Witam, szukalam podobnego tematu, ale nie znalazlam. Zdecydowalam sie na pojscie w kierunku koni i jezdziectwa na studiach. Niestety nie mam za duzego pojecia na ten temat. Czy wie ktos jakie studia sa mozliwe w Polsce(lub ostatecznie za granica) dla osob idacych w kierunu jezdzieckim i rozwoju koni?
Zanim wątek zostanie zamknięty (bo jednak kilka takich jest) polecam: pedagogiczne, językowe, ew. "magister od fikołków" - tu, podejrzewam, nauczyciel WF będzie lepszy niż "trener jeździectwa". Jakieś fajne handlowe też. I prawo 🙂
moncheal- mam 15 lat i wiele osób mówiło mi, że po takich studiach nic się nie ma-wiem z doświadczenia. Lepiej iść na medycynę i potem być trenerem czy coś, bo jak nie wypali to masz fach, za który się utrzymasz. Aby się z jeździectwa utrzymać musiałabyś być świetnym zawodnikiem- a na to potrzebne są konie=pieniądze. Więc radzę dobre studia i dopiero wtedy myślenie o trenowaniu innych, bo papiery zawsze sobie możesz wyrobić, ale dobre studia skończyć... no niekoniecznie 🙂
Naprawde dziekuje za rady, ale nie mam problemu z pieniedzmi i zadnych innych. Chce robic to, co lubie i tylko w tym sie rozwijac, nie interesuja mnie pozniejsze perspektywy zawodowe po specjalistycznych studiach
Mój ojciec mawiał: "nie chciało się nosić teczki, trzeba nosić woreczki". Obecnie niezwykle pasuje to do "szkolenia w jeździectwie" (bo ogólnie "noszenie teczki" w niczym dziś nie pomaga, nie licząc zawodów korporacyjnie chronionych).
Bo - studia jeździeckie NIC nie dają. Ani sensownego papierka, ani zawodu, ani możliwości pracy, ani wiedzy (niczego, co nie dałoby się uzyskać w inny sposób), ani umiejętności myślenia, zdobywania informacji, analizowania, przewidywania etc. Dziś żadne papiery do trenowania niepotrzebne, zootechników jak mrówków (a hodowla - ilościowo - dno), wetem od koni zostać - nie takie hop siup.
Kto zatem i po co myśli o takich "studiach"? Chyba ktoś, kto... nie lubi się uczyć, pokonywać trudności, wkładać wysiłku w ogarnianie własnego umysłu, kto nie ma ochoty emocjonalnie dorosnąć. Za to chciałby mieć łatwo i miło "wykształcenie", "uczyć się tego, co się kocha". A skoro tak - to taka osoba będzie miała problem i z własną działalnością i pewnie nawet z pracą na kasie w markecie. Kto dzisiaj zarabia na tym, co przyjemne? Ułamek procenta. Cała reszta dostaje kasę za to, co inni niespecjalnie chcą robić, albo mało kto się nadaje/posiada konkretne umiejętności. Płaci się wtedy, gdy praca trudna lub/i gdy praca... przykra. Inaczej - zęby w ścianę. Nie powinno tak być, ale tak jest. Tak, ludzie powinni móc robić to, co kochają a nawet dostawać godne pieniądze nawet jeśli geniuszami i cyborgami nie są, ot. chce sobie ktoś dość bezwysiłkowo stróżować w muzeum - powinno to być niemal dla każdego w miarę odpowiedzialnego człowieka, a dziś - kustoszem trzeba być, z doktoratem najlepiej, żeby za stróża robić (i mieszkać u mamusi).
Nie przypadkiem wymieniłam takie zawody a nie inne. Jeszcze można dorzucić sprawnie programującego grafika, który dochrapie się licznych zleceń. A z "biznesów" - nadal najlepszy - zakład pogrzebowy. Chodzi o to, żeby oprócz kasy mieć jeszcze... trochę czasu. Bo inaczej intensywne jeździectwo odchodzi w niebyt (a na koniki można sobie popatrzeć - no dobra: "czerpać przyjemność z obcowania i niezobowiązujących przejażdżek" 🙂😉.
moncheval, to po huk ci studia??? Nie potrzebujesz wykształcenia, pieniędzy, pracy. Zajmuj się od razu tym co lubisz. Nie masz problemów? To może zostań zawodnikiem na poziomie światowym. Frajda na pewno. A i ludzki szacunek. edit: a z jakimiś osiągnięciami można powalczyć o studia "U Emira" w Anglii - i konkretną jeździecką wiedzę uzyskać. Ponoć specjaliści od wyścigów są rozchwytywani, i menedżerowie dużych stajni - ale to nie w PL. A gdy ma się tyle kasy, że w życiu nie trzeba będzie pracować, to najlepiej własny ośrodek ufundować (może taki jak Emira 🙂😉 i bawić się w to, co się kocha do upadłego. Na pewno świetna rzecz.
halo - osobiscie poszlam na "studia jezdzieckie" i nawet je skonczylam 😉 I nie uwazam, zebym zrobila to z checi pojscia na latwizne czy ucieczki od dorastania (?). Poszlam wlasnie dlatego, ze chcialam sie uczyc tego, co mnie interesuje. Owszem, moze olbrzymiej wiedzy konsko-jezdzieckiej z tych studiow nie wynioslam, ale generalnie podobalo mi sie i nie zaluje podjecia takiej decycji. Wiedzialam, ze chce pracowac przy koniach, nie wiedzialam w jakim charakterze, ale wiedzialam, ze na pewno przy koniach. I tak wlasnie sie stalo. Nie wykluczam oczywiscie mozliwosci doszkalania sie jakimis podyplomowkami czy kursami w innych kierunkach, a sadze, ze na kase w Biedronce i tak bym mogla pojsc pracowac, czy to po zootechnice czy socjologii 😉
I tak wlasnie sie stalo. czy to znaczy, że dzięki tym "studiom" żyjesz z koni, utrzymujesz się sama, planujesz zakup mieszkania i założenie rodziny? ps swoją drogą współczesne "studia" to gwałt na studiowaniu... wręcz zaprzeczenie!
Bartek, moncheval - nie Słuchajcie nikogo - idzcie swoją drogą. Miejcie własne wybory - popełniajcie własne błędy i odnoście własne sukcesy.
Medycyna? - wolny żart - medycyna to powołanie... A potem ludzie psioczą na lekarzy - a może to taki niezrealizowany artysta, któremu rodzice wmówili medycynę - bo bedzie miał pracę. Otóż nie - żadne studia nie gwarantują pracy. Żadne. Ani medyczne, ani ekonomiczne, ani ani.
Jeśli czujecie, ze waszym powołaniem są konie - uczcie sie w tym kierunku. Nie dajcie sie zwieść z obranego kursu a każde z Was odniesie sukces!
Otóż nie - żadne studia nie gwarantują pracy. Żadne. Ani medyczne, ani ekonomiczne, ani ani. Święte słowa!
Prawda jest taka, że po każdych (lub prawie każdych) studiach najlepsi (i niekoniecznie chodzi o średnią) znajdą prace i to dobrą. Można skończyć zootechnikę i naprawdę dobrze z tego żyć, mimo, ze jest wielu zootechników. Wszystko zależy od chęci, planów i niestety często też od środków wyjściowych😉
To wszystko jest kwestią walniętych proporcji. Bo normalnie, to profesji i ich odmian są dziesiątki tysięcy i każdy powinien móc sobie coś znaleźć. Coś minimum umożliwiającego byt. I zakochani w koniach powinni móc pracować przy koniach. Dobra. Mogą. Nadal w różnych zawodach i różnych formach. Tylko - bez znaczącej inwestycji - zarobią... na 3 pary bryczesów? (i to wielu by się cieszyło). Przeraża sytuacja, w której godzina pracy np. instruktora podstaw (gdy są klienci), a takich godzin są 2-3 dziennie, kosztuje powiedzmy 15 PLN brutto, czyli... na parę lepszych majtek nie wystarczy 🙁 Co innego gdy ktoś "bogaty z domu" (a przy okazji nauczony jak mnożyć przychody), co innego - gdy nie ma nic i na spadek też się nie zanosi. Wtedy jak już studia, to albo takie, które dają dostęp do "strzeżonych" elitarnych zawodów, albo takie, które dobrze głowę i całość meblują, kształcąc rzutkiego i przewidującego człowieka, potrafiącego zdobywać potrzebne dane i wyciągać wnioski, aktywnego i sprawnego społecznie. Studia "końskie" takie nie są. Gdy kto sprawny - że sobie w życiu zawsze poradzi, i ważny jest tylko papier, żeby od "wykształconych" nie odbiegać, to czemu nie końskie? Wtedy wszystko jedno, byle było łatwo, byle dyplom był.
Naprawde dziekuje za rady, ale nie mam problemu z pieniedzmi i zadnych innych. Chce robic to, co lubie i tylko w tym sie rozwijac, nie interesuja mnie pozniejsze perspektywy zawodowe po specjalistycznych studiach
To po co ci studia jeździeckie które nic nie dają . ??? 😲 Jak masz kasy w opór i nie musisz martwić się o przyszłość to zakup dobre konie ,weź dobrego trenera ,kup koniowóz i zacznij startować w zawodach. Po kilkunastu latach zdobędziesz doświadczenie , xczegoś się nauczysz i będziesz się liczył na jeździeckim rynku a nie jako teoretyk zderegulowanego zawou . 😲 Dzisiaj żeby zostać trenerem trzeba mieć wykształcenie średnie i skończone 18lat no i nie być karanym za przestępstwa ,seksualne i sportowe no i najważniejsze trzeba mieć wiedzę trenerska niesprawdzaną formalnie więc jak podaje Ministerstwo Sportu raczej praktyczną . Czyli np : Uzyskaną w trakcie własnej kariery zawodniczej . + Jakim fachowcem będziesz po tych studiach ??? Trener po studiach bez kariery jako zawodnik ?? No na tym rynku raczej pracy nie znajdziesz . 🤣
Byle zawodnik będzie miał 100 razy większe doświadczenie i kompetencje zawodowe od ciebie . 🤣
[quote author=Angeel link=topic=92877.msg1921009#msg1921009 date=1384120344]I tak wlasnie sie stalo. czy to znaczy, że dzięki tym "studiom" żyjesz z koni, utrzymujesz się sama, planujesz zakup mieszkania i założenie rodziny? ps swoją drogą współczesne "studia" to gwałt na studiowaniu... wręcz zaprzeczenie! [/quote]
Nie wiem jak wygladaly studia kiedys, moze jedynie z opowiadan rodzicow, ale oni studiowali na uczelniach "mundurowych", wiec to tez inaczej wygladalo. Miedzy innymi dzieki studiom, tak, zyje z koni, utrzymuje siebie, 2 konie i samochod 😉 Mysle ze pozostale kwestie sa nieistotne w tym temacie, gdyz zakladanie rodziny niekoniecznie zalezy od zarobkow 😉
Miedzy innymi dzieki studiom, tak, zyje z koni, utrzymuje siebie, 2 konie i samochod 😉 znając rynek, pozostaje mi skwitować "wierzę, bo muszę" 😎 Byle zawodnik będzie miał 100 razy większe doświadczenie i kompetencje zawodowe od ciebie . 🤣 bzdura! najlepszy zawodnik to często żaden trener, to są zupełnie różne zawody! np wiesz ile zawodowych walk wygrał Feliks Sztamm?
wiem ile można zarobić na goleniu koni i prowadzeniu dupotłukom rekreacji... po za tym, do robienia nawet tego, naprawdę żadne studia potrzebne nie są.
Byle zawodnik będzie miał 100 razy większe doświadczenie i kompetencje zawodowe od ciebie . 🤣 bzdura! najlepszy zawodnik to często żaden trener, to są zupełnie różne zawody
To nie bzdura tylko fakty. 99,9% Trenerów Jeździectwa to czynni albo byli zawodnicy !!!
Te teksty o tym że zawodnicy są kiepskimi trenerami pochodzą jeszcze z czasów KOMUNY kiedy to na jednego zawodnika przypadało 5 trenerów i działaczy bo kręcenie się przy zawodnikach to była przepustka do lepszego świata . Paszport > dewizy $$$$ i Podróże po świcei co umożliwiało przywożenie dóbr materialnych ze zgniłego kapitalizmu do socjalistycznego dobrobytu w którym nawet gówno można było sprzedać byle by miało zachodnie opakowanie . Młodzież tego nie zrozumie ale powiela te wyświechtane slogany nie mając za bardzo pojęcia skąd one się wzięły. A to niestety wszystko wynika z historii i jest od zawsze powielane od nieudaczników lub ludzi których nie stać na to by mieć możliwość pochwalenia się karierą sportową a chcą zaistnieć w strukturach sportowych. Wszelkie kursy dla Instruktorów czy trenerów to 1 - 1000 tego co muszą umieć i wiedzieć zawodnicy w dodatku czas jaki poświęcają na swoje szkolenie zawodnicy w danej dziedzinie to też 1000 razy więcej niż trwa szkolenie nawet trenera. Przynajmniej tak jest w jeździectwie . 😉 Z resztą szkolenie w jeździecwie to nie boks czy podnoszenie ciężarów ,to zupełnie inna bajka. 😉
Zawodnik z potwierdzoną karierą na poziomie 1 klasy sportowej to kilkanaście lat codziennej pracy ,a i to nawet niektórzy nie mogą zrobić 1-dynki .
wiem ile można zarobić na goleniu koni i prowadzeniu dupotłukom rekreacji... po za tym, do robienia nawet tego, naprawdę żadne studia potrzebne nie są.
Święte słowa .
Nikt Ci wierzyc nie kaze, ani tym bardziej Cie do tego nie zmusi 😉 To tyle z mojej strony.
Chociaż są tacy co zarabiają na koniach krocie ,tylko wątpie żeby byli po studiach jeździeckich . Np ; Handlarze koniny 😉
Te teksty o tym że zawodnicy są kiepskimi trenerami pochodzą jeszcze z czasów KOMUNY kiedy to na jednego zawodnika przypadało 5 trenerów i działaczy bo kręcenie się przy zawodnikach to była przepustka do lepszego świata . a twój tekst to przypuszczenie laika, który nie ma pojęcia o istocie metodologii treningu sportowego i który myśli, że trzeba być kogutem, żeby prowadzić kurzą fermę 🤔
Smok - poszłaś/poszedłeś po bandzie... 🤔 To tak jakby każdy uczeń szkoły - po ukończeniu szkoły podstawowej był doskonałym nauczycielem. Przecież spędza cały czas w szkole...
Wg. mojej opinii bardzo mało dobrych zawodników (nie tylko w jeździectwie) ma umiejętności, wiedzę, pasję, umiejętności przekazywania wiedzy i predyspozycje do bycia trenerem.
[quote author=Smok10 link=topic=92877.msg1921557#msg1921557 date=1384192189]Te teksty o tym że zawodnicy są kiepskimi trenerami pochodzą jeszcze z czasów KOMUNY kiedy to na jednego zawodnika przypadało 5 trenerów i działaczy bo kręcenie się przy zawodnikach to była przepustka do lepszego świata . a twój tekst to przypuszczenie laika, który nie ma pojęcia o istocie metodologii treningu sportowego i który myśli, że trzeba być kogutem, żeby prowadzić kurzą fermę 🤔[/quote]
Wystarczy prześledzić jak to wygląda w praktyce a wtedy można się wypowiadać o metodologii. Podaj mi nazwisko trenera jeździectwa a ja postaram się powiedzić jakim był zawodnikiem . 🤣 🤣 🤣 Laiku 🤣 🤣 🤣
Jeśli chodzi o najlepszych Niemieckich trenerówe każdy z nich miał za sobą bogatą karierę sportową ,to raczej u nas wyrabialismy teoretyków sportu jeźedzieckiego szkolonych za czasów głębokiej komuny i efekty tego odczuwqamy obecnie . Na szczęście ( mam nadzieję że nie czysto w teorii ) ma to się zmienić , o awansie tremera ma decydować tylko fakt wyszkolenia przez niego zawodników oraz ma powstać uproszczona ścieżka zdobywania uprawnień Trenerskich dla zawodników. 🤣.
Smok - poszłaś/poszedłeś po bandzie... 🤔 To tak jakby każdy uczeń szkoły - po ukończeniu szkoły podstawowej był doskonałym nauczycielem. Przecież spędza cały czas w szkole...
Wg. mojej opinii bardzo mało dobrych zawodników (nie tylko w jeździectwie) ma umiejętności, wiedzę, pasję, umiejętności przekazywania wiedzy i predyspozycje do bycia trenerem.
Dodofon - Przykład od czapy , każdy nauczyciel przechodzi ten sam etap szkolenia co uczeń ,czyli od podstawówki przez gimnazjum po liceum a dopiero potem studia kierunkowe kształcą go jako nauczyciela . .
Podaj mi nazwisko jednego liczącego się TRENERA który nie był by zawodnikiem 😀 😀 😀 Oczywiście chodzi mi o trenera z sukcesami trenerskiimale nikogo nie wyszkolił ,bo oprócz uprawnień i wiedzy teoretycznej nie ma żadnego przygotowania praktycznego jako zawodnik. 🤣
Najlepszy przykład naszego jedynego trenera klasy Mistrzowskiej ( zdobytego tylko w ramach szkolenia ) . Proszę podac nazwisko jednej osoby tórę ten człowiek doprowadził do GP ,wogóle czy kogoś wyszkolił ??? .
wybacz, ale dorobek trenerski ma się nijak do kariery sportowej trenera, a o ocenie jakości warsztatu trenerskiego decydują wyłącznie wyniki podopiecznych trenera, a nie była lub obecna jego własna kariera zawodnicza... wydawało mi się, że jest to proste do zrozumienia nawet dla największego laika.
Naprawde dziekuje za rady, ale nie mam problemu z pieniedzmi i zadnych innych. Chce robic to, co lubie i tylko w tym sie rozwijac, nie interesuja mnie pozniejsze perspektywy zawodowe po specjalistycznych studiach
pieniądze raz są, raz ich nie ma. I nie mów, że nie masz problemów z pieniędzmi bo nie wiesz, co będzie za 10 lat. Totalnie niedojrzałe podejście...
Smok10, to poproszę karierę zawodniczą trenera Anky 🙂
Sjef - może jakiejś mega kariery sportowej nie zrobił ale był mistrzem Holandii i brązowym medalistą Mistrzostw Europy 🤣 Myślę że to wystarczasjący poziom żeby mieć pojęcie praktyczne jak uczyć innych 😀
Tak wrotki przekonuj sam siebie bo praktycznie wygląda to inaczej . Każdy poważny trener ma za sobą karierę sportową ,przynajmniej wie o czym mówi jak ma przygotować swojego zawodnika do Grand Prix . Wirtualnie nie da się tego zrobić . Przygotowanie do konkursów 150 cm to nie to samo co przygotowanie zawodnika do zrobienia 3 licencji w konkursie na styl czy przygotowanie do brązowej odznaki 🤣
Widze, ze odbiegamy zupelnie od watku. Zawodnikiem jestem i bede, co nie zmienia faktu, ze niektore studia moga pomoc w poglebianiu wiedzy na temat koni, ich hodowli i rozwoju. Dlatego wlasnie takich studiow szukam.