Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem realizacji mojego dziwnego pomysłu. W okolicy mamy mnóstwo świetnych terenów do wycieczek konnych, głównie w górzystym terenie. Ja jednak preferuję chodzić po szlakach pieszo i jakoś nie mogę się przekonać do jazdy konno. Uwielbiam góry i chciałbym mieć kiedyś okazję spróbować swoich sił w nieco niekonwencjonalny sposób. Mianowicie wybrać się na wycieczkę pieszo z dziewczyną/koleżanką, która towarzyszyłaby mi jadąc konno. Nie wiem tylko, czy to dobry pomysł. Nie chciałbym, żeby się okazało, że w połowie podejścia pod stromą górę wymięknę i nie dam rady utrzymać jej tempa. Jak duża jest różnica w prędkości najwolniejszego chodu konia w porównaniu do tempa pieszego? Czy dam radę w ogóle nadążyć za kimś jadącym konno, zwłaszcza idąc stale pod górę, czy raczej to głupi pomysł i powinienem sobie darować? Bardzo chciałbym poznać Waszą opinię na ten temat.
@opolanka Myślę, że godzinna wycieczka pod górę w dość szybkim tempie byłaby wystarczającym wyzwaniem. Droga powrotna zajęłaby mniej więcej tyle samo czasu.
Chciałbym się sprawdzić, mieć dobrą motywację do przejścia trudniejszej trasy w krótkim czasie, a przy tym spędzić miło czas w towarzystwie kogoś, kogo w ten sposób nie zamęczę. 😉
Czy konik idąc stępem pod górę zachowuje takie samo tempo jak po płaskim terenie? Czy to zależy od jeźdźca? Nie mam aż takiej kondycji, żeby biegać za kłusującym koniem, więc może ten przypadek pomińmy. Nie chcesz mnie przecież wykończyć. 😉
@vynter Hehe, to zdjęcie to z Man vs Horse czy naszej rodzimej imprezy na podobnych zasadach (zapomniałem nazwy, EDIT: już wiem "Klikowa Endurance Race"😉? Przewagę to mają sportowcy, którzy latami pracują na to, żeby dać radę wygrać w takim wyścigu. Ja pewnie zostałbym daleko w tyle. 🙂
bumbo, nie wiem czy pomogę w kwestii górskiej, bo u nas w lesie jest płasko jak na stole - ale ja często chodzę z chłopakiem na takie spacery. Ja jadę konno, on (niekoński) idzie piechotą obok. Koń i chłop szybko znaleźli wspólne tempo 😁 Ogólnie u nas ten pomysł bardzo się sprawdził, oboje te wycieczki lubią, a i dodatkowo koń jest dużo spokojniejszy z osobą z ziemi.
@Livia, fajnie. 🙂 Czyli jeździec może odpowiednio dostosować tempo do swojego towarzysza. Może skoro już konik i Twój chłopak znaleźli wspólne tempo, to czas żeby zacząć je troszkę "podkręcać"? :P Zawsze warto popracować nad kondycją, niekoniecznie swoją. 😉
@vynter, w Man vs Horse biegacze mają sporą przewagę (chociażby dlatego, że startują z 15-minutowym wyprzedzeniem), a i tak mało który daje radę dotrzeć na metę przed jeźdźcami.
Jak się siedzi wygodnie w siodle, to z tej perspektywy dotrzymanie tempa konikowi w stępie może się wydawać łatwym zadaniem. 😉 Gorzej jest na nóżkach, zwłaszcza idąc stale pod górę. A może tylko mi się tak wydaje, nigdy nie miałem okazji tego sprawdzić. 🙂
dlaczego myślisz, że pisze to z perspektywy wygodnego siedzenia w siodle? 🤣
tam gdzie koń może swobodnie galopować zawsze będzie miał przewagę, ale na trudnych/stromych odcinkach człowiek jest w stanie go pokonać.
jakie jest średnie tempo dobrze wytrenowanego konia rajdowego? 17-18 km/h? czyli w 2.15 godziny pokonamy ok. 40.5 km. dobrze wytrenowany mężczyzna jest w stanie przebiec w tym samym czasie 42.195 km (czołówka nawet w ok. 2.05 godziny). nieduża różnica i na dłuższych dystansach może się obrócić na korzyść konia (chociaż ludzie mają o tyle 'dobrze', że nikt ich nie sprawdza na bramkach weterynaryjnych i mogą przekroczyć metę nawet czołgając się :hihi🙂, ale samo w sobie jest ciekawe 🙂
i czy przypadkiem ultramaratony nie zaczęły się właśnie od takiej rywalizacji ludzi z końmi? że komuś tam przed zawodami koń okulał, a postanowił mimo wszystko wystartować? 😁
bumbo, z tym wspólnym tempem raczej miałam na myśli, że obaj sobie spacerują, bo my to tak czysto rekreacyjnie 🙂 Raz mojego chłopaka naszło na bieganie z koniem i powiem, że bardzo fajnie było, bo koń dostosowywał się do tempa chłopaka i szedł odpowiednio kłusem czy galopem 🙂 I zwalniał sam, jak tylko chłopak zwalniał 😉 no ale chłopakowi bieganie przeszło i stanęło na razie na takich stępowych spacerkach 🙂
dlaczego myślisz, że pisze to z perspektywy wygodnego siedzenia w siodle? 🤣
Dlaczego tak myślę? To jest miejsce, gdzie wypowiadają się często osoby spędzające trochę czasu w siodle, dlatego taka perspektywa wydawała mi się bardziej prawdopodobna. 🙂 Chociaż niekoniecznie musiałem mieć rację. Poza tym wiem z autopsji, że często coś się wydaje łatwiejsze niż jest w rzeczywistości, dopóki się samemu nie spróbuje.
dobrze wytrenowany mężczyzna jest w stanie przebiec w tym samym czasie 42.195 km (czołówka nawet w ok. 2.05 godziny).
Różnica między wytrenowanym mężczyzną a mną będzie taka, że ja po przebiegnięciu max 20 km padnę na pysk, a już na pewno nie dam rady utrzymać takiego tempa jak nawet słabo wytrenowany wierzchowiec. :P Dlatego nawet górska wycieczka bardziej wymagającym kondycyjnie szlakiem będzie dla mnie w takich okolicznościach wyzwaniem.
i czy przypadkiem ultramaratony nie zaczęły się właśnie od takiej rywalizacji ludzi z końmi? że komuś tam przed zawodami koń okulał, a postanowił mimo wszystko wystartować? 😁
Nie wiem jaka jest geneza ultramaratonów, ale czytałem kiedyś o 61-latku, który postanowił wystartować w 875-kilometrowym ultramaratonie. Norma była taka, że cały dystans pokonywało się w kilka dni, każdego dnia biegnąc przez 18 godzin i śpiąc przez pozostałe 6. Ten "dziadek" o tym nie wiedział i przebiegł całą trasę bez przerw na sen, do tego zrobił to w kaloszach i ubraniu roboczym. Oczywiście wygrał i od tego czasu ten maraton jest nazywany jego imieniem. Dla zainteresowanych i niedowiarków (sam kiedyś w to nie mogłem uwierzyć) - facet nazywał się Cliff Young (jest sporo artykułów na jego temat, wystarczy wpisać w google).
Livia, czyli można powiedzieć, że konik był dla niego bardzo wyrozumiały. 😉 Może chłopakowi się nie podobało, że są nierówne szanse i podczas gdy Ty sobie pomykałaś bez większego wysiłku, on leciał z wywieszonym jęzorem, ledwie łapiąc powietrze? 😀 Niestety nigdy nie miałem okazji tego doświadczyć, ale wydaje mi się, że to musi być całkiem fajne uczucie dać komuś wycisk będąc w takiej "uprzywilejowanej pozycji". 😉
bumbo akurat więcej czasu spędzam biegając niż jeżdżąc konno. niestety. pomagałam też przez parę lat w stajni i wtedy nie raz i nie dwa musiałam chodzić /a czasem nawet i biegać/ przy koniach po piachu 🙂
a na przyszłość - lepiej nie mów koleżance, że ona tylko wygodnie siedzi, a (w domyśle) całą robotę odwala koń 😁
te obliczenia napisałam jako ciekawostkę. btw, ktoś kiedyś zmierzył u nas w stajni i wyszło, że w takim rekreacyjnym, godzinnym terenie pokonują ok. 12-14 km - to jest tempo między 5 a 4,28 min/km, czyli bez szału dla człowieka przy krótkim dystansie 🙂
kiedyś czytałam o tym facecie. on coś tam tłumaczył, że jak był pasterzem i musiał szukać owiec to też biegał i nie spał 😁 ale to chyba trochę naciągana historia była? 👀
tam gdzie koń może swobodnie galopować zawsze będzie miał przewagę, ale na trudnych/stromych odcinkach człowiek jest w stanie go pokonać.
Też chyba nie zawsze Miałam drobnego sprytnego konika, który zawsze u stóp podwyższenia dostawał małej gorączki i najlepiej się czuł, gdy zbocze atakował susami czyli w sumie galopem. Stępem pod stromą górę było dla niego karą, a kłusem to się w ogóle nie dało. Tzn. dało się ale ciśnienie rosło 😉
edit: co prawda po latach jeżdżenia w ten sposób uświadomiono mi, że miał na to wpływ nie tylko jego temperament, ale także moja niewłaściwa równowaga.. 👀
Tak, zapewne tak. Ale niedługo mi było dane pracować w kierunku polepszenia tej sytuacji. Więc najbardziej zapamiętałam wesołe podróże w górę po stromych stokach. Hop-hop-hop 😉
Dopiero po tym "-łam" zwróciłem uwagę na to, że tym wątkiem zainteresowały się same dziewczyny. Ciekawe, czy to tylko zbieg okoliczności...
a na przyszłość - lepiej nie mów koleżance, że ona tylko wygodnie siedzi, a (w domyśle) całą robotę odwala koń 😁
Dziękuję za radę (ostrzeżenie?). 🙂 Oczywiście tak tylko między sobą rozmawiamy. :P W praktyce zawsze lepiej jest docenić to jak świetnie i bez wysiłku dziewczyna sobie poradziła z pokonaniem tak trudnej trasy, podkreślając jak dużo mi jeszcze brakuje do jej sprawności i kondycji. 😀
te obliczenia napisałam jako ciekawostkę. btw, ktoś kiedyś zmierzył u nas w stajni i wyszło, że w takim rekreacyjnym, godzinnym terenie pokonują ok. 12-14 km - to jest tempo między 5 a 4,28 min/km, czyli bez szału dla człowieka przy krótkim dystansie 🙂
Nie wiem jaki jest ten "rekreacyjny teren", ale zakładając, że niezbyt łatwy, to zazdroszczę i gratuluję kondycji, skoro 12-14 km/h na takiej godzinnej trasie to "bez szału". 🙂
kiedyś czytałam o tym facecie. on coś tam tłumaczył, że jak był pasterzem i musiał szukać owiec to też biegał i nie spał 😁 ale to chyba trochę naciągana historia była? 👀
Zgadza się, był pasterzem i zaganiał owce, a wygląda na to, że został człowiekiem-legendą. Jest tyle poważnych artykułów nt. tego faceta, maratonów jakie wygrał, specjalnej techniki biegania jaką sobie wypracował, że trudno nie wierzyć w tą historię.
powodzenia i daj znać jak było! 😀
Yyy... niestety pomysł jest na razie (i od dawna) w sferze planów. Nie poznałem nikogo, kto miałby ochotę się ze mną wybrać na taką wycieczkę. Może kiedyś jakaś dobra duszyczka przeczyta mój post na forum i zgodzi się mi pomóc w realizacji pomysłu. 😀
pod strome zbocza (coś w rodzaju starej-mikro żwirowni) też wjeżdżałam susami - kazali dać koniowi luz, a on zdecydowanie wolał taki sposób (sam koń ok. 175 w kłębie, więc mikre to to nie było). przed wjazdem nastąpiła historia pt. 'bo X. ściągnęła na tym podjeździe konia wodzami i wywaliła się do tyłu tracąc przytomność'. X. była wówczas z nami obecna i podkręciła jeszcze atmosferę błagając aby tego nie robić (wcale się nie dziwię), to ustaliliśmy, że najpierw podjedziemy kłusem... ale tak do końca to nie wyszło, bo wszyscy przede mną się bali ściągnąć konie do tyłu 😉
ale z tą równowagą to pewnie macie rację - nie pomyślałam o tym 😡
Dziękuję wszystkim za wskazówki. 🙂 Myślę, że nie ma co się bać i chętnie kiedyś spróbuję swoich sił w takiej małej rywalizacji. Pozostaje tylko znaleźć sympatyczną dziewczynę na koniku. To będzie ta trudniejsza część. Jeśli ktoś chciałby się sprawdzić, to zapraszam. 🙂
Ja jeździłam w niezapomniane tereny po Lesie Wolskim. I konno to nam szło tak lekko. Zwiedziłam, dzieki mojej koleżance i jej koniom, praktycznie każdy wąwóz. Zajmowało to nam około godziny. I chciałam potem pokazać te trasy mojemu niekonnemu znajomemu i swojemu psu. Lazłam, lazłam, lazłam i doczołgałam się do pierwszej polanki. Tam padliśmy bez czucia. Dalej ani kroku. Podobnie u nas na wsi chciałam pospacerować i w godzinę doszłam tam, gdzie konno jestem w dziesięć minut. Oczywiście, że koń chodzi szybciej, sprawniej, wydajniej. Zostaniesz w tyle po chwili. No, chyba, że jesteś jakimś mega piechurem.
Tania to chyba też zależy od jakiś indywidualnych zdolności. Ja zazwyczaj chodzę szybko nawet jak mi się jakoś nie spieszy, bo wolne tuptanie mnie po prostu męczy. Jak śpieszę, się na autobus to już tempo piechura osiągam, ale mam znajomych z którymi jak czasami idę to po 5 minutach jest: ,, zwolnij, gdzie ty tak lecisz?! ja już nie mam siły..." 😉
Alaska, teoretycznie tak, na twardym, równym podłożu mam podobnie. Ale zdarza mi się iść za koniem na zdjęcia i powiem szczerze, że czasami bywa ciężko. Osoba prowadząca konia zazwyczaj porusza się szybciej (o jeździe nawet nie wspominając), ja nadganiam a kondycję marszową mam niezgorszą. Błoto, kałuże do ominięcia, trawa i zostaje się dość mocno w tyle
No właśnie. Ja w terenie często wysiadam z dwukółki i spaceruję. Jednak zwykle szybko zostaję w tyle i wołam o pomoc. A już pod górkę... 😵 No, chyba, że intencją autora jest zemdleć i wymagać sztucznego oddychania "usta usta" ?
Aleee... co wyjaśnia? :P Głównym celem rozpoczęcia tego wątku było zasięgnięcie fachowej opinii co do możliwości realizacji mojego pomysłu. Szansa na znalezienie w ten sposób potencjalnej kandydatki na wspólną wycieczkę jest znikoma, ale nie ukrywam, że gdzieś tam była (jest?) iskierka nadziei. A co? Pomarzyć zawsze można. 😉
masz +2 pkt za kreatywność
Na co można wymieniać punkty? 😉
ale jeszcze nie wiemy dokładnie, skąd kolega jest /BB to Bielsko Biała? /
Już się wydało. 😉
w godzinę doszłam tam, gdzie konno jestem w dziesięć minut.
Czyli idziesz 6 razy wolniej niż jedziesz konno. Musisz nieźle szybko zasuwać na koniku. 🙂 Ja myślałem o takim szybszym spacerze, nie miałem zamiaru biegać po górach. Nawet "mega piechur" nie chodzi tak szybko. 🙂
chyba, że intencją autora jest zemdleć i wymagać sztucznego oddychania
Jesteś okrutna. 😉 Dziewczyny mnie tutaj tak nastawiły pozytywnie. Nawet sugerowały, że człowiek w pewnych warunkach ma przewagę nad koniem. Teraz wychodzi na to, że chyba jednak mnie trochę podpuszczały. 😉 No przyznaj proszę, że trochę przesadziłaś i w rzeczywistości nie jest wcale tak ciężko nadążyć za konikiem. :P
Prowadząc rajdy w rumuńskich Karpatach, mieliśmy jeden dzień rajdu gwiaździstego polegający na wjechaniu konno na pobliską górę. Pokonywaliśmy przewyższenie ok. 700m. W końcowej fazie podejścia bywały tak strome odcinki, że zsiadaliśmy z koni i prowadziliśmy je w ręku. Gdy robiło się mniej stromo wszyscy znów wsiadali na konie, ale ja często w ramach sportu i pokuty za grzechy, prowadziłem konia w ręku dalej. Po 5 minutach, mimo sporego wysiłku zostawałem mocno z tyłu za jeźdźcami.
Także nie wróżę sukcesów zbytnich, ale wszystko oczywiście zależy też od stopnia wytrenowania konia i piechura.
zawsze konia można użyć jako wyciągu, czepić się ogona i dać się pociągnąć, tak też widziałam i robiłam jak mieliśmy takie strome podejście po trawie, od 30 do 40 stopni nachylenia przez ponad 200 m, ciągnęli się wszyscy prócz jeźdźca z pierwszego konia, który szedł obok swojego wierzchowca, uwierzcie że zarówno konie jak i ludzie mieli dość i trzeba było zrobić popas, mimo iż pół godziny wcześniej żeśmy wyruszyli, tak to jest jak się chce podziwiać widoki i idzie się na skróty, a tempo, i konie i my mieliśmy prawie jednakowe zdobyta góra i widok na dolinę z której wyjechaliśmy, niech was nie zmylą łagodne pagórki(bieszczadzkie) za plecami za ostatnimi końmi było ostro w dół i stamtąd właśnie przyszliśmy, fotka po popasie jak juz zregenerowaliśmy siły 😉