Ja niby przesądna nie jestem, ale jednak wstaje prawą nogą, odpukuje w niemalowane, nie przechodze pod rusztowaniami/drabinami, torebke kłade zawsze na jakims stoliku i mam łuskę w portwelu 😉
ja jakoś raczej do przesądnych się nie zaliczam chociaż
jak swędzi nos to na środku na złość na lewo na miłość a na prawo na gościa lubię odpukać w niemalowane wstawać prawą nogą nigdy! nie żegnam się przez próg nie lubię przechodzić pod drabinami, znakami itd. ale to mi akurat jeden pies - raczej nie ma to większego znaczenia poza łamaniem mojej ideologii co do Energii staram się nie kłaść torebki na ziemi
kota się nie boję a od 13 bardziej przeraża mnie liczba 14 której nienawidzę
dlaczego nie uważam się za przesądną ?
1. Kreujemy swój świat tym w co wierzymy jak wawerek powiedział: "nie wierzę, bo to podobno przynosi pecha" 😉 skoro ktoś w coś gorliwie wierzy na pewno będzie to takie i w takiej formie jak sobie tam ubzdurał 2. Uważam się za osobę religijno-refleksyjną, w związku z czym przesądy są wykluczone z zakresu moich wierzeń/dogmatów z urzędu ;p 3. Żadne z powyższych nie jest ani moim uzależnieniem ani nerwicą natręctw, więc czuję się wolna... bez lęku... jak coś zrobię nie tak jak przesąd mówi - macham ręką i idę dalej... po co się jakąś taką głupotą przejmować...?
Mój Ojciec kiedyś był ateistą i kompletnie odrzucał wiarę w przesądy kot? eeeeeeee tam ale ostatnio aż mnie ciężko zaszokował jak jechał naokoło, albo innym razem jak zwolnił i czekał aż ktoś inny przejedzie... :/ sick
no i Ojca dziewczyna chyba jest zarąbiście przesądna, bo co się nie ruszę to słyszę "nie rób tego bo cośtam" "teraz musisz zrobić cośtam" wtedy już mnie taka piana łapie że jestem dumna z mojej bezprzesądności... ;p i robię na przekór lub ostentacyjnie prezentuje swoje "nieprawidłowe" zachowanie dlaczego chyba? bo czasami mam wrażenie że to bardziej jej znajomość wyuczona przesądów niż stosowanie się do nich wszystkich...
jeszcze dodam co do kotów, że swojego czasu mieszkałam w małej mieścince pod wawą i sąsiedzi mieli czarnego kota... przebiegał mi drogę chyba codziennie 😉 ale często podchodził, witał się, pogłaskałam go... no i jak można wierzyć że taki pluszak przyniesie pecha? on to chyba na szczęście robił!
jeszcze swojego czasu wierzyłam że wiewiórki to na szczęście 😉
najlepiej wierzyć w pozytywne przesądy - pozytyw przyciąga pozytyw 😉
tak mi jeszcze przyszło do głowy wczoraj w moim domu pamietam ze kiedys w wigilię nie wolno było wynosic smieci bo się wynosi "dobro" z domu ja przesądy bardzo lubię, smieję się z tych "mądrości ludowych" ale w niektóre po prostu wierzę
nie wiem, moze to kwestia regionu? w końcu tylko u nas są szeptuchy😀
o tak, szeptuchy to nasza regionalna specjalność. Prócz tej najsłynniejszej Babki z Orli jest ich więcej. Nawet w moich kochanych Studziwodach jest taka jedna co kurzajki zamawia 🤣
jak wracam po coś do domu - wybiegam szybko bo zapewne i tak jestem już spóźniona nigdy nie słyszałam ze nie wolno odpalać papierosa od świeczek/tego samego ognia - ale to może dlatego ze nie pale :P torebke kłade na ziemie zawsze, czy to w domu czy w samochodzie czesto, albo w stajni jeśli gdzieś ide wybieram najkrótszą drogę - nawet jeśli jest pod drabiną - chociaż raz przed egzaminem ominełam drabine :P zdałam ale nie wiem czy to dlatego nie wiem którą nogą wstaje - za szybko się zwrywam z łóżka
ale ja zazwyczaj robie wszystko odwrotnie - wiec może dlatego ze jestem z takiego a nie innego regionu nie działam wg przesądów idąc ulicą rzadko zauważam cokolwiek, wiec zapewne mijam kominiarzy/zakonnice/łysych itp nie zdając sobie sprawy
w moim domu pamietam ze kiedys w wigilię nie wolno było wynosic smieci bo się wynosi "dobro" z domu
a mi wczoraj kazali wynieść śmieci z domu(jedyna panna w domu) i nasłuchiwać, z której strony psy szczekają z tej właśnie strony ma niby mój chłopak przyjść w nadchodzącym roku... w tym roku wyjątkowo szczekały od miasta więc nareszcie będzie miastowy a nie ze wsi jak to moja mam wczoraj stwierdziła 🤔😁
Ja uważam 13 za szczęśliwą liczbę, czarnych kotów absolutnie się nie boję.. Zdarzy mi się czasem odpukać w niemalowane ale poza tym chyba żadnych zabobonów nie praktykuję.. Torebkę notorycznie kłade na podłodze (za co opiernicza mnie mama), a z łóżka wstaję ZAWSZE lewą (kwestia ustawienia łóżka) 😁
Moja mama mówi też że się nie kładzie butów na stole-nie wiem dlaczego 🙄
nie wyrzucam chleba- bo moze go kiedys zabraknac😉 torby na ziemii nie stawiam jak daje komus cos ostrego to musze go ukluc tym czyms przy podarunku jak daje komus portfelik to wrzucam 1 gr po wigilii mam luski karpia w portfelu- na dobrobyt i szczescie😉 kota mam czarnego wiec olewka 13go mam szczesliwego🙂 nie witam sie przez prog no i jak cos zapomne to wracam przysiadam na krzesle licze do 7 😀 nie kupuje uzywanej bizuterii ze srebra bo wszystkei zle historie poprzednich wlascicieli moga mnei dopasc😉
generalnie to jak cos nie halo to macham sobie wahadelkiem i sprawdzam czy cos jest dla mnei db czy nie- na razie wszystko sie sprawdzilo🙂
Ja nie klade ( tak jak wiekszosc chyba) torebki na ziemi, wstaje prawa noga ( jak sobie przypomne, bo zazwyczaj to nie zwracam uwagi, jestem zbyt zaspana) , siadam na 10 sekund, jak wracam po cos do domu i zawsze w portfelu mam luske.
A slyszeliscie o tym, ze nie wolno wstawac od stolu wigilijnego?
armaquesse Chyba jak wszyscy skończą jeść 😉 My dopiero wtedy wstajemy i rozdajemy prezenty. U mnie (odpukać-a propos przesądów :hihi🙂 na szczęście się nie sprawdza, ale lepiej nie kusić losu. A tak swoją drogą, to jak byłam mała, to nie wypowiadałam na głos słowa 'tornado', bo byłam pewna, że jak je wypowiem to ono nadejdzie 🤔wirek: