dziewczyna chce tanio kupić konia. niewazne jaki, ważne, żeby za darmo albo na raty. to się pewnie odezwał ktoś kto ma za niewielkie pieniądze do opchnięcia chorowitka. nie sądzę, żeby agaj, chciała wyciągać biedne szkapy od handlarzy, ona chce po prostu tanio kupić. Koń nie interesuje jej, bo serce miękkie i się przywiązała (nie sądzę, żeby konia widziała więcej niż raz...) tylko dlatego, ze pewnie na raty. albo za darmo. chory tańszy. no to się pyta, czy może tego chorego kupić i posłuży jej jak zdrowy. no, nie posłuży. okazje tak zawsze wyglądają.
to jak kupić tanio zepsuty samochód, bo podobny do sprawnego ale dużo tańszy. szkoda tylko, że ten zepsuty nigdzie nie pojedzie i będzie tylko wrastał w trawnik, no ale... tani był.
ale ja niechce kupic taniego konia nic takiego nie powiedzialam !!!! wiec nie oceniaj mnie w ten sposob a ze na raty no wlasnie jesli kon kosztuje 6000 zl nie mam takich srodkow na raz zeby dac bo mam tez inne wydatki i stajnie tez biore pod uwage sa osoby ktorym zalezy aby kon trafil w dobre rece bo wyjezdzaja itp i moga isc na taki uklad
agaj, to najpierw zbierz te 6000 - serio, serio, nie znasz dnia, ani godziny, a rachunki za weta potrafią byc naprawdę spore. Mówi ci to osoba, która posiadała "trupa" po wyścigach, z rozwalonymi plecami.
Po pierwsze "trzeszczką" Drugie nie kupuje się koni ze zwyrodnieniami trzeszczek,stawów kopytowych oraz także-z uszkodzonymi mięśniami międzykostnymi i ich przyczepami (choć akurat tutaj to usg jest potrzebne).Ja po przejściach ze swoim poprzednim koniem nie kupuję koni które nie mają TUV w kategorii II. Ogólnie rzecz biorąc przestań wynajdywać jakieś chore konie i pytać czy będą funkcjonować bo NIE BĘDĄ.
tez bym nie kupiła takiego konia ale według mnie niektorzzy troche przesadzaja ;D ja mam 17 klacz która ma wlasnie w stawie kopytotwym zwyrodnienia i to posuniete mocno , odezwały sie dopiero 3 miesiace temu przedtem kobyła chodzila N C w skokach , etraz jezdzimy ujezdzenie i zwyridnienia w tym miejscu nie oznaczaja ze odrazu kon na łaki ma isc albo do uśpienia , chodziła wikeszy sport teraz ujezdzenie elementy klasy C i jedyne co to ma inne podkowy na przody kwadratowe palce tylko 150 zl z werkowaniem o dostaje dopyszcznie preparat gold label za 400 zł butla 5 litrów stracza mi na okolo 8 miesiecy , wiec bez przesady ludzie bez histeri to ni koniec swiata dla konia 😉
naawet nie wiecie ile koni chodzi duzy sport z takimi zmianami
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Proszę nie pisac post pod postem
agaj, są kontuzje i przypadłości konia (jeszcze zależy jak leczone), które rokują dobrze, gdy chodzi o konia "ze szrotu". Ale ani zwyrodnienia kopytowego, ani trzeszczki (ani międzykostne) do nich nie należą. Rokowania są minimum - niepewne. Do oceny jak rokuje kontuzja (użytkowo) trzeba doświadczenia (oprócz opinii uczciwego weta). Chcąc szukać tanio konia do rekreacji można ew. znaleźć sobie fajnego szpatowca (szpat już utworzony) czy konia dobrze wyprowadzonego po ochwacie. atri rzecz w tym, że nikt nie powie, czy w danym przypadku zwyrodnienia nie wystartują raptownie. Loteria.
Muszę Cię zmartwić że elementy klasy C nie stanowią dużego obciążenia dla konia,o ile nie pracuje się nad jakością chodów-czyli bardzo dużym zebraniem-mówiąc laicko machaniem nogami z mocno wstawionym zadem.Obciążenie duże,takie naprawdę duże w ujeżdżeniu to w zasadzie zaczyna się od konkursów małej rundy.Ale to na marginesie 😉
no dobrze ale nikt tu nie mówil ze kon ma byc do konkursow malej rundy ja tez nikogo tu nie zachecam do kupna wyrazi;lam swoja opinie ze konie ze zwyrdnieniami moga chodzi normalnie tak jak kazdy inny
atri, chodzi o to, że ze zwyrodnieniami nic nigdy nie wiadomo - ty masz to szczęście, że twój koń jakoś tragicznie nie cierpi, ale tamten koń może skończyc dużo gorzej. W ogóle to mnie dziwi, dlaczego konie fajne i zdrowe, ale z małym talentem nie mogą trafic do dobrych domów - handlarze i właściciele koni biorą potencjalnych kupców na litośc, wymyślają łzawe historyjki, żeby sprzedac niebezpieczne i chore wariaty, a w międzyczasie fajne, spokojne i przytulaśne koniki kończą w tragicznych warunkach, bo nie można ich sprzedac sposobem "na smutną historyjkę". Promujmy kupno zdrowych zrównoważonych koni :winko:
Agaj, jeśli nie masz odłożone 6000 na konia to wyobraź sobie teraz, że Twoje nadzieje do stan zdrowia konia okażą się płonne. Nagle musisz od ręki natychmiast "na wczoraj" wyłożyć 6000 na leczenie w klinice. Załatwienie kredytu trwa, koń cierpi - czekać? uśpić? Zakup chorego konia to o wiele większe prawdopodobieństwo takiego scenariusza. Szkoda Twojego zdrowia i nerwów.
DressageLife, nie zgadzam się. Skrajne obciążenia dla konia są za każdym razem, gdy wierzchowiec czegoś nowego, istotnego jeździecko się uczy. Zdecydowanie mniej międzykostnych (tylko taki model) poleci przy "chodzeniu" MR niż przy... nauce ciągów. Maksymalne wydłużenie kroku może być bardziej obciążające dla 4-latka niż piaff dla wyjadacza. Protestuję, bo ludzie zbyt często myślą, że P,N - to phi. Dla konia wdrażanego - wcale nie. Obciążenia towarzyszą sportowemu koniowi od początku. To dlatego istnieją łatwe konkursy - żeby młodych koni nie obciążać nad miarę. Dlatego są ograniczenia wieku. To nieprawda, że obciążenia zaczynają się od Saint Georga! Jeśli JUŻ masz ZDROWEGO konia chodzącego MR - to już w zasadzie tylko szlifować. Ale PO DRODZE - setki koni wypadają przy tych "małych" obciążeniach.
Od sierpnia wiele się mogło zmienić. A tego jak się zmieni za rok nikt nie przewidzi. Mnie wyszło, że samo kucie ortopedyczne będzie kosztowało z 3 tysiące rocznie, nie wiem ile kosztują zastrzyki. Policz sobie. Każdy Ci tu dobrze życzy. Poczekaj z zakupem konia i szukaj sobie zdrowego. :kwiatek:
agaj, nie bierz tego konia jeżeli myślisz o jego użytkowaniu. Jeśli ma to być tylko "kosiarka" to zrób jak uważasz, ale leczenie będzie kosztowne i niekoniecznie odniesie rezultaty. Kucie czy ostrzykiwanie nie zmieni faktu, że kiedyś ten koń będzie kulawy - zabiegi te jedynie odsuną w czasie wykluczenie konia z użytkowania.
Aby Cię przekonać w załączniku dodaję zdjęcia rtg - są to zdjęcia tego samego konia i tej samej nogi. Pierwsze zdj. ukazuje moment, kiedy wystąpiła pierwsza poważna kulawizna w 2007r. (wygląda to lepiej niż na Twoich zdjęciach). Następne foty (z roku 2009 i 2011) ukazują co się działo z nogą MIMO ostrzykiwania i stosowania różnych suplementów. Wnioski wyciągnij sama.
edit.: ten koń w swoim życiu jedynie biegał po pastwiskach. Żeby była jasność. Nigdy nie był w żadnym treningu.