Jeszcze wczoraj byłam zupełnie zdrowa a dzis mam wrazenie, ze naprodukowałam jakies pół wiadra kataru... w autobusie jak kichnelam, to wszystko naokolo przybralo kolor zielony, a ja sie modlilam, zeby nikt nie zauwazyl, jak ukradkiem szukam chusteczki trzymajac sie za twarz... Czym sie leczycie z przeziebien (grypa to juz powazniejsza sprawa) i jak sobie radzicie z katarem/kaszlem/bolacym gardlem? Ja kupilam Gripex, ale w zasadzie mam wrazenie, ze niewiele daje, jakas aspiryna, witamina C... Moze czosnek? Jak bylam mala, mama aplikowala mi czosnek z goracym mlekiem (obrzydliwosc) Sok z malin? Macie jakis niezawodny sposob, zeby wszystko przestalo mnie bolec? 🤔 🙁
Ja dzisiaj od rana miałam zawroty głowy, czułam sie jak przy grypie. Po załatwieniu spraw wszelakich wróciłam do domu i poszłam spać. Gripex, Rutinoscorbin, Ascalcin. Teraz jest nieco lepiej, ale i tak głowa mnie boli.
Ja się strasznie boję, bo u mnie w pracy wszyscy są chorzy oprócz mnie. Teraz śpię w skarpetkach na nogach opatulona dodatkowym kocem. Poza tym aspiryna zawsze dobrze na mnie działała w sytuacjach kryzysowych. A takto profilaktycznie piję przez całą zimę herbatę z miodem i rumem. Prawdziwy ciepły miód potrafi zdziałac cuda jeśli chodzi o gardło!!! 😅
ja wlasnie wypluwam pluca. nagle z czartku na piatek cos mnie zlapalo. najpierw bol gardla, potem w sobote bol ustal, za to pojawil sie katar. a od wczoraj mam taki kaszel, ze glowa mała 😤 leze w lozku, wygrzewam sie, biore leki, a szczekam gorzej niz ratlerek. a najgorsze jest to nic-nie-robienie. roznosi mnie, bo przeczytalam wszystkie ksiazki, obejrzalam wszystkie filmy i seriale jakie mam, zdazylam sie nawet nauczyc calej hiragany i katakany. jeszcze chwila i umre z nudow 🤔wirek:
Syrop z cebuli jak najbardziej, sok z cytryny z tabasco ok, mleko z czosnkiem też jeszcze ujdzie, ale... ostatnio mi (nam) moja lektorka z włoskiego opowiadała, że ona (czy ktoś tam z jej rodziny) na przeziębienie pija gorącą kawę ze... smalcem 🤔 Powtórzyła to jeszcze nam dwa razy po polsku, więc nie ma mowy o błędnym zrozumieniu "caffè con strutto" 😉. Czy to jest możliwe? Pija ktoś z Was coś takiego? Działa? 🤣
A ja się już zdążyłam zaziębić podczas jazdy ponad 2,5 tygodnia temu. I nadal trzyma. Niby tylko katar, ale męczy i przeszkadza. Coldrexy, krople, sudafed... Nic na mnie nie działa! I kto mi powie, że katar leczony trwa tydzień, a nie leczony 7 dni?!
hmm ja srednio wierze w rozne specyfiki, na reklame ktorych idzie wiecej kasy niz na produkcje osobiscie sprawdzil mi sie taki zestaw: - wieczorem goracy napar z lipy doprawiony miodem i cytryna - 2 szklanki pod rzad - 2 godziny pod grubymi koldrami, nastepnie chory do krotkiej cieplej kapieli a posciel do zmiany - jeszcze jeden kubek naparu z lipy - i lu do lozka
jednoczesnie wspomaganie czosnkiem (moze byc w tych kapsulkach, mniej smierdzi) i/lub wspomnianym tu syropem z cebuli plus np. Acerola - czyli witamina C ale nie ta syntetyczna tylko naturalna
najlepiej wyjac sobie z zyciorysu trzy dni. wtedy jest mozliwosc ze organizm sobie poradzi. inna sprawa, ze nie bardzo ciezko takie trzy dni sobie zorganizowac... i dlatego chodzimy niedoleczeni tygodniami.
Nie oglądać reklam/mediów, które mówią o "sezonie przeziębień/gryp/dowolnego licha". Bo jeszcze wmówią, że trzeba się rozchorować. Wiara w siły własnego systemu immunologicznego też jest cenna 🙂 Lepiej mu nie przeszkadzać zresztą, jeść jakoś rozsądnie, nocy nie zarywać itd.
A jak już coś łapie, to jak tylko się da, to wyspać chorobę (na zasadzie "jak koń śpi, to choroba odchodzi"😉. Spać, odpoczywać, nie dać się wirusom namnożyć. Pić dużo płynów, bo wysuszona śluzówka jest bardziej bezbronna. Jedno z pasujących pić - woda zagotowana z korzeniem imbiru; można miodem posłodzić. Imbir rozgrzewa. Mnie czasem przy przeziębieniu ciągnie do cytrusów - pewnie chodzi o uzupełnienie witaminy C. To uzupełniam. Wolę tak, niż pigułkowaną. O, Olbasowe pastylki można ssać jeszcze. Jak się zanosi na katar - dobrze jest płukać nos. Ot, wspomóc pozbywanie się paskudztw, żeby katar nie był potrzebny (bo co to jest katar?). No i w wątku medycznym pisałam o punkcie do uciskania przy katarze: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,2915.msg251837.html#msg251837 Nadal twierdzę, że się sprawdza.
Czosnek, standardowo. Albo smażony: na pateleni podgrzewam łyżkę oliwy, wrzucam zgnieciony ząbek czosnku, mieszam, aż się przyzłoci. A potem hop na kanapkę: biała bułka, masło, biały ser, tenże czosnek, sól. W sumie to profilaktycznie można, tak 3 dni z rzędu na przykład.
A, przy suchym kaszlu inhalacje solami emskimi dobrze robią, od razu dają ulgę i łagodzą.
hmm ja srednio wierze w rozne specyfiki, na reklame ktorych idzie wiecej kasy niz na produkcje osobiscie sprawdzil mi sie taki zestaw: - wieczorem goracy napar z lipy doprawiony miodem i cytryna - 2 szklanki pod rzad - 2 godziny pod grubymi koldrami, nastepnie chory do krotkiej cieplej kapieli a posciel do zmiany - jeszcze jeden kubek naparu z lipy - i lu do lozka
Znam podobny 😁 tylko zamiast lipy - wódeczka 😀iabeł: (i cała noc pod kołdrami) No i ten słynny: 2 ziarnka pieprzu dobrze rozetrzeć...między klatkami piersiowymi Oba sposoby dla pełnoletnich 😡
u nas w domu od zeszłego roku kroluje mixtura: imbir, sok z cytryny ,miod-miesza sie wszystko dolewa mocno cieplej wody i wypija albo dolewa sie do mixtury herbaty, przeziebienie nie ma szans, a przy okazji jest pyszne
najlepiej pracować nad odpornością cały rok. Tak jak pisała Teodora, dobrze się odżywiać, nie zarywać nocy. Nie oglądać telewizji, bo tam zawsze panikują 😀 nie dać się nakręcić przemysłowi farmaceutycznemu. No i oczywiście codzienna porcja Alveo 😉
Ja od zeszłej środy przeziębiona. Zaczęło się od kataru, lekkiego bólu gardła i delikatnego bólu głowy, skończyło wieczorem na gorączce 38,6. Gardło przestało boleć, doszedł kaszel. Zażywałam Gripex, Rutinoscorbin, pisał wapno, ssałam Strepsils.
I niby wszystko ok, od poniedziałku termometr niemal zawsze wskazuje 36,6 , kaszlę tylko wciąż i jakieś drobne pozostałości kataru, a ja dalej czuję, że to nie jest to samopoczucie i najlepiej mi w łóżku, czuję się słaba. Chciałabym, żeby organizm już się pozbierał. Można mu w tym jakoś pomóc?
Ja też chodzę z chusteczkami w ręku, prycham, kicham, głowa omal nie eksploduje 👿 Nie mogę się tego pozbyć. Na sprawdzianie w poniedziałek to na drugiej godzinie musiałam się zdrzemnąć bo obraz mi się dwoił 🤔wirek:
współczuje Wam wszystkim ! Moim zdaniem najlepiej to wygrzac, zostac w domu o ile jest taka szansa a z medykamentów to polecam oscillococcinum, homeopatia, do której mimo, że jestem nastawiona raczej sceptycznie to działa. A sama nie choruje praktycznie nigdy na tego typu przypadłości- moja mama od dziecka kazała mi nawet w zimie spac przy otwartym oknie etc. i dziś są efekty🙂 a syrop z cebuli u mnie robi się z plastrów cebuli zalanych miodkiem, czekamy az sok puści i am, na prawdę pycha!
ja wlasnie pochlonelam kanapke z wycisnietym czosnkiem i czulam, jakbym jadla miod, bo smaku i zapachu NIC nie czuje 😂 wczoraj chwycila mnie temperaturka 🙁 zafascynowal mnie ten przepis z imbirem, sokiem z cytryny i miodkiem, jak sie to robi? Imbir ma byc swiezy?
Ja stosuję: - wodę z miodem i cytryną, - syrop z cebuli i czosnku, - czasami jak ktoś już pisał mleko z miodem i masłem, chociaż niedawno usłyszałam, że ten zestaw nie jest dobry na bolące gardło, bo ponoć miód je jeszcze bardziej podrażnia - gorącą herbatę z sokiem malinowym - fajnie rozgrzewa - oscillococcinum - czasami wspomagam się gripexem - na gardło septolette, a ostatnimi czasy tantum verde. Czasami pomagały mi zwykłe dropsy miętowe 🙂 - no i oczywiście najlepiej wyleżeć, ale kto ma w obecnych czasach czas na leżenie w łóżku przy przeziębieniu?
Moja mama stosuje też wyciąg z pestek grapefruita - kilka kropel na łyżeczkę cukru, bo to straszliwie gorzkie. No i wspomniana miksture z imbirem.
freddie - imbir świeży, 4-5 plasterków zalewa się goracą wodą (my robimy w dzbanku ok 1,5l), jak przestygnie dodaje się kilka plastrów cytryny. Można dodać do tego miód, ale nie trzeba.
Imbir intensywniej działa, jeśli nie zaleje się go wodą, a w wodzie pogotuje - i na tej wodzie robi dalsze "mieszanki". Oczywiście mowa cały czas o plastrach korzenia, nie suchym proszku. Przypomniało mi się coś jeszcze: na wszelkie przeziębienia i "zaglucenia" wskazana jest kasza jaglana. Serio. Niektórzy pediatrzy jeszcze pamiętają o tym starym a skutecznym wspomaganiu leczenia 🙂
Nie wiem jak i szczerze mówiąc w to nie wierzę - próbowałam wielu różnych sposobów i nic w sumie nie działa. Ja też znów chora, między jedną chorobą a drugą minęło niecałe 2 tygodnie. Nie wiem czemu tak spadła mi odporność ale chyba powinnam jakieś witaminki pobrać.
Mój nieoceniony Pan Sekretarka poleciał mi po Aspirynę C . Teraz poza trzęsieniem jeszcze boli mnie żołądek. No i okazała opryszczka mi wychodzi. 😕 Na wizytę szacownych zagranicznych gości ..... ech.
Ja się przeziębiłam w czwartek, do soboty w sumie było już ok, teraz znowu mi jakiś katar wylazł... hmmm. Na sam katar ja sobie robię inhalacje. I pewnie zrobię jak wrócę z uczelni. Też parze sobie lipę i słodzę ją miodem- na moje gardło super, a i rozgrzewa. Czosnku samego nie lubię więc robię tak, że wyciskam czosnek i mieszam go z masłem. Smaruje tym kromkę chleba na to ser i do piekarnika na chwilę, aż się ser rozpuści, potem ketchup, bardzo dobre a czosnku nie czuć 🤣 I wspomagam się jeszcze Pyrosalem (syrop), a na kaszel też syrop Herbapolu z sosny.
mnie 2 tyg. temu dopadło przeziebienie. Jeszcze w niedziele przed południem sobie galopowałam po lasach ciesząc się piekną prawie że upalną słoneczną jesienią, a po poludniu zwaliłam sie bez sił do wyra.
Poniedziałek też zupelnie bez sił, katar, kaszel. Można powiedzieć że to zupelne wyzucie z sił było najbardziej dolegliwe. Temeperatury w ogole nie miałam.
Brałam rutinoskorbin, polopirynę, czosnek na chlebie, raz mleko z miodem i masłem. Byłam tydzień na zwolnieniu głównie po to by nie zarażać ale i swoje wyleżeć. Choc prawdę mówiąz już we wtorek do konia pojechałam, ale brak sił sięobjawial i siódme poty mnie oblewały. Dopiero teraz po 2 tygodniach doszłam w zasadzie całkowicie do siebie.