Mnie drażni jak ktoś mieszkający w Warszawie mówi, że jej nienawidzi 😉 Jakby nie patrzeć nikt nikogo nie trzyma tu siłą. A na samym forum to drażnią mnie dwie rzeczy. To, że niektórzy prowadząc dyskusję albo włączając się do niej odpisują na pojedyncze zdania, czasem totalnie wyrwane i samodzielnie brzmiące źle albo przeinaczające sens wypowiedzi. Druga rzecz to to, że czasem ktoś ma nawet coś sensownego do napisania ale pisze to w takim tonie, że4 odechciewa się czytać.
Ja uwielbiam swoje miasto więc bez względu na przyczyny drażni mnie jak ktoś jojczy. Nie mówię konkretnie o twoim przypadku bo to jednorazowe stwierdzenie ale mam paru znajomych, którzy często nadają na Wwę ale jakoś nie robią nic, żeby albo się wyprowadzić albo w jakikolwiek inny sposób zmienić swoją sytuację. Po prostu narzekają dla samego narzekania. Ja akurat należę do ludzi, którzy albo nie marudzą albo jak marudzą to robią coś, żeby sytuację zmienić na lepsze. Prawie zawsze się da. Inna sprawa, że nie wiem co tu takiego do nienawidzenia. Bywałam w różnych miejscach i nie było wiele lepiej.
Po prostu nie lubię dużych miast, gdyby mi przyszło mieszkać w Krakowie czy Poznaniu, pewnie miałabym takie same odczucia jak tutaj. Nie znoszę zatłoczonych autobusów, centrów handlowych i wiecznej pogoni za sukcesem. Na szczęście mieszkam na fajnym osiedlu z daleka od centrum i tu się tego nie odczuwa, ale jak muszę pojechać do centrum handlowego to od razu mam zły humor. Niewątpliwie życie w mieście ma też swoje zalety, ale ja jestem wiejski człowiek i lubię, jak wszędzie mogę dojść na piechotę, a po wyjściu z domu widzę las a nie beton 😉
Ja mieszkam na Ursynowie gdzie jest cicho i spokojnie, na luzie mogę iść na spacer do lasu czy gdziekolwiek gdzie jest zielono i przyjemnie, chłopak mieszka w Pruszkowie gdzie też jest luz. Ogólnie też nie przepadam za dzikim tłumem, ściskiem itp ale do póki nie jest to moja codzienność to nie narzekam 🙂 Pewnie gdybym była zmuszona do mieszkania blisko centrum to bym marudziła bo nadmiar ludzi i hałas mnie wykańczają.
Mnie drażni jak ktoś mieszkający w Warszawie mówi, że jej nienawidzi 😉
Ja, chociaż pochodzę z Warszawy i niespecjalnie lubię tam mieszkać (ogólnie miast nie lubię), to do miasta mam przeogromny sentyment i je lubię jak najbardziej. Ale takie wypowiedzi mam gdzieś, bo to nie mój problem - nienawiść zatruwa nienawidzącego, a nie mnie 😉
PS wychowałam się dokładnie w samym centrum, w 2 minuty spacerkiem do hotelu forum i okrąglaka 😉
Mnie Warszawa też męczy, ale bywam w niej sporadycznie. Nie powiem,że nie lubię, tylko mnie strasznie męczy. Należę do osobników szybko adoptujących, wystarczy kilka dni w Wa-wie i już się przestawiam. Kombinuję,jak i czym można jechać, gdzie się przesiąść, żeby poruszać się po mieście w miarę szybko i sprawnie. I nie obraźcie sie Warszawiacy, ale gdybym miała wybierać między Wa-wą, a Krakowem, to z całym przekonaniem wybrałabym Kraków. Tam jest jakaś inna atmosfera, nieco inna mentalność społeczna. Nie ma tak straszliwego pędu, jak w stolicy. Pomieszkując na warszawskiej Pradze, nie odczuwałam tego szalonego zgiełku, tak bardzo, jak na drugim brzegu Wisły. Więc to chyba jest metoda na w miarę ,,spokojne" życie. Tylko te korki... 😵 I czas dojazdu. 😵
Mnie drażni jak ktoś mieszkający w Warszawie mówi, że jej nienawidzi 😉
a ja to w pełni rozumiem. Łódź na tle innych "dużych" miast jest... okropnie brzydka. A do tego fatalnie rozplanowana jeśli chodzi o transport miejski. teraz powolutku się robi lepiej, od kiedy jest manufaktura, bo "wielki świat" powoli przychodzi, ale nie zmienia to faktu, że jest to miasto zrujnowane, brzydkie i... nieciekawe. Mnie podobają się rejony, które w sobie COŚ mają. Czy to wspaniałe górki na dole polski, czy klimatyczne zabudowania śląska, czy bezkresne pastwiska mazur, czy nawet morze. Już Wawa lepsza, bo tam ... wszystko jest. i nawet taki mocno nowoczesny dizajn miasta ma swój klimat. a taka Łódź... nijaka. kompletnie. ni to zielone, ni to ładne, ni to klimatyczne. Wieś też mamy brzydką. Wszystko jak stół proste, krajobraz jednolity... nuda!
raczej nie sądzę, żeby ktokolwiek "nienawidził" miasta, żadnego. Po prostu może się mu nie podobać i tyle.
W Krakowie, w takim Wrocławiu żyje się wolniej. Chodzi się wolniej, jeździ się wolniej 🙂 W Warszawie tłum przyjezdnych wysypując się rankiem ze stacji Warszawa Śródmieście ............gna, biegnie. Gnają Ci jadący z warszawskich sypialni do miejsca pracy. Wystarczy stąd wyjechać, żeby zobaczyć że takiego tempa życia nie ma w żadnym innym polskim mieście. Mnie Warszawa męczy. Coraz bardziej..... Odkąd są Złote Tarasy nawet niedziela nie daje wytchnienia od aut i gnających ludzi. Lubię w centrum świąteczne dni 🙂 Sklepy pozamykane, na ulicy trzy auta na krzyż. Pusto i cicho. Urodziłam się w samym centrum Centrum. Od kilku lat życie tutaj stało się nieznośne. Będziemy uciekali stąd za trochę a nasze mieszkanie zajmie następna kancelaria, psychoterapeuta lub inny czarodziej. Sklepów jak na lekarstwo, a te co są muszą zarobić na wysokie, śródmiejskie czynsze. Knajpy pod oknami z klientelą o głosach wzmocnionych napojami wyskokowymi. Czas spadać. Kocham to miasto, ale żyć w nim coraz trudniej 🙁
Ja uwielbiam Warszawę - w żadnym innym mieście (w Polsce) nie chciałabym mieszkać. Nienawidzę za to odcinka między stacją metra Centrum a Złotymi Tarasami - bardzo rzadko tamtędy chodzę, ale jak już idę to zbiera mi się na wymioty za każdym razem. Wczoraj na przykład. Idąc ze 4 minuty minęłam 2 sikających pod drzewo meneli i jedną menelkę kucającą centralnie na trawie dupskiem do chodnika i zmieniającą sobie podpaskę. No kuuuurdeee!! Do tego oczywiście ze 20 śpiących na kupie między drzewami bezdomnych, a pod nimi i wokół nich góra naprodukowanych śmieci. Ja nie wiem - przecież tamtędy codziennie chodzą turyści, przyjezdni, ludzie dojeżdżający z obrzeży - dlaczego miasto nic z tym nie robi? To powinno być reprezentacyjne miejsce, a naprawdę porzygać się idzie.
Oni się w tych fontanach myją, piorą i do nich sikają. Jest też taki skwerek przy ul. Wpólnej z wyremontowaną fontanną. Ostatnio 2 dni miasto walczyło z toną piany w tej fontannie. Bezdomni urządzili sobie w niej pralnię podczas ostatnich upałów.
Isabelle, a ja właśnie po pobycie w Warszawie bardzo odetchnęłam i z wielką radością przywidałam Łódź 🙂 Mnie Warszawa strasznie męczy, czuję się tam strasznie niewygodnie. Łódź bardzo kocham i mocno sie nie zgadzam z ludźmi, którzy twierdzą, że nic tu nie ma. Jest i to sporo, ale albo jest to źle zareklamowane, albo stoi gdzieś na uboczu zapomniane, pokryte kurzem. Polecam obejrzenie sobie niektórych filmów międzywojennych - wiele z nich kręconych było w Łodzi - dla mnie ogromna frajda! Patrzec na Piotrkowską, jak wyglądała 80 lat temu, ten klimat, moda, dorożki i stare samochody... I nie zgadzam się z twoją opinią na temat transportu, w wielu miastach jest o wiele gorzej, a jak już się przeprowadziłam na angielską wieś, to już w ogóle tęskno mi za tymi rozklekotanymi Ikarusami 😉 Nawet, mimo, że parę razy w czasie podróży nam opona wybuchła, albo pan kierowca tak dawał czadu, że ludzie, gdyby się za rury nie trzymali, to by na zakrętach fruwali ;D Albo ta adrenalina w czasie podróży tramwajem vel kolejką górską do Pabianic 😀 Ech, wspominam z łezką w oku 😉
Ja nie umiem wytłumaczyc, czemu niektóre miasta lubię, a niektóre nie. Warszawa, Kraków, Katowice - z całą pewnością nie. Ale za to Łódź, Wrocław, Toruń, Gdańsk - mieszkałabym tam z dużą chęcią. Z angielskich miast - w Londynie czuję się przeokropnie, ale za to Birmingham i Edinburgh są dla mnie całkiem sympatyczne.
Strzyga, naprawdę? w mojej opinii warszawska komunikacja miejska jest super, słuchając opinii mieszkańców innych miast wydaje mi się, że jedna z lepszych w polskich miastach.
Bez przesady 🤔 Komunikacja miejska w Warszawie jest punktualna. I dodatkowo coraz czystsza, coraz nowsza. Jest jej dużo! Z każdego miejsca da się dojechać wszędzie.
Nie wyobrażam sobie przeprowadzki do innego miasta w Polsce. Kocham moje miasto, kocham ten tłok i ten szybki tryb życia. Siedzę właśnie przy biurku i z okna widzę piękną, zieloną panoramę. Beż żadnego betonu. A nie mieszkam na żadnych obrzeżach Warszawy...
ja lubię Warszawę. jest tu wiele pięknych miejsc, lubię panującą tu różnorodność, ale niestety zgadzam się w 100% z tym, że żyć tu (szczególnie w śródmieściu) coraz trudniej. na ulicy na której mieszkam, na odcinku mającym nieco ponad 200m, jest w tej chwili 7 ogródków restauracyjnych, zaraz za zakrętem same knajpy. szczególnie w weekendowe poranki jest strasznie. zamiast chodnika jest mieszanina potłuczonego szkła, kałuż moczu i wymiocin... 🙄 i tak dobrze, że nie mam okien od ulicy. z parkowaniem zawsze był problem, teraz zamiast miejsc parkingowych są ogródki. ja sprzedałam swój samochód bo nie miałam cierpliwości robić ośmiu kółek dookoła domu, żeby zaparkować jak wracałam z pracy.
Łódź na tle innych "dużych" miast jest... okropnie brzydka. A do tego fatalnie rozplanowana jeśli chodzi o transport miejski. teraz powolutku się robi lepiej, od kiedy jest manufaktura, bo "wielki świat" powoli przychodzi, ale nie zmienia to faktu, że jest to miasto zrujnowane, brzydkie i... nieciekawe. Łódź jest bardzo ładna tylko... straszliwie zapuszczona (i zupełnie nie ma szczęścia do 'gospodarza'😉. Ale ogólnie kamienice są piękne. Ja lubię sobie wsiąść w tramwaj (zwłaszcza jak słonko lekko świeci) i przejechać przez centrum i dalej gdzie po obu stronach stoją obdrapane, zapuszczone, ale ciągle piękne kamienice.To chyba jedyne miasto w Europie gdzie takie kamienice się ciągną i ciągną i są też poza ścisłym centrum oraz gdzie jest taka XIXw industraialna zabudowa! I nikt mi nie wmówi, że Księży Młyn jest bez klimatu i brzydki. A wsie przy miastach to nigdy i nigdzie nie były ładne, sorry. Ładna wieś to jest taka z 50km od miasta.
Wawa dla mnie bez klimatu zupełnie jest, ładne jest centrum, starówka, która nie jest starówką, reszta... Średnio, ani to nowe, ani stare tylko takie o bez ciekawego wyrazu.
Wrocław uwielbiam, przepiękne miasto (i to nie tylko w centrum), sporo parków, XIX willi, starszych kamienic i brukowanych ulic (co prawda jak akurat nimi jadę samochodem to mniej uwielbiam 🤣, ale nadają klimatu). Bardzo przyszłościowe i rozwijające się miasto.
jak mam czekać na te parszywe autobusy, które jeżdżą jakby czas dla nich nie istniał, to mi się wszystko w środku skręca. 😲
Też mimo wszystko nie wyobrażam sobie życia w centrum miasta. Na szczęście w zasadzie wszystkie dzielnice sąsiadujące z centrum są bardzo przyjazne. W tych z drugiego kręgu też bym raczej nie chciała mieszkać. Wilanów bardzo mi się podoba, Wesoła- ale za daleko. Ewentualnie Bemowo i Bielany ze wzgledu na bliskość Kampinosu i dobre skomunikowanie.
Od bardzo wielu Łodzian słyszę, że nie lubią swojego miasta. Coś musi w tym być. Znam takich, co rzecz jasna lubią, ale w stosunku do innych miast jest ich niewielu.
Jeśli Mam porównywać komunikacjie miejska w wwie i innych miastach gdzie bywalam to wwa wygrywa. Chyba tylko raz zdazylo mi się gdzieś spoznic przez tramwaj. Poza tym metro, pociągi podmiejskie itp bardzo mi pasują. Chociaż teraz są cyrki na torach.
A ja bardzo, bardzo lubię Łódź . Życie tutaj jest proste i klarowne . I świetny krajobraz od wschodniej strony - piękne , malownicze wzniesienia.Do centrum 15 minut bez korków! Do pracy też 15 minut, z mojej podmiejskiej wsi .
Bez przesady 🤔 Komunikacja miejska w Warszawie jest punktualna. I dodatkowo coraz czystsza, coraz nowsza. Jest jej dużo! Z każdego miejsca da się dojechać wszędzie.
To polecam pojeździć trochę linią 143, ja w końcu kapitulowałam i kupiłam samochód 😁
Ja się w pełni zgadzam z szemraną, mam takie same odczucia. To właśnie ludzie, ten wieczny zgiełk i pośpiech powodują moją niechęć do tego miasta. Samo miasto cenię za jego historię i niektóre piękne miejsca, ale zwyczajnie męczy mnie tłum ludzi, szczególnie takich, co myślą, że pana Boga za nogi złapali, że tu mieszkają i strasznie obnoszą się z tym jacy to są "warszawscy". Z całą pewnością żyje się tu łatwiej, zarabia więcej, wszystko jest na miejscu.. ale ja zamiast tego wszystkiego wolę spokój, prywatność i naturę.
smarcik ja tak tylko... uogólniłam. Wiadomo, że zdarzają się linie-kwiatki. Jak np. 213, które ma nawet swój własny fanpejdż na facebooku 😁 Ale ogólnie rzecz biorąc uważam, że nie ma problemów z warszawską komunikacją, a jeżdżę nią codziennie.
Ot właśnie mi się przypomniało. Drodzy Warszawiacy. Gdy przyjeżdżacie do Lublina, nie pytajcie o starówkę, bo takiego miejsca, w mieście nie ma. Mamy Stare Miasto (autentyk). Po tym, jak ktoś o to pyta, wiem,że przyjechał ze stolicy. Z mieszkańcami innych rejonów jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby zapytano w ten sposób. Wrocław🙂 , byłam tylko kilka razy, ale uwielbiam to miasto 🙂
Jeśli Mam porównywać komunikacjie miejska w wwie i innych miastach gdzie bywalam to wwa wygrywa. Chyba tylko raz zdazylo mi się gdzieś spoznic przez tramwaj. Poza tym metro, pociągi podmiejskie itp bardzo mi pasują. Chociaż teraz są cyrki na torach.
A dobrze znasz te miasta? Ja bym nie pokusiła się o stwierdzenie, że gdzieś jest komunikacja zła, o ile sama nie "ogarniam" dobrze miasta.
smarcik, haha. Też miałam taką linię, która wg mnie miała alternatywne poczucie czasu, ale poprawiło się i już nie narzekam 🙂
BTW. Uwielbiam "jakdoajadę.pl" i że działa w tak wielu miastach 😀
ja lubię Warszawę. jest tu wiele pięknych miejsc, lubię panującą tu różnorodność, ale niestety zgadzam się w 100% z tym, że żyć tu (szczególnie w śródmieściu) coraz trudniej. na ulicy na której mieszkam, na odcinku mającym nieco ponad 200m, jest w tej chwili 7 ogródków restauracyjnych, zaraz za zakrętem same knajpy.
To możesz sobie wyobrazić, jak ja miałam poruszając się (na piechotę oczywiście) pomiędzy mieszkaniem mamy przy Tamce, a babci przy Nowogrodzkiej - w czasie kiedy cały Nowy Świat, Foksal i Ordynacka są dosłownie zawalone stolikami i tłumami ludzi 😵
Za dużo budują, teraz na Powiślu pchają domu w kazdy wolny skwerek i kilka fajnych miejsc własnie przestało istnieć. A pani Gronkowiec podniosła tak czynsze w śródmiesciu, że ludzi nie stać płacić i wyprowadzają się - a na ich miejsce przychodzą biura. Paranoja... Ja na stałe już nie umiałabym w Warszawie żyć, tym bardziej że już ponad 8 lat mnie tam nie ma, wypadłam z tego tempa...
Ja Warszawy z całego serca nienawidzę. Jako miejsca do życia. Ale kocham ją za to, że poznałam tam, lub odnowiłam znajomości z kilkunastoma fantastycznymi osobami, z naszego forum i ogólnie, z końskiego światka. 😀 Taka mieszanka uczuć. 😉