Szukałam podobnego tematu, ale nic nie znalazłam, więc pozwoliłam sobie założyć nowy temat.
Przydarzyła mi się ostatnio taka smutna sytuacja, która skłoniła mnie do szukania informacji na temat sposobów udzielania pomocy potrąconym zwierzętom.
A więc do rzeczy:
W niedzielne popołudnie wracałam sobie zadowolona i zrelaksowana ze stajni.
Przejeżdżając przez Aleksandrów Łódzki, tuż za dość ostrym łukiem na środku mojego pasa leżał potrącony kot. Zatrzymałam się, włączyłam awaryjne światła- ale za mną jechało kilka samochodów, które natychmiast zaczęły trąbić...
Nie miałam możliwość zjechania na pobocze (przy drodze był rów po jednej i po drugiej stronie).
Samochody trąbiły, zaczęły mnie wyprzedzać- powstało zamieszanie.
Wysiadanie z samochodu w takiej sytuacji było bardzo niebezpieczne ( jak już pisałam, kot leżał zaraz za dość ostrym łukiem na drodze gdzie samochody jeżdżą raczej szybko).
Oceniłam przez szybę stan kota- krwawił z odbytu i z pyska, nie ruszał się... Odjechałam, starając się go ominąć. Jednak samochody za mną już nie...
Jechałam i płakałam z bezsilności, że nie mogłam nic zrobić, pomóc zwierzęciu, które może jeszcze żyło (chociaż jestem pewna, że po tym jak duży samochód jadący za mną przejechał po kocie- nawet jeśli wcześniej jeszcze żył, to "empatyczny" kierowca skrócił jego cierpienie).
Dlatego po powrocie do domu zasiadłam przed komputerem i postarałam się znaleźć informacje, co można zrobić w takiej sytuacji.
1. Po pierwsze należy pamiętać, że kierowca, który potrąci zwierze i nie udzieli mu pomocy łamie prawo!!! "Świadek zdarzenia może zgłosić znęcanie się nad potrąconym zwierzęciem Inspekcji Weterynaryjnej, przez co sprawa może trafić do sądu. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi do dwóch lat pozbawienia wolności oraz dodatkowo kara grzywny. Warto wiedzieć, że kierowca, którego samochód ucierpiał w zderzeniu ze zwierzęciem, bez notatki sporządzonej przez policję, nie będzie mógł się ubiegać o odszkodowanie w autocasco. Dlatego warto zatrzymać samochód i przy okazji pomóc zwierzęciu – z korzyścią dla siebie, swojego sumienia, jak i samochodu." (źródło organicmagazine.pl)
2. Jeżeli zauważysz leżące przy drodze potrącone zwierze- reaguj! Nie myśl o tym, że zwierze na pewno już nie żyje, bo się nie rusza. Zwierzak może być nieprzytomny. Wyobraźcie sobie ogrom cierpienia takiego zwierzęcia, które odzyskuje przytomność, ale z powodu obrażeń nie może ruszyć się z miejsca i kona kilka czy nawet kilkanaście godzin w MĘCZARNIACH!!! A może nawet jest jest jeszcze kilka razy potrącane przez inne pojazdy. Przecież to jest niewyobrażalny horror!
Jeżeli masz możliwość zatrzymać samochód (pamiętaj o awaryjnych światłach) i wysiąść z samochodu (tak strasznie żałuję, że ja nie miałam w niedziele) podejdź do zwierzaka i sprawdź puls, czy zwierzę oddycha. Puls mierzy się na wewnętrznej stronie uda zwierzęcia (mniej więcej w połowie długości kości udowej).
"Jeśli zwierzę jest martwe, należy usunąć ciało z drogi, oraz powiadomić policję (szczególnie przy uszkodzeniach samochodu) lub straż miejską."
Jeżeli zwierze żyje:
- należy je przesunąć na pobocze, na przykład przy pomocy koca, i zabrać je do najbliższej lecznicy weterynaryjnej, lub zadzwonić numer 112, lub do lokalnej straży miejskiej aby uzyskać pomoc.
"W przypadku zdarzenia na terenie Łodzi najłatwiej zadzwonić pod czynny całą dobę numer Dyspozycji Inżyniera Miasta: 042 638 49 49 lub do jakiejkolwiek organizacji zajmującej się pomocą zwierzętom.
W razie wypadku z udziałem dzikich zwierząt najlepiej zadzwonić bezpośrednio do Leśnictwa Miejskiego w Łodzi: tel. 042-659-00-77, 042-659-02-49 czynny codziennie z wyjątkiem sobót i dni świątecznych od 7.00 do 16.00. (źródło niechcianeizapomniane.org).
Warto mieć w bagażniku jakiś koc i np. kawałek kartonu (ważne by takie potrącone zwierzę nie było podnoszone i przenoszone w niestabilny sposób. Sprawdzi się właśnie koc, albo sztywny karton gdzie kładziemy zwierzaka na boku).
Nie wiem jak to wygląda w praktyce.
Nie mogę znaleźć w interencie żadnych informacji na temat tego, czy konkretne służby (nie wiem, policja, straż miejska) maja obowiązek udzielenia pomocy potrąconemu zwierzęciu?
Ktoś potrafi coś podpowiedzieć?
Ma jakieś doświadczenie w tej sprawie?
Co jeszcze można zrobić?
Co w sytuacji kiedy jesteśmy w obcym mieście, nie znamy adresu kliniki weterynaryjnej w pobliżu?
Czy można w jakiś sposób wyegzekwować na policji, straży miejskiej pomoc? Przypuszczam, że biorąc pod uwagę polskie realia może być ciężko...Uważam, że jesteśmy jako ludzie winni zwierzętom pomoc w takich sytuacjach za tony cierpienia, bólu i strachu jakie codzienne im fundujemy dla naszej wygody, egoizmu czy rozrywki.
Szkoda, że czasem zwierzęta mają więcej "ludzkich" odruchów niż ludzie.
http://rozrywka.dziennik.pl/hity-internetu/artykuly/86492,zobacz-jak-pies-ratuje-zycie-psu.html