Szkoda, że już po... U mnie było przemiło, nawet tata się postarał nie smęcić. Babcie przeszły same siebie, było rodzinnie, wzruszjąco, momentami śmiesznie (jak mała kuzynka na cały regulator oznajmiła "a mojej mamie się ostatnio tak odbiło..." :wysmiewa🙂. Ja też mam zdecydowanie oczka w mokrym miejscu i się wzruszyłam. Mikołaj bardzo szczodry dla wszystkich w tym roku, mój tata zszokowany, mówi, że taki grzeczny to on nie był. A ja sama się popłakałam jak otworzyłam swój prezent 🤔wirek: Dziś jemy u nas, od rana pzrecieram śliwki na sos do mięcha 😉
U nas tradycyjnie 🙂 Najpierw u wujostwa Wigilia, oczywiście mokra, bo deszcz siąpił, rano coś tam popruszyło... Obowiązkowa modlitwa przed jedzeniem, tylko skonsumowanie posiłku jakoś szybko nam zeszło- moze dlatego, ze ciocia śpieszyła sie na nockę do pracy. Kolędy też pospiewaliśmy, opłatkiem się połamaliśmy...Prezentów dużo- w końcu nas było 10 osób, każdy każdemu robił jakąś paczkę 🙂 Po prostu- tradycyjny schemat, który powtarza się od 7 lat (odkąd spędzamy Wigilię u wujostwa), ale i tak jest ten klimat nadal 😉 Po wieczerzy pojechaliśmy jeszcze do innego wujostwa w ,,kolędowanie" 🙂 Dzisiaj juz czujemy skutki wczorajszego obżarstwa, jeszcze dziś żeśmy poprawili 😀
Śniegu sporo. Zimno jak diabli. Zaliczyliśmy z moim Adamem i psem dłuugi spacer żeby to całe świateczne objadanie się trochę spalić. Ja pomagałam sobie jeszcze papieroskami 😜
U nas piękna pogoda... jakieś 10 stopni i słoneczko 🤣 Święta Święta i po świętach. Ale pięknie było, na wigilii 11 osób, w tym z Turcji i Hiszpanii. Moje debiutanckie dania - kompot z suszu, grzybowa i kluski z makiem wyszły super i wszyscy bardzo chwalili 😡 Wybraliśmy się na pasterkę do katedry w Salisbury, chór śpiewał cudnie, choć brakowało mi polskich kolęd. W Boże Narodzenie odwiedziłam moją starą pracę i była szefowa zabrała mnie w teren na moim ulubionym Max'ie, uściskałam "moje" (już nie moje ) koty i w ogóle było bardzo sentymentalnie. Ogólnie Święta super, chociaż z dala od domu i w zupełnie innej atmosferze, ale przynajmniej nie zbierało mi się na płacz jak rok temu.
A od jutra ścisła dieta żeby zrzucić efekty świątecznego obżarstwa 😁
Ja w tym roku starałam się za bardzo nie objeść, wszędzie jadłam po troszku i czuję się wyśmienicie. Ale i tak po świętach zastosuję może jakąś mała dietkę, bo jednak słodyczy jem więcej niż normalnie. A dziś nas czeka kolejny obiadek u rodzinki.
no nareszcie po świetach koniec objadania sie. Świeta były super byłam u teściów jedzonko super jak zawsze bo teściowa super gotuje ale juz mam dość jedzenia, dobrze że konio na miejscu to przynajmniej troche czasu spędziłąm na dworzu🙂 W wigilie tuż przed 24 bylismy na spacerku u Damaszki ale jakoś nie miała ochoty do mnie przemówić. Pogoda dopisała bo wieczorem w wigile przypruszyło lekko sniegiem i zrobiła sie bialutko tak akurat świątecznie. Jutro już niestety do domu ale w nowy rok znowu do teściów i do konia🙂
A jakie były wasze starcia z rzeczywistością? Chodzi o dzieciństwo i o mikołaja 😉
Ja się dowiedziałam, że nie istnieje w dosyć lajtowy sposób i się za bardzo nie przejęłam. Po prostu w szafie widziałam prezenty dla mnie i dla siostry ciotecznej. Były jakoś schowane kiepsko i znalazłyśmy. No i się od tego czasu skończyła wiara w św. Mikołaja.
Ja naszczęscie idę do pracy dopiero (JUŻ!!!) 5 stycznia. Jak to zwykle bywa święta szybko minęły, a tak na nie czekałam. Nim się obejrzałam to już było po.
a ja w sumie swiętowałam tylko w wigilię... najpier K. miał grypę zołądkową... potem ja dopiero dzis wstałam z łozka a z jedzenia swiątecznego to najbardziej w tym roku lubię kisiele...
A ja się cieszyłam z wolnego ale jak to zwykle bywa coś się popsuć musi - siedzę chora od 2 dni i już mam dość. A Sylwestra spędzę pewnie w łóżku o ile choć trochę mi się nie poprawi.
Łykam wszystko co mi wpadnie w ręce. I wymiękam, bo nie działa 😕 Mnie zaraziła siostra bo na święta chora do nas przyjechała i złapała moja mama, teraz ja. Mój tata jeszcze jakoś się trzyma, a mój T już zaczyna kaszleć.Idzie lawinowo.Oszaleć można.
Ej dziewczyny masakra z tymi chorobami :/ mnie przez święta bolał żołądek więc jadłam oczami 😉 od wczoraj za to 38 i ledwo kontaktuje, leżenie w łóżku najbardziej mnie dobija... ale z żołądkiem muszę chyba iść do jakiegoś lekarza bo coraz częściej jest coraz gorzej 😉 Musimy dać jakoś rade, szkoda tylko że choróbska złapały nas w święta...
Odswiezam temat bo chyba to juz odpowiedni moment.
Nie moge sie doczekac swiat w tym roku jak nigdy. Chetnie pakowalabym juz prezenty, ubierala choinke, sprzatala i gotowala 😍 Poki co skupiam sie na wymyslaniu prezentow. Jeden juz mam kupiony ale jeszcze duuzo zostalo. Kupilam juz tez sliczne bombki i lampeczki na choinke 💘 i chce juz swieta!!!
Piszcie jakie macie pomysly na prezenty i na spedzenie swiat.
Faktycznie pogoda zupelnie nie zimowa ale mi to nie przeszkadza. Ja i tak zyje juz swietami 😜 a co do pogody to zapowiadaja ze zima sie zbliza. Moze w tym roku wreszcie bedzie snieg na swieta 🙄
Co do prezentow to ja szukam oryginalnych ale praktycznych.