trupka Pocieszaj się, pocieszaj 😀iabeł: A tak na poważnie, to myślę, ze nie ma się czym martwić 😉 Pewnie to było tak, ze 100 lat temu ktoś wstał od stołu w Wigilię, miesiąc później rozjechała go bryczka, domownicy szukali wyjaśnienia takiej sytuacji i już- przesąd gotowy 😁
Ile tego! Jak to potrafi ludziom komplikować życie!
Staram się w święta i niedziele nie mieć powieszonego prania - dlatego, że to właśnie święto (jak coś nie doschnie, trudno - wisi dalej, jest nieelegancko). Pod drabiną (czy rusztowaniem) nie chadzam, żeby coś na mnie nie zleciało, albo żebym trącając kogoś nie zwaliła. Soli - szkoda (zwłaszcza dawniej była baaardzo droga). Buty na stole? mało apetyczne 😉 Usiąść - można. Zawsze jest czas pomyśleć, czy zabrać/załatwić coś jeszcze. Kominiarz kojarzy się z uniknięciem pożaru od pieca. Torebka na ziemi - łatwiejsza do zwędzenia 😉 Ale żeby w tym szukać czegoś ... no nie wiem: głębszego?
O jednym przesądzie rodem z zawodów se przypomniałam , szczególnie sprawdzało się na Paradzie w Katowicach - zawodnik jedzie super , ktoś mówi "Będzie pierwszy czysty przejazd?" i za chwilę zrzutka , wyłamanie 👀 Tak było z rosjaninem , nie pamiętam - chyba Safronov , do ostatniej przeszkody dojechał na czysto , ktoś za mną powiedział "Będzie na zero" i miał dwa wyłamania na ostatniej i oczywiście eliminację - chyba jednak wierzę , że to się sprawdza 😁 Dlatego zawsze tuż przed przejazdem Siwego jak z kimś siedzę znajomym , bo tak do obcych ludzi to głupio mówię "Jak ktoś na Siwym coś o zerowym przejeździe przed końcem powie - ukatrupię jak będzie zrzutka" 😁
Koleżanka na Torwarze na kamerkę Siwego dla mnie nagrywała , to chyba było w piątek - w tle nagrania po zrzutce słychać "No w dupę jeża!" 🤣 Myślałam , że padnę jak nagranie odtworzyłam i to usłyszałam 😀
ja przez pół życia wierzyłam, że piątek 13 to pech, że nie przechodzi się pod słupami, drabinami itp., że sól, że nóż, że czarny kot, że coś tam.
A któregoś piątku 13 miałam BARDZO ważny egzamin którego nie mogłam zawalić, wstałam i powiedziałam sobie: "w piątki 13 nie mam pecha. to nie ma nic wspólnego z datą".
i od tego czasu piątki 13 są przeważnie bardzo dobrymi dniami 😉 łażę pod słupami, kotów się nie boję i staram się trzymać z dala od zabobonów... kantary czerwone dla źrebaków kupuję, choć prawdopodobnie dlatego, że póki co wszystkim źrebakom którymi sie zajmowałam po prostu czerwony kantar ładnie pasował 😀 😁 😁
ale ja zawsze odwrotna byłam 😉 więc może to dlatego.
a wiecie że za tydzień piątek 13? :>
szykuje się dobry dzień 😀iabeł: 😀iabeł: 😀iabeł:
aha, a co do miejsc numer 13 w samolotach - sprawdzam za kazdym razem jak lecę i jeszcze nie znalazłam samolotu, który by nie miał 😉 zreszta dla mnie ważniejsze jest to, czy samolot ma całe skrzydła, działające wszystkie urządzenia i sprawne silniki 😉
ale teraz jak doczytałam cały watek do końca to faktycznie mam tą łuskę w portfelu... choć chyba bardziej z przyzwyczajenia, bo kasy brak mi caaaały czas 😉 a co do wigilii to ZAWSZE, co roku, rok w rok wstaję od stołu co chwila. To podaję, tamto podaję, tu do łazienki, tu coś tam.
Jakoś co roku jestem i zyję i nie zamierzam tego zmieniać w najbliższym czasie 😉 i zawsze wstaję pierwsza. Nic się nie dzieje. Ot, żyję 😉
Naczytałam się w tym wątku o tym przechodzeniu pod słupami czy większymi znakami. Na drodze do stajni mam wlaśnie taki znak, pod którym zazwyczaj przechodzę, ale oczywiście mądre dziecko się re-volty naczytało i nie przeszłam - obeszłam z prawej. Przychodzę do stajni - koń którego jeżdżę ma już kupców i zostaje sprzedany, nastepnego dnia przeszłam lewą stroną - Rewira źle kowal wywerkował, grzeją mu się dwa przody, jest za mocno ścięty. wrr... od teraz przechodzę pod tym i jeszcze [odpukać] nie było aż tak drastycznych i zaskakujących akcji - tak, tak, na pewno one mialy związek z tym z której strony słupa przechodziłam 😀
Ha! Ja zaś urodziłam się trzynastego w piątek o 13.00 - podskoczy ktoś? ;] Nie będę ukrywać, że przez serie niefortunnych zdarzeń w moim zyciu wychodzę z założenia, że urodziłam się pod jakąś pechową gwiazdą..
(Żeby było śmiesznej.., moja chrześnica urodziła się 6.06.06. Iście szatańsko!)
Hmmm... wczoraj w pracy będąc na zapleczu, kobieta myła mopem podłogę i mówi żebym odeszła bo jak mnie zamiecie to za mąż nie wyjdę - słyszał ktoś o tym? 😁
poza tym, że zaśmiecanie i tak dalej to nic złego raczej nie może się stać 😉 na całe szczęście po pierwsze w Anglii codziennie jeździ samochód i sprzątają wszystko bardzo dokładnie, a poza tym taka chusteczka rozłoży sie bardzo szybko, szczególnie na deszczu.
- zamiecionej osobie pogorszy się finansowo (zostanie omieciona z pieniędzy) - zamieciona osoba nie wyjdzie za mąż/ nie ożeni się - zamieciona osoba nie zaprosi zamiatającego na swoje wesele 😁
a ja- nie przechodzę pod słupami itp itd chyba,że nie mam innego wyjścia ale wtedy krzyżuje palce nie odpalam fajka od świeczki jak czarny kot przebiegnie mi drogę ,czekam aż ktoś przejdzie albo przejedzie pierwszy wszystko co się nowo narodzi oblekam w czerwone tasiemki nosze łuski w portfelu - nic mi to nie daje🙂 jak zobacze kominiarza lapie się za guzik jak zapomne czegoś i wracam się do domu,siadam i odliczam od tylu od dziesięciu nie witam sie przez próg nie stawiam torebki na ziemi odpukuje w niemalowane,zapluwam przez ramie ufff to chyba wszystko
no i slyszalam tez ze jak sie kogos omiecie miotla to stara panna zostanie,to samo sie tyczy siadania na rogu stolu, stłuczone lustro to podobno 7 lat nieszczęścia a rozsypana sól to awantura. Trochę tego jest.Jak sobie jeszcze coś przypomne to napiszę.
a i jeszcze podobno jak kobieta/meżczyzna ma dłuższy drugi palec u nogi od całej reszty to zostanie wdową/wdowcem
konia z kantarem kupuję to jak z tym kantarem, z czy bez. Z wróci, bez nie. Czy jak kto wierzy lub nie 😀 Torebke notorycznie kłade na ziemi i wszyscy na mnie za to krzyczą Nie przechodzę przeszkód na parkurze z lewej strony. Wytłumaczy mi ktoś o co w tym chodzi? Mama się na mnie drze jak położę odwrotnie chleb, lub posmaruje mniejszą stronę kromki 🙄. Osobą przesądną nie jestem ale pewne przyzwyczajenia mam. A tu zaglądnełam z ciekawości 🙂 - odpukuje/zapluwam - koty mi nie straszne - Jak nie zapomnę to usiądę wracając się do domu - Nie witam/żegnam przez próg ( a przynajmniej staram się) - torebka/plecak kładę na ziemi - nie wierzę że jak koń ma słomę w ogonie to spadnę jak sobie przypomnę jeszcze coś to napiszę
- Dzień dobry, ja chciałam się umówic się na sterylizację kotki. - Ok., to może... 13 lutego mam wolne. To jest piątek, pasuje pani? - No w porządku, ale o której? - Hmm... O 13.00 jestem wolny. O cholera... 13-go, w piątek, o 13.00... Jakiego koloru jest pani kot?!?! - Eeee... Jest czarny. - O cholera... Nie ma bata, przekładamy!
- Dzień dobry, ja chciałam się umówic się na sterylizację kotki. - Ok., to może... 13 lutego mam wolne. To jest piątek, pasuje pani? - No w porządku, ale o której? - Hmm... O 13.00 jestem wolny. O cholera... 13-go, w piątek, o 13.00... Jakiego koloru jest pani kot?!?! - Eeee... Jest czarny. - O cholera... Nie ma bata, przekładamy!
😁 😁 😁
ILoveMosiek - uwielbiam Cię!!! :kwiatek: 💘 🤣 🤣 ale za tego siniaka którego właśnie sobie nabiłam spadając z krzesła to normalnie a masz 🤬 o! 😉
Scottie, nie przesadzaj. ja zdałam za 3 razem, a 2 pierwsze razy miałam tak malowniczego pecha przy zdawaniu 😉 zdasz w swoim czasie, moze nawet za następnym razem (które to będzie podejście?) 😉 myślę że piątek 13 niewiele miał z tym wspólnego.
a moj chopak mowi ze rzucam zabobony :wysmiewacz22: zawsze mu cos niechcacy wykrakam. jak byly te mrozy to powiedzialam ze nie chce zeby rano jechal odemnei zeby posiedzial jeszcze to mu auto nie zapalilo, ostatnio tez mu cos powiedzialam zwiazanego z autem i jego jazda to wjechal do rowu, naszczecie nikomu nic sie nei stalo. teraz chodzi i mowi do mnie czarownica 👿 czy to mozliwe zeby ktos mogl rzucic zabobon?