Forum towarzyskie »

Eurowybory 2014

Monoc, co do tej równości kobiet, to sami obecną polityczną poprawnością udowadniamy, że tej równości nigdy nie było. Nie rozumiem, dlaczego nikt nie krzyczał o seksizmie wtedy, kiedy postulowano parytety - przecież to jawna zniewaga dla kobiet, że aby dostać się na jakiś stołek, muszą prawnie zmuszać do tego pracodawcę!
Równości nigdy nie było i mam nadzieję, że nie będzie. *Wolę nie przeżywać tej równości z komunizmu*. 😀.

Oczywiście, że zniewaga! Jak to tak?! Kwalifikacje nie wystarczą?!


Edit:
Dokańczając wątek krzywej Laffera. Uważam, że jest dość istotną rzeczą wiedzieć co to jest. 🙂

To jest krzywa Laffera:


Opis wykresu:
Wzrost stopy opodatkowania początkowo skutkuje wzrostem wpływów budżetowych z podatków, ale po przekroczeniu pewnego poziomu wpływy te spadają.
T → dochód; t → stawka opodatkowania;
t* → stawka opodatkowania maksymalizująca wpływy do budżetu; stopy t1 i t3 dają takie same wpływy budżetowe

Obrazek i opis wzięty z Wikipedii.


My jesteśmy mniej-więcej tam, gdzie zbiega się punkt t3 z punktem T1 - "By żyło się lepiej", "Silna Polska", tjaaaa....
Też się cieszę z sukcesu Nowej Prawicy choć głosowałam na Ruch Narodowy (jest mi bliższy ideowo po za tym bardzo lubię Bosaka 🙂 )

Dobrze, że przynajmniej PO nie wygrało ze zdecydowaną przewagą. Chociaż dalej nie rozumiem jak ktokolwiek może jeszcze na nich głosować po tym co się dzieje w Polskim budżecie za ich kadencji :/

A frekwencja marna niezwykle 🙁 szkoda że Polacy tylko potrafią marudzić, ale taka prosta czynność jak pomaszerowanie do urny jest ponad ich możliwości :P

Ogólnie to pozytywnie nastrajają mnie te Eurowybory przed tymi do Sejmu, może w końcu uda się odciąć tą pijawkę jaką jest PO dla naszego kraju.
Monoc, ten filimik pokazuje, że JKW szanuje kobiety ale jednocześnie uważa je za głupsze, mniej inteligentne od mężczyzn.
To nie jedyny wywiad jaki z nim oglądałam i po każdym utwierdzałam się, że zupełnie się nie zgadzam z jego poglądami- nie tylko przez jego stosunek do kobiet.
Nie przekonasz mnie do niego 😉

Znam dość sporo dziewczyn, które chętnie zajmowałyby się domem zamiast zajmować się pracą zawodową i domem, gdyby tylko mąż/facet zarabiał na tyle, żeby mógł utrzymać rodzinę.
Jego zdaniem to jedyna słuszna rola dla kobiet. No ewentualnie możemy pracować jako pielęgniarki (w innym z wywiadów).
busch, Monoc, witajcie w klubie, mam podobne zdanie, co wy 😉 I cieszę się, że wszedł do Europarlamentu, niech ktoś w tej Unii wreszcie zrobi "porządek"  😀iabeł:
A u mnie na prowadzenie wychodzi UKIP - już wszystkim emigrantom trzęsą się porty. Jako emigrantka mam mocno mieszane uczucia, ale może przynajmniej wreszcie się pozbędą tych darmozjadów, co produkuję po 6 dzieci i więcej, i żyją sobie w luksusach na koszt państwa 🤔
Chociaż dalej nie rozumiem jak ktokolwiek może jeszcze na nich głosować


ja też nie wiem i jeszcze do tego wierzyć w to co podaje TVN
Znam dość sporo dziewczyn, które chętnie zajmowałyby się domem zamiast zajmować się pracą zawodową i domem, gdyby tylko mąż/facet zarabiał na tyle, żeby mógł utrzymać rodzinę.

Sa jeszcze kobiety, ktore chca dostawac kieszonkowe od swojego meza/faceta za to, ze leza i pachna?
Martuha, obrażanie się na wizję bardzo dobrych rozwiązań gospodarczych za to, ze ktoś uważa kobiety mniej inteligentne od mężczyzn (NIE mniej mądre, NIE głupsze!) jest zdecydowanie nielogiczne. Ale za to... Jakież to kobiece.  😀iabeł:
Jasne, niech E+TR zdobywa  poparcie! Będzie gender i inne dewiacje. Tylko... Co z tą Polska?

Poza tym nadal nie mogę doszukać się braku szacunku JKM w stosunku do kobiet...

Martuha, Naboo, nie wiem jak Was, ale mnie nie boli leżenie i pachnienie ;> Jak muszę, to pracuję, jak nie, to się nie wysilam.
Monoc, a jak się zapatrujesz na opiekę socjalną? Na żłobki, zasiłki dla niepełnosprawnych, becikowe, renty, stypendia, opiekę zdrowotną?
Nie lubię socjalu i denerwuje mnie to, że tyle pieniędzy z naszych kieszeni jest marnowane. Nie mówię, że tylko socjal jest przyznawany nieodpowiednim osobom (bo to swoją drogą i jest masa takich przypadków), ale zaznaczam, również ten cały aparat urzędniczy kosztuje nas niebagatelną sumę. To jest zatrważające.

Jeżeli chodzi o żłobki i przedszkola - u mnie w rodzinie dzieci zawsze chodziły do niepaństwowych żłobków i przedszkoli. A dlaczego? Bo w państwowych nie było już miejsc. Pragnę zaznaczyć, że system żłobków i przedszkoli jest niewydajny, czeka się na nie latami, a i tak się nie wie, czy się dostanie miejsce. Przy niższych podatkach rodziców byłoby stać na prywatną opiekę nad ich pociechami. I to o dużo lepszych standardach... Bo w jakich państwowych przedszkolach jest np. basen?

Becikowe... Śmieszne pieniądze w porównaniu do potrzeb, więc mogliby sobie oszczędzić tego "wysiłku". Stypendia? Stypendium naukowe u mnie na wydziale prawa wynosi UWAGA: 120zł. To się obłowiłam! Nie ma co!

Renty i zasiłki? Renty są również przewidziane przez prawo cywilne. Jak chcesz mogę, Ci to przybliżyć, ale teraz napiszę tylko ogólnie. Po pierwsze i tak, czy siak jest regulacja w KC, że poszkodowany (ew. jego rodzina) ma roszczenie o rentę w stosunku do osoby, która spowodowała uszczerbek na jego zdrowiu (życiu). Po drugie, po co są ubezpieczenia? ZUS i inne krowy są niesamowicie nierentowne. Dużo taniej wyszłoby Ci płacenie składki prywatnemu ubezpieczycielowi, niż oddawanie ZUSowi.

W tym momencie możemy płynnie przejść do opieki zdrowotnej. 🙂. To co teraz istnieje jest... Robieniem z ludzi idiotów. Żebym musiała czekać 3 miesiące do ortopedy?! Szybciej mi kolano odpadnie. Na dodatek 2ch ortopedów mnie olało (bo to przecież państóóóówka - kasa i tak się należy), a dopiero trzeci stwierdził, że to jednak coś poważnego - więc w sumie czekałam ponad rok. A też z naszej pensji na NFZ są odciągane niebagatelne pieniądze. Oczywiście część idzie na szpitale, cześć jest zmarnowana. Gdybyś sama odkładała taką kwotę miesięcznie "na przyszłość" (co przecież jeszcze generuje odsetki), albo "zainwestowała" w ubezpieczenie, to byłabyś dużo bardziej zadowolona. 🙂. Prywatyzacja szpitali jest dla mnie oczywistością.
Monoc, a jesli nie ma sprawcy wypadku?
W prywatnej opiece zdrowotnej, terminy nie są super krótsze.
A ci z dowolnoscia edukacji? Co z Rada Stanu?

I co z ludźmi, których nie stać na prywatne żłobki, szkoły, ubezpieczenia, przychodnie? Co z ludźmi, których leczenie kosztuje miliony złotych?


Becikowe... Śmieszne pieniądze w porównaniu do potrzeb, więc mogliby sobie oszczędzić tego "wysiłku".



do tego trzeba się nachodzić jak cholera, na załatwiać, by na koniec powiedzieli, że się łapiesz...
Jeśli nie ma sprawcy, to ubezpieczenie. Ale sądzę, że w 90% przypadków sprawca jest. Chociażby pośredni czyt. właściciel, posiadacz itp. Poza tym mało kto w ogóle ma pojęcie ile jest w KC uregulowań dot. alimentacji. I to nie tylko dziecka, ale i rodziców, rodzeństwa, byłych małżonków, przysposobionych, przysposabiających, pasierbów, macoch itp itd. Właśnie w celu, żeby ograniczyć możliwość popadnięcia kogoś w niedostatek.

No to ja nie wiem w jakiej Ty prywatnej opiece zdrowia byłaś. 😉 Ja tam nie narzekam jeśli o to chodzi. Jak chcę, to mam wizytę na następny dzień. A i tak z dobrego serca Ci radzę na przyszłość. Nie jedz do ortopedy do szpitala na Zaspę w Gdańsku - tam są rzeźnicy, a nie lekarze. No cóż... Bo publiczni.

Jaką dowolnością edukacyjną i jaką Radą Stanu? Rzucasz hasłami, przybliż o co Ci chodzi.

A co się dzieje teraz z tymi ludźmi, których nie stać? Bo ich dzieci nie dostały się do przedszkola, bo NFZ odmówił im leczenia, bo za drogie i są już np. za starzy. Co z ludźmi, którzy ulegli wypadkowi, nie kupili ubezpieczenia, a pracowali na umowę zlecenie? Nie mów mi, że teraz dobrze im się dzieje, bo mamy duży socjal.

Pamiętaj, że ludzie majętni, którzy nie będą musieli oddawać tyle pieniędzy państwu będą bardziej skłonni do dofinansowania różnych fundacji. I to nie tylko z dobroci serca, ale też ze względu na PR. Będzie im to się po prostu finansowo opłacać. Co więcej, jestem zdania, że osoby ciężko pracujące mają za co żyć, nie cierpią z głodu, z ubóstwa. Nienawidzę podejścia typu "mi się należy". Powiem jeszcze, że znam dużo więcej, osób, które żyją z socjalu bo są nierobami, niż osób, które popadły w faktycznie ubóstwo - to jest dosłownie promil. Ludziom dobrym, a biednym inni są skłonni pomagać na własną rękę. Cyganerii, obszczymurom i innym chlejusom już nie. Ale pognijmy w tej chorej rzeczywistości, podwyższajmy socjal, niech zwalą się do nas szmatogłowi jak to się stało w Niemczech, czy Szwecji - o czym wspominała kilka postów temu ikarina. Czy naprawdę musimy się uczyć na własnych błędach?

Edit:
Swoją drogą, Strzyga, czekam na jakąś Twoją bardziej treściwą wypowiedź, przedstawienie swoich poglądów, przekonań, bo jak na razie tylko ja się produkuję. (Nie ma w mojej wypowiedzi żadnego jadu 🙂
Monoc, Ty znasz. Ale to nie znaczy, że tak jest.
I o tych 90% winnych wiesz z badań czy również ze znania? A wrodzone wady, choroby, wypadki?

Chodzi mi o program KNP.

Ostatnio zapłaciłam za wizyty u 2 internistów ponad 300 zł w prywatnych przychodniach i postawili mi 2 wzajemnie wykluczające się diagnozy. A sprawa nietrudna 😀

Moje przekonania są irrelewantne =)
Strzyga, skoro zarzucasz mi, że moje przekonania są niewłaściwe, to nie uważam w tym momencie, że Twoje nie są błahe.

Zawróćmy Twoje pytanie w drugą stronę. A Ty uważasz, że 90% nie jest odpowiednią liczbą ze... "znana się"? Ja po prostu jestem świadoma niesamowitej ilości uregulowań, możliwości pociągnięcia nas do odpowiedzialności za prawie cokolwiek. Wiesz, że jeśli coś wypadnie z mieszkania, którego jesteś posiadaczem (nie właścicielem), to pomijając przesłanki wyłączające jesteś winna uszczerbkowi? - taka ciekawostka.

Choroby, wpadki - ubezpieczenie - jak to już tłukę od 3ech postów. Wrodzone wady - fundacje, dobrzy ludzie. Swoją drogą podzielam zdanie licznej grupy położnych, że bezsensownie ciągnie się wiele ciąży za uszy do końca. Potem męczy się i rodzina, i to dziecko.
Btw. myślisz, że teraz ci ludzie dostają taki socjal, że mogą sobie za to spokojnie żyć? Czcze marzenia. Przypomnij sobie sytuacje  sprzed... miesiąca? Jak te matki? itp. strajkowały. Nie ma co, ludziom w Polsce, to się tak dobrze żyje...

Dlatego tłukę i tłukę! Przebijcie się przez populistyczne brednie i myślcie samodzielnie. Życie jest brutalne, to nie stajnia pełna różowych kucyków. Kto zapracuje, ten ma. Ale czasem... To jak książką o ścianę mając nadzieję, że czegoś się nauczy.

Edit: (zapomniałam)
Jak będzie sprywatyzowana służba zdrowia, to będzie większa konkurencja. Większa konkurencja = lepsze + tańsze usługi. I nikt mi nie wmówi, że państwowe usługi są lepsze niż prywatne.
Martuha, Naboo, nie wiem jak Was, ale mnie nie boli leżenie i pachnienie ;> Jak muszę, to pracuję, jak nie, to się nie wysilam.

Mnie lezenie nie boli, jesli robie to na swoj koszt. Natomiast bycie zaleznym od kogos zdecydowanie bolesnie uwlacza mojej godnosci. 🙂
Martuha, obrażanie się na wizję bardzo dobrych rozwiązań gospodarczych za to, ze ktoś uważa kobiety mniej inteligentne od mężczyzn (...)


wyraźnie napisałam
To nie jedyny wywiad jaki z nim oglądałam i po każdym utwierdzałam się, że zupełnie się nie zgadzam z jego poglądami- nie tylko przez jego stosunek do kobiet.

Pamiętaj, że ludzie majętni, którzy nie będą musieli oddawać tyle pieniędzy państwu będą bardziej skłonni do dofinansowania różnych fundacji.
szczerze wątpię.


Nie jedz do ortopedy do szpitala na Zaspę w Gdańsku - tam są rzeźnicy, a nie lekarze. No cóż... Bo publiczni.

zapewne dokładnie do tych samych lekarzy chodzisz prywatnie.

Stypendium naukowe u mnie na wydziale prawa wynosi UWAGA: 120zł. To się obłowiłam! Nie ma co!

czyli nie przeszkadza Ci że są, tylko że na mało płacą? 

Jak muszę, to pracuję, jak nie, to się nie wysilam.Co więcej, jestem zdania, że osoby ciężko pracujące mają za co żyć, nie cierpią z głodu, z ubóstwa.
Utrzymujesz się sama?


[quote author=Monoc link=topic=94994.msg2104037#msg2104037 date=1401184563]Martuha, Naboo, nie wiem jak Was, ale mnie nie boli leżenie i pachnienie ;> Jak muszę, to pracuję, jak nie, to się nie wysilam.

Mnie lezenie nie boli, jesli robie to na swoj koszt. Natomiast bycie zaleznym od kogos zdecydowanie bolesnie uwlacza mojej godnosci. 🙂
[/quote]

Ja też nie mam nic przeciwko leżeniu i pachnieniu czy byciu kurą domową, ale pod warunkiem, że sama sobie taką rolę wybrałam, a nie jest mi przez kogoś narzucona.
Naboo, ale nikt Cię nie przymusza do bycia zależnym. Poza tym jeżeli jesteś w związku małżeńskim i nie podpisałaś intercyzy ograniczającej, to jego zarobki są tak samo Twoje jak i jego. 😉

Martuha, szczerze wątpisz, bo nie robisz tego (oczywiście nikt Cię nie przymusza)? Ja nie wątpię. Sama świadomość tego, że tyle pieniędzy idzie na socjal zczyszcza trochę nasze sumienie.

Tutaj dowód na to, że ludzie sami z siebie nie pomagają innym. A! I jak to bardzo JKM nienawidzi niepełnosprawnych.
Klik : )

Nie chodzę do tych samych lekarzy prywatnie. Nie wiem jak Ty, ale ja przed pójściem do lekarza dokładnie sprawdzam w necie opinie o nim, pytam się znajomych itp. Jestem świadomym konsumentem. 🙂

Stypendia - po prostu są bezsensowne w tym wydaniu i tyle. Ale przecież istnieją stypendia prywatne. Oferta jest wtedy świetna. Tylko oczywiście trzeba być bardzo dobrym. No i opłaca się to obustronnie.

Oczywiście, że nie utrzymuję się sama. Takie przekonanie wyniosłam z domu, w którym nadal mieszkam i uważam, że jest słuszne. A co? 🙂 Uważasz, że Ci się należy? 🙂 Moi rodzice skrupulatnie przez całe życie uczyli mnie wartości pieniądza. Nic nie dostawałam ot tak, bo chciałam. Musiałam na to w jakiś swoisty sposób na to zapracować. Czy to dobrą nauką, czy pilnym wywiązywaniem się z obowiązków.
Mam wrażenie, że trochę nie ogarniasz rzeczywistości. Z 10 lat temu, jak byłam trochę młodsza to zgodziłabym się z Tobą w niektórych kwestiach.
Dorosłe życie zweryfikowało moje poglądy 🙂

Dla mnie EOT. Pozdrawiam  :kwiatek:
Czyli Twoim kontrargumentem jest to, że nie ogarniam rzeczywistości? No to wtedy chyba faktycznie EOT, bo nic innego nie pozostaje. 🙂 Trochę to wygląda jak "Sposób ostatni"  - argument ad personam Schopenhauera w "Erystyce". 🙂 Ja tu się wysilam, rozpisuje, dowodzę, wyjaśniam, staram się prowadzić dyskusję na poziomie, ale fakt... Nie ogarniam rzeczywistości. Skoro tak jest, to dlaczego nie wyjaśnisz mi jak wg Ciebie powinno być? Jestem ciekawa, chętnie usłyszę. I powtarzam! W moich słowach nie ma ani krzty jadu. Nie jestem krową - zdanie swoje mam, ale potrafię je zmienić. Tylko... dlaczego jeszcze nikt nie próbował wyjaśnić mi swojego toku rozumowania? Czyżbym była zbyt głupia, aby to zrozumieć? Może nie warto?
Monoc, spierać się nie zamierzam, bo takie internetowe dyskusje polityczne zawsze mnie nużą. Nadmienię tylko, że ciężka praca nie zawsze wiąże się z godziwym wynagrodzeniem. Z miliarda różnych powodów. I dlatego pytanie o samodzielne utrzymanie się jest zasadne, bo weryfikuje takie poglądy. Inaczej wygląda "zapracowanie" na jazdę konną, iPada czy paczkę chipsów, a inaczej na utrzymanie rodziny, mieszkania, opłacenie rachunków i jedzenia. I wtedy na tego iPada już nie wystarcza. Nie mówiąc o posiadaniu dzieci.
Oczywiście, że nie utrzymuję się sama. Takie przekonanie wyniosłam z domu, w którym nadal mieszkam i uważam, że jest słuszne. A co? 🙂 Uważasz, że Ci się należy? 🙂 Moi rodzice skrupulatnie przez całe życie uczyli mnie wartości pieniądza. Nic nie dostawałam ot tak, bo chciałam. Musiałam na to w jakiś swoisty sposób na to zapracować. Czy to dobrą nauką, czy pilnym wywiązywaniem się z obowiązków.


Czyli jesteś na utrzymaniu rodziców?
Problem z tą naszą publiczną służbą zdrowia jest taki, że podobno jest darmowa, ale trudno w to uwierzyć 😉. Niby dentysta jest darmowy... ale na kasę chorych przyjmują zazwyczaj rzeźnicy, poza tym na przykład leczenie kanałowe obowiązuje tylko przednie zęby. Najwidoczniej w socjalistycznym społeczeństwie trzonowców mieć nie trzeba, po zawsze ktoś nam zmieli jedzenie 🙂
Podobno ginekolog jest darmowy, ale wystarczy zajrzeć do naszego kącika młodych mam, żeby dowiedzieć się, że większość z nich uciekła do prywatnego ginekologa, bo ci państwowi to rzeźnicy.
Podobno ortopeda, kardiolog, endokrynolog itd. są darmowi... o ile chorujesz na taką chorobę, która poczeka sobie kilka miesięcy, aż szczęśliwie trafisz na początek kolejki 🙂
Podobno szpital jest darmowy... tylko że wyżywienie jest we własnym zakresie, bo to szpitalne może doprowadzić do śmierci głodowej, a wartości odżywczych nie ma wcale. Moja znajoma ostatnio opowiadała mi, że dała łapówkę pielęgniarkom, żeby zorganizowały przenosiny jej mamy na salę z toaletą... bo osoba ledwo odratowana z tamtej strony, z poważnym problemem oddechowym musiała iść kilkaset metrów do łazienki i zemdlała po drodze. Sama opieka i profesjonalizm są na fatalnym poziomie, limity się kończą, wszystko jest zadłużone i oszczędza się, na czym można.
Można powiedzieć, że no tak, ale koszty wyżywienia to żadne koszty w porównaniu z leczeniem np. raka. Tylko często jest tak, że akurat najbardziej skuteczny lek refundowany nie jest, albo jest refundowany tylko w części... albo akurat nie dla Ciebie. Gdyby było tak różowo z leczeniem kosztownych chorób, to nie istniałoby ubezpieczenie przed chorobą nowotworową, a fundacje nie zbierałyby pieniędzy na operacje, rehabilitację itd. dla wielu potrzebujących.

Prywatny system leczenia nie obejmie opieką wszystkich - ale państwowy również nie obejmuje. Tak to już jest w życiu, że nie jest specjalnie sprawiedliwie 🙁. Uważam jednak, że jeśli sprywatyzuje się służbę zdrowia, jednocześnie dbając o odpowiednie restrykcyjne zapisy prawa dla ubezpieczalni, to mamy szansę stworzyć system, który będzie chociaż wydolny i skuteczny.

Ja akurat utrzymuję się samodzielnie od czasów matury i trochę irytuje mnie, że płacę dwa razy za to samo. Za pierwszym razem odprowadzam haracz na państwową służbę zdrowia, a za drugim razem płacę lekarzowi, bo w większości przypadków pójść prywatnie nie mogę.

Podobnie jest ze żłobkami, które niby są państwowe, a nie ma miejsca dla wszystkich dzieci, czy setką innych "państwowych" rzeczy. Socjalizm chce się zaopiekować wszystkimi i to obiecuje na swoich sztandarach, ale zabieranie jednym i przekazywanie drugim zawsze wiąże się z dodatkowymi kosztami związanymi z opłaceniem odpowiednich urzędników, korupcją i innymi dziurami. Zmniejszenie podatków może spowodować, że społeczeństwo stanie się zamożniejsze i wtedy nie będziemy potrzebować opiekuna, bo sami zatroszczymy się o swój los.
busch, u mnie na osiedlu jest taki rzeźnik, który przyjmuje na NFZ również 😀 Wygląda to wszystko tak obleśnie, że aż strach pójść, nie? Wystarczy poszukać, serio.
http://www.dziunko.pl/zobacz-gabinety
Strzyga, ale chyba respektuje to, za co mu NFZ zapłaci, a za co nie, prawda? Może mieć bardzo ładne krzesełka w poczekalni, ale nadal mi nie wyleczy kanałowo trzonowca, chyba że mu słono zapłacę.
busch, ale rzeźnikiem nie jest. Jest świetnym lekarzem z mega wyczuciem =) I ma super krzesełka i nowiutki sprzęt. I robi też na NFZ
Nie twierdzę, że wszyscy lekarze na NFZ to rzeźnicy. Po prostu jest taka prawidłowość, bo po prostu lecząc prywatnie zarobią więcej - wniosek z tego prosty, że jak ktoś jest obrotny, to kombinuje, żeby leczyć prywatnie. Bo jak możesz zarabiać więcej albo mniej, to kto chce zarabiać mniej :P. Tak samo z lekarzami w szpitalach. Sama pewnie byłabym niedostatecznie niezaangażowana na ich miejscu, bo też mają ciężkie warunki pracy i niską płacę. Nie twierdzę jednak, że wszyscy to rzeźnicy - są tacy z powołania, którzy będą leczyć dobrze też na NFZ.

Co nie zmienia faktu, że nadal płacimy za leczenie w kraju, gdzie niby służba zdrowia jest bezpłatna - i za którą służbę już raz zapłaciłam w składkach zdrowotnych. Zapłacę drugi raz, jeśli zepsuje mi się trzonowiec, i to ciężkie pieniądze. Czuję się w tym momencie oszukana, bo nic bezpłatnego dla mnie nie ma. Podobnie jak w lekarzu ortopedzie, który może być super profesjonalistą i przyjmować w NFZ... ale akurat limity się wyczerpały i mogę oczywiście być przyjęta - prywatnie.
Nadmienię tylko, że ciężka praca nie zawsze wiąże się z godziwym wynagrodzeniem. Z miliarda różnych powodów.
ale opodatkowanie na poziomie 75% z pewnością nie jest jednym z nich?

I dlatego pytanie o samodzielne utrzymanie się jest zasadne, bo weryfikuje takie poglądy. Inaczej wygląda "zapracowanie" na jazdę konną, iPada czy paczkę chipsów, a inaczej na utrzymanie rodziny, mieszkania, opłacenie rachunków i jedzenia. I wtedy na tego iPada już nie wystarcza. Nie mówiąc o posiadaniu dzieci.

No tak, najlepszy jest socjalizm, bo i mniej pieniędzy nam zostaje, tym łatwiej jest się utrzymać.
Ot, logika...

Nie zgadzam się na to, żeby państwo okradało mnie z x tys. złotych co miesiąc, nie dając w zamian nic :/
Da się pracować zarówno prywatnie jak i być na kontrakcie z NFZem, tak jak oni.

Rozumiem, że dla Ciebie zdecydowanie lepsze byłoby rozwiązanie jak w USA sprzed paru lat?
n, masz rację. Myślę, że gdybyśmy dostawali do łapki całą naszą wypłatę, a następnie sami musieli to wszystko oddawać odpowiednim oddziałom aparatu państwowego, to nasz parlament już by płonął. Na szczęście władza tak to sprytnie wymyśliła, że obowiązek stoi po stronie pracodawcy, więc niezainteresowany pracownik jest już okradziony zanim cokolwiek dostał - i nie musi zastanawiać się nad tym, jak bardzo go robią w karolka.
Oczywiście wszystkiemu winien pracodawca-krwiopijca! Na pewno nie to, że musi od nas odprowadzić wszystkie możliwe i niemożliwe podatki i w kilka innych sposobów jeszcze napchać władzy do koryta obroku. A jak spóźni się dzień z zapłatą do Urzędu Skarbowego, to władza może go zniszczyć.

Już w tej chwili jesteśmy nieco droższym miejscem do prowadzenia biznesu, niż Stany Zjednoczone - nic dziwnego, że nic się u nas nie produkuje.

Strzyga,
zdaję sobie sprawę, że prywatna służba zdrowia też ma swoje minusy, czego Stany Zjednoczone są przykładem. Uważam, że kluczowe jest skupienie się na tym, by kontrolować sposób pracy ubezpieczalni i nie dopuścić do wypaczeń, w których kobieta ma problem z wykupieniem ubezpieczenia, bo potencjalnie może zajść w ciążę.

No i co z tego, że da się prywatnie i na kontrakcie? Tak czy siak podatnik drugi raz zapłaci, jak kolejny raz się okaże, że NFZ jest niewydolny i akurat tego nie opłaci...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się