Z tym, że zawodnikowi "z nazwiskiem" nieskończenie łatwiej mieć na starcie wielu podopiecznych i tu jest szansa, że choćby marnie wykonywał pracę trenerską - ilość przerodzi się w jakość. Bo przy małej ilości podopiecznych jest niezwykle trudno osiągnąć znaczący wynik jako trener.
Musisz rozpropagować te teorie , bo skoro jest tak jak uważasz to świadomość narodowa powinna być taka żeby nie wybierać jako trenerów , zawodników z nazwiskiem ( Tak jak to jest w Niemczech i reszcie wysoko rozwiniętych jeździecko krajach Europy ) tylko wybierać trenerów po studiach jeździeckich ,awf-ie czy po kursach niedzielnych niezwiązanych ze sportem . Na pewno ci się uda , życzę powodzenia . 🤣 🤣 🤣 🤣
P.S Moje zdanie jest takie że ostatnimi laty wyprodukowano takie ilości Instruktorów po niedzielnych kursach nieumiejących wsiąść na konia i trenerów teoretyków że poczyniło to nieodwracalne szkody w rozwoju jeździectewa a niepodejżewając ciebie o złe intencje to ilościowo gigantyczne lobby prezentuje podobne stanowisko . Cóż praktyka jak widać stanowi inaczej niż teoria ,no chyba że ci zawodnicy z nawiskami nie dają się wykazać tym teoretykom . 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 Poza tym ,skoro trenowanie z zawodnikami to pomyłka to po co te kliniki .
W dniach 23-24 listopada 2013r odbędzie się ponownie Klinika z Beatą Stremler: Dnia 20.11-21.11.13 (środa, czwartek) na Hipodromie Wola w Poznaniu odbędą się kolejne konsultacje ujeżdżeniowe z Dominika Kraśko-Białek! To tak znalezione na szybko 😉 Jeszcze w listopadzie. 🙄 Przecież to nie są trenerzy 🙄 Skoro ja staram się popierać wszystko przykładami to prośba , jak ktoś ma jakieś teorie to niech chociaż spróbuje to poprzeć jakimkolwiek przykładem praktycznym ,bo tak to mam wrażenie że to czysta demagogia. 😎 😎
Tak czytam i zastanawiam się o czym właściwie jest ten temat... 🤔wirek: mam wrażenie, że wszyscy (kilka osób często udzielających się w wątku) się przegadują a w sumie to chodzi Wam o jedno i to samo😉
Smok10 przecież nikt nie napisał, że zawodnik nie może być trenerem i to dobrym, a wręcz przeciwnie ma doświadczenie i jeśli do tego ma jeszcze zdolności 'dydaktyczne' to może być bardzo dobrym trenerem, wspomniane tylko zostało wielokrotnie, iż fakt, że jest się zawodnikiem i to nawet dobrym nie oznacza z automatu, że jednocześnie będzie sie świetnym trenerem.
Moim zdaniem studia jeździeckie w Polsce to troche pomyłka, tzn chyba, że ktoś bardzo chce jakieś zrobić a już nie ma jakich, choć nie byłam n atakowych to czytając programy i opinie wysnuwam takie wnioski. I zgadzam się tutaj z halo moim zdaniem studia dobrze jakieś mieć, jakieś inne. Bo sam fakt studiowania rozwija, poszerze horyzonty, pokazuje inne perspektywy, rozwija człowieka. I wiele wbrew nieprzydatnych rzeczy może się potem przydać właśnie w pracy instruktorskiej czy trenerskiej, a w razie W zawsze jest jakiś punkt zaczepienia i mimo, że się w wyuczonym zawodzie przez x lat nie będzie rozwijać to zawsze lepiej odnowić wiedzę w zakresie studiowanego kierunku niż studia zaczynać mając lat 30 czy 40+ bo nagle z jeździectwem nie wypaliło.
Takie jest moje zdanie osoby, która wciąż się miota i waha jaką drogę wybrać, a jaką wybiorę pewnie się i tak jeszcze kilkakrotnie zmieni i poczekam co mi życie zaoferuje🙂 Póki co kończę niejeździeckie studia, których nie żałuję mimo, że aktualnie nie pracuję ani nie marzę o pracy związanej z owym kierunkiem.
Smok10 przecież nikt nie napisał, że zawodnik nie może być trenerem i to dobrym, a wręcz przeciwnie ma doświadczenie i jeśli do tego ma jeszcze zdolności 'dydaktyczne' to może być bardzo dobrym trenerem, wspomniane tylko zostało wielokrotnie, iż fakt, że jest się zawodnikiem i to nawet dobrym nie oznacza z automatu, że jednocześnie będzie sie świetnym trenerem.
Przecież to chyba logiczne 🙄 Możesz być niemową ,debilem z niesamowitym wyczuciem jako zawodnik .Może się znaleźć parę powodów. Ale jeżeli jesteś osobą inteligentmą ,w miarę wykształconą i umiesz przekazywać nabyta wiedzę a do tego masz bogatą karięrę jako zawodnik , to zawsze będziesz 100 razy leszpszym trenerem niż ten po kursach czy teoretyk po studiach jeździeckich tak to już jest. Więc nie ma co się dziwić że zawodnicy którzy potrafią przekazać swoją wiedzę praktyczną organizują kliniki i są one oblegane , bo każdy chce się uczyć od tego co już pokazał co umie ,niż od tego co nie umie pokazać ale się bardzo osłuchał i w teori wie wszystko 🤣 🤣 🤣
P.S Forumowy Lostak ma dostęp do bardzo dobrych zagranicznych trenerów ( zawodników ) na zawodach potrafi pokazać czego się nauczyła ( przytoczony wyżej wynik to potwierdza ) więc stara się tę wiedzę przekazać innym . I to jest super. Ale uprawnień trenerskich przecież nie ma . 😉 Przecież jest Menadżerem i zawodniczką a nie Trenerem
Smok10, zupełnie opacznie odbierasz moje słowa. Nie możesz tak normalnie = co pisze, a nie co sobie dośpiewasz? Już zaczynam podejrzewać, że masz coś z oczami albo... no z resztą percepcji nie tak.
Ale dobra. Nie mam nic przeciwko treningom prowadzonym przez zawodników. Mam tylko przeciwko treningom prowadzonym przez zawodników-bezmózgów. Bycie zawodnikiem wysokiej klasy nie czyni automatycznie orłem we wszystkim, podobnie jak bycie wybitnym aktorem nie czyni autorytetem np. w kwestiach moralnych. I nie znam Żadnego instruktora sportu/trenera, który by nie był zawodnikiem (wg mnie nie trzeba jeździć 150 żeby skutecznie i z pożytkiem wyszkolić do III licencji, do II licencji). Nie, nie zauważyłam szkody w wyszkoleniu pod wpływem instruktorów SPORTU (pierwszy stopień trenerski) i trenerów. Szkody dzieją się na poziomie "rekreacji" i dlatego, że niemal NIGDZIE nie ma szkolenia do sportu od podstaw tylko jest tzw. rekreacja - równie mylne pojęcie co "szkółka". Jak już lubisz wymieniać to wymień chociaż jedno nazwisko instruktora sportu(!), trenera (z dyplomem), który a) nie był zawodnikiem na poziomie zbliżonym, w którym szkoli b)jest żenująco niekompetentny. Bo ja znam trochę takich osób, ale wszystkie "trenerem" się jedynie mianują, studium trenerskiego nawet nie powąchali.
Zauważyłam w PL takie zjawisko: od 20-lecia ubiegłego wieku żywą "frakcję" "ułanów" - twierdzącą, że jeździectwo to instynkt, fantazja, że wiedzy do tego nie potrzeba. Równolegle funkcjonowali ci, którzy np. z mozołem tworzyli instrukcje wyszkolenia, którzy twierdzili, że instynkt i praktyka - jasne, ale... wiedza też jest potrzebna. I ciągle jej brak i brak. Wiedzę trzeba umieć przekazywać. Wydaje mi się, że uczniowie tych, którzy twierdzili (na jakiej podstawie?), że wiedza... szkodzi (albo - boli 🙂😉 mieli swoich uczniów, ci swoich uczniów - i tak to się ciągnie do dnia dzisiejszego. Przecież człowiek, który nieźle funkcjonuje w jeździectwie, mimo, że żywszy wysiłek intelektualny go przerasta (tak, jest to swobodnie możliwe) nie powie, że trzeba/warto zgłębiać pewne tajniki (nie mylić z kruczkami). Jakoś nie mogę sobie wyobrazić innej dziedziny życia/sportu, w której tak swobodnie przechodziłoby twierdzenie, że "wiedza szkodzi". Jakoś "native speakers" pojmują, że umiejętność nauczania języka to trochę co innego niż władanie nim, a i bokserzy nie twierdzą, że "byle lać skutecznie". Tylko wśród jeźdźców spotykam (zdumiewająco często) takie postawy. Że komuś "umysłowo nieskalanemu" udaje się sporo wygrywać, nie dowodzi, że wyposażony w wiedzę nie byłby skuteczniejszy. Na szczęście jest sporo zawodników, których trenerzy sporo wiedzieli i nauczyli wychowanków wiedzy poszukiwać, a oni - swoich wychowanków. Napisałam już: jakim trenerem będzie zawodnik najwięcej zależy od tego, jakich miał trenerów. Bo wiedzę o treningu najbardziej czerpie zawodnik - z treningu 🙂 Ale jeśli zawodnik "miał pecha" to jego podopieczni też będą słuchali: "No, kwa, galopuuuj, no galoopuj!" ;"Jak, to sk*syn nie chce - łeb urwij i wp*";"Eee... nooo, to się robi i już", "Masz zap*ać i tyle". Co praktyka robi z teorią - wiadomo. Weryfikuje 😀iabeł:. Ale "goła" praktyka potrafi być brr.
Smok10, zupełnie opacznie odbierasz moje słowa. Nie możesz tak normalnie = co pisze, a nie co sobie dośpiewasz? Już zaczynam podejrzewać, że masz coś z oczami albo... no z resztą percepcji nie tak.
Jak już lubisz wymieniać to wymień chociaż jedno nazwisko instruktora sportu(!), trenera (z dyplomem), który a) nie był zawodnikiem na poziomie zbliżonym, w którym szkoli
Mówisz i masz Wacław P. Trener klasy Mistrzowskiej . Ale znalazło by się jeszcze wielu . 😉
Ale dobra. Nie mam nic przeciwko treningom prowadzonym przez zawodników. Mam tylko przeciwko treningom prowadzonym przez zawodników-bezmózgów.
Nie znam wielu zawodników bezmózgów ,chyba że takich z towarzyskich - regionalek , ale cóż . I tak gorzej jest jak trafia się bezmózg który się nasłuchał teorii ,a praktykę zna z tego co zobaczył z trybun.
W końcu chyba jest trenerem klasy Masers 🤣 🤣 🤣 Jedynym z najwyższymi uprawnieniami w Rzeczypospolitej . Ostatnio też organizował jakąś klinikę . A zawodników do GP szkolą inni zawodnicy co jeżdżą GP 🤣 🤣 🤣 Nie trenerzy po studiach o kierunku Jeździectwo czy po AWF-ie kier trenerstwo. Każdy powinien dokształcaś się z teorii ,oraz się szkolić , tylko trzeba mieć od kogo. 😉
Smok10, po twoim poprzednim-poprzednim wpisie zaczynam rozumieć o co ci chodzi. Przy założeniu , że zawodnik ogarnięty - jasne, że nie ma przeszkód a nawet sporo korzyści. Przy założeniu, że ogarnięty. Natomiast bezmózgi-czysto-praktyczne czynią więcej SZKODY niż bezmózgi teoretyczne, niestety. Bo w tych praktycznych ludziki patrzą jak w bogów a oni nie mają w zwyczaju snuć refleksji czy kogoś nie roztrzasną + wyobrażanie o sobie ho ho (i to niezależnie od poziomu startów). Te teoretyczne miewają skrupuły. Od kogo się uczyć? - oto jest pytanie 🙂 Szkoda, że każdy przez lata musi się o tym (każdy od nowa) przekonywać i wyciągać wnioski gdy już jest "po ptokach".
Smok10, po twoim poprzednim-poprzednim wpisie zaczynam rozumieć o co ci chodzi. Przy założeniu , że zawodnik ogarnięty - jasne, że nie ma przeszkód a nawet sporo korzyści. Przy założeniu, że ogarnięty. Natomiast bezmózgi-czysto-praktyczne czynią więcej SZKODY niż bezmózgi teoretyczne, niestety. Bo w tych praktycznych ludziki patrzą jak w bogów a oni nie mają w zwyczaju snuć refleksji czy kogoś nie roztrzasną + wyobrażanie o sobie ho ho (i to niezależnie od poziomu startów). Te teoretyczne miewają skrupuły. Od kogo się uczyć? - oto jest pytanie 🙂 Szkoda, że każdy przez lata musi się o tym (każdy od nowa) przekonywać i wyciągać wnioski gdy już jest "po ptokach".
Ooo , tak rozbuchane EGO to mają tylko ci co nic sobą nie reprezentują . 😉 Panie my to kiedyś jeździliśmy hohoho . A tak naprawdę to był luzakiem albo kręcił się koło zawodników i co najwyżej stępował im konia . Ale i ci w moim mniemaniu nie są tacy straszni bo chociaż się przez lata napatrzyli ,nalonżowali i byli na każdym treningu. 😉 Dla mnie najgorsi są ci co zrobili jakieś tam papierki i już zjedli wszystkie rozumya sami nigdy nie robili tego czego uczą innych. 😉
Smok10, pomyślałam sobie na spokojnie i... chyba mnie przekonałeś. Bo taboret w człowieka nie zmieni się, żeby nie wiem co - żadne studia nie pomogą. Ani żadne kliniki z wypasionymi fachowcami. Nie da się też nic zrobić, żeby ludzie (adepci jeździectwa i ich opiekunowie) byli pozytywnie krytyczni, gdy być takimi nie chcą, gdy chcą być ślepi i głusi, nie widzieć czy robią postępy, czy "dziwnym trafem" "psują się" kolejne konie. A "odgórny" (powszechnie nie respektowany) zakaz prowadzenia zajęć przez ludzi bez "uprawnień" uniemożliwiał np. organizowanie oficjalnych szkoleń z sensownymi ludźmi-zawodnikami, którzy czasu/kasy nie chcieli poświęcać na "zatwierdzenie" swoich umiejętności. Czyli - jest zysk z deregulacji. No i ogromny - dla sensownych praktyków, którzy wolą uzupełniać swoją wiedzę wg tego, czego realnie potrzebują a nie - nudzić się na zajęciach zbiorowych, tracić czas i kasę. A gdy ktoś jest narcyzem i betonem to NIC i NIKT nie zmusi go/jej do rewizji swoich możliwości, umiejętności (trenerskich), stanu wiedzy. Co do studium trenerskiego to pouczająca była część "ogólnosportowa" (tak, ta... razem z szachistami 🤣 i kolesiami od fitness) bo jeździecka pomogła niewielu: praktycy nie rewidowali swoich przekonań, głupcy pozostawali głupcami, żądni wiedzy pozostali głodni (bo nie sposób "pójść dalej" gdy gros słuchaczy niczym nie jest zainteresowane, święcie przekonane, że już wie wszystko). Z pewnością nie warto nikomu niczego podawać na tacy. Każdy doceni to tylko, czego w bólach sam się doszuka.
Długo zastanawiałam się czy się odezwać w tym temacie, ale w sumie przyzwyczaiłam się do wieszania psów na mnie za pośrednictwem tego forum więc co mi szkodzi 😀 W zeszłym roku zdecydowałam się pójść na prywatne studia trenerskie, mimo że nie miałam w planach iść na żadne studia (i tak poszłam 3 lata po maturze) Jest specjalizacja jeździectwo, chociaż na razie na zajęciach siedzimy wszyscy razem - tancerze, tenisiści, szachiści 😉 To czym mnie omamili, to obietnice uzyskania papierów szkolenia podstawowego PZJ wraz z ukończeniem szkoły. Pomysł się rozmył, nikt nic nie wie na dzień dzisiejszy. Szkoła jest w niepewnej sytuacji, a wielka szkoda. Mamy zajęcia ze wspaniałymi wykładowcami mającymi ogromną wiedzę i doświadczenie w sporcie. Mimo wszystko nie żałuję. Piszę prace ze swojej specjalizacji, zapoznaję się z bibliografią która będzie mi towarzyszyć przez całe życie, poznaję teorię sportu - od podstaw psychologii, przez anatomię, pedagogikę, fizjologię po biochemię (akurat z tego ostatniego niewiele rozumiem, ale jakoś to przetrwamy 😀 ) Prowadzimy na bieżąco dyskusje na wszelkie tematy związane ze sportem, z każdych zajęć wychodzę z głową napuchniętą od wiedzy. Moje jeździectwo wiele na tym zyskało, bo dopiero teraz poznaję te wszystkie mechanizmy od kuchni. Moja trenerka przekazała mi wiele pomysłów na rozwiązywanie problemów czy poprowadzenie treningów i wiedza zdobyta od niej znacznie pokrywa się z tym co omawiamy na zajęciach, ale dopiero teraz poznaję cały ten system/bazę na której trener się opiera. Mogę usłyszeć, że nauka w prywatnej szkole to nie nauka... Ale to czego ja się sama nauczę, tyle zyskam. I zależy to tylko ode mnie 🙂 Dostęp do mądrych ludzi sportu i wartościowej bibliografii mam, wierzę że kiedyś mi się to przyda. Nigdy nie patrzyłam na studia jako na produkcję uformowanych ludzików gotowych do pracy która jest im zagwarantowana... To jakieś spaczone myślenie sprzed kilkudziesięciu lat.
kajpo, Smok tego w życiu nie zrozumie, po prostu nikt nie odczuwa potrzeby dopóki... nie odczuje potrzeby 🙂 Smok, jeśli się nie mylę, nigdy nikogo nie szkolił sportowo (jedynie finansował 🤣 - nie to, żeby to był pikuś, ale to co innego) - a prezentuje się jako Jedyny posiadacz wiedzy kto kogo powinien szkolić. Przy takiej postawie tytuł mistrzowski W. Próchniewicza to pikuś.
Smoku10 - serdecznie życzę wielu pouczających klinik z samymi sławami 😀 i oby rozwiązały wszelkie problemy.
kajpo, Smok tego w życiu nie zrozumie, po prostu nikt nie odczuwa potrzeby dopóki... nie odczuje potrzeby 🙂 Smok, jeśli się nie mylę, nigdy nikogo nie szkolił sportowo (jedynie finansował 🤣 - nie to, żeby to był pikuś, ale to co innego) - a prezentuje się jako Jedyny posiadacz wiedzy kto kogo powinien szkolić. Przy takiej postawie tytuł mistrzowski W. Próchniewicza to pikuś.
Smoku10 - serdecznie życzę wielu pouczających klinik z samymi sławami 😀 i oby rozwiązały wszelkie problemy.
Może tak może nie - Ale > Jak płacisz to wiesz czego oczekujesz , zwłaszcza jak robisz to za własne ciężko zarobione pieniądze i masz z tym styczność na codzień i przez całe lata ,a do tego masz doczynienia z patałachami ,głąbami ,naciągaczami i z prawdziwymi fachowcami a twoim zadaniem jest wybrać . Po 20 latach nawet idiota się nauczy co jest dobra a co złe i za co warto płacić a czego unikać jak ognia ,zwłaszcza jak takich wyborów musisz dokonywać też we własnej firmie 😉 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 😉
P.S Uwierz mi że póki co nie mam problemów i nie współpracuje póki co z żadnymi sławami . ( Ba powiem więcej ,już na szczęście nie współpracuje z nikim ) ,ale po wielu latach daleki jestem od zachłystywania się kimkolwiek personalnie a jak zauważyłaś to jestem poplecznikiem jakiejś grupy zawodowej a nie faworyzuje nikogo personalnie . 😉 No może troszkę forumowego Lostaka bo może imponować . 😉 😀
Smok10 wydaje mi się, że ta twoja nonszalancja jeszcze ci się czkawką odbije 😉
Ale nie o tobie ani twoich wyborach jest ten temat 🙂
Już raczej nie ma takiej możliwości 🤣 🤣 🤣
Temat jest o wyborach ,tak moich jak i waszych i każdy ma prawo przedstawiania swoich racji . Fajno by jeszcze było jakby racje były poparte konkretnymi przykładami których przecież nie brakuje . Ale póki co widzę że tylko z mojej strony pojawiają się konkrety a z drugiej dywagacje .!!! . 😅
Smok10, wydaje mi się, że na tym problem polega (jak się pewnie boleśnie przekonałeś), że człowiek płaci a NIE WIE czego wymagać. Dlatego tu z tobą (częściowo) polemizuję, że próbujesz totalną dezorientację zastąpić " KAŻDY zawodnik lepszy...". Nie każdy, z całą pewnością nie każdy. Ale wielu. Szczęście w nieszczęściu 🙂 że na tyle ciężko jest trenować (i z tego wyżyć) że ci bez zacięcia szybko wolą np. quadami handlować. Gorzej , gdy zorientują się, że rzygają tematem a już mają ośrodek. Bo o jednym nie napisałeś - że wybór trenera często jest iluzoryczny, tj. dowolność tego wyboru. Trzeba wybierać z tych dostępnych: czasowo, przestrzennie, kosztowo. Mamy w PL przypadek laika, który coraz lepiej sobie radzi jako profi: Łukasz Jankowski. Okazuje się, że nie trzeba jeździć GP, żeby parkury stawiać. Dobra, początki kiedyś były... średnie, ale prawda taka, że uprawiając dany fach uczysz się TEGO fachu. TEGO a nie innego. Zawodnik to inny fach, trener - inny. Gdyby zmierzać do jakiejś konstruktywnej konkluzji: wybierając trenera warto wybierać zawodnika, dobrze przyjrzawszy się od kogo ów się uczył - kto był jego trenerem, czego i jak uczył. To rzadko kiedy zawodzi, a jeśli już to pozytywnie (tj. bywa, że uczeń przerasta mistrza - w umiejętności trenowania, niekoniecznie w wynikach na parkurach, choć dobry trener powinien umieć ucznia poprowadzić wyżej niż samemu się udało, jak nie - to jest kiepskim trenerem = dlatego nic zdrożnego nie widzę w tym, że mistrz szkoli poziom, dwa wyżej, niż sam praktykował, w końcu trenerzy Małysza nie latali tak daleko jak on.)
No - W końcu w miare satysfakcjonująco powiedziane 🤣 🤣 🤣
Ale przykład p. Łukasza jest od czapy ,jako parkurmaister musisz mieć zmysł architektoniczmy a tylko w niewielkim stopniu jeździecki. 🤣 Choć zawodnicy muszą znać preferencje i pułapki każdego parkurmajstra . To między innymi odróżnia ich od teoretyków sportu. 😉 Parkurmaister ukrywa pułapki i daje zadania dla zawodnika ,a dobry zawodnik musi znaleźć pułapki umieć dać sobie z nimi radę i umieć rozwiązać zadanie postawione przed nim prze parkurmaistra. Szczerze ,to do C klasy niewielu jest parkurmeistrów którzy stosują swoje tricki , bo nie chcą pozabijąc amatorów . Więc to też jest wielka różnica w rozmowie kto co jeździł ( trener )i do jakiego momentu może doprowadzić zawodnika. Potem się słyszy od p. Trenera że nie będziemy się śpieszyć i 5 lat będziemy jeździć P i N a czemu bo na C się pozabijają . Stąd taki obrazek np: na regionalkach 100 osób w L 80 w P 40 w N i 3 w C kl. a i to z reguły ci 3-ej to zawodnicy na młodych koniach które wprowadzają do sportu . .Można sobie gadać że konia nie ma że coś tam po drodze a taka prawda że czasem na regionalkach się ogląda w LL i L takie fury że oczy bolą patrzeć a zawodnik robi cuda żeby koń nie skoczył ,a pan trener jeszcze chwali i opowiada że jeszcze 3 lata i pojedziemy P klasę i zrobimy srebrną doznakę 🤣 Normalnie mistrzostwo świata.
Oj Smok10,, sprawny parkurmajster (gdyby chciał) "rozstrzaśnie" kogo uzna na niemal dowolnej wysokości. Brak postępów w wysokościach parkurów wynika z tego, że a) jeźdźcy NIE CHCĄ b) może i chcą, ale nie trenując systematycznie i nie zapewniając koniowi pracy w czasie przerw. Gdy kto dobrze jeździ L (jeździ, a nie że koń przenosi) a koń przyzwoity i dorosły, to szybko i N-ki zaliczy i na C się nie zabije. A na LL to dopiero potrafią być pułapki! Tym zdradliwsze, że "parkurmajster" pojęcia nie ma, że je zastawił 🤣 Im wyżej - tym stawiający ostrożniejszy i bardziej kompetentny. No i tych 3 warto oszczędzić, a tych 80 - trzeba przesiać 😀 Zmysł architektoniczny, powiadasz? Jakoś nikt tego nie mówił, gdy Wszyscy bulwersowali się, że jak to??? P zaledwie jeździł (czasem) a parkury na ZOO chce stawiać? Stawiania parkurów nie uczy żaden zmysł, ani żadne doświadczenie - uczy... stawianie parkurów. I trochę wyobraźni trzeba mieć. Tylko wyobraźnia - rzadka rzecz w narodzie. Gdy kto nie ma wyobraźni - masz rację, zdecydowanie lepiej gdy porusza się w obszarze, którego sam doświadczył.
Oj Smok10,, sprawny parkurmajster (gdyby chciał) "rozstrzaśnie" kogo uzna na niemal dowolnej wysokości. Brak postępów w wysokościach parkurów wynika z tego, że a) jeźdźcy NIE CHCĄ b) może i chcą, ale nie trenując systematycznie i nie zapewniając koniowi pracy w czasie przerw. Gdy kto dobrze jeździ L (jeździ, a nie że koń przenosi) a koń przyzwoity i dorosły, to szybko i N-ki zaliczy i na C się nie zabije. A na LL to dopiero potrafią być pułapki! Tym zdradliwsze, że "parkurmajster" pojęcia nie ma, że je zastawił 🤣 Im wyżej - tym stawiający ostrożniejszy i bardziej kompetentny. No i tych 3 warto oszczędzić, a tych 80 - trzeba przesiać
No to przede wszystkim zasługa p. Marcina P 🤣 🤣 🤣
Zaraz oszczędzić , napisałem że to zawodnicy na młodych koniach więc mogą opie.....ć parkurmaistra 🙂
masz rację, zdecydowanie lepiej gdy porusza się w obszarze, którego sam doświadczył.
No . i tu ci przyznam rację 🤣 🤣 🤣
P.S Konkluzja jest taka : Jak nie jesteś zawodnikiem z bogatą karierą w wysokich konkursach i nie byłeś trenowany przez dobrych trenerów , nie masz za soba potwierdzonej kariery sportowej ( w dzisiejszych czasach ,łatwo weryfikowalnej w Internecie ) i nie możesz zaoferować najwyższych usług Trenerskich na rynku pracu w branży jeździeckiej - To odpuść sobie studia o kierunku jeździectwo bo nigdy nie będziesz konkurencyjny ,a wybierz coś co da ci pewność i stabiność materialną która pozwoli tobie na realizację twoich pasji . 😉 A jak już koniecznie musisz się realizować a nie masz zaplecza to idź na jakiś tam kurs IRR i baw się w Instruktora ,ale studia wybierz z innej branży . 😉 🤣
doskonały zawodnik, to nie zawsze dobry jeździec, a co dopiero dostateczny trener... zapewniam Cię Smoku, że istotnie kompromitujesz swoją wiedzę o jeździectwie i jeźdźcach swoimi "przypuszczeniami" dotyczącymi świadomości warsztatowej i osobowości zawodników...bardzo kompromitujesz. 😎
doskonały zawodnik, to nie zawsze dobry jeździec, a co dopiero dostateczny trener... zapewniam Cię Smoku, że istotnie kompromitujesz swoją wiedzę o jeździectwie i jeźdźcach swoimi "przypuszczeniami" dotyczącymi świadomości warsztatowej i osobowości zawodników...bardzo kompromitujesz. 😎
Wątpię żebym się kompromitował ,bo znając praktycznie większość zawodników ( z tobą włącznie 🤣 ) ,trenerów ,obserwując ich przez lata ( ok 20 ) przy pracy oraz im płacąć , wyciągam takie a nie inne wnioski. Poza tym, ja nigdzie nie napisałem ,,ŻE ZAWODNIK JEST ZAWSZE DOBRYM TRENEREM '' Ale gruba większość jeżdżących WYSOKIE konkursy ,aby do nich dojść wykonała tak wiele pracy i szkoliła się przez tyle lat że ma podstawy do tego by kogokolwiek czegoś nauczyć . Czego nie mozna powiedzieć o absolwentach KRÓTKOTERMINOWYCH kursów którzy sami nigdy niezakosztowali sportu. Comprie ????
Kto weryfikuje absolwentów kursów pod kątem czy jest lub będzie on dobrym Instruktorem czy Trenerem NIKT. Płaci parę tysięcy złotych ,kończy kurs gównianym egzaminem ,dostaje certyfikat , I CO ??? Ktoś weryfikuje kto to jest ,co umie i czy ma do tego predyspozycje . NIE !!!! Dopier klienci i rynek jest w stanie to zweryfikować i często po długim okresie czasu . Więc nie pitol mi że ja się kompromituje ,bo jak do tej pory to skomptomitował się system szkolenia dla Instruktorów i Trenerów których przez lata wypuszczono na rynek. Bo zawodnika przerobić na trenera ,mozna ale sytstem tak działa że nie mając pojęcia o jeździe konnej , o sporcie tylko z telewizora ,możesz mić nadawane uprawnienia sportowe po ukończeniu kursów dla Instruktorów i chwalić się co z ciebie za sportowiec oraz przygotowywać innych do wysokich konkursów. Instruktor sportu dostaje z automatu 2 licencję sportową ,nigdy nie startując w zawodach na poziomie 2 Licencji. ZA CO ??????
A co ma kurs instruktora rekreacji ruchowej do trenera sportu? 🤔 Smoku może przestań już mieszać... (?) Wszyscy już wiedzą, ze w wyniku deregulacji uprawnienia do prowadzenia zajęć rekreacyjnych nie są potrzebne. System uprawnień trenerskich uzależniony jest od konkretnego związku sportowego. Amen.
😂 Ps. Też znam osobiście wielu zawodników - czy to uprawnia mnie do mentorskich wywodów podszytych megalomanią?
[quote author=_Gaga link=topic=92877.msg1928220#msg1928220 date=1384848395] A co ma kurs instruktora rekreacji ruchowej do trenera sportu? 🤔[/quote]
Jak to co ??? Masz uprawnienia IRR ( zrobione na gównianym kursiku , tysiące takich odbywało się na terenie całego kraju. ) to eksternistycznie robisz ISP i jeszcze dostajesz od związku 3 licencję , potem po krótkim kursie zamieniasz ISP na IS i jeszcze ci dają 2 licencję sportową . I już jesteś Licencjonowanym Szkoleniowcem Sportu PZJ z potwierdzoną karierą sportową na poziomie 2 licencji . Czy coś pominąłem ???? A wy dajecie za przykład zawodników którzy po latach szkolenia ,tysiącach parkurów czy czworoboków , mogą być słabym trenerami. To ciekawe jakimi są te niedouki ze sztucznie spreprarowaną karierą sportową przez PZJ.!!!! 🤣 To w ogóle jest jakieś poświadczenie nieprawdy przez PZJ !!!
Faktycznie GAGA to megalomania . Porównanie wieloletnich treningów z trenerami i wydatek setek tysięcy złotych na własne szkolenie i wasze twierdzenia że nie zawsze dobry zawodnik to dobry trener ( choć się zdaża ). I porównywanie z Licencjonowanym Szkoleniowcami Z Uprawnieniami PZJ po parotygodniowych kursach . I dodatkowo często sugerując innym ze to fachowcy bo mają UPRAWNIENIA ,CERTYFIKATY I LICENCJE . Papier przeciwko wiedzy i doświadczeniu 🤣 🤣 🤣 🤣 Wiara w biurokracje załamuje 🤣 🤣 🤣
Aby zrobić ISP musisz zdać kilka egzaminów... Ponado ISP to nadal nie uprawnienia stricte sportowe sam pisałeś w co drugim poście, że podaż na usługi konkretnego trenera/instruktora/zawodnika określi rynek - gdzie zatem problem? Ktoś chce sobie robić kurs instruktora rekreacji - niech robi. Ktoś inny chce studiować jeździectwo - a co nam do tego - niech studiuje. Ktoś chce jeździć sportowo, traktuje to powanie i - co najważniejsze - stać go na to - niech jeździ wybierając trenera dopasowanego do swoich umiejętności, potrzeb i możliwości terytorialnych oraz finansowych... Jego kasa - jego wybór... Nie wiem po co się pieklić - udowadniać kto jest lepszym trenerem , kto gorszym... 🤔 Smoku - sam w innym temacie napisałeś, że nie korzystasz z trenerów (żadnych)... temat znasz z obserwacji... Czyli tak na prawdę pozostałeś teoretykiem Znam zawodników, którzy dobrymi trenerami nie są... I nie świadczy to o tym, że nie są dobrymi zawodnikami znam takich, którzy są na prawdę nie - do - zastąpienia trenersko nie świadczy to w żaden sposób o ich karierze...
Cały czas mam wrażenie, ze starasz się prowadzić jakąś prywatną wojenkę z PZJ - może zamiast na forum ukrywać się pod nickiem - zrobisz coś oficjalnie? Jakieś pismo, wniosek dotyczący zmian w systemie szkolenia? Bo takie ukrywanie siena forum nic nie zmieni - bedziesz nadal bardzo po polsku narzekał i biadolił i co - i nic z tego nie wyniknie 🤣
No ale coś tam przejechać i skoczyć trzeba żeby zdać te kursy IRR czy IS więc coś tam trzeba umieć 😎
No tak, faktycznie Elu ,coś trzeba przeskoczyć żeby mieć Licencję KOMPETNEGO szkoleniowca PZJ specjalisty od Sportu jeździeckiego 😎 😎 🤣 🤣 🤣 🤣
Obecnie nie korzystam z usług trenera ,ale obecnie to znaczy w tej chwili a korzystałem prz naście lat i to róznych. Poza tym wybiórczo przedstawiasz opisaną przeze mnie ścieżkę awansu od IRR do IS bo nie zakończyłem jej na ISP. Parę egzaminów ??? Chyba cię bóg opuścił. Jak i wybiórczo czytasz moje posty interpretując je na sój sposób. A i nie prowadzę żadnej wojenki ,tylko dyskutujemy na zdaje się ważne tematy . Ale jak ci się nie podoba temat bo jest za mało konkretny i dotyczy błachostak to zawsze możemy porozmawiać o dopasowaniu koloru czapraczków do maści konia ,to jest wg ciebie ważne . !!! Cóż każdy ma swoje priorytety.
A i nie prowadzę żadnej wojenki ,tylko dyskutujemy na zdaje się ważne tematy
Tak - tu na przykład dyskutujemy o studiach jeździeckich, znaczy ktośtam póbował dyskutować dopóty dopóki nie wstrącił się Pan Smok - Jedyny Prorok Jazdy Konnej Objawionej 😅
Przynajmniej parę młodych osób się zastanowiło nad tym czy wrto w życiu poświęcić wszystko żeby potem w dorosłym życiu nie obudzić się z ręką w nocniku. Czy może lepiej mieć coś konkretnego i mieć ZA CO !!! realizować swoje pasje. 😉
Tyle z tego dobrego !!! 🤣
A co złego wynika z tej Krucjaty Uświadamiającej ( jak ktoś napisał )
Chyba niewiele ,poza faktem że utrąciło się paru cwaniaczkom , paru będzie musiało zmianić podejście do klienta , że parę osób przestało żyć w niewiedzy i zaczęło zdawać sobie sprawę ze stanu faktycznego i prawnego . No i co jeszcze ??? 🤔!!! Tych co mają ugruntowane pragnienia przebywania z konikami za wszelką cenę i bez myślenia co będzie dalej i jaka będzie ich przyszłość czy jak mają pokierować swoim losem w dalszym dorosłym zyciu ,dywagacje czy próba uświadomienia przez Smoka i tak nie przekona. 🤣 🙄 🙄