halo a już myślałam że jestem mroczna 😅 jak to w życiu są równi i równiejści wśród ludzi, koni, kotów i wszelkiego żywego jestestwa. Nasze światy się przenikają i my też jesteśmy na swój sposób ukonieni, ukoceni, upsieni. 😜
Melechowicz bo widzisz bracie dzisiaj, jak koniowi nie zrobią za trzecią próbą dopasowanego siodła to niema prawa nosić jeźdźca, jak nad jego kopytem nie pochyli się konsylium podkuwaczy , fizykoterapeutów , i innych guru to niema prawa chodzić , a jak armia dietetyków , weterynarzy nie pochyli się nad jego dietą , to nie ma prawa żyć . Wiele ludzi musi zarobić na koniu 😵 A Ty to byś tak chciał nie dać się oskubać 😀iabeł: To bardzo egoistyczne jest . 😉
Nie no jasne, najlepiej niech koń chodzi w byle jakim sprzęcie (grunt, żeby tanim, przecież plecy się rozsypią za parę lat dopiero, jak dobrze pójdzie), chodzi z kopytami jak narty (w końcu przy odrobinie szczęścia też się nie urwie tak od razu) i stoi na samym owsie i sianie (ale bez przesady z tym sianem, bo drogie)... Wrzody nie istnieją, a od zgniłej strzałki się przecież nie umiera, trochę dziegciu, kowal przyjedzie za 2 miesiące, to wytnie resztę i po problemie. 😉 Egoistyczne to jest posiadanie konia bez zapewnienia mu możliwie dobrych warunków, tylko na zasadzie "byle tanio". Jak ma być tanio, to sobie kupcie chomika, ma mniejsze wymagania (i ludzie mają mniejsze wymagania w stosunku do niego).
Co racja to racja. Dyskrecja nie pozwala mi przewodzić szczegółów, a parę razy widziałem rozpacz w oczach wetów, bo brakowało im pomysłów na zaspokojenie oczekiwań właścicieli konisiów. Od jakiegoś czasu popularność zdobywa EUTANAZOL. 😂 Ale każdemu wolno .... tylko koni żal. To chyba będzie moje motto. SUMIRE: równie łatwo byłoby powiedzieć, że świat koński pełen wciskających maść na odciski. Uważaj na słowa, bo możesz stracić na wiarygodności.
Sumire zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości tematu . Rzeczywiście podstawą hodowania i użytkowania koni jest w tej chwili kasa i tylko kasa . Wiedza , doświadczenie , ręka , szósty zmysł , pasja są bez znaczenia . Jak jest kasa to są miłym dodatkiem , ale jak kasy niema to sobie tą resztę można wsadzić tam gdzie tylko moderka{ 😍 }potrafi sobie wyobrazić . 😀iabeł:
Jeśli dbanie dobrostan koni jast średniowieczne to ja jestem za. Jeśli nowoczesnością jest trzymanie koni w areszcie z spacerniakiem, realizowanie swoich niespełnionych instynktów dokładając konia bez potrzeby derkami, wylewając na nie kilogramy kosmetyków, karmiąc czymś zupełnie obcym dla jego dzikiego jeszcze układu pokarmowego czy też robienie z niego niebezpiecznego monstrum niedolnymi sztuczkami- jeśli to jest nowoczesność to ja jestem za średniowieczem. Również jeśli chodzi o poddawanie się modom, w tym najgorszej modzie na choroby. To również powiadam, że nie jestem trendy!!! Widzieliście wszyscy co się dzieje w dużych hotelowych stajniach jak przyjeżdża vet? Miał zaszczepić jednego konia, a w kolejce stoi połowa stajni. Najmodniejsze oczywiście jest COPD, kłócą się,czy poprawniej jest ROA!!! albo badania krwi?!
melehowicz, ja tak po raz "czystapięćdziesiąty" przypomnę, że "trzymanie koni w areszcie ze spacerniakiem" obecnie nie jest trendy 😂 Wystarczy zobaczyć co Glock robi ze swoimi wartymi miliony euro końmi. Chodzą na pastwiska , galopują po lesie 😜 a potem chodzą czworoboki GP na 80%+ Więc może swoje średniowieczne przekonania o zamykaniu sportowych koni w boksach jednak wsadzisz sobie... w Hodowlę Koni Pruskiego? 😉
Nie sądzę, aby na tym forum wypowiadał się ktoś z Glocka. Raczej myślę o naszym firmowym grajdołku. Owszem Pruski i Prawocheński to autorzy, których czytuję i mam na podorędziu, ale również Filisa, Robertsa, Milera, Tishnerów , Szarską i kilkadziesiąt innych wydawnictw. Przykład Glock'a utwierdza mnie w słuszności moich przekonań. Póki co to Sopot, stajnie warszawskie i wiele innych miejskich czy podmiejskich, a nawet całkiem wiejskich bez pastwiska czy choćby wybiegów ( nie spacerniaków) nie świecą pustkami.
U mnie też kulą w płot. 24h/dobę na dworze w stadku, derki od wieków się kurzą, kosmetyki? co to? antyowad przeciw kleszczom w sezonie na giry, od święta leovet na grzywę... do żarcia siano - chyba naturalniejsze, nawet z tą dawką minerałów, od "nie za wiele siana i wrzody" tfu! "owies", miało być. Najwyraźniej nieudolne sztuczki też im nie zaszkodziły - zabiegi robię dowolne z każdym z nich, do odrobaczania, zastrzyków czy kropienia oczu się nadstawiają.
Moda na choroby to jedno, drugie to zlewanie rzeczywistych problemów wynikających z tego, że gospodarka się ciutek zmieniła (ręczny zbiór siana czy słomy vs kombajn zgarniający kretowiska na przykład, nawożenie też nie wygląda jak x lat temu).
Dwa : niestety z tym kombajnem nie trafiłeś. Zbiór kombajnem skutkuje dużo, dużo wyższym ścierniskiem niż snopowiązałką ponadto zboże jest już wstępnie oczyszczone. Po snopowiązałką, czy też po kosie czy sierpie trzeba zboże wymłócić. Robiło się to w porze zimowej. Jeśli lato było ładne , to ziarno też było ładne, ale jeśli pogoda nie dopisała, to ilość zarodników grzybowych jaka unosiła się nad stodołę przypominała dym z pożaru owej stodoły. Bardzo powszechne było zagrożenie zatruciem sporyszem. Dzisiaj już nie spotykane. Jako się rzekło kulą w płot. Co do nowego wątku, to obawiam się że większość wątków dotyczy dobrostanu. Obawiam się też, że będzie źródłem konfliktów. To, że mamy różne poglądy na ten temat nie oznacza, że tylko jeden ma rację. Zważywszy, że wielu forumowiczów traktuje np moje wypowiedzi ad persona. Staram się wypowiadać o sprawach, a nie o ludziach.
W każdym wątku jest tego po trochu i gubi się to, co w danym wątku najważniejsze. Dlatego myślałam, że można by zebrać "do kupy" nasze refleksje "co "koniu" do szczęścia potrzebne a co zupełnie nie i dlaczego". Konflikty będą zawsze, niestety. Czasem jednak warto posłuchać jeśli ktoś ma inne zdanie. Nie po to, żeby dać się przekonać/przekonać rozmówcę tylko żeby znać inny pogląd na sprawę ... To rozwija ... chyba.
Bibi to co przeciętnemu koniowi do zdrowia i szczęścia jest potrzeba jest o wieków znane . Ruch , odpowiednia naturalna pasza , świeża woda , przegląd i w razie konieczność korekty zębów i kopyt , przewiewne schronienie przed warunkami pogodowymi i to chyba wszystko . Reszta to przeważnie fanaberie właścicieli . Dodam ,że sport jeździecki to z punktu widzenia konia też jest fanaberią .
melehowicz - może kombajn można różnie ustawić. Obserwacja ściśle praktyczna, że pół wielkiego bala to była ziemia - choć fakt, że w obecnej stajni tak nie jest. Tamten "gospodarz" miewał różne nowatorskie koncepcje, więc może coś ciekawego wymyślił, co taki skutek miało. Może kosił z ostrej skiby 🤣.
Belarka u nas mówią. A jak robi małe kostki to ... ciukarka ... bo na wschodzie kostki nazywają ciukami.
Niesobia, wiem (tak mi się przynajmniej wydaje) czego koniowi potrzeba ... Tylko ktoś może mieć do tego inne podejście ... No i koń był kiedyś do pracy a teraz stał się zwierzęciem towarzyszącym niemalże ... Więc "manie" konia to fanaberia. Chodzi o to, żeby nie przestał przy tym być koniem a dało się go (w miarę) użytkować wedle naszych (często dziwnych) potrzeb.
Ja też. Miałam zamiar odpowiedzieć na ostatnie skierowane do mnie pytanie melehowicza, ale doszłam do wniosku, że sensu nie ma, skoro wszystko sprowadza do produkcji pasz, ale związku pomiędzy suplementacją wyrównującą niedobory a produkcją pasz wyjaśnić nie chce.
Picie toastów za brak zrozumienia związku pomiędzy żywieniem a stanem całego organizmu, potrzebą dopasowania siodła czy za chwalenie się werkowaniem co 8 tygodni to dla mnie dowód, że jednak część świata oszalała, że posłużę się terminologią SzalonejBibi. Na szczęście nie moja część.
Owszem Bibi posiadanie konia to na dzisiejsze czasy fanaberia . Więc dlatego trzeba rozróżnić co dobre dla konia , a co dla naszej fanaberii . i postępować tak żeby koń był szczęśliwy , a i nasze fanaberia były spełnione . Nasze fanaberie są różne , skoki , ujeżdżenie , rekreacja , zaprzęgi, wyścigi itp . a zapotrzebowanie konia jedno , więc sztuka polega na pogodzeniu dobrostanu konia z oczekiwaniem właściciela . Inaczej trzeba postępować z koniem wyścigowym , a inaczej z rekreacyjnym . Jednak człowiek który szanuję konie będzie się starał mieć konie zdrowe i szczęśliwe bez wyjątku czy to ogier kryjący , czy rekreacyjny tuptuś , czy tylko kosiarka do trawy . A bardzo dużo wydziałem nieszczęśliwych i chorych kosiarek do trawy . 😤
Najlepiej przewrócić stolik! Moje dotychczasowe doświadczenia wskazują na to, że udaje się nikogo przekonać do racji drugiej strony. Nie taki był mój zamiar. Warto jednak, aby czytelnicy forum mogli sami osądzić argumenty stron. Sądzę że we większości mamy słuszne intencje. Tyle,że jedni z nas leczą choroby wirusowe antybiotykami, a drudzy nie ( dla jasności ja należę do tych drugich)
Trusia moje konie dostają siano , owies , jabłka , marchew , otręby , makuchy i mają lakę , nie kupuję żadnych pasz, jedyne co dostają kupowanego to kredę pastewną , hipovit zimą i na przednówku , oraz biotynę { dla zwierząt futerkowych bo tańsza } w okresie zmiany sierści. Konie dwa razy w roku odrobaczam na sezon pastwiskowy i po sezonie , oraz raz do roku sczepiam przeciwko tężcowi i grypie , bo niema szczepionek tylko na tężca . Konie chodzą w siodłach z Pleszewa , lub kozackich kulbakach , za czapraki mają wełniane koce , a werkuję przy podłożu jakie jest w Puszczy Nadnoteckiej { piach jak na plaży } nie co osiem , ale co dwanaście tygodni . Życzę wszystkim tak zdrowych koni jak moje. 🥂
Co do nawożenia to Polifoska Start, Rosasol, Plonvit Quality. Co do ph to akurat jest tak że im wyższe tym gorsza przyswajalność miedzi przez rośliny. Moja opinia sprowadza się do tego, że na poziomie mikroskładników zazwyczaj nie jesteśmy w stanie właściwie reagować ponieważ występuje zbyt wiele zmiennych i zbyt wiele niewiadomych. Ponadto organizm zwierząt posiada wiele mechanizmów samoregulacji. Nawet sport do poziomu młodych jeźdźców w Polsce nie wymaga tak daleko posuniętej obsługi laboratoryjnej/analitycznej.Do tego trzeba bardzo specjalistycznej wiedzy, której nikt na tym forum nie posiada. Materia jest na tyle delikatna, że wyżądzić krzywdę łatwiej niż pomóc. Ogólnodostępne preparaty vit- mineral wystarczają zupełnie. Pomijam tu temat obszarów objętych zakażeniami przemysłowymi, ale o głupotę nikogo tu nie posądzam.