już mnie strzela z moją cerą 😵 generalnie to przetłuszcza się, i o ile, jeśli nie zrobię makijażu jest spoko, tak po nałożeniu czegokolwiek w stylu podkładu zaczyna wydzielać sebum jak szalona. Mam dobry krem i tonik, które pięknie mi ją trzymają zmatowioną albo z lekkim połyskiem, ale jeśli nie nałożę podkładu. A ten mam naprawdę lekki. Puder bambusowy nie wyrabia. Czy jest jakiś podkład matujący, który nie kosztuje fortuny, ładnie mi ograniczy przetłuszczanie i przede wszystkim, nie wysuszy cery? :kwiatek:
madmaddie, u mnie się sprawdza catrice hd liquid, pod nim jakoś mniej mi się tłuści facjata. Całkiem nieźle kryje, lekko matuje, nie zauważyłam, by mi cokolwiek przysuszał. Niestety trochę podkreśla skórki (mam cerę mieszaną, najgorszy koszmar). No i kosztuje z 25 zł.
madmaddie A Bielenda Matt? Kosztuje z 12 zł w Rossmannie. Można dostać próbkę w saszetkach 🙂 Moja cera (mieszana w strefie T, normalna na policzkach) mało z którym podkładem się lubi a sprawdziłam już chyba całą rozpiętość cenową, bazy, kremy etc. Dostałam właśnie taką próbkę Bielenda Matt i jak dla mnie za tą cenę jest rewelacyjny na codzień do szybkiego make-upu. Nie ciastkuje się, nie spływa, krycie średnie. Mała gama kolorystyczna niestety.
madmaddie, u mnie najdłużej mat trzyma Loreal Infallible 24h matte, z tym, że im więcej "matujących" rzeczy na niego nałożę, tym jest gorzej (podkreśla suche miejsca i zaczyna przetłuszczać). Więc jeśli ten fluid, to puder jakiś lekki.
A ogólnie to jest zupełnie normalnie i dopóki nie pomaluję się, to mam całkiem spoko cerę 😉
madmaddie, a musisz mieć taki mega mat? Ja mam cerę mieszana, raczej tlusta, podkładu używam do cery suchej, zeszłam z mocnego matu i mam wrażenie, ze świece sie dużo mniej
no właśnie nie. tylko, że ja się świecę tak fest. A podkładu nie używam matującego (lekkiego revlona takiego no-makeup), krem w sumie do cery tłustej i mieszanej z fitomedu. Raczej staram się zawsze nawilżać. nie wiem co to się dzieje ostatnio z tą cerą 😵
madmaddie, lato ciężki czas :p odkąd zaczęłam wyznawać zasadę less is more, to jakoś duuuuuzo mi lepiej 😉 na jakiś czas przestałam zupełnie nakładać makijaż, pózniej tylko cos w stylu kremu bb, ewentualnie mieszalam bb z lekkim podkładem (healthy mix najlepszy, ale juz za mocno sie opalilam na ten, który mam), a teraz jak juz chce podkład o mocniejszym kryciu, to daje AMC inglota, a on nie ma matu i jest typowo do cery suchej. Do tego puder zwykły, kryjący i jakoś daje radę 😉 dużo lepsza cerę mam, niż po tych wszystkich matujących (HD Inglot, HD Catrice, revlon cs). Z nich na początku byłam super zadowolona, ale po czasie mega mnie zapchały i miałam problem. Tylko ja juz w sumie lubię sie świecić 🤣 Wiec rozświetlający podkład mi nie przeszkadza, a cera jest lepsza jakaś
Mam pytanie. Co Wy dziewczyny robicie, żeby podkład na skórze wyglądał dobrze? U mnie zawsze jest średnio, mocno widać, że mam na twarzy podkład. Przetestowałam wiele różnych podkładów i kremów BB, wiele różnych wariantów i konfiguracji z kremami, bazami itp., różne sposoby nakładanie, ale ciągle jest niezbyt dobrze. Marzy mi się trochę efekt no make up, więc szlag mnie powoli trafia. Może to być kwestia cery z niedoskonałościami? Tego się w sumie domyślam, ale nie w takim stopniu. Naprawdę widać u mnie ten podkład na twarzy i wcale nie trzeba się z bliska mocno przyglądać. Wątpię, żeby była to kwestia zbyt dużej ilości, bo staram się nakładać tyle, "co kot napłakał". Po prostu nic nie chce mi się "wtopić" w skórę, jak to mówią bloggerki.
mils, a potrzebujesz mocnego krycia? Czasem fajnie wyglada puder na bazie. A podkład to u mnie zawsze gąbeczka + cienkie warstwy, przyciągam tez trochę przez szyje, zeby wszystko było ładnie wyrównane. I jak dla mnie zle wyglądają podkłady na zwykłym kremie. Kremuje twarz na wieczor, a rano oczyszczam i nakładam podkład (bez bazy).
Libeerte zależy od stanu cery. Generalnie moja ma ogromne skłonności do zaskórników, kaszki, pryszcze czasem wyskoczą. Też używam gąbeczki i właśnie cienkie warstwy. Aktualnie walczę z cerą trochę mocniej, mam nadzieję, że jak pozbędę się tej kaszki i skóra będzie bardziej wyrównana to będzie lepiej. Bo jak nie, to ja już nie wiem co robić. Spróbuję też z tym pudrem samym, dzięki. 🙂 Swoją drogą, muszę wykombinować jak pomalować oczy na wesele. Pierwszy raz będę malowała oczy na wyjście, a nie tylko na koncert zespołu. Nie powiem, mam stresa. 😁
mils, na wesele wcale bym nie malowała jakoś mocno oczu, bo sie dużo płacze, a pózniej sie poci i przez cała noc to spływa :p jak byłam w tym roku na trzech to ograniczyłam sie do doklejanych rzęs i kreski. Jak robię makijaże klientkom to najwyżej lekko zaznaczam załamanie i zewnętrzny kącik + trochę czegoś błyszczącego, kreska i koniec 😀
Libeerte no właśnie... Na co dzień maluję tylko rzęsy, bo zwyczajnie nie umiem pomalować sobie oczu. Mimo że całkowicie się z Tobą zgadzam co do tego całego płakania, spływania itp., to jednak jakiś delikatny błysk mi się marzy. 😀
mils, ja też długo tak miałam ale dobrałam 'swoj' podkład, którym jest MAC Face and Body i wreszcie mam naturalny efekt 🙂
Pomyślałabym o tym, czy nie ciągnie Cię jednak w stronę kryjących podkładów i czy nie testowałaś tylko tych z dużym kryciem, zwłaszcza że piszesz o cerze z niedoskonałościami. IMHO nie ma czegoś takiego jak naturalny efekt z super kryjącym podkładem, bo naturalnie nie mamy super jednolitego kolorytu itd. 😉 Ja też mam cerę z wiecznymi niedoskonałościami rodzajów wszelakich, natomiast osobiście wolę, by może i się przebijały trochę przez podkład, ale żeby całość wyglądała bardziej naturalnie. Szczególnie rzucajace się w oczy rzeczy wolę potraktować punktowo korektorem z większym kryciem, a na reszcie twarzy mieć dość mało kryjący podkład.
Niestety też moje doświadczenie jest takie, że podkłady drogie, z półki MAC-a, jednak bardziej mi się sprawdziły niż podkłady ze średniej półki (Revlon, Bourjois). Na szczęście MAC jest super wydajny i bije po kieszeni raz na długi czas, no ale jednak koszt podkładu Face and Body jest duży.
Trzecia sugestia to sprawdzenie czy na pewno dobierasz dobry odcień i dobry ton odcienia. Niestety znowu droższe podkłady są tutaj lepsze, bo np. MAC ma osobną gamę ciepłą i chłodną, a z kolei te tańsze czasami mają jeden rodzaj podkładu ciepły, a inny chłodny.
bush aktualnie najlepiej wygląda podkład Inglota, ale staram się go używać tylko na występy, kiedy po prostu potrzebuję szpachli. Na co dzień używam kremu BB Gosh. Także sama oceń czy idę w coś kryjącego, bo mi się wydaje, że ten krem nie kryje wcale, ale właśnie - wydaje mi się. 🙂 Odcień mam dobrany dobrze, jestem na tym punkcie przewrażliwiona. 😀 No kuszą te marki typu MAC, ale właśnie cena jest zabójcza dla studenta. 😁
mils, niestety tych podkładów nie znam, więc trudno mi się wypowiedzieć, a z kremami BB to już w ogóle nie miałam do czynienia. Chyba po prostu najlepiej będzie nadal testować, testować, testować 😉
mils, to jeszcze jedno wpadło mi na myśl- nakładasz, np. Kilka kropek na cała twarz i dopiero rozprowadzasz, czy partiami? On lubi szybko zastygnąć, więc najlepiej nałożyć np. Kropkę na policzek, rozprowadzić, pózniej na drugi, itd. 😉
Tak a propos to MAC ma dzisiaj ukrytą promocję -24% na bestsellery sierpnia, między innymi na podkład Studio Fix SPF15. Rabat jest widoczny dopiero po dodaniu produktu do koszyka 🙂 edit: sprawdziłam, że nie tylko na bestsellry. I na ten podkład o którym pisała busch też działa promocja.
Które sztuczne rzęsy polecacie tak na pierwszy raz? Nie doklejałam sobie nigdy sztucznych rzęs, bo lubię moje własne, ale szykuje mi się wielkie wyjście za jakiś czas i chciałabym spróbować.
Kaarina, ja na pierwszy raz polecam raczej kępki 😀 Je je wolę od całościowych, bo wygodniej się je przykleja, no i w razie W nie widać, jak jedna odpadnie, a jak się zaczyna odklejać cały pasek, to już kiepsko... A klej polecam DUO w niebieskim opakowaniu. Kupowałam w Inglocie, a ostatnio widziałam też w Rossmannie 😉