Forum konie »

Pilna pomoc wykup kucyków z uboju!

🤬
rozumiem każde słowo....ja daję radę choć tak jak pisałam nie ukrywam że są to koszta ...do napisania tego postu wpływ mieli ludzie którzy nas odwiedzają....opowiadałam im cała sytuację związaną z koniem i to oni powiedzieli żebym teraz zamieściła informację z pomocą ponieważ na pewno znajdzie się ktoś kto zechce pomóc....za wszelkie niedogodności przepraszam 🙂

Nie wiem czy rozumiesz każde słowo z tego co TY piszesz sama. Jeśli pomocy nie potrzebujesz (co napisałaś) a o nią zabiegasz... to jak to nazwać? No odpowiedz sobie sama.
tak jak napisałam to było pod wpływem chwili ...ktoś powiedział i stało się czy to takie trudne?
Zawsze robisz to co ktoś Ci powie? 🤔
Nie nigdy .Posłuchałam i teraz żałuję
Ja teraz bede w każdym takim wątku historie naszego różowego KUCYKA przytaczała. Koń sie złe poczuł, miał rozwolnienie, werka przez pół nocy, sondy, kroplówki, zatrucie pestycydami. Rano lepiej, po południu w bukmanke i do kliniki. Operacja, każdy dzień w klinice 1500zl. Teraz rachunek wynosi coś koło 14 000 złotych.  Aniazamek, jesteś przygotowana na taki wydatek? To jest kwestia niecałych 2 tygodni, nie leczenia latami.
i takie właśnie podejście jak Aniazamek mnie irytuje.
"stać mnie, ale i tak może coś dacie"
Człowiek weźmie sobie konika do ogródka i myśli że największy ciężar finansowy to zakup. NIE, to nie pies albo kot, raz w roku wet za 100 zł i gra, tutaj koszt idą w tysiące złotych i trzeba się z tym liczyć zwłaszcza gdy kupuje się bidę od handlarza. Jak człowieku nie masz wolnych kilku tysi na czarną godzinę to kup sobie chomika, a nie kuca
A mnie irytują bojownicy o życie koni, którzy "ratują" je z różnych, niekoniecznie podejrzanych miejsc, kupują schorowane, mające problemy z psychiką zwierzęta, a potem tak się nimi opiekują, że te konie tym razem naprawdę potrzebują konkretnej pomocy...
ikarina, szacuneczek, coraz częściej z takimi przypadkami się spotykam. bo aktualnie konia nastka za kieszonkowe może sobie kupić...
rozumiem każde słowo....


Nie rozumiesz
Pytałam jakiej pomocy oczekujesz - bez odpowiedzi
Pytałam na co chorują konie i dlaczego nie widać tego na zdjęciach - bez odpowiedzi
Brałam pod wątpliwość Twoją szczerość - pisałaś, że stać Cię na kantar - ale byś taki kantar chciała - bez odpowiedz...
znaczy kompletnie nic nie rozumiesz
re-volta potrafi pomóc , ale musi mieć konkretny cel (nie koniecznie nowy kantar dla kucysia) i szczerość osoby, która tej pomocy potrzebuje. W innym przypadku nie mamy o czym dyskutować
gaga na kantar ją stać tylko na kartan jej brakuje... cokolwiek to jest
Mnie się sytuacja kojarzy z czymś gorszym: ktoś ma zdrową nogę, idąc za radą, podwija ją i udaje, że jej nie ma, a na koniec wyciąga ją i wywija obracając całość w nieporozumienie.
To bardzo paskudne w skutkach. Dla naprawdę potrzebujacych. I osoba dorosła powinna takie konsekwencje przewidywać.
i takie właśnie podejście jak Aniazamek mnie irytuje.
"stać mnie, ale i tak może coś dacie"
Człowiek weźmie sobie konika do ogródka i myśli że największy ciężar finansowy to zakup. NIE, to nie pies albo kot, raz w roku wet za 100 zł i gra, tutaj koszt idą w tysiące złotych i trzeba się z tym liczyć zwłaszcza gdy kupuje się bidę od handlarza. Jak człowieku nie masz wolnych kilku tysi na czarną godzinę to kup sobie chomika, a nie kuca


Rudzik, wybacz, ale psa chyba nie leczyłaś ani nawet nie miałaś. Mam tylko dwa psy i dwie stówy miesięcznie to na żarcie nie wystarcza, nie licząc minimum rodzaju odrobaczaniu, szczepienie, ochrona ppkleszczowa. Wróćmy do tematów na których sie znamy 🙂
tet, nie przesadzaj, psy i koty też chorują i rachunek może wyjść i 2 tyś. Ale jak koń choruje to rachunek PRZYNAJMNIEJ wyjdzie 2 tyś. A psu czy kotu opiekę weterynaryjną spokojnie można zapewnić za 100-200zł. Zakładając że nic się nie dzieje.
Więc tak, moze wróćmy do tematów na których się znamy.
tet od 12 lat mam dwa psy, domowe, nie w budzie na łańcuchu, więc liczymy:
karma 199 zł na 76 dni dla jednego, na miesiąc z hakiem dla dwóch
szczepienie + odrobaczanie ok. 150 zł za dwie sztuki 20 kg z dojazdem do domu. Nadmieniam, że wg opinii mojego veta psy powyżej 13 roku życia szczepi się wyłącznie na wściekliznę raz w roku
ostatnio: badanie diagnostyczne+ leki hormonalne+ usg jamy brzusznej + 130 zł
przy koniu mój najniższy rachunek za veta wynosił 250 zł plus koszt dojazdu (nie dotyczy to odrobaczania, bo pasty kupujemy hurtem dla 20 koni w niższej cenie i podajemy sami bez udziału veta)
więc wiem co mówię
xxagaxx, ale zakładając, że nic się nie dzieje, to i dla konia opieka weterynaryjna w skali roku, to praktycznie nic.

Nie przesadzajmy też w drugą stronę. Naprawę każdy z Was ma odłożone co najmniej kilka, a czasem nawet kilkanaście tysięcy na wypadek kolki czy innego świństwa?
Kurczak no wcale nie takie nic odrobaczanie 3x w roku + szczepienie i 5 stówek pęka, nie licząc robienia kopyt
nie ma 15 tysięcy odłożonych stricte na kolkę, ale jak mi koń zakolkuje to nie będę musiała prosić na forum o pomoc, bo mnie nie stać
Nie wiem jak w innych klinikach, ale Nasz wet wysokie rachunki za leczenie skłonny jest rozłożyć na raty
Rudzik, 5 stówek za odrobaczenie 3x w roku i jedno szczepienie? Naprawdę tyle płacisz?
W większości klinik jest możliwość rozłożenia płatności na raty i wiele osób z tego korzysta, bo właśnie o to chodzi, że mało kto jest w stanie nagle w razie "W" wywalić na stół kilka/kilkanaście tysięcy, nie rozumiem więc dlaczego wciąż ma się komuś za złe, że nie jest przygotowany na taki wydatek, skoro mało kto z nas jest...
Rudzik niezle, ja place za odrobaczanki po 50 zl za jedna a szczepionka 60 zl - nijak mi nie wychodzi 5 stow 🤔
Tania, koszty mogą być różne, to oczywiste, ale uogólnianie, że roczne koszty wet dla psa to 100 zł, a dla konia 500, to jednak przesada... Tym bardziej, że porównujemy chyba najtańszą i najdroższą opcję dla każdego z tych gatunków.
no ok, zgadzam się, pies  wystawowy, na dodatek długowłosy może kosztować rocznie więcej niż zdrowy koń, a i leczenie w dobrej klinice jak pies poważnie zachoruje jest dużym wydatkiem, jednak trzeba przyznać że pies jest generalnie zwierzęciem tańszym w utrzymaniu niż koń. Zmierzam do tego, że osoba planująca kupić konia musi się liczyć ze związanymi z tym dużymi wydatkami, prędzej czy później trzeba chwycić za portfel.
Znam ludzi, którzy latami nie odwiedzali weterynarza ze swoimi psami i nic pupilom się nie działo (ratlerka mojej babci weta nie widziała w życiu na oczy, dożył 23 lat)
natomiast rezygnacja z odrobaczania konia może być równoznaczna z jego szybką kolką i równie szybkim zejściem.
zatem nie oszukujmy się że utrzymanie psa i konia na standardowym poziomie zamyka się w podobnych kwotach.
Jasne, że masz rację, że ogólne utrzymanie psa jest tańsze od utrzymania konia. Ja się "czepiam" tylko tego, że koszt weterynarza (w przypadku, gdy nic złego się nie dzieje) jest wyolbrzymiany. Co do odrobaczania, to akurat się nie zgodzę. Psy należy odrobaczać tak samo jak i konie i pewnie wiele koni tak samo jak ratlerek Twojej babci w życiu nie widziało pasty i żyją, ale chyba wszyscy się tu zgodzimy, że nie jest to właściwe postępowanie.
Nie wnikając w szczegóły, rocznie na psy idzie mi 20 tysięcy. Aż sama sie zdziwiłam jak to podliczyłam, głownie zdziwiło mnie skąd ja taka kasę biorę.
Rudzik, daj spokój z twoja wycena kosztów, o psach wystawowych pojęcia nie masz, co wynika z postu o długowłosych itd. Ogólnie należy przyjąć, ze utrzymanie konia zazwyczaj kosztuje więcej niż utrzymanie psa. Powiedzmy tej samej klasy, czyli np porównując domowego psa bez szkolenia, zywionego przyzwoicie ale bez szału, ogólnie zdrowego, z koniem trzymanym u siebie, do potuptania na łące czy w lesie, ogólnie zdrowym.
Im dalej w las tym koszta większe.
Jednak wracając do kucyków z tematu, koszt utrzymania dwóch kucyków w chowie domowym to grosze. Własnym wysiłkiem mozna je wyżywić, samemu kosić i suszyc siano. Pasz tresciwych w zasadzie niepotrzebna. Większym kosztem może byc kowal raz na czas, ale nawet tego mozna sie nauczyć i robic to samemu.
Wiec lamenty, ze ktoś wykupił konie i teraz drodzy forowicze podaje adres do wysyłki i numer konta, są mocno nie na miejscu.
Nie wnikając w szczegóły, rocznie na psy idzie mi 20 tysięcy. Aż sama sie zdziwiłam jak to podliczyłam, głownie zdziwiło mnie skąd ja taka kasę biorę.


To nic nie mówi jeśli się nie wie ile masz psów


utrzymanie konia zazwyczaj kosztuje więcej niż utrzymanie psa

Ale na kilogram masy ciała będzie tańsze 😉
(tak przypuszczam)
Wcześniej pisałam, ze dwa.
Kasa idzie na żarcie, weta, treningi, zawody, egzaminy, obroze pp kleszczowe itp. Nie liczę sprzętu, typu obroze, zabawki, smycze, moje buty, ciuchy, gps.

Tak, przeliczajac na kg masy ciała, to utrzymanie konia jest o wiele tańsze.
A może przeniesiecie się z tym do wątku o psach?
Dobrze, pomijając psy, mam konia, kupionego z litości, zeby nie trafił do ubojni. Kasy nie mam na niego, liczę na pomoc, oczy mu nie ropieja, ale włosy tez z grzywy wypadają. Jak wspomniałam, kantar już mam.
tet, a z uwiązem? 😉
tet zaoszczędź na zabawkach dla psów i przeznacz kasę na konia
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się