W wątku o pedofilii padł link do artykułu. opisuje on "pedobook", czyli takiego fejsbuka dla miłośników dzieci. w artykule wspomniano o tym, że takie strony działają w tzw TORze. wygmerałam pierwszy z brzegu artykuł na ten temat.
http://natemat.pl/32267,najciemniejszy-zakatek-internetu-naprawde-istnieje-ukryta-siec-tor-lewe-papiery-pedofilia-przekrety-i-narkotykiszczerze mówiąc jestem przerażona. coś takiego już nie jest wymysłem filmów SF, to jest tu, obok, tuż tuż. wystarczy zainstalować program i już można kompletnie anonimowo uzyskać informacje jak pozbyc się ciała, umówić się na sprzedaż dokumentów czy wyrwać 5 latkę z Rumunii.
Może jestem nadwrażliwa, ale w swojej naiwności nie sądziłam, że takie miejsca w internecie są. Może, że są to wiedziałam, ale czułam się względnie bezpiecznie, bo przecież łatwo wykryć kto siedzi przed monitorem. a w takim wypadku, praktycznie niemożliwe jest wykrycie "sprawcy". (no akurat 1 złapany prze FBI to dość mizerny wynik, bynajmniej nie zwiększający wiary w bezpieczeństwo)
Słyszeliście o tym i tylko ja jestem tak zacofana?
Isabelle
wrotki