Forum konie »

Właściciel niesprawujący opieki/niezapewniający odpowiednich warunków

Horse_art, nie wiem jaką sytuację opisujesz więc raczej się do niej nie ustosunkuję. Możesz podrzucić jakiś link, info, czy coś?
Koń, owszem, w tragicznym stanie nie jest, ale przed moim wyjazdem, gdzieś 1-1,5 miesiąca temu wyglądał jeszcze tak:


(mam nadzieję, że S nie obrazi się o wstawienie zdjęć z nią, aczkolwiek tylko takimi dysponuję)
Może zdjęcia jeszcze tego tak nie obrazują, ale jest to spory spadek masy. Po reszcie koni również widać, że nie jest tak jak być powinno. Wszystkie schudły. Nie wyglądają jak szkieletory, na razie jedynie jak po prostu chudsze konie, ale jeżeli dalej tak będzie, to w grudniu będą chodzącymi szkieletami.
Oprócz wyglądu konie zmieniły się również pod względem zachowania-niespokojne, wyrywające się. Wczoraj jedna kobyła, widząc kałużę z wodą po prostu się wyrwała i do niej pobiegła żeby się napić.

Osoba z zewnątrz nie zobaczy tego, co widzimy my-znam te konie o wiele krócej od Sandi, a jednak serce mi się kraja jak widzę jak chudną i marnieją w oczach.

Co do właściciela, nie ma żadnej chęci poprawy. Słomę ma, nawet ze sporym zapasem, z sianem gorzej. Jeżeli by chciał, sprzedał by nadprodukcję słomy (na prawdę jest jej dużo) a dokupiłby siana. Ale po co, skoro oboje z żoną twierdzą, że konie nie muszą jeść siana. Albo im rzucą słomy trochę (co i tak już się zdarza od święta) albo stoją bez. Twierdzą, że konie są za cwane (bo z spleśniałego siana wybierają jakieś zjadliwe kęski) i za kare siana nie dostaną, co dla mnie jest absurdem.

horse_art, zasadniczo się z tobą zgadzam. Ale. Jest różnica: właściciel koni z ukrytego wątku Zdaje sobie sprawę, że konie wyglądają źle i Chce im zapewnić godne warunki.
Tu, zdaje się, właściciele sądzą, że wszystko jest ok. A jeśli, co Opisuje aniołeczek jest prawdą - nie jest ok.
Tylko, że aniołeczek Opisuje - dowodów nie ma. Że na dziś konie schudły? Ok - bo na zdjęciu sprzed 1 miesiąca koń jest za gruby 🙂 Jak udowodnić strach o konie W Przyszłości?
Jak udowodnić brak wody (sytuacja zagrażająca życiu)? Jak udowodnić złe intencje? (że konie nie muszą mieć czysto, nie muszą dostawać siana, wody)?
I jeszcze taki drobiazg - czy naprawdę tak jest? Czy konie są zagrożone, czy tylko sytuacja odbiega od wyobrażeń i oczekiwań aniołeczek?
Szkodę koni wypadałoby jakoś Wykazać - np. kopyta gniją bo brudno. Rzepy w ogonie takim dowodem nie są, ani plama gnoju na sierści.
Osobiście, gdyby ktoś wtrącał się w dobrostan Moich koni - pogoniłabym na kres świata a z pewnością nie wpuściła na posesję. Chyba, że z nakazem.
Nie rozumiem, jakiego typu relacje łączą aniołeczek z właścicielami: jest przyjacielem czy wrogiem? Jak przyjacielem - niech kombinuje jak uświadomić i pomóc. Właścicielom - wtedy pomoże zwierzętom. Czuje się bezradna? To jaka to przyjaźń? Jest wrogiem? Chyba nie - nie miałaby dostępu do koni. Może jest piątym kołem od wozu - i to ją boli? Może po prostu jest tolerowana i nie ma na nic wpływu? Na to nic nie poradzimy. Na to, żeby ktoś kto nie jest dla kogoś autorytetem nagle się nim stał.
Tam można tylko pomóc: pożyczyć traktorek ze spychaczem, załatwić stare wanny, dać rozpiskę czego ile konie powinny dostawać, poinformować, gdzie są solidni dostawcy itp.
To nie są konie aniołeczek, jej poglądy i decyzje nie mają nic do rzeczy. I wydatki nie będą z jej portfela. Aniołeczek tego nie zmieni, chyba, że wykaże, że konie są zagrożone - i wtedy też bez gwarancji, że trafią lepiej. To Nie Będą konie aniołeczek. Niech aniołeczek kupi własne i dba o nie tak, żeby dawać przykład całemu środowisku.
halo, tak, ja wiem, że on sobie zdaje sprawę, a "akcja" głównie nie to czy się o szczegóły bytu i kondycji koni (które tragiczne oczywiście nie są), ale sposób prowadzenia interwencji - i to jest odmienność wątków "akcji". (tak bardzo ogólnie - żeby nie zdradzać 😉)
w porównaniu chodzi mi właśnie o pozory - o to co przeciętny odbiorca widzi, wnioskuje. tu i tu zaniedbane konie, chude i w brudzie (tu nawet jeszcze grube gdy zaczęła się "akcja"😉. tylko tam,  znamy od strony "pro właściciel" - więc poznaliśmy drugie dno i przyczynę. wiemy, że nie jest tak źle, że to czasowe itd. ale nie ma udawania, że jest raj. akcja skupia się na czym innym.
a tu?
tu mamy okraglutkie konie, w fajnym sprzęcie z padokami(? widac na zdjęciach) i biegalnią.
a realcja jest dziewczyn, które jeżdzą na tych koniach w zamian za opiekę od wielu miesięcy (przynajmniej rok - skoro opisane są zimy) - prawda tak? jeździcie, nie płacicie za jazdy tylko zajmujecie się - sprzątacie, dokupujecie coś itd ?. konie zdrowe (bo chodzą) ładnie wyglądają. co można zarzucić właścicielowi?
oddał pod opieke za jazdy, kupują owies zamiast płacić.
i... wyprowadźcie mnie z błedu, jesli się myle - ale czy tak by wyglądały konie które by dostawały jeść i pić "nie częściej niż 3-4 razy w tygodniu"(cyt. z 1-szego postu) łacznie z mikro ilością zgniłego siana?
teraz "podobno"(bo nie ma dowodów dla nas - widzów) schudły, jest brudno - ale czy nie dlatego, że przestałyście pracować, mimo że taki ukłąd był?
może koń tak wygląda, bo nie ma mięśni - bo przestał pracować, bo jest stary, bo zestresowany? bo coś?

nei chce bronić - absolutnie. ale jak widac po 2 wątku - jest masa sytuacji gdy coś takiego zdarzyć się może.
czy wy dalej jeździcie na tych koniach, macie taki układ jak dotychczas?
czy to nie jest tak, że zaczęłyście za mocno sie wtrącać i po prostu już was nie chcą, więc robicie nagonke?

starszy koń u znajomego, nie pracując wyglądał "w miare" gdy zaczął trening - trener idiota -wyglądał jak śmierć. pan oddał na łąki na "odpoczynek" - pogorszył się jeszcze bardziej, bo tam go "heja" jeżdżono. wlaściciel dobry człowiek, laik. ufa ludziom, którzy teoretycznie powinni się znać i chcieć dobrze. więc on daje, płaci, ufa.... nie ma umyślnej złej woli.
może właściciel tych koni jest podobny? ...
nie lubie wydawania osądów, gdy zna się tylko pobieżną relacją jednej strony. a czesem i 2, ale bez osób bezstronnych ...
teraz nie mam juz jak odpisac bo wracam do krakowa i jestem na telefonie. za duzo pisania jak na tak maly ekranik 🙂 jutro dopadne jakiegos kompa i postaram sie na wszystko odpowiedziec.
horse_art z całym szacunkiem:

pfyy... najgorzej wyglądający koń wygląda o niebo lepiej niż te z "ukrytego wątku", które pracowały (w czasie "zabiedzenia" i złapania ropnia (bo kiedy?) i  nikt tez nie wie od jakiego czasu tak wygladają) i pracują pod siodłem. syf też w czasie kontroli taki miały. może tu też "akurat sprzątane"?  tam jest krucjata i obrona przed złymi co odbierają i się czepiają, a tu odwrotnie?

rzepy w ogonie? no prosze... moje też łapią - i taki kokon potrafia po kilku godz na pastwisku z tą roślina mieć (i neiwiadomo gdzie ona jest wink ). powinno sie je odebrać? czy jak ktoś jest z forum to już inaczej się patrzy na to co robi? warunki ma odrazu lepsze, konie lepiej wyglądają, zachowania sa dobre i usprawiedliwione... a jak coś mini nie ok to zrzuta... moze i tu sie po prostu zrzucimy na pasze i sprzatanie?


Odebrać nie ale kontrolować raz na 1/2 lub 3 miesiące dopóki się nie przekona, że wszystko jest ok i konie nie chudną 😉 W ukrytym wątku też tak powinno być, a nie zabierać konie po krótkim czasie. Można było nagłośnić zbirókę czy coś by najpierw spróbować pomóc i tu tak samo - ale to tylko jeżeli właściciel chce współpracować - w tym wątku nie chce...
karol870119,  a skąd wiesz czy właściciel nie chce współpracować? rozmawiałeś z nim?

anioleczek.97, czekamy....
Nie wiem, ale skoro tak szybko mijają mu chęci i zapał jak dziewczyny piszą... Czas pokaże... Ale obserwując sytuację raz kiedyś na miejscu i czekając, aż będzie fatalnie dziewczyny, o ile mówiły prawdę zgodną z faktami mogły bardziej pomóc niż teraz na kogokolwiek donosić bo nie będą już tam mile widziane i nie będzie miał kto za 3 miesiące lub dłużej sprawdzić czy te konie nie przypominają kłusaków po karierze na torach - bez obrazy właściciele kłusaków, chodzi mi o te ledwo stojące odpady sportowe/hodowlane co handlarze kupują po 1700 zł i na targu po 3,5 tys wołają...
karol870119,  a skąd wiesz czy właściciel nie chce współpracować? rozmawiałeś z nim?horse_art bez obrazy, ale lepiej być jednostronnym w sprawie i walczyć o "jakąś słuszność" niż przejść obojętnie 😉 Przechodząc obojętnie niczego nie zmienisz, a walcząc o jakąś słuszność możesz coś zmienić lub odkryć prawdę jak to naprawdę jest... W przypadku kontroli tak samo... W ukrytym wątku konie od razu zabrano i to był błąd. Tu nikt ich nie chce zabrać tylko dać facetowi szanse - dziewczyny niby już współpracy próbowały... ale właściciel ponoć posiada słomiany zapał, kontrolując tą stajnię można by dowiedzieć się prawdy
Dziewczyny mogły przestać pomagać utrzymywać konie, ale mogły przyjeżdżać np. pod pretekstem ich pojenia i czyszczenia i przy okazji zbierać materiały do momentu kulminacyjnego - do stanu zagrożenia życia i wtedy poinformować służby mogące konie odebrać... Smutny, brutalny ale jedyny sposób rozwiązania sytuacji... Jeżeli warunki są dobre to tak samo - zdj. by to pokazały.
no właśnie... ja tu sie obawiam tego, że to jakas ich nagonka. no i co te służby mają kontrolować? tłuste konie...
zadnych dowodów że jest zle nei dały tak na prawdę... bo pusta nie wysprzątana biegalnia? no prosze...takie zdjęcie można w każdym ośrodku zrobić. u mnie np rano ...wieczorem ścielone rano syf....
na dowód, że nei są karmione ani pojone - zdjecia zdrowych (na oko) i tłustych koni... teraz jeden dość chudy (? nei tlusty...brak mięśni, ale i żeber). ale nei wiemy jak wygladał np pol roku temu. czy nie jest stary, kontuzjowany... moze nei ma miesni bo nic nie robi?
sie nei trzyma kupy. a jak prosisz o konkrety - cisza. może jechać kontrola - pewnie. ale wtedy ani one tam nie staną, ani nic się nie poprawi (jesli coś do poprawy jest). one były do sprzątania. znudziło się... może pan czeka az przyjada i nie zatrudnia nikogo bo "jutro/pojutrze będziemy" ? a one czekają pare dni żeby choć 1 zdjecie zrobić... a moze zatrudnienie nie jest takie łątwe, a konie na dworze to ...po co?

takie też nasłały kontrole i oczerniały moich znajomych. nie dali dziewczynkom sobie jeździć jak chcą i kiedy chcą - bo wazniejsze były fotki w galope niż konie, więc... narobiły rabanu.
bo konie chude i brudno mają w stajni i podwórko zagracone niebezpieczne. konie z nadwagą, do stajni nie wchodziły (okres łak 24h) a na to podwórko wstępu nie było. a raka też któryś miał... gdzieś na galopuje.pl to topowy temat czy co? jak one tego raka rozpoznały ? bo przecież weta nie było...

po prostu nei wierze,  gdy czytam  jedno, a widze drugie. tak jak grubym ludziom, że "nic" nie jedzą... szczególnie gdy w tym czasie kebaba gryzą...

popierałabym, gdyby były rzetelne informacje poparte zdjęciami. bo niestety. w czasach kiedy takie rzeczy są modne - nie wierze w takie obmawianie ludzi bez dowodów.
co jest nie tak z tymi końmi? jaki najmniejszy dowód, że je zaniedbuje? że nei chce pomocy, nie chce poprawy itd?

rozumiesz o co mi chodzi? u piteka to "chociaż" chude są...
żeby kogoś osądzić, potrzebuje dowodów jednak... albo wiarygodnej, zaufanej osoby albo materiału.
a tu  ani osoby ani materiału. no...materiał przeczy zeznaniom...

Rozumiem, w sumie to nawet przyznam Ci rację po tym jak rozwinęłaś swój punkt widzenia. Dziewczyny mogły się z tą kontrolą wstrzymać.
dostępu do kompa nie udalo mi sie niestety znalezc wiec odpisuje z telefonu. nie mam podgladu na Wasze posty w trakcie pisania, wiec z gory przepraszam jezeli cos pominę 🙂
Co do moich stosunkow z wlascicielem-raczej zadne. dziewczyna ktora przyjezdza do koni, po prostu. Jak wlasciciel ma dobry humor, posiedzimy przy kawie, herbacie albo ciastkach i pogadamy, poplotkujemy. wiec mysle ze jestem po prostu dziewczyna, ktora pomaga.
co do warunkow jakie maja konie:
-padok jakkis czas temu powstal jeden-waski taki, ze 5,7 korkami mozna go przejsc wszerz, jednak dosyc dlugi (to nie to,co widac na zdjeciach). czasem sa tam puszczone, aczkolwiek nie maja tam co jest-brak trawy. Ale fakt, padok, choc nie uzywany,jest.
-co do wychodzenia ze stajni: konie wychodza na dwor i sa wiazane na kilkumetrowych lonzach. Na takiej wlasnie lonzy stal owy kon ktorego wstawilam zdjecie, a widoczne ogrodzenie jest niekompletne na 3 scianach, sa dziury. 4 sciany w ogole nie ma (jes to tak jakby koniec gospodarstwa).
-co do karmienia:
jak pisalam juz chyba kiedys w tym watku-konie sa karmione jak przyjedziemy my. Za dpbrych czasow robilysmy tak, ze zostawialysmy bale siana w biegalni i przyjezdzalysny np. za 3 dni zeby dolozyc nastepna. Owies dostawaly jak bylysmy my. Na oko 2-3 razy w tygodniu. wtedy tez z reguly jakies jablka itd. przez jakis czas dostawaly tez witaminy. Aktualnie, a raczej przez ok. miesiac, moze troche wiecej, jedza slome i resztki trawy kiedy sa przypiete na lonzach. Siana nie dostaja "bo wybieraja" jak uznala wlascicielka. Poza tym stoi tam moze 6-10bal juz podgnitego siana, co jest niczym na 6 koni. Mozliwe ze to sposob oszczedzania. Wedlug mnie jednak siano powinno byc postawa, pal licho z owsem.
-co do opieki wlascicieli nad konmi: ogranicza sie sporadycznie do wyciagniecia ich z biegalni i postawienia na lonzach. nic wiecej. cale szczescie zamontowalysmy kiedys z S automatyczne poidlo, wiec ja chca pija z niego, bo wanny puste. aczkolwiek jak stoja na dworze (a czasem stoja kilka dni) to wody nie maja. cdn
przepraszam za post pod postem, ale skonczyl mi sie limit znakow.
-co do gniadego konia-jest calkowicie zdrowy, nie chudnie przez chorobe. co do miesni, nigdy ich nie mial-jedyna jego aktywnoscia byly lekkie tereny 3,4 razy w miesiacu. chudnie zbraku zarcia-to na pewno. Twierdzicie, ze konie sa tluste-moze jeszcze sa, aczkolwiek ja widze diametralna zmiane. I na pewno nie skonczy sie na tym. Wszystkie konie schudly-ten akurat najbardziej, stad wstawilam jego zdjecie.  podejrzewam ze jak pojade tam np w przyszly weekend (bo wracam do domu) to bedzie gorzej.
-co do rzekomej nagonki-absolutnie nie jest to nagonka. Martwimy sie o te konie, nie mamy mozliwosci juz bywac tam tak czesto jak wczesniej wiadomo z jakich przyczyn-ja 200km dalej i przyjezdzam raz na 2tyg, S aktualnie jest za granica i wroci na przelomie listopada-grudnia. Nasze obawy na prawde nie sa bezpodstawne. Przez rok poznalysmy zwyczaje tam panujace, probowalysmy cos wskurac,potem po prostu robilysmy swoje ale obecna sytuacja zmusila nas do podjecia jakis krokow. Probowalysny rozmawiac z wlascicielem, oferowalysmy pomoc, oferowalysmy zabranie konia chorego i leczenie go na wlasny koszt-na wszystko bylo kategoryczne nie. Bo my sie nie znamy, bo tamto, bo siamto, bo tragizujemy i nic im nie jest. Probowalysmy na wszystkie sposoby, to nie jest tak ze odrazu nagonka i zglaszanie. Gdybysmy tak to chcialy odegrac, zglosilybysmy to (a raczej S. bo mnie jeszcze nie bylo) na samym poczatku.

nie wiem czy odpowiedzialam na wszystko, jezeli cos jeszcze jest bie wyjasnione, wyglada podejrzanie "jak nagonka" to piszcie-odpowiem na wszystko zgodnie z prawda tak jak do tej pory. Troche sie podlamalam, ale nie dziwie sie ze sa takie watpliwosci. Ugryzlysmy to chyba od zlej strony i musze to naprostowac. 🙂 co do zdjec to po prostu wstawilam to, co tam zobaczylam. moze poniosly mnie emocje i nerwy i nie powinnam wstawiac, ale cos, stalo sie. teraz moge jedynie wytlumaczyc co i jak...
obawiam się, że możesz zrobić bardzo niewiele

możesz być upierdliwa do bólu, możesz tłumaczyć za każdym razem jak jesteś, możesz marudzić, narzekać, mówić, że tak się nie robi, dogadywać, że konie Panu pochudły, sąsiedzi zaczną gadać, ksiądz z ambony wyklnie itp.  taki człowiek jedynie wstydu przed ludźmi będzie się obawiał - a i to niekoniecznie

ale niewiele możesz - mnie np wkurza jak niektóre mamusie nie szczepią swoich dzieci, i co ja mogę? pobluźnię sobie na głupotę ludzką pod nosem i poczekam aż pojawią się choroby, o których dawno nie słyszeliśmy

ja słyszałam od poważnego gospodarza, że koniom na robaki trzeba dać wiadro marchwi (no bo wtedy koń się posrał i robaki przy okazji wyleciały) - i co tu można? można wytłumaczyć, że to nie prawda, można zje...tać z góry na dół (w zależności od poziomu własnej kultury) może uwierzy, a może jak mu koń zdechnie to powie, że ktoś mu zauroczył...

tylko od Ciebie zależy, czy nadal chcesz być wolontariuszem w tej stajni - jeśli nie, to poinformuj właściciela bardzo dobitnie o tym, dlaczego - i zmień stajnię  🙁
POTRZEBUJE POMOCY!
Potrzebuje kogoś z Lubartowa/okolic, żeby zobaczył stan źrebaka sprzedawanego w tym mieście
Załączyłam zdjęcie...
Może się wypowiedzieć jakiś specjalista? Jak zobaczyłam jego nogi......
http://tablica.pl/oferta/siwa-klacz-malopolska-ze-zrobka-CID757-ID3o53l.html#df07c83125
tu jest ogłoszenie.

Bardzo proszę o pomoc w poszukaniu kogoś z okolic!
cataleya, łojezusiczku! mamusia woła o pomstę, ale źróbka...
Dlatego proszę o pomoć osoby z okolic o sprawdzenie konika.
Młodego z chęcią bym kupiła, myślę że jakaś szansa ratunku jest, dlatego proszę o ocenę kogoś, kto się zna...

EDIT: właściciela poprosiłam o dokładniejsze zdjęcia, te są z 15 grudnia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się