Ja serio poważnie o tej hodowli bławatków czy stokrotek mowiłam dla Lilu. A dla kobyły plus, że nie da sobą pomiatać. Wydaje mi się, że chyba musi dojść do porządnej biedy żeby jedno gów** z drugim się opamiętali, że biorą się za coś za co nie powinni.
No, tfu, w złą godzinę marudziłam 😁 Ale przynajmniej jakiś ruch 🙂 Kahlan, ano, mi korekta "starych popsutych" nijak pod zacytowane cechy treningu nie podchodzi 🙁 Bo - żeby nie wiem co, żeby nie wiem kto - ŻADNEGO progresu/rozwoju może nie być 🙁 Nie ma mowy o "stopniowaniu obciążeń", cykliczności itd. To rehabilitacja (także emocjonalna) - nie trening. Celem jest nie (mierzalny i kontrolowany) rozwój ale przywrócenie do użytkowości. Co czasem osiąga się np. pastwiskiem a nie treningiem. Rehabilitacja też jest systematyczna, ale systematyczność to nie JEDYNA cecha treningu. "Bodźce sportowe" dla takiego konia, phi 😀 To panna walnęła "bodźce sportowe" - skoki 😀iabeł:.
no widzisz, bo dla mnie progresem/rozwojem jest jakakolwiek uzyskana zmiana ku dobremu. jako systematyczność jest dla mnie już samo wsiadanie codziennie lub regularnie co któryś dzień i rozwiązywanie problemu bądź utrwalenie już nabytej nowej wiedzy/poprawienia złego nawyku/błędu. wiem, tu jest to nazwane bodźcem sportowym, ale dla mnie nie są to słowa wiążące, za to jest nim "systematyczność" specyficzność też jest zachowana, bo do osiągnięcia jakiegoś celu (np. wyeliminowania złego nawyku) stosuje się odpowiednio dobrane środki treningowe (bat, drągi, regularne wolty jak koń się nakręca nadmiernie?) no i progresywność sama się pojawia w momencie eliminacji błędu, poprzez powtarzanie środków treningowych - czyli jest postęp/progres.
ale też jak najbardziej może być sytuacja, że podciągam tę definicję pod swoją ambitną rekreację, żeby się dowartościować. wybacz. 🤣 :kwiatek:
ale po pierwsze jest to 🚫
po drugie kompletnie nie ma to zastosowania do założycielki wątku. 🤣
a po trzecie dyskusje odnośnie tego CO jest treningiem były prowadzone nie raz nie dwa w innych wątkach. :kwiatek:
tu wszystko zaczęło się od stwierdzenia trenera, że "nie ma co trenować". w moim mniemaniu jeżeli "zatrudnia" się osobę wykwalifikowaną z ziemi to po to, żeby pomogła klientowi nawet od podstaw (ale zakładam, że klient nie jest szczypiorem na kompletnie nie ułożonym koniu - czyli ponownie wracamy do kwestii braku zastosowania tego do założycielki wątku 😉). jeżeli trener stwierdził, że ma do czynienia ze szczypiorem w ogóle nie nadającym się do "trenowania" to jego słowa powinny jak dla mnie brzmieć "jest tu problem, że w obecnej sytuacji sobie nie poradzisz. Proponuję Ci, żebyś konia wysłała do XYZ (lub ja go trochę ułożę). jak uda się konia wyprowadzić na prostą, to wtedy zaczniemy jazdy z Tobą". ale zdecydowanie nie powinny brzmieć tak jak przytoczyła autorka wątku...
no, ale nie ma co dalej tego analizować. szkoda tylko konia, oby tylko ani jemu, ani amazonce nie stała się krzywda.
Kahlan, faktycznie, maluczko to zaczniemy o paraolimpiadzie 😀 CEL. Cel treningu być musi. A nie sądzę, żeby założycielka wątku chciała zatrudnić trenera w celu doprowadzenia konia do sympatycznej użytkowości. Gdyby tak mu przedstawiła cel, mógłby ew. odpowiedzieć: "przy takich założeniach/warunkach się tego nie podejmę", albo podjąć się i przedstawić plan, a nie - "tu nie ma co trenować". Ale jeśli to było: "Pomóż pan jakoś (magicznie - i za free?) bo sobie nie radzę" - to odpowiedź mogła być: "na razie nie ma co trenować". Nie dociekniemy do tego, jak było. Jestem na tyle wiekowa, że dla mnie jest oczywiste, że nie każdy stan organizmu nadaje się do TRENINGU.
Kahlan, faktycznie, maluczko to zaczniemy o paraolimpiadzie 😀 CEL. Cel treningu być musi. A nie sądzę, żeby założycielka wątku chciała zatrudnić trenera w celu doprowadzenia konia do sympatycznej użytkowości. Gdyby tak mu przedstawiła cel, mógłby ew. odpowiedzieć: "przy takich założeniach/warunkach się tego nie podejmę", albo podjąć się i przedstawić plan, a nie - "tu nie ma co trenować". Ale jeśli to było: "Pomóż pan jakoś (magicznie - i za free?) bo sobie nie radzę" - to odpowiedź mogła być: "na razie nie ma co trenować". Nie dociekniemy do tego, jak było. Jestem na tyle wiekowa, że dla mnie jest oczywiste, że nie każdy stan organizmu nadaje się do TRENINGU.
no właśnie, wszystko ewentualnie, wszystko domysły. już się nie dowiemy jaka konkretnie była wymiana zdań. a nawet jakby Lilu11 mogła pisać - to też byśmy się na pewno nie dowiedziały prawdy. 🤣
przecież kobyła nie brała do siebie w ogóle krytyki 😀
I właśnie z tego powodu wszystkie dyskusje o treningach itp. są bezzasadne. W pierwszej kolejności tam jest potrzebny psycholog. Przecież taka postawa kobyły może oznaczać jakiś głębszy problem. 😎