, bo mają rodziny na utrzymaniu na co dzień mamy tyle zmian w gospodarce, które skutkują tym, że wiele ludzi musi szukac nowej pracy, nowej formy zarobku - choćby to, że od dziś kategoria B prawa jazdy upoważnia do kierowania lekkim motorem = skurczenie rynku dla szkół jazdy i jakoś nikt larum nie podnosi, jak w przypadku kilkunastu degeneratów bzdury
Ja tam uważam, że góry nie są dla każdego i nie każdy koniecznie, ale to koniecznie musi Morskie Oko zobaczyć, jak nie może się tam sam wturlać (serio, niepełnosprawni na Mont Everest wchodzą, to niby dorosły czy nastolatek na MO nie da rady? 🤔) BTW, w mojej rodzinie od trzech pokoleń się dzieci po górach i pagórkach ciąga i jakoś wszyscy dają radę, a jak szlak jest jednak za trudny to się tam z dzieckiem nie chodzi - tyle. A jak koniecznie już chcą wjechać to właśnie meleksem, skoro górale nie są chętni do przestrzegania ustalonych zasad (limit miejsc na wozie). Ci co do tej pory powozili końmi zapewne teraz będą prowadzić meleksy, bo na autopilota to one chyba jednak nie są i kierowcę jakiegoś muszą mieć.
Można by się ewentualnie zastanowić nad tym, czy by wozom jakiegoś wspomagania silnikowego nie dać, żeby koniom nie było lżej. Można by też zmniejszyć limit miejsc, ale najwyraźniej do górali nie trafia. Skoro nie trafia to nie widzę powodu, żeby mogli dalej realizować ten proceder.
Dlaczego twierdzisz, ze do gorali nie trafia? Maja pozwolenie na 12/16 osob, to tyle wiozą, mają pozwolenie na x kursów, to tyle kursują. Plan silnika elektrycznego przy wozie jest, plan zmniejszenia ilosci osob tez jest, dopuszczenie melexow tez. Tylko melex nie kosztuje 20 tys jak np koń, podejrzewam, ze kilkakrotnie wiecej, naprawy, konserwacje, uprawnienia itp. Jestem przekonana, ze jak na trasie by pozostaly i konie i meleksy, to 3/4 turystow pojedzie bryczką. Góry nie dla wszystkich? Powiedzcie to niepełnosprawnym na wózkach, ktorzy chcą skorzystać z toalety np. w centrum Warszawy. Podobno tworzymy świat "bez barier"
Trzeba dyskusji, trzeba ustaleń, a myślę, ze górale to przyjmą i nie będą robić blokad i pikiet na trasach turystycznych
edit: i to, co powtarzam.... kontrola, kontrola i jeszcze raz kontrola, a na koniec kontrola kontroli
edyta, praca wozaka jest legalna. Nie mozna tego powiedzieć o handlu narkotykami... Patrząc tak jednostronnie można by zakazać prowadzenia tirów, czy - tym bardziej - autokarów, ponieważ kierowcy najczęściej naciskani przez pracodawców również łamią prawo oszukująch tacho... Nie łatwiej zamiast zakazywać - poszukać rozwiązań dobrych dla obu stron?
Niejednokrotnie na forum podawałam przykład skutecznej akcji zielonych z USA, dzięki której w Stanach na jakiś czas zakazano uboju koni na rzeź. Koni rezczywiście nie ubijano, za to wożono je tysiące kilometrów do Kanady i Meksyku - właśnie w celu uboju. Wiele osób straciło pracę, a zwierzęta trafiły z deszczu pod rynnę - zamiast jechać kilkadziesiąt/set km do rzeźni - pokonywały ogromne odległości... Po kilku latach takiego stanu rzeczy - zakaz uboju zniesiono... Podaję ten przykład aby pokazać, że skrajne rozwiązania nie zawsze przynoszą spodziewany - dobry dla zwierząt - skutek... Dlatego moim zdaniem zamiast zakazywać warto się zastanowić nad innym rozwiązaniem problemu przepracowania koni.
Ale czy ktoś gdzieś mówi o jakimś wspomaganiu? O innych opcjach? O odciążeniu koni? Bo ja tam wszędzie tylko widzę słowo ZAKAZ.... Bez żadnego gadania a przede wszystkim bez ruszenia szarymi komórkami czy to na pewno jedyne dobre wyjście 🙄
Majowa, niestety na ogół jeśli coś dotyczy instytucji państwowych to jest skomplikowane. Przynajmniej w Polsce tak jest. Mało którą zmianę można wprowadzić ot tak, na pstryknięcie palcami, z dnia na dzień. Potrzeba podpisów, pieczątek, przechodzenia od pokoju do pokoju w instytucji nadrzędnej i nadrzędnej do nadrzędnej, itd... Kosztowne też jest - takie mamy czasy, wszystko przekłada się na czyjeś pieniądze (vide to co napisałam do Thymos). Z tego co wiem, szkolenia nie są dofinansowane z Unii. Płaci za nie TPN. A jakby były dofinansowane z UE to...?
błagam 😵 napisanie procedury to kwestia chwili. Ileż tych pokoi macie że zebranie kilku podpisów zajmuje aż tyle czasu ? To nie jest nowa ustawa która musi sejm przegłosować. Jakie intytucje musza wyrazić zgode na ograniczenie tonażu na jednej wewnętrznej trasie ? I bardzo jestem ciekawa tych szkoleń. Bo jeszcze jakby unia dopłacała to jakaś firma szkoleniowa dorobiła by ideologię do tematu : " nie znęcaj sie nad zwierzetami". Ja mam nieodparte wraženie że klamka już zapadła. Skoro testuja meleksy. To znaczy że przygotowuja sie do ich zakupu. A ludzie pracy nie straca bo ktoś te meleksy prowadzić musi ( chyba że testuja drony ale o tym nie słyszałam )
Góry nie dla wszystkich? Powiedzcie to niepełnosprawnym na wózkach, ktorzy chcą skorzystać z toalety np. w centrum Warszawy. Co ma jedno z drugim wspólnego? W przypadku niepełnosprawnego w Warszawie zachodzi konieczność poruszania się po mieście (praca, sklepy, urzędy), kto ma życiową konieczność podróżowania na MO (w dodatku akurat ta trasa jest wyjątkowo mało przyjemna)? Zresztą jak już ktoś zauważył, niepełnosprawny na wózku i tak nie wsiądzie na wóz.
jest różnica czy patologia się zdaza, czy jest rutyna. byli edukowani, były zmiany w przepisach i kontrolęi nie pomogło. tak, pójdą na rzeź, ale uchronią kolejne pokolenia które "nie powstaną" przed pójściem. "nie zbawiny świata" to wymowka leniwych, tak samo jak na to nie zareagują na bite dzieci w rodzinie alkoholików, przecież bywa... co do tej maksymy że świat zmieni się dla tego jednego istnienia ludzkiego bądź zwierzęcego, myślę że gdybyście to wy były w sytuacji że to wam miałby się akurat zmienić świat mialybyscie inne zdanie. Nie ma się co spierać, żadna że stron zdania nie zmieni. Pozdrawiam wszystkich którzy zamiast olewac problem próbują coś zmienić w świecie na lepsze 🙂
Jestem przekonana, ze jak na trasie by pozostaly i konie i meleksy, to 3/4 turystow pojedzie bryczką. Góry nie dla wszystkich? Powiedzcie to niepełnosprawnym na wózkach, ktorzy chcą skorzystać z toalety np. w centrum Warszawy. Podobno tworzymy świat "bez barier"
Trzeba dyskusji, trzeba ustaleń, a myślę, ze górale to przyjmą i nie będą robić blokad i pikiet na trasach turystycznych
edit: i to, co powtarzam.... kontrola, kontrola i jeszcze raz kontrola, a na koniec kontrola kontroli
Też uważam, że trzeba rozsądnych rozmów a nie bezsensownej akcji. Alternatywę dla fiarkrów trzeba znaleźć? Kolejna uprzywilejowana grupa? Mogą zrezygnować z wożenia turystów i zarabiać na źrebięcinie, ja już nie wiem co lepsze... (Przydało by się po parę osób z każdego środowiska, żeby każda przedstawiła swój punkt widzenia, i rozwiązania.) Kojarzycie zamek z bajek Disneya, Neuschwanstein? Do zamku trzeba z parkingu się dostać, można wybrać jedną z trzech dróg: pieszo, bryczką, autobusem. Autobusów jest parę, jeżdżą non stop. kosztuje to ok 2EUR. za bryczkę płaci się 6EUR, osoba. To też trasa pod ostrą górkę, ale pieszo idzie się w 25 minut. kolejka na 30 minut czekania, oczywiście do autobusu 😉
lardia, a kto pisze, że nie zbawimy świata? 🤔 Warto czasem jednak zamiast żądać ekstremalnych rozwiązań - szukać kompromisów... Piszesz, że wozacy byli edukowani - i uważasz, że jedna krótka akcja już zmieni światopogląd... Edukacja w każdym temacie to proces długotrwały - w temacie dobrostanu zwierząt tym bardziej (bo przeca dziadek konia wiązał na noc w obórce)...
A niepełnosprawna czy starsza osoba zgodnie z poglądami Alveaner, powinna się położyć i umrzeć. Mniejsze koszty dla państwa i brak kłopotu na trasach turystycznych 🤔
A niepełnosprawna czy starsza osoba zgodnie z poglądami Alveaner, powinna się położyć i umrzeć. Mniejsze koszty dla państwa i brak kłopotu na trasach turystycznych ke Co ma umieranie wspólnego z tym, że ktoś nie wjedzie na MO? Albo wjedzie, tylko nie bryczką, a autobusem? 🤔 Ja też na Mont Everest nie wejdę i jakoś z tym żyje i nie umieram.
Thymos, bryczki do Neuschwanstein bardzo fajne. Tam chyba 6 osób wchodzi, same bryczki też lżejsze, więc konie nie mają źle (a w każdym razie nie wyglądają).
Od ok 30 lat obserwuje zmiany, i "człowieki" zawsze się burzą... po co wagi elektroniczne, po co komputery, po co identyfikatory, po co czasówki, po co kamery? Dla ludzi, którzy kombinują, okradają pracodawców każda nowinka technologiczna jest niepotrzebna bo niewygodna. Ale ludzie przyjmują zmiany, niechętnie, narzekając, marudząc. Kiedys nawet usłyszałam tekst, ze jak szef kamere założy to odchodze z pracy, nie bede podglądana... ta osoba nie zrezygnowała jednak z pracy, ale podburzała innych pracowników swoim nastawieniem, , ale też cudem stała się bardziej produktywna. Wszystko da sie zmienic, trzeba tylko chęci i konkretnego planu, zabranianie, to nie plan...
A niepełnosprawna czy starsza osoba zgodnie z poglądami Alveaner, powinna się położyć i umrzeć. Mniejsze koszty dla państwa i brak kłopotu na trasach turystycznych ke Co ma umieranie wspólnego z tym, że ktoś nie wjedzie na MO? Albo wjedzie, tylko nie bryczką, a autobusem? 🤔 Ja też na Mont Everest nie wejdę i jakoś z tym żyje i nie umieram.
Thymos, bryczki do Neuschwanstein bardzo fajne. Tam chyba 6 osób wchodzi, same bryczki też lżejsze, więc konie nie mają źle (a w każdym razie nie wyglądają).
Jak juz przekroczysz magiczną liczbę wieku i będziesz już jedną nogą w grobie, przekonasz się, co dla Ciebie jest ważne, - jak zaczniesz sobie robić podsumowanie tego, do czego w życiu doszłaś, czego nie widziałaś... ot, takie przyziemne przemyslenia edit: przepraszam za post pod postem, ale z komorki nie umiem cytować
dla mnie nie wazne, czym sobie niepelnosprawny, dziecko czy babcia wjadą nad MO, góry są dla każdego, kto je kocha i komu bardzo zależy nad zdobywaniem "szczytów" swoich marzeń
Thymos, bryczki do Neuschwanstein bardzo fajne. Tam chyba 6 osób wchodzi, same bryczki też lżejsze, więc konie nie mają źle (a w każdym razie nie wyglądają).
No właśnie, bryczek było parę, konie obserwowane przeze mnie pod każdym prawie względem 😉 Mnóstwo ludzi w kolejce na autobus, jak ktoś miał ochotę na bryczkę, to jechał. I wilk syty i owca cała. Tylko, że tam jest o wiele bliżej, niż "nasza" trasa z tematu. Może potrzeba większej infrastruktury turystycznej przy tym parkingu? Pensjonat, jedzenie - może zatrudnienie by znalazło więcej osób. Nie ma tam takiej potrzeby?
Może trochę demonizujecie z osobami, które o własnych siłach tam się nie dostaną. teraz myślę, że moje porównanie: nie mam siły na Orlą - nie wchodzę jest głupie. MOko, faktycznie jest o wiele łatwiej dostępne i jest realna opcja, żeby tam dostarczyć ludzi bez męczenia koni. Gdyby były dostępne autobusy, to babcinki też by spokojnie sobie Morskie Oko pooglądały, ten ostatni raz 😉
W związku z tym to całe góry należałoby wyasfaltować i bryczki nimi puścić... Bo ktoś czegoś nie zobaczył, a ma wielką chęć. No niestety, Tatry i w ogóle góry nie są dla wszystkich, przykro mi.
I komu ubędzie, że będzie wjeżdżał meleksem? Dla niepełnosprawnych to chyba nawet lepiej, bo łatwiej wsiąść do meleksa niż na wóz.
tak, jest ok że pójdą, bo pójdą i tak tyle że najpierw pocierpia. A to czy rzeźnia i konina jest ok to inny temat już zupełnie. podoba mi się z tym Mont Everestem!!! zorganizujcie mi wjazd, bo nie mam siły wejść a chce zobaczyć:-D ta sama logika:-) Gaga tak część osób pisze że lepiej nic nie robić bo się świata nie zbawi. A co do krytyki organizacji wszelkiego typu, owszem, nie są idealni, ale niech oceniają ich działania Ci co sami działają lepiej, a nie Ci co nic nie robią 😉 krytykować łatwo, samemu cos zrobić już trudniej. no i część chyba nie zdaje sobie sprawy z ograniczających możliwości edukacji. Duży procent społeczeństwa o niskim IQ. się nie edukuje. jak ktoś ma zwierzę za przedmiot, a kobieta wg niego jest od zmywania tylko, to żadna edukacją nie pomoże, naprawdę... ani nawet przykład Merkelowej😉
lardia, skąd wiesz że nic nie robię? A wyprawę na ME Ci zorganizuję - nie ma sprawy. Kwestia poniesionych przez Ciebie kosztów, bo za wjazd na Morskie Oko zapłacić musi każdy...
Alveaner, ja o zupie, Ty o dupie... mi chodzi o to, ze jesli jest coś ogólnodostępne dla ludzi, to nalezy to dostosowac tak, aby kazdy mógł sobie takie miejsce zobaczyc. Tym bardziej, ze jest to łatwa trasa. I niezaleznie, czy pojedzie tam meleksem, bryczką, wierzchem, czy wnuczek wózek dopcha na górę (ciekawe co by było, jakby zawału na koniec dostał) a Ty upierasz się przy tym, że "jak brak dostosowanych toalet, to niech nie sika" - to było takie celowe porównanie, jakbyś zaraz miała napisać, co ma jedno z drugim wspólnego...
lardia - nie ma co porównywać MO i ME, ale znane są przypadki (sama przy czyms takim kiedys pracowalam) ze osoba niepelnosprawna chce zdobyc "niezdobyte", szuka sie wtedy sponsorów, odpowiedni sprzet, logo, reklama i w tv pod pretekstem chorego chlopca załatwia sie kampanie wartą np. miliona złotych... zapewniam Cie, że wszystkie 3 strony są z takiego układu bardzo zadowolone... sorry za off top :kwiatek:
Ja nie byłam w górach ze sto lat. I jak patrzę w necie na te tłumy dzikie, to mam wrażenie, że to jakieś "zaliczanie" atrakcji a nie kontakt z przyrodą. Podobnie myślę widząc te kotłujące się tłumy w Krakowie. A jeśli o Krakowie to dorożki. Też negocjowano, gadano i zostało po staremu. Ogromne landary wloką się wśród ludzi. Wypadek wisi w powietrzu. Za dużo ich, za wielkie, niepotrzebnie w samym rynku. "Zaczarowana dorożka" znikła i wyparł ją jakiś cyrk na kółkach. Kicz, lunapark i ogólnie fuj.....
Taniu, taka stara to Ty nie jesteś :kwiatek: a ja mam ochote teraz we wrzesniu pojechac sobie nad Morskie Oko, moze bedzie mniej ludu, niz na zamieszczonym przez Ciebie filmiku, bo juz bedzie po wakacjach... zobacze tez te zameczone konie, sama ocenie sytuacje... zrobie fotki... bo jak widze takie wpisy, jak tu dzis wkleiła edyta, to az chce zobaczyc te wywalone jęzory... kolejna manipulacja "niby nawróconej" wrrrrr...
Edit: udało mi się w końcu edytować 😤 ... to szlachetne/lekkie konie z Zakopanego. Zdjęcia z maja bieżącego roku...
Megane To chyba w sezonie lepiej jest zobaczyć jak na miejscu wygląda sytuacja, ja byłam jakieś trzy lata temu i wrażenia niemiłe sami górale z okolic nie mają dobrego zdania o tym. A pomyśleć że jak pierwszy raz byłam w górach z dwadzieścia lat temu to były tam bryczki na parę osób 🙄
Roxy, wiem, że więcej zobaczy się w sezonie, ale ja też chcę trochę odpocząć, jechać tam dla przyjemności przede wszystkim, a niestety tłumy to nie dla mnie...
Pomysł, aby fasiągi, którymi konie wożą turystów do Morskiego Oka, były napędzane silnikiem elektrycznym, jest możliwy do realizacji. Okazuje się bowiem, że właśnie takie pojazdy już jeżdżą po trudnych górskich drogach na Sardynii. Specjalnie skonstruowany wóz może zabrać 16 pasażerów a podczas podjazdu pod górę konie wspomagane są silnikiem elektrycznym. To z ostatniej chwili: http://www.radiokrakow.pl/www/index.nsf/ID/PPRA-9NBJUY
Ascaia -ja dodam od siebie tylko tyle, że TU MIESZKAM i wiem, co piszę o góralach i dutkach. Niestety. Dawne tradycje (że górale kochają konie) odeszły do lamusa. teraz kochają głównie dutki 🙁 Inaczej mówiąc - popieram Edytę , bo to niestety prawda. Mimo, że gorąco zaprzeczają i opowiadają w mediach cudowności: o pojeniu koni, szacunku dla nich, miłości, itp. To tak na pokaz. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, ale są nieliczne i tylko potwierdzają regułę 😉 Dutki kocha się wszędzie, bez względu na wysokość nad poziomem morza. Sama też mogę powiedzieć, że zasadniczo to jednak wolę mieć w portfelu i na koncie więcej niż mniej. Przykre co piszesz o tradycji. Chyba miałam po prostu szczęście więcej słyszeć o tych wyjątkach. Mimo wszystko wiem, że mimo sceptycyzmu wozacy z trasy na MO jednak korzystali z tych szkoleń, które się odbyły. Pytali, dyskutowali, itd. Brali udział w badaniach i jakoś nikt z badających konie po gębie nie dostał.
Cel jest taki: 1) dostęp do MO dla wszystkich (głównie osoby nie będące w stanie udać się pieszo: starsi, dzieci, chorzy, wygodniccy turyści chcący wspomagać PLNami góralską tradycję, atrakcja turystyczna) 2) utrzymanie tradycji (konie+wozy/bryczki?) atrakcyjności szlaku poprzez korzystanie z nietypowego na co dzień środka transportu. 3) TPN ma mieć nadal zyski za transfery na swoim terenie 4) Fiakrzy mają mieć nadal zajęcie.
Teraz tak, niech TPN zarabia, ale nie robi tego kosztem męczenia zwierząt. Jeśli nadal ma być tak jak jest, również jestem za zmianami - wybieram ZERO koni na trasie do MO. Trzeba by wspólnie usiąść i porozmawiać na temat priorytetów wszystkich stron zainteresowanych. TEGO nie ma. SĄ za to protesty, przerzucanie odpowiedzialności. Gdyby TPN faktycznie monitorowało ruchy fiakrów i gdyby normy dla koni były ustanowione według ich faktycznych potrzeb - problemu by nie było.
Thymos sama piszesz o złotym środku, a jednocześnie "zero koni". Zupełnie się zgadzam z celami, które wymieniłaś. Dodałabym tylko właśnie punkt o właściwych warunkach pracy dla ludzi i zwierząt. Przecież takie "usiąść i porozmawiać" odbywało się. Stąd zmiany, które już zostały wprowadzone, stąd pomysły na kolejne. Chociażby nowy regulamin. Rzeczywiście szkoda, że TPN nie monitoruje na bieżąco czy regulamin jest przestrzegany. Tutaj czegoś zabrakło i obstawiam, że to po prostu w dużej mierze kwestia pieniędzy, żeby zatrudnić dodatkowe osoby patrolujące. Ale jak podlinkowała Rul coś się w tym kierunku również dzieje. I nie prawdą jest, że to pomysł, który powstał teraz, wczoraj, ze względu na protest.
błagam 😵 napisanie procedury to kwestia chwili. Ileż tych pokoi macie że zebranie kilku podpisów zajmuje aż tyle czasu ? To nie jest nowa ustawa która musi sejm przegłosować. Jakie intytucje musza wyrazić zgode na ograniczenie tonażu na jednej wewnętrznej trasie ? I bardzo jestem ciekawa tych szkoleń. Bo jeszcze jakby unia dopłacała to jakaś firma szkoleniowa dorobiła by ideologię do tematu : " nie znęcaj sie nad zwierzetami".
Majowa, pracuję akurat w kulturze, ale w instytucji dotowanej z pieniędzy publicznych i zdobywającej pieniądze z zewnętrznych środków finansowania. Nie wyobrażasz sobie ile potrafią trwać różne procedury. Ile pokoi, ile podpisów, ile pieczątek, i ile czasu... i ile nerwów. Myślę, że TPN nie ma pod tym względem taryfy ulgowej. Jeśli napisanie procedury tak, żeby nikt nie mógł jej podważyć czyli w oparciu o dokumenty prawne, o inne pisemne podstawy to dla Ciebie kwestia chwili to gratuluję i zazdroszczę. Szkoleń nie prowadzi firma. Skąd w ogóle taki pomysł i dlaczego tyle uzłośliwionej podejrzliwości?
Megane, po badaniach wydolnościowych przeprowadzonych w zeszłym roku maksymalne obciążenie zostało ustalone na 12 osób i taki zapis pojawił się w nowym regulaminie.
Ascala nie jestem złośliwa. Mówimy o procedurach wewnętrznych a nie o pozyskiwaniu środków . Jak sama mówiłaś badania prowadzone były. Na tej podstawie tworzy się procedurę. Procedura musi być przestrzegana. I nie pisz że szkoda że TPN nie monotoruje na bieżaco bo to jest ich obowiazek. Dorobiasz ideologię to rzeczy prostych i oczywistych. Dyrekcja TPN nie powinna dopuszcić do takich sytuacji aby na ich terenie, pod ich nadzorem dochodziło do łamania prawa. Za znęcanie się nad zwierzetami jest paragraf. W normalnym przedsiebiorstwie za aferę rozdmuchana na cały kraj dyrekcja poleciała by z hukiem.
Zmniejszenie obciażenia ( ograniczenie liczba osób na wozie) jest rownoznaczne że zmniejszeniem zysku. TPN musi to uwzględić więc opłaty za licencje też trzeba obniżyć czyli wpływy spadna. Meleksy chyba moga ten problem rozwiazac. Ja rozumiem i popieram zarabianie ale nie każdym kosztem . Dopisek. Za link dziękuję . Dostep do litelatury posiadam. Mnie ciekawiła tematyka szkoleń dla wozaków i jej bezpośrednie przełożenie na poprawę warunków pracy koni na trasie do Morskiego Oka.np. Przeciażony koń łatwiej zdycha .
Tak jak napisałam stworzono nowy regulamin po ekspertyzie przeprowadzonej w zeszłym roku. Musiało to zająć pewien czas, ale zostało zrobione. Dlaczego mam nie pisać, że szkoda, skoro w tym tkwi błąd? Pielęgnacja kopyt, dobór sprzętu - to także wpływa na poprawę warunków pracy.