U nas zaczyna być Ok. Z tym, że myśmy jakoś segregowali od lat i wkurzało mnie, że to wszystko lądowało do jednaj śmieciarki. I kara dla nas, gdy firmie nie chciało się do nas zajechać mnie wkurzała.
"Ekologia", jak to nazywamy, idzie na kompost. Plastiki, metal, kartony po mleku itp wg ulotki (tu też powinna trafiać makulatura) do żółtego worka (wolałam duże zbiorcze, bo tego od groma jest, ale tam kartonów wielowarstwowych nie można było, ani puszek, tylko PETy), szkło do zielonego. "Palny" papier zbieramy oddzielnie, bo potrzebujemy do pieca CO, na ognisko - no na rozpałkę. Sporo problemu było, żeby to w domu pomieścić, aż kuchnię trzeba było przerobić. Teraz pod zlewem jest "ekologia" i "zwykły" kosz, a obok małe cargo z 2 koszami (plastiki, puszki - szkło) i pudełkiem na papier. Przy ogrodzeniu pojemnik "zwykły" z firmy i stojaki z workami, w rezerwie duży pojemnik (bo kiedyś trzeba było zakupić), do drugiego zbieramy papier. Wywóz 1 w miesiącu wg harmonogramu, trochę przeszkadza, że innego dnia "niesort", innego plastiki, bio - jeszcze innego, ale nie dotyczy. Po wstępnych zamieszaniach - zabierają. Wychodzi nam... taniej niż wcześniej.
A wczoraj hit nad hity! Zabrali od groma starego AGD, elektroniki, opon itd. 😅 - bezpłatny wywóz 2 x w roku!
U mnie na osiedlu segregacja to fikcja. Są 2 kontenery- jeden na odpady zmieszane, drugi na tzw. recykling. Śmieci lądują w tym, który w danym momencie jest mniej przepełniony (wieczorem bywa i tak, że z obu się wysypuje). U mnie w pracy (Urząd Miasta) by dawać przykład mieszkańcom stanęły 3 eleganckie pojemniki do segregacji. Urzędowa sprzątaczka naciąga na nie worki tak, żeby nie dało się do nich nic wrzucić (chyba do góry nogami zakłada foliowy worek, tak żeby w dziurkę, w którą wrzuca się śmiecia, nie dało się go wrzucić), bo powiedziała, że ona nie ma zamiaru segregować ani sprawdzać czy jest posegregowane. 😉 Na osiedlach domków jednorodzinnych różnie- jedni deklarowali chęć segregacji, inni nie. Pół na pół. Ci co segregują mówią, że wszystko i tak idzie do jednej śmieciarki. 😉
Hmm, ciekawe czy bohater tego artykułu Dariusz Nowak mieszka w bloku czy w domu jednorodzinnym, bo nie zostało to napisane. Jak w bloku, to nie ma opcji indywidualnego wyboru- segregacja lub nie. Decyduje większość głosów mieszkańców danego budynku czy segregujemy czy nie. W Warszawie przed wejściem w życie ustawy mieszkańcy dostali z administracji ankiety, na których trzeba było zaznaczyć czy się chce segregować czy nie. Decyduje większość głosów. A deklarację składa Spółdzielnia lub Wspólnota danego budynku. Jeśli większość mieszkańców budynku mieszkalnego pana Dariusza zdecydowała, że chce segregować, jego administracja złożyła za nich wszystkich deklarację. Wszyscy segregują i wszyscy płacą niższą stawkę. Chyba, że we Wrocławiu jest inaczej i mieszkańcy bloków mogą indywidualnie składać deklaracje i deklarować sobie w nich wedle uznania co chcą. Tylko to moim zdaniem stwarza jeszcze większy bałagan. Jeśli natomiast pan Dariusz Nowak mieszka w domu jednorodzinnym i zadeklarował niesegregowanie, to powinien mieć 1 pojemnik na odpady zmieszane. Więc niby gdzie ma wrzucać szkło i papier? Do pojemników sąsiada?
ashtray, przeczytałaś artykuł? Według niego nie ma znaczenia co się zadeklarowało w ankiecie i gdzie się mieszka (blok czy domek) - mieszkasz we Wrocławiu (bądź innym mieście z tych, które w artykule zostały wymienione) to musisz śmieci segregować.
Od marca bowiem wiążą ich także zapisy "Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Miasta Wrocławia", który nakazuje zbieranie odpadów w sposób selektywny. Wszystkim bez wyjątku, bez względu na rodzaj złożonej deklaracji.
Za to opłata zostanie od Ciebie pobrana w takiej wysokości jak zadeklarowałaś.
Przeczytałam artykuł, ale jakoś nie umiem sobie wyobrazić jak to wygląda w praktyce. Dla mnie to zupełnie nielogiczne!😀 Człowiek mówi:
Dariusz Nowak: - Jestem zbulwersowany. Tyle czasu tłumaczono nam, że mamy wybór. Wypełnialiśmy przecież deklarację, w której można było zdecydować: segreguję albo nie.
Więc myślę sobie, że składał deklarację dotyczącą domu jednorodzinnego, skoro mówi, że sam składał. No więc pod tym swoim domkiem jednorodzinnym ma 1 pojemnik. Na odpady zmieszane. A więc do jakich pojemników ma wrzucać szkło i papier, skoro wcześniej piszą, że nie może ich wrzucać do tego swojego 1 pojemniczka na zmieszane?
pomimo wyboru nieselektywnej zbiórki odpadów nie może wrzucać do pojemnika na odpady zmieszane nie tylko sprzętu elektrycznego i elektronicznego, baterii, leków, chemikaliów (tzw. odpadów niebezpiecznych), lecz także - co go szczególnie zdziwiło - odpadów zielonych, szkła, tworzyw sztucznych, metali i papieru.
To jakiś absurd! 😀
edit: A że ustawa i regulamin nie pokrywają się ze sobą i są rozbieżności, to chyba nie pierwszy taki przypadek w Polsce. Nie tylko w temacie śmieci.
W Wawie w przypadku domku jest tak, ze do zwyklego pojemnika wrzuca sie smieci mieszane, natomiast do segregowanych firma przywozi worki (po ich wczesniejszym zamowieniu). Np. u nas na osiedlu przyjezdzaja z reguly raz na tydzien, ale tylko do tych domkow, ktore zglosily zapotrzebowanie (i wowczas przywoza puste worki na wymiane).
Zagadka: jak się pozbyć benzyny ekstrakcyjnej (około szklanki)? Odparowywać nie będę. Czekać, aż syfy opadną (czyszczenie łańcucha) i zbierać czystego, nie próbowałam. Ale może? Tylko co z tymi osadami? Wynieść gdzieś? Gdzie? Coś na kształt apteki w przypadku starych lekarstw?