Myszy nam tak zbezczelniały, że w środku dnia można się o nie potknąć, a prace górnicze przy nawiercaniu ścian naszego domku nie ustają ani na chwilę. Na kota nie ma co liczyć. Innego nie weźmiemy, z uwagi na Dalii alergię. Co robić? Nie chcę rozsypywać trutek - zbyt łatwo o wypadek. Pułapki zastawić..?
a może trutki ale do tych specjalnych, metalowych, zamykanych pojemników??
Myśmy używali takich elektrycznych piszczałek od myszy zimą, w letnim domu. Fakt, nie przychodziły wtedy (bo tak to był stały podział w domu: latem ludzie, zimą myszy). Widać wolały domy bez pisku. Ale czy toto się da używać, jednocześnie mieszkając w domu, to pewna nie jestem. Dla człowieka to co prawda niemal niesłyszalne, ale co by na to powiedziały inne zwierzęta domowe, to nie wiem.
My tu sobie gadu - gadu, a mysza przeszła od słów do czynów. Tzn. nie ogranicza się już do chrobotania w dzień i w nocy i wpadania pod nogi, ale zaczęła też zjadać nasze książki... Obawiam się, że się jednak nie polubimy!
Jeżeli ze względu na Dalię koty odpadają - to zostają tylko pułapki. Są dostępne egzemplarze "ekologiczne" typu Trip Trap, chwytające gryzonia, ale nie uśmiercające go. Z tym, że będzie to dla was syzyfowa praca, bo w okolicy ubogiej w zabudowania dające nornicom schronienie - wasz dom wciąż jest dla nich rodzynkiem w cieście 😉
o matko, u mnie zdarzaja sie pajaki ale nie w takich ilosciach!!
Ale mam jednego, który zamieszkał ... w lusterku samochodu (za lustrem). Mieszka tam i codziennie mam nową pajęczynę na lusterku. Przestałam nawet ją niszczyc juz ...
A co do myszy - 3 koty w domu i myszy dały za wygrana.
[quote author=ushia link=topic=9263.msg333423#msg333423 date=1252697414] forum milosnikow tego paskudztwa
😁 Już widzę ich "kącik puchnących z dumy" i "zdjęcia naszych pająków" - fuuuu! [/quote]
hihi
oj ja przez rok przeżywałam horror jak przychodziłam do domu mojego (wtedy przyszłego ) męża, a tam ptasznik wielki jak męska dłoń, brrrrr dobrze, że go sprzedał nim zamieszkaliśmy razem 🙂
Przed chwilą mysza uciekła mi z... worka z gwoździami! A rano Dalia wymiotła ją z szafy. Mam wrażenie, że tutejsze myszy istotnie są "nieobyte" z ludźmi, bo wcale się nie chowają...
Sylwestra nawet się interesuje takimi "gośćmi". Ale żeby miała je łapać? Godzinę temu przybiegła do domu ze swojej nowej kryjówki w naszych dołach ze śmieciami - nader wystraszona. Chyba właśnie po spotkaniu z jakimś zwierzem... Nie liczyłbym na nią.
Cóż, pójdziemy na wojnę z myszami, jak tylko będę miał za co...
jkobus - to ja zdradzę Ci sposób mojego brata, taki właściwie bez nakładów finansowych 🙂 Bierzesz plastikową butelkę np. po 2l coli, byle miała gładkie ścianki. Do środka wsypujesz jakieś jedzonko, na które skuszą się myszy, ustawiasz ją w miejscu przez nie odwiedzanym, pod katem, najlepiej większym niż 45 stopni. Najlepiej, żeby była oparta np. o jakąś półkę czy szafkę z której będą mogły do niej wejść. Po wejściu-wpadnięciu do takiej butelki mysz się nie wydostanie, bo będzie się ślizgać po ściankach butelki. No chyba, że znajdzie się jakaś skoczna jak kiedyś u mojego brata, która wyskoczy, ale to pojedyncze przypadki. Potem możesz takiego gościa np. wypuścić gdzieś na pole z dala od zabudowań lub zrobić z nim cokolwiek innego. Sposób sprawdza się od mniej więcej 3 lat 🙂
Potem możesz takiego gościa np. wypuścić gdzieś na pole z dala od zabudowań lub zrobić z nim cokolwiek innego.
super sposob 🙂 chyba skorzystam
ale uwaga z tym wypuszczaniem. moj M pozalowal kiedys szczura, zreszta jakos nie mial pomyslu jak go humanitarnie zatluc. wyniosl daleeko od domu. ale niestety szczur jak tylko dotknal ziemi, odpalil mega wrotki w... kierunku domu. maz musial wygladac komicznie, probujac dogonic szczura zaiwaniajacego jak po autostradzie.. dran skubany (szczur, nie maz) skrecil w krzaki i w sumie nie wiem czy znow go u siebie nie mamy 😵 tak to jest z dobrym sercem 😁
ale uwaga z tym wypuszczaniem. moj M pozalowal kiedys szczura, zreszta jakos nie mial pomyslu jak go humanitarnie zatluc. wyniosl daleeko od domu. ale niestety szczur jak tylko dotknal ziemi, odpalil mega wrotki w... kierunku domu. Hihi, brałam to. Potem wynosiłam za rzeczkę - licząc, że kładki nie znajdą.
Przed chwilą mysza uciekła mi z... worka z gwoździami! ..
A mnie z łózka nie uciekła 🏇 To widok pewnego ranka
Mysz w całej okazałości, tyle, ze trochę płaska 😵
Oczywiście w łózka spała kotka i jamnik, który owszem często łowi myszy, choć własciwie na łące kopie tunele od jednej norki do drugiej 🤔 Albo odbiera kocicy. Ale skąd ta mysz pod moimi plecami- nie wiem 😲
Przyniosły, zeby sie pochwalić. Moje koty zawsze tak robiły - przynosiły mi np. do łóżka zanim zjadły albo przynosiły i zostawiały (może myślały, że jestem głodna?).
Ja jak chciałam odebrać złowioną mysz moim kotom, która jeszcze była w stanie żywym i ją humanitarnie eksmitować, to kotya ni myślały, żeby oddać.
A co do mojego pająka mieszkającego w lusterku - myślałam wczoraj, ze zdechł, a on pożerał tam zdechłą muchę... Fu. Nie ma na niego siły, sieć plecie w nocy a w dzień śpi za lustrem, nie mam sie jak do niego dostać :/
Myszy się chyba pobiły między sobą, bo najpierw był straszny pisk i rwetes za regałem z książkami, a potem jedna wyleciała zza woluminów jak kowboj z saloonu: waląc się na podłogę plecami... Prawie ją złapałem! 😁 🤔wirek:
Już niedługo tych harców! Tatuś szykuje niespodziankę... 🏇
E tam, po prostu rozbierzemy regał z książek i cała jej robota z budową gniazda na nic... Tyle, że pakowanie tych tomiszcz trwało dwa dni i musimy zebrać się z siłami. Na razie uszkodziła okładkę broszury promotora mojego niedoszłego doktoratu i Ziółkowskiego "Hodowlę koni" - z tego, co widzieliśmy.
u mnie po domu ( w centrum miasta ale stary poniemiecki) biegają przed zimą takie giganty, nie wiem co to jest konkretnie ale jest tak wielkie ze ma problemy z chodzeniem po ścianach. wielkości dłoni bez palców czarne z grubymi nogami i co najgorsze... Cholernie głośno tupią!! Serio, słychać jak łażą. i nie ma rady na to świństwo, a uraz do pająków mam straszny jak zobacze takiego w domu to potrafię całą noc siedzieć i czekać aż wylezie... bleh....
Czy myszom można przyznawać Nagrody Darwina? Przed chwilą Dalia znalazła jedną w bębnie pralki, wyjmując pranie - wypraną dość dokładnie z życia... 😁
Być może nasz problem sam się rozwiązał niniejszym. Na wszelki wypadek nastawiliśmy pułapkę, a jak dostatecznie zbierzemy się na siłach, przestawimy regał z książkami...
a moje koty - agenty notorycznie znoszą do domu żywe ofiary, najczęściej myszy, wypuszają je i urządzają sobie safari 😵 czasem im się nie uda ich złapac od razu i wtedy draństwo atakuje szczególnie właśnie książki, ale też ubrania i szafki w kuchni. ostatnio byłam tak zdesperowana, że w locie wrzuciłam kocicę do szafy i tylko nasłuchiwałam odgłosów rzezi. samoczynny napływ myszy jest dosyc ograniczony, bo im drapieżcą śmierdzi, ale jak kota przyniesie ze 1-2 sztuki w ciągu dnia i we wtórnej pogoni ma skutecznośc ok. 50%, a kocur przywlecze 3-4 ze skutecznością 70% to trochę się tego nazbiera... a koty receptę na wyjście na łowy i przeszmuglowanie zabawki znajdują zawsze, nie wiem,skąd im się towzięło, ale jestem załamana. mamy "sztuczną" inwazję. 👿 najgorzej, jak mysz jest tak wymęczona, że spieprzy i zaraz zdycha w jakimś kącie, a potem zasmradza półchałupy. ewidentna makarena. co tu robic? kotom wyjśc ograniczyc chyba nie dam rady... pomocy!!!
co do obejścia: myszy, norniki, nornice, krety i wszelkie dziadostwo przetrzebione, kotom usilnie pomaga moja suka. ona i kocur namiętnie załatwiają także stodolniane szczury.
i jeszcze ptanie: wielki, jakby trochę podłużny, czarny pająk może powodowac ogromne, twarde bąble po ugryzieniu? 👀
to tak, ich ugryzienia jeśli już się zdarzą, bo na ogół to nie rzucają się na ludzi 😉, są bolesne, twarde, mogą nawet spowodować gorączkę i kilkudniowe złe samopoczucie.
no kolega w miarę podobny, jeśli sobie przypomnę pajączka znalezionego w pościeli.
swego czasu pogryzienia mieliśmy ja, ojciec i babcia - mniej więcej w tym samym czasie, ogromne, twarde, bardzo bolesne bąble. ja ledwo byłam w stanie założyc buta z powodu trzech ukąszeń w okolicach stopy i kostki, a babcia wylądowała na izbie przyjęc, bo jej bąbel, pod kolanem, pękł. gwash , skoro one teoretycznie rzadko gryzą ludzi, to skąd zmasowany atak? jak się ten diabeł nazywa i jak go wyeliminowac? nie mam już ochoty na rozrywkę, jaką nam zafunfował.
Pogońcowate, nie wiem jaki konkretnie gatunek 😉, One nie robią sieci tylko aktywnie polują biegając. Mają takie śliczne zbiorniczki z jadem, brr nie lubię ich najbardziej 😉 Jak go przycisnęłaś np podczas snu to ugryzł, sam z siebie raczej się nie rzuci 😉
Wczoraj zdobyliśmy się wreszcie na wysiłek opróżnienia regału z książkami, inwentaryzując przy okazji straty ("Koranu" np. mysz nie tknęła! Za to okładka z periodyku "Civitas Christiana" była zeżarta w całości - jakieś wnioski a propos wyznania myszy..?). Za regałem jedna z desek boazerii była obluzowana, dając miejsce dla pokaźnej dziury przy podłodze i (prawdopodobnie) dla pionowego ciągu komunikacyjnego na linii "przestrzeń pod podłogą" - "strych". Teraz jedna mysz biega po strychu (jak się obudzi Sylwestra, to ją tam wrzucę - na razie chrapie tak słodko, że szkoda kota ruszać...), gdzie umrze z głodu, bo nie ma tam nic do jedzenia, oprócz jednego, zamknięte słoika miodu, który się nam nigdzie indziej nie zmieścił - a jakaś inna chrobocze pod podłogą, gdzie dla odmiany nie ma czym wymościć gniazda, bo pod domkiem jest tylko wełna mineralna, której podobno myszy nie lubią, no i folia, też zupełnie dla nich niezdatna. Za to pułapka zupełnie się nie sprawdziła. Myszy najprawdopodobniej karmią się w tej chwili głównie owsem, a tego jest pod dostatkiem na zewnątrz i na nic, cośmy do pułapki podkładali, nie dała się skusić...
Ja też już cholery dostaję, bo jak jedna mysz galopuje w nocy po rygipsie, to jakby stado bawołów dzikich leciało. Bójki z wrzaskiem i kotłowaniną też się zdarzają, wcale często. Kotów niet, pies mi wszystkie zeżarł, zresztą w domu z kotem nie wytrzymałabym - kocie kłaczki doprowadzają mnie do obłędu. Z elementów łapiących myszy mam tylko sukę ONkę - bardzo skuteczna, ale na strych nie wylezie. Trutki sypać nie mogę, bo suka te złapane myszy zjada.... 😵 Dziś za to okazało się, że france przeżarły mi na wylot czaprak skokowy, co w stajni na wieszaku wisiał.... Idę zakupić łapki....
Walczę ze szczurem - wyjątkowo uparte, cwane i bezczelne bydlę. Śmieje się z moich pułapek, z sera gorgonzola i salami. Bawi go specjalny ultradźwiękowy odstraszacz (300 mm zasięgu - taaaak, może przez pierwszą noc, potem bydlę się przyzwyczaiło, a może uszy sobie zatkał). Nic sobie nie robi nawet z hałasowania czy tupania tuż obok - słyszę jak się przegryza przez ocieplenie i gips, co doprowadza mnie do szału 👿 Koniec, za dużo! Szczura czeka śmierć :bum:
Obecnie testuję wypełnianie ubytków w ociepleniu pianką poliuretanową połączoną z tłuczonym szkłem 😀iabeł: 😀iabeł: 😀iabeł: Rozumiem teraz mojego ś.p. dziadka, który jak wieść niesie ganiał raz za szczurem z dubeltówką. Gdybym miała dubeltówkę, robiłabym to samo.
Dempsey, od pianki zdechnie tylko jak zje na mokro, nasze myszy tez pianke przezyly. Z lepem bym sobie dala spokoj, bo jak sie z niego nie wyrwie, to sie do rana wygryzie. Jesli nie masz kota/psa ktory moze wsadzic w to nos (pewnie jest czujnik na dotyk) to sprobowalabym z tym elektrycznym.
PS. Zadziwiajace, jak to szczury domowe mozna zwalczac roznymi mocno niehumanitarnymi paskudztwami, a na laboratoryjne trzeba miec zrobiony kurs i dostac licencje z angielskiego MSW, za ktora jeszcze moj promotor musial slono zaplacic, i ktora reguluje najmniejsze pierdoly - a jak sie nie zastosujesz i cie zlapie inspekcja to jest krucho...
Dzięki karolina_ Wiem, że jest to niehumanitarne.. 🤔 Ale brudny gryzoń spacerujący po domu i olewający wszystkie sposoby wyproszenia go - to jest blisko mojego kresu humanitaryzmu.
Prawdę mówiąc już sama trutka mumifikująca też jest niehumanitarna (badzia się to potem z bólem brzucha aż padnie). Powiem nawet że w przypadku szczurów z którymi ja miałam do czynienia, to nawet zwykła łapka z GS potrafi być okrutna, ponieważ szczur jest szybszy i bystrzejszy niż mysz. Szczur potrafi uskoczyć spod łapki i zamiast zostać ukatrupionym na miejscu, ucieka ranny i zdycha gdzieś dalej w męczarniach.. Przykre, ale sama napotkałam na takie ofiary łapek.
Lep z tego wszystkiego przeraża mnie najbardziej. Faktycznie może zainwestuję w tę elektryczną, tylko obawiam się że mój cwaniak jak ją zobaczy, to zachichocze szczurzo i pójdzie w drugą stronę.. Gdyby złowiła go żywołapka (musiałby do niej wleźć, w co wątpię), to wypuściłabym go na wysypisko śmieci za miastem. Myślę, że chęć krwawej zemsty przejdzie mi gdy zobaczę złoczyńcę w potrzasku.
A pianka ze szkłem ma być w celu zniechęcenia go do przegryzania świeżo zatkanych dziur. Bo samo przegryzienie się przez samą piankę (po jej wyschnięciu) zabiera mu pół godzinki. Grubość nie ma znaczenia.
Na myszy mogą być łasice bądź fretki, ale nie może być wtedy szczurów. U mnie w stajni i przy domku zajmują się tym łasiczki, ale niestety końskie grzywy cierpią.