Nie zaginął - to bzdury na kołkach. Współwłaściciel, który podał tę informację nie ma uregulowanych spraw finansowych z właścicielami ośrodka i kombinuje jak może.
Nie zaginął - to bzdury na kołkach. Współwłaściciel, który podał tę informację nie ma uregulowanych spraw finansowych z właścicielami ośrodka i kombinuje jak może.
To tłumaczy, czemu na fb stajni nie ma info. Dzięki, rozwiązałaś mi zagwozdkę :kwiatek:
to sa wewnetrzne sprawy tych panow i sadze, ze zupelnie nie ma powodu, zebysmy sie tym interesowali. konia nikt nie ukradl, nie trafil do rzezni, nie grozi mu nic na bank 😉
tylko po co takie ogłoszenie? ludzie sie przejęli, udostępniają a tu wychodzi ze są robieni w ... 😉 gość pewno konia po cichu zabrał i udaje ze ukradli? jest powód żebyśmy sie interesowali chyba?to jakas nowa metoda zabierania konia z pensjonatu? 🤔
Widziałam to ogłoszenie na fb i zastanawiałam się kiedy pojawi się na forum. Przed udostępnieniem dalej tej informacji coś mnie powstrzymywało, bo informacja jest bardzo lakoniczna. Teraz się cieszę, że nie puściłam tego dalej.
Sprawa jest poważniejsza niż myślicie, to jest przestroga dla wszystkich, którzy trzymają konie w stajni i ufają ich właścicielom!!!! Jak przychodzimy do niej jesteśmy przyjmowani z entuzjazmem, uczestniczymy w imprezach, angażujemy się w pracach a później okazuje się, że jesteśmy za bardzo aktywni i zza pleców czujemy ich oddech, nie chęć. Dlaczego bo stoją tam nasze konie? Nie rozumiem tego. Przyprowadzamy do swoich koni weterynarza, a właściciel go wyprasza i sobie nie życzy jego wizyt. O co tu chodzi? Przypomniały się komuś czasy komunistyczne... Jak można stać w takiej stajni, w końcu my płacimy za boksy i weterynarza. Co do sprawy, którą opisała "TOLKA" to jest dopiero bzdura, wymyślona z rękawa (bo sprawa jest zgłoszona na Policję i chętnie zajął się tym Urząd Skarbowy - ze stajni nie ma żadnych fv do zapłaty - o jakich sprawach finansowych jest mowa?) Osoba, która przetrzymuje tego konia bez zgody współwłaściciela działa wbrew prawu i uczestniczy w nielegalnym przetrzymywaniu jego własności. Współwłaściciel podał tę informację nie na próżno, koń wciąż jest poszukiwany przez niego i przez policję.
- ze stajni nie ma żadnych fv do zapłaty - o jakich sprawach finansowych jest mowa?
Ooo! To bardzo wygodna wymówka. Najpierw cieszyć się, że pensjonat tańszy o 23% a potem mówić, że faktur nie ma więc zaległości też i jeszcze donosy do skarbówki pisać 🥂 Dlatego popieram odpowiedzialność obustronną przy braku dowodu zakupu.
Masz racje też popieram, płaci się tyle samo - wcale nie o 23% mniej i to jest zastanawiające... prawda... - każdy kto prowadzi działalność gospodarczą jest zobowiązany do prawidłowego jej prowadzenia - to właściciele stajni decydując się na takie płatności biorą za to odpowiedzialność i ryzykują, a są przypadki że nawet na stojące w stajni konie umów nie ma?..... (czy prowadzisz sklep czy stajnie - dla wszystkich prawo podatkowe jest takie samo) to tak na marginesie
Bywało się w wielu stajniach i przez lata przewinęło się w moim życiu wiele koni - nie można było na nikogo narzekać i komuś coś zarzucić - w tej sytuacji jest inaczej i nie tylko na tym polu... Dlatego zawsze mamy wybór i czas na zmiany, co dla niektórych może być niewygodne...
WRACAJĄC DO SPRAWY tu nie chodzi akurat o to - raczej skupiamy się na odszukaniu zaginionego konia
Ale jak mamy się skupić, skoro wciąż nie wiadomo o co chodzi. Zaginął koń i to tyle. Ale jak to zaginął? Uciekł? Ktoś go ukradł? Ukrył? Trochę za mało tych informacji, tym bardziej, że koń jest współwłasnością dwóch osób, a z tego co zrozumiałam, to szuka go tylko jedna.
Prosta sprawa: jest dwóch współwłaścicieli, szuka go większościowy udziałowiec, drugim jest właściciel byłej stajni, któremu nie na rękę była zmiana stajni przez pierwszego - podejrzewamy, że dlatego ukrył konia, choć nie miał powodów. Naprawę nie mamy pojęcia o co mu dokładnie chodzi, nie odbiera telefonów, nie odpisuje na SMS - odwiedzamy byłą stajnie a konia dalej nie ma.
Bzdurą są sprawy finansowe bo przecież nikt nie sprzeda konia pomijając drugiego ?
uwazam, ze ten watek nadaje sie do zamkniecia- zaraz zrobi sie tu zadyma z obu stron. tym czasem fakt jest taki, ze kon nie zostal ukradziony ze stajni, nie zaginal, nie grozi mu nic, nie dzieje mu sie krzywda. a sprawy finansowe i kwestie miejsca pobytu konia, niech panowie zalatwiaja pomiedzy soba. bo co kto komu jest winien, ile itd, to ani nasza sprawa, ani do tego dojdziemy na podstawie zeznan, ktore tu zaraz padna.
zogola, wlasnie nie wiem nic wiecej, i nie mam zamiaru sie w to angazowac rownie mocno jak ty. to sa PRYWATNE SPRAWY tych dwoch panow i nic mnie nie obchodza. oraz nie uwazam, zeby byly godne roztrzasania na forum. niech panowie kloca sie miedzy soba. wyrazne natomiast jest to, ze tobie bardzo zalezy na roztrzasaniu tej sprawy. zarejestrowalas sie dzis, i tylko dla tego watku. a ja nie lubie uzytkownikow, ktorzy przychodza tu tylko po to, zeby robic dym. zeby nie byc posadzona o naduzywanie wladzy, juz jako moderator pytam innych uzytkownikow: CZY UWAZACIE, ZE TEN WATEK POWINIEN POZOSTAC OTWARTY?
a ja ze otwarty - ciekawa sprawa, moze sie przydać komuś. (jak bedzie rozważał posiadanie konia w spółce). +motyw czy potrzebne i przydatne jest legalne prowadzenie biznesu czy nie....itp (tak, w większości hoteli nie masz szans na umowę czy rachunek...) oczywiście pod tym kątem, a nie "zaginął" bo raczej nei zaginął tylko właściciel go zabral po kłótni ze współ...
Jeny jakich to mamy "świetoszków" na forum. i żeby nie było, ja prowadzę firmę i grzecznie płacę podatki ale donosicieli i "świetoszków" nie znoszę. Nie raz i nie dwa ten pseudo świetoszek pewnie kupił np deski z tartaku błagając żeby taniej "no wie pan ...może byc bez fakturki" zapewne równiez kupuje się papieroski z przemytu lub ciuchy od pseudo handlarzy a pozniej...eh , poprostu szkoda słów. Co do tego "zaginionego " konia. Zapewne żyje , i jest tak jak pisze Katija zapewne są to dziwne zagrywki panow wspolwłascicieli konia oraz własciciela pensjonatu.Nam nic do tego.
Jak dla mnie ktoś tu komuś chce narobić smrodu i tyle... Jestem przekonana, że z punktu widzenia właścicieli wygląda to inaczej, ale oni na forum się nie wypowiedzą. Bardzo, bardzo nieładnie tak rozstrzygać sprawy.
Wg mnie jako zamknięty - jeśli ktoś chce rozmawiać nt. konia w spółce i prowadzenia biznesu, to proponuję inny wątek. Bo nie spodziewam się merytorycznych wypowiedzi zainteresowanego.
Przypomniala mi sie sytuacja w skladzie budowlanym. Chcemy kupic bloczki. Sprzedawca wymienia cene, pytamy wiec czy nie daloby sie bez fv . Pan mowi ze pewnie ze sie da, a to jaka cena bedzie-pytamy. Okazuje sie ze ta sama. A to my jednak z faktura poprosimy. A pan na to: ale nie moge, nie mam ich na stanie.
Słuchajcie, odnosząc się do przedmówców - poruszyłam sprawę głębiej bo o to prosiliście, a miałam o tym wiedzę (bo każdy kij ma dwa końce) Powiem krótko, spółka to jak małżeństwo jeśli zdarzy się jakiś konflikt to może dojść do sytuacji, że jedno z rodziców zabiera dziecko, ukrywa i nie chce kontaktu z drugim "na złość"?- choć wg prawa tak nie może i nie prowadzi to do rozwiązania. Właściciel stajni zachował się tak właśnie, a może jak "mały chłopiec", który nie chce podzielić się zabawką z obawy, że ktoś inny będzie mógł się nią zabawić...
Przyznam Wam racje, że ta sprawa jest przestrogą dla wszystkich, którzy chcą wejść w spółkę przy zakupie konia!!!!
Ogłoszenie współwłaściciela o zaginięciu konia jest jak najbardziej prawdą - wszystkie pozostałe informacje miały na celu wyjaśnienie sytuacji - choć przyznam takiego zachowania nikt nie może zrozumieć, chowanie konia przed drugim nie prowadzi do niczego dobrego. Trzeba umieć się z tym zmierzyć, a nie chować głowę w piasek i winić innych nie prowadząc dialogu....
Wciąż znajomi i osoby znające sprawę pomagają odnaleźć konia - aby móc podjąć prace z koniem i zapewnić jego rozwój, a co za tym idzie starty bo koń jest wyjątkowy ..... MAMY NA CELU DOBRO KONIA - może to właściciel stajni zrozumie i w końcu podejmie rozmowy...
Słuchajcie, odnosząc się do przedmówców - poruszyłam sprawę głębiej bo o to prosiliście
nikt o to nie prosil. Przyznam Wam racje, że ta sprawa jest przestrogą dla wszystkich, którzy chcą wejść w spółkę przy zakupie konia!!!!
??? przyznajesz racje komu??? spółka to jak małżeństwo jeśli zdarzy się jakiś konflikt to może dojść do sytuacji, że jedno z rodziców zabiera dziecko, ukrywa i nie chce kontaktu z drugim "na złość"?- choć wg prawa tak nie może i nie prowadzi to do rozwiązania.
od rozstrzygania takich spraw sa sady a nie forum. watek zostaje zamkniety.