Forum konie »

SOS dla Stad

zrobią park dinozaurow?


podobno tak...
no more horses...
w sumie szkoda

no ale jak to się mówi z hodowli koni można zostać milionerem pod warunkiem że się miliarderem najpierw jest
Przetarg na "Bogusławice" - tylko jeden oferent
17.03.2011
W dniu dzisiejszym odbyła się aukcja dotycząca sprzedaży pakietu udziałów należących do Skarbu Państwa w spółce Stado Ogierów w Bogusławicach Sp. z o.o. z siedzibą w Bogusławicach.

Cenę wywoławczą w wysokości 2.376.588 zł za pakiet udziałów zaoferowała firma Przedsiębiorstwo „JASTA” Sp. z o.o. z siedzibą w Piotrkowie Trybunalskim, która była jedynym oferentem.

Przybicie i zamknięcie aukcji nastąpi w chwili podpisania umowy sprzedaży udziałów co powinno nastąpić w ciągu dwóch tygodni.

http://swiatkoni.pl/news-display/2885.html

Co wy na to?
Nie aktualne, bo wczoraj sprzedane.

http://www.swiatkoni.pl/news-display/2885.html

Oj sorry, chyba się powtórzyłam.
Oby ,jakoś to się kręciło, przynajmniej poszło szybko, i nie doprowadzono Bogusławic ,do takiej ruiny jak np.Łobez.
Nie wspomnie o Koźlu, i Braniewie.
stado w super rekach swietnych koniarzy🙂  bedzie tylko lepiej🙂
..., i żeby chociaż konie tam były, jak np w Kwidzynie
każde ręce są lepsze niż urzędnicze...a to ze to akurat ręce koniarzy, to umiarkowanie dobrze- brak dystansu to często brak rozsądku...no ale fajne jest to, że ewentualne nieroztropności będą dawały znać prywatnej kieszeni, a nie publicznej.
ps ciekawe jaki pakiet "socjalny" miała ta transakcja...ciekawe 😎
Tez już o tym myślałam, tym bardziej ,że plan ZT zostaje do końca roku nie naruszony?
Ciekawi mnie również, czy będą ZO w kwietniu, zawsze były. 🙄
Co do zmian właścicieli SO, to jeszcze powinni przenieść biuro PZJ, I PZHK do Łącka(blisko Warszawy), uratowano by stado, a koszty utrzymania biura w W-we by odpadły. Tak zrobili poznaniki ze swoim związkiem okręgowym, i chyba na dobre to wszystkim wychodzi 😉
a wiadomo co z końmi co stoja w Boguslawicach?

Jeszcze nie, ale najwięcej wie armara
Znajac nowych wlascicieli to pewnie zostawia rodzynki, a laszki sprzedadza. Sami majasporo swietnych koni,a zaplecze dla dziewczyn do przygotowan do kolejnych zawodow miedzynarodowych w sam raz. Super by bylo zeby Stadostalo  sie druga filia Napoleonskiej🙂
Jeszcze nie, ale najwięcej wie armara


Bez przesady.

Mam podobne zdanie jak Karla. Sprzedaż najlepszych koni (Imequyl, Roxavel) na dłuższą metę nic by nie załatwiło.
Wręcz odwrotnie, przyspieszyło by upadek stada.
Miałam to samo na myśli. To byłoby tylko "łatanie dziury budżetowej". Nie wyobrażam sobie rozwoju stada i polepszenia jego sytuacji bez promowanie jego koni w sporcie.
ja licze, ze upadnie pomysl  zostawienia tego w takiej formie jak jest- czyli przechowalnia  takich odpadow jak Puszczyk i inne "smieciuchy do krycia". Fajnie bybylo jakby zostala tylko elita hodowlana i kilka-kilkanascie koni do najwyzszego  sportu, a nie jakies tuptaki co na L-P robia porno nawet pod db jezdcami
Kopiuje mojego posta z wątku o MPMK.
Jak wiadomo SO Biały Bór miało być zlikwidowane, ale rozwiązanie znalazło się takie:

christine, PZHK utworzyło spółkę pod nazwą "Polska Hodowla Koni sp. z o. o." i jej siedzibą i miejscem działania będzie Biały Bór. Ogłoszony jest konkurs na dyrektora spółki. Spółka, która jest tworem PZHK wydzierżawiła SO Biały Bór przynajmniej na 20 lat. Obiło mi się o uszy, że tam będą odbywać się zakłady i inne imprezy hodowlane. Zastanawiam się, czy MPMK również, ponieważ o tym się po cichu mówiło już od dawna.
Czyli niejako jak będzie deficyt SO BB, to pokryje go PZHK z pieniedzy swoich płatników?
Ciekawe dlaczego BB, jakby nie było czegoś w środku kraju,dla wielu będzie to cała wyprawa. Nie podoba mi się ten pomysł wcale a wcale 😀iabeł:
W BB w ciagu ostatnich kilku lat poczyniono niemałe inwestycje w całą infrastrukturę - poczynajac od odnowienia hipodromu, poprzez wymiany dachów na stajniach, wymianę podłoża na hali i na parkurze reprezentacyjnym, kończąc na budowach i moderniazcjach tras crossowych zgodnie z aktualnymi trendami, czy rozbudowie bazy noclegowej. Ukształtowanie terenu, atrakcyjna okolica, wielkie stajnie, czy też doswiadczenie w organizacji dużych zawodów międzynarodowych an wysokim poziomie - przemawia moim zdaniem mocno na korzyść stada... Proponuję przejechać się i zobaczyc jak to aktualnie wygląda i fukcjonuje i dopiero wówczas marudzić, narzekać i krytykować. Może dzięki temu co się aktualnie dzieje - kolejne stado nie zostanie sprzedane za bezcen i nie zostanie przerobione np. na atrakcyjne działki budowlane czy cos równie fascynującego...
Mi się pomysł dzierżawy i utrzymania stada podoba - a malkontenci znajdą się zawsze - bo to takie polskie... :-( szkoda
Mam szczerą nadzieję, że uda się to miejsce wykorzystać i dofinansować w pełni
Wiecie - o ile sama akcja "SOS dla stad" może co najwyżej budzić politowanie, to pomysł, żeby PZHK pokazało wreszcie, na co go stać i porządziło sobie którymś z tych obiektów - jest pod każdym możliwym względem OK! Uda im się - super. Nie uda się - smutno będzie, ale może się chociaż czegoś nauczą..?

BTW, SK Kozienice, zdaje się w tej chwili w przeddzień likwidacji to - od dawna to twierdzę - najlepsze miejsce na jakiś "centralny ośrodek treningowy", przynajmniej dla koni wyścigowych (Służewiec można by dzięki temu znacznie zmniejszyć - a pieniądze ze sprzedaży działek powinny pokryć modernizację toru i właśnie, wybudowanie takiego centrum treningowego poza miastem, wszak to nonsens,  trzymać w środku miasta stajnie na 1000 koni!): wszędzie blisko (albo daleko - zależy, kto jak na to patrzy) - a blisko do Warszawy, czyli na jedyny realnie działający tor... Tylko - komu by się chciało to robić? I po co? Masę upadłościową przejąć łatwiej - a Kozienice same w sobie to jest może małe miasteczko, ale nie takie biedne, da się tam niejeden biznes rozkręcić.
melechow, dlaczego Biały Bór, to było dokładnie opisane w sierpniowym Koniku Polski. Ale _Gaga w skrócie napisała, co najważniejsze.

Natomiast ciężko widzę, centrum treningowe w Kozienicach. Miałam tak praktyki studenckie i znam ten obiekt dobrze. Kozienice są cudownym miejsce do prowadzenia dużej hodowli, funkcjonalne budynki, wszystko blisko siebie, dobrze zorganizowane przepędy na pastwiska. Ale żeby tam trenować konie? Jakie? Na czym? Jest tam hala i stary piaszczysty plac, to wszystko. Tory, jeśli to miały by być treningi wyścigowe, trzeba by zbudować, a to sporo kosztuje. Niech sobie treningi zostaną na Służewcu. Ja to widzę tak: koniom wyścigowym jest wszystko jedno, czy są w mieście, czy nie, bo nie korzystają z padoków, ale będąc w Warszawie przyzwyczajają się do hałasów (samoloty) i potem są mniej zestresowane w czasie gonitw, niż gdyby dojeżdżały. A co by miasto zrobiło z terenem opuszczonym przez treningi? Zbudowało kolejne, obleśne osiedla? Ostatnio wciska się je wszędzie, a jest to budownictwo bez zieleni, z jednym człowiekiem na drugim i niewielu warszawiakom się podoba.

Nie czytałem KP sierpniowego, argumenty rozumiem nie mniej jak się mieszka na drugim krańcu Polski to jest to cała wyprawa np. na ZT ogierów, i mnie tylko chodzi o takie "nierówne" potraktowanie pod względem kosztów dowozu ogierów np. Nie mam nic , ale to personalnie nic do BB, chodziło mi tylko o lokalizację. Jako osoba związana z rasą małopolską obawiam się próby pójścia PZHKM w ślady "trakeniarzy" i "szetlandów", bo jednak najwięcej małopolaków to wschód i południe.
A dlaczego się obawiasz? Jesteś przeciw związkom rasowym?
Nie nie jestem, jestem wręcz za, ale wtedy poważnie zmniejszą sie dochody OZHK-ów, a słyszałem,że te "małopolskie" mają się nieźle i będzie mniej kasy na utrzymanie BB.
Czy mógłbym sie uśmiechnąć o skan tegoż artykułu ;melechow@poczta.fm
kejti: oczywiście, że masz rację. Tyle, że w istniejącej rzeczywistości i przy istniejącej wielkości rynku ani Kozienice, ani Służewiec (niezależnie od takich czy innych deklaracji Totalizatora Sportowego) - nie mają szans na przetrwanie. Gdyby Służewiec nie był zabytkiem, już dawno stałoby tam - na całości terenu - kolejne zamknięte betonowymi murami osiedle. Po prostu ziemia po której biegają te konie jest wielokrotnie więcej warta od nich - i mechanim "push and pull" sprawia, że każdy, kto ten obiekt dostanie w łapki dostaje małpiego rozumu obliczając sobie, ileż to miliardów by z niego wyciągnął, po prostu sprzedając go na działki budowlane. Przy tych pieniądzach w perspektywie inwestować w wyścigi - gdzie do zrobienia jest przede wszystkim ogromny marketing, bo żeby wyścigi miały sens, potrzebna jest im publiczność - po prostu: nikomu się nie chce...

Moja propozycja opiera się na analogii historycznej. Pierwotnie tor wyścigowy (a jeszcze i lotnisko i plac manewrowy dla wojska) znajdował się na Polach Mokotowskich. Kiedy miasto zaczęło się rozbudowywać, przeniesiono wszystkie te instytucje dalej, do ich obecnych lokalizacji. I prawda jest taka, że obecnie trzeba by ten krok powtórzyć - pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży Służewca starczyłoby na wybudowanie 20 torów w całej Polsce (inna sprawa, że nie widzę najmniejszych szans na to, aby przeznaczono je bodaj na 1 tor - jest tyle pilniejszych wydatków przecież! I może dlatego lepiej, żeby to sobie umierało w spokoju jak najdłużej tam, gdzie jest...).
Nie czytałem KP sierpniowego, argumenty rozumiem nie mniej jak się mieszka na drugim krańcu Polski to jest to cała wyprawa np. na ZT ogierów, i mnie tylko chodzi o takie "nierówne" potraktowanie pod względem kosztów dowozu ogierów np. Nie mam nic , ale to personalnie nic do BB, chodziło mi tylko o lokalizację. Jako osoba związana z rasą małopolską obawiam się próby pójścia PZHKM w ślady "trakeniarzy" i "szetlandów", bo jednak najwięcej małopolaków to wschód i południe.


Również nie czytałam sierpniowego KP... to co napisałam wyniak z tego, co w BB widzę.
Co do drugiego końca Polski - w tym roku nie było zakładów ani klaczy ani ogierów w BB i zachodniopomorscy, pomorscy czy lubuscy hodowcy musieli wozić konie ... na drugi koniec Polski... ;-)
Nie da się dogodzić wszystkim niestety. Albo lokalizacja zła, albo obiekt nie spełniający wymagań, zawsze jest jakieś ale :-(
W Koniu Polskim padła propozycją, żeby dofinansowywać dojazdy hodowców z daleka.  Choć pewnie byłyby z tym problemy.

Co do Warszawy, jako jej mieszkaniec, wolałabym, żeby niczego w niej już nie budowano, poza Mostem Północnym.
A w Kozienicach można by umieścić hodowlę koni sportowych na wysokim poziomie. Kto miałby to zrobić, tego już nie wiem🙁
A co do Pola Mokotoskiego... Tamten tor został po prostu zniszczony w czasie wojny.
kejti - robi się nam off top, ale niech tam - to nie jest przesadnie popularny wątek, chyba krzywdy tutejszej dyskusji nie robimy - ale nie masz racji. Tor wyścigowy na Polu Mokotowskim funkcjonował do końca sezonu 1938 roku, po czym został zlikwidowany - pierwsza gonitwa na Służewcu odbyła się w sierpniu 1939 roku. Trochę krócej trwało przenoszenie lotniska, bo jeszcze przed wojną zdołano na jego dawnej (trawiastej) płycie wybudować kamienice przy obecnej ulicy Polnej. Decyzja o "demilitaryzacji" Pól Mokotowskich i przeznaczeniu ich pod zabudowę zapadła na początku lat 30.

Co zaś do urbanizacji Warszawy to w miarę jak pogarsza się sytuacja ekonomiczna w kraju, a możliwości emigracji zarobkowej maleją (zresztą, kto chciał i mógł, to chyba już wyjechał?) - wzrost populacji miasta będzie przyspieszał. Pojawią się slumsy - już się powoli pojawiają. Nic na to nie poradzimy.

A hodowla koni sportowych w Polsce jest beznadziejnie nieopłacalna - brak rynku zbytu na takie konie. Chyba, żeby całość produkcji była przeznaczona na eksport? Tylko, że wtedy trzeba by to robić pod jakąś znaną na Zachodzie marką - siłą rzeczy zatem, musiałby to robić ktoś stamtąd. Zresztą: po co? Warunki do hodowli koni w Polsce nie są optymalne - co z tego że ziemia i siła robocza tania, skoro trzeba konie przez pół roku sianem karmić, gdy w Normandii czy we Flandrii mogą być przez cały rok na pastwisku?
Norther Dancera wyhodowano w Kanadzie, gdzie też przez pół roku trzeba karmić sianem, albo dłużej. Masz rację ,ale tylko częściowo. Najbardziej epokowe konie, XXw.,zostały wyhodowane we Włoszech i Kanadzie.  😉
Ja tylko próbuję sprowokować... A zresztą: kiedy ostatni raz udało się w Polsce wyhodować sensownego reproduktora pełnej krwi angielskiej?

Bo jak chodzi o wartość wyścigową, to do tej pory nie wyrównano nawet sumy wygranej (wliczając też bezpośrednie potomstwo) Rulera, który padł dobrze ponad 100 lat temu. Przykro mi - ale w tej kategorii leżymy i już nawet kwiczeć nie mamy sił!

A co do koni sportowych - ilu Re-Voltowiczów skłonnych jest kupić konia za 50 tysięcy euro..? Ile w ogóle takich koni może się sprzedać w Polsce? Jeden rocznie? Dwa? To o czym my w ogóle rozmawiamy - jaka hodowla koni sportowych? Dla kogo?

Skądinąd to był dokładnie mój najgłówniejszy zarzut wobec sformułowanego przez autorów akcji "SOS dla Stad" "Narodowego Programu" - cały ten "program" bowiem, to zbiór życzeń, których już nawet pobożnymi nazwać nie można - jedyne, w czym jesteśmy dobrzy, to produkcja koni "przeciętnych" - albo i "miernych". Oczywiście: nie licząc arabów...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się