Psiaki były super! Ja się wydostałam ze szpitala żeby popatrzeć na lisa... ale nie było na co... jak za rok też tak to ma wyglądać to już nie jadę nawet patrzeć... szkoda nerwów A wyścigi psiaków były genialne 😅
Myślę, że spokojnie mogę powiedzieć, że był to spektakularny sukces zarówno organizacyjny jak i pod kątem zabawy. 😀 Mieliśmy wspólny spacer do lasu, "szukanego" gdzie szukaliśmy nie tylko lisa ale i pewnych słodkich i mocno % suwenirów 😁, potem był "goniony". Oczywiście dla chętnych. Goniony był naprawdę udany, ekipa zebrała się wprost wymarzona do gonionego (więc przepraszam za mało elegancki język): żadnych debili i żadnych panikarzy 🤔wirek:. Lis był zwinny jak kot, i co i raz czmychnął nam w zagajnik czy kręcił na zadzie wokół drzewek, ponieważ gonionego mieliśmy na malowniczej polance otoczonej z trzech stron lasem a z czwartej rzeką. Trochę to trwało, ale lis w końcu został (zresztą przez mojego dzielnego bojowego Czardaszo) zagoniony w maliny i go wspólnymi siłami złapaliśmy. Na sam koniec było stajenne DKKW, czyli Dobrzyniecki Konkurs Konia Wierzchowego w którym brali udział wszyscy, a był to tor przeszkód z atrakcjami typu: slalom wokół beczek, minięcie strasznego reklamowego parasola, szereg pijacko rozrzuconych drągów itd itd. Szczęśliwy ten, który miał konia robiącego płynne lotne a niebojącego parasoli 🤣
Po wszystkim był przepyszne jedzonko, podziękowania dla organizatorów, sto lat dla naszej koleżanki (która miała w przeddzień urodziny) i na deser wspólna impreza do samego rana!
Fajnie, że mimo iż nie wszyscy mogli wystartować, to chyba wszyscy przyjechali i tak w ten dzień do stajni, choćby żeby pokibicować lub żeby z nami poimprezować. I chyba właśnie dlatego, uważam że Hubertus był naprawdę spektakularnym sukcesem 😉
Taniu, a jest taka typowo westowa impreza/okazja która byłaby odpowiednikiem św. Huberta? Pytam bo w sumie to egzotyczne połączenie: cowboy + lisia kita 🙂
Taniu, a jest taka typowo westowa impreza/okazja która byłaby odpowiednikiem św. Huberta? Pytam bo w sumie to egzotyczne połączenie: cowboy + lisia kita 🙂
Nie ma. Przesłuchiwałam Clinta Ramseya w tej sprawie. Jak widzisz na fotkach-u nas klasyków zawsze też jest wielu . A Clint Ramsey zaszył się w maratonówkę a potem w przyczepę od ciągnika i tylko zerkał spod kapturka zdumiony tą naszą zabawą. O-tak jak Kasia ujęła.
Ja mam jedno czadowe zdjęcie.Dopiero wtedy zobaczyłam jak bardzo nie mogłam objąć "mojego" konika nogami.Kilka osób mnie zapytało co się Siwemu stało,że on taki jakiś mały i gruby 😁 Clint natomiast stwierdził,że takie święto(a zwłaszcza jego wieczorna część) mogły by odbywać się częściej.Ciekawe swoją drogą czy nadal pamięta "W Strzebrzeszynie.... "😁 Bardzo dziękuję Tani za poranną pomoc przy wybielaniu Orszy.
Taniu, Ale fajnie bylo i widze pare znajomych twarzy 🙂 I o dziwo kowboje fajnie wygladają goniąc lisa 😎
Kowbojom to lisa łapać lepiej. Mają konie zaprawione do sliding stop i roll back i "dużych szybkich" . I szybkie na 1/4 mili. No i siodło stabline z hornem w razie potrzeby. Lisa złapał klasyk z pochodzenia i obawiam się,że za rok będzie trudno go dogonić.
I u nas mieliśmy Hubertusa myślałam że już sie nie uda bo przekładaliśmy już chyba od miesiąca, ale była imprezka i było super. a to fotorelacja z gonitwy ja oczywiście jako lis w mojej karierzę już chyba z 10 raz 😉
Hehehe..... Wiesz brzydal to tak z miłości.... Jedyny jego ubytek na urodzie to bardzo wolno odrastający ogon .....Pamiatka po poprzednim właścicielu 👿
Wiesz ..koń trzymany w piwnicy i karmiony nie powiem czym to wolę nie dochodzić co się z ogonem stało. Wychodził tylko na krycia kobył sasiadów za stówkę lub :allcoholic: Na szczęście od 2 lat konisko juz w dobrych rękach, kochane i bezpieczne