Forum towarzyskie »

Rak, nowotwór (i inne poważne choroby) w rodzinie/u bliskich

-martwi mnie to że ten badziew demoluje kręgosłup
- martwi mnie operacja- pełna narkoza
- martwi mnie pozostałość po nim  i to czy po wycięciu, ręka będzie sprawna
🙁
Kiedy słyszy się- to jest ostatni moment, (...)jest ogromniasty trzeba usypiać to się nogi uginaja 😉
Tłuszczak to nic strasznego, moja mama ma na ręce od lat i zupełnie nic jej nie jest.

No i wiem, że to trochę co innego ale mój pies miał tego dziesiątki na starość. Jak był młody to zrobił mu się przy ogonie, wet kazał wyciąć i okazało się, że zupełnie niepotrzebnie narażał psa na narkozę, bo tłuszczaki naprawdę w niczym nie przeszkadzają z wyjątkiem estetyki.


Ale jeśli narusza Ci kręgosłup to faktycznie trzeba się ustrojstwa pozbyć.
To ustrojstwo się rozpycha. Nie leży powierzchownie tylko głęboko. Wybija kręgi piersiowe.
Ma wielkość dużej bułki. 🙁
Martwi mnie narkoza 😕
zabeczka17, Misiulko, jak lekarz radzi wycinać, to ja bym zbyt nie dyskutowała. Jeśli masz przez tego tłuszczaka problemy, to trzeba się go pozbyć. Skonsultuj się jeszcze z innym lekarzem, dla potwierdzenia diagnozy. Głowa do góry, zobaczysz, że wszystko skończy się dobrze :kwiatek: :kwiatek:
Jestem po konsultacji onkologicznej i chirurgicznej. Dzisiaj natomiast widziało mnie dwóch chirurgów i każdy jak zobaczył ,,Orsona" to wyglądał mniej więcej tak->  😲
Myślałam że  czeka mnie zwykły zabieg.Taki ambulatoryjny.
Pomyliłam się.
Z ciekawostek to Orson ,,wybił mi" miesiąc temu kilka kręgów piersiowych. Miałam delikatnie sparaliżowana rękę, neurolog nastawiał kręgosłup na nowo. Nie mógł ustawić jednego .. codziennie budzę się z bólem pod łopatką. Dopiero po operacji będę mogła coś zrobić z tematem. 🙁
O rany, to poważna sprawa. Operacja czym prędzej, a potem wracaj szybko do zdrowia..
Dzięki  :kwiatek: póki co kończę dzień w którym pozwoliłam sobie na łzy, smutek, rozżalenie. Od jutra zmieniam nastawienie  🏇
Zabeczko, nie boj sie, Kochana  :przytul: Tluszczak to nowotwor, ale nie zlosliwy, nie daje przerzutow, niektorzy zyja z nim latami ale Twoj kwalifikuje sie do natychmiastowego wyciecia ze wzgledu na brzydkie umiejscowienie - wiec i tak nie masz wyboru, a sama narkoza - dostaniesz glupiego jasia, zrobi Ci sie blogo, zamkniesz oczka, za moment je otworzysz i bedzie juz po wszystkim! Ja wiem, ze narkoza budzi starch, ale lekarze beda monitorowali wszystkie parametry, bedziesz bezpieczna! I nastaw sie bojowo, to wazne, z bojowym nastawieniem bedzie sie wszystko migiem goilo - to naprawde tak dziala! i ani sie obejrzysz a bedziesz juz siedzaila z powrotem w siodle. Mocno, mocno Cie przytulam, uszka do gory, wszystko bedzie dobrze!  :przytul:
Ale nie rozumiem dlaczego boisz sie narkozy? To nic strasznego.
Miałam w sierpniu operację pod pełną narkozą i zupełnie się tego nie bałam. Chirurg przed operacja zapewnił mnie, że obawa, że po narkozie można się nie obudzić, w dzisiejszych czasach to bzdura. No, i miał zupełną rację.
Napisz mi proszę jakiej był wielkości?  Czy wycinali? Jeśli tak to czy ją usypiali? Czy miała nawroty? Jak się czuła? Czy brała jakieś leki? Czy wiadomo od czego dostała? :kwiatek:


Ojej wprowadziłam Cię w błąd, przepraszam. Dopytałam mamy - babcia miała mięsaka, nie tłuszczaka.
Dziekuje dziewczyny za mile slowa :kwiatek: przyznaje ze troche histeryzuję, no ale to moj pierwszy raz. Mam nadzieje ze bedzie jak mowicie.   😡
Ja 'kolekcjonuje' wszelakiej masci nowotwory niezlosliwe- od kaszakow, przez tluszczaki, wlokniaki po miesniaki wielkosci duzej mandarynki- ja nie wiem, mozna miec jakies predyspozycje do tego? Bo rozumiem miec cos, ale wszystko na raz i to w ilosciach po kilka?

zabeczka17, powiem Ci tak- wycinali mi dwa wlokniaki- jeden szybko rosnacy z piersi, drugi z dolu pachowego - nie chcieli dac narkozy bo  costam (przy okazji pod noz poszly 3 kaszaki). Byl tylko glupi jas i znieczulenia miejscowe- duzo znieczulen. Wspominam to jak najgorzej i 100 razy bardziej wolalabym narkoze niz 'prosze sie nie ruszac bo tniemy piers' taaa, a ja na glupim jasiu i dygacaca z zimna (od tamtej pory mam regularne zapalenia pecherza, tak mnie super na sali operacyjnej urzadzili).
szafirowa o kurcze  😲 mega współczuję.
Jeśli chodzi o tłuszczaki to dowiedziałam się   z ,, niepewnego" źródła, że jest to wina choroby autoimmunologicznej.
W sensie ciągłego stanu zapalnego w organizmie na narządach odpowiadających za metabolizm.
Nie mam pewności co do tej teorii, ( jeszcze nie wdrażałam się w temat ani nie zdarzyłam podpytać innych lekarzy), dlatego proszę nie traktuj tego jako pewnika. Jest to zasłyszane.
Natomiast jeśli okaże się że  to co piszę, jest jednym z głównych czynników powstawania tego ustrojstwa- to u mnie temat by się zgadzał -> tarczyca i Hashi. Ok 5 lat życia w niewiedzy, od sierpnia leczenie tarczycy i nagłe ,,tężenie" guza.

Ja wogóle wcześniej myślałam że to jest tkanka tłuszczowa. Ale jak schudłam na plecach i wyrabiałam mięśnie to była rok temu taka jakby rozlana buła, myślałam ze to skrzywienie kręgosłupa. A teraz od kilku miesięcy uformowało się to w dużą banie i wyglądam jakbym miała garba nad łopatką. 😡


ps. Chciałabym zeby było już po wszystkim. Dzisiaj wzięłam trzecią dawkę WZW. Jeszcze reaguję na to wszystko delikatną histerią. 😡
Żabeczka "źródła" :kwiatek:
Ups  😡 zmienie jak wroce do domu 😉
odświeżam.

Wycieli mi ,,Orsona" , który miał ok. 300 ml zawartości.

Dzisiaj jestem już w domu. Z gorączką 38,5 C .. mimo to za Chiny Ludowe do szpitala nie wrócę.
Rana nie boli ale jest dość spora.  😉
Trzymajcie kciuki aby wycinek pobrany do badań okazał się zdrowy :kwiatek:
Zabeczka trzymaj się. Tluszczaka ciężko.z czymś pomylić. Sama żyje z jednym tłuszczako-skorzakiem w o wiele gorszym niż plecy miejscu, diagnozowany tylko obrazowo.
zabeczka, trzymam z calych sil!
Zasilam szeregi kciukotrzymaczy!
A Ty bądź dobrej myśli i nie szalej teraz, a odpoczywaj, coby organizm do równowagi powrócił  😉
Dziękuję Wam pięknie  za miłe słowa :kwiatek:
escada to fakt, one zazwyczaj nie są groźne. Tylko mój cholernie mi narozrabiał jeśli chodzi o kręgosłup  😉 Ważne że już go nie ma.
Mam nadzieję ze ten Twój nie będzie rósł i do końca pożyje jako defekt kosmetyczny. :kwiatek:
:kwiatek: tez mam taką nadzieję. Choć mój nie spowoduje defektu kosmetycznego, jest w czaszce 😉
o matko 😡... w takim razie trzymam kciuki  żeby nie rósł, wogóle żeby znikł. :kwiatek:
zabeczka17, trzymaj sie! Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie 🙂
muszę bo lato mi spiernicza 😉 :kwiatek: dziekuje
Wczoraj, po blisko półrocznej, wyniszczającej chorobie odszedł przyjaciel mojego męża. Ciało znalazło ukojenie, ale dusza do końca nie była pogodzona z umieraniem. Tyle rzeczy zostawiał na potem ... Straszny smutek jest u nas w domu, w Piotrka sercu przede wszystkim. Ta historia powinna być przestrogą, bo gdy dowiedział się o swoim stanie, to nie chciał się leczyć, to chyba zaważyło też o jego losie. Chęć walki przyszła za późno...
Jagoda wyrazy wspolczucia


Dostalam wyniki histopad- nowotwor niezlosliwy. Mozna by rzec uf..otarlam sie. Teraz czeka mnie rezonans tulowia brzucha itp aby sprawdzic czy podobne badziewia nie sa gdzies poukrywane. Ale to na spokojnie.
Moj guz mial 300ml porozwalal mi kregoslup w odcinku piersiowym i szyjnym. A jeszcze po operacji musialam miec ustawiany na nowo kark ,bo nastapila mala rotacja szyji i nie moglam skrecic glowy na prawo. Ucze tez sie na nowo spac na plecach i czasami zakladam pajaczek do pracy.
Przez miesiac odbede tez rehabilitacje masazy leczniczych, bo miesnie na lewym karku sa strasznie oslabione pospinane i czuje bol kiedy cos nosze albo sciskam.
Jednak wazne ze jestem juz po. Teraz pozostaje mi tylko zdrowiec i byc dobrej mysli.

Dziekuje wszystkim za wsparcie i mile slowa otuchy :kwiatek:
Moja mama żyje z tłuszczakiem na łopatce od trzydziestu lat.
To jedyny tłuszczak. Na szczęście się nie rozmnożył

W maju skończyła 90 lat. 🙂
Nie taki diabeł straszny 😉

Do wycięcia tłuszczaka byly przeciwwskazania  powodu styranego zawałami serducha.
super, to daje do myślenia 🙂
zdrowia dla Mamy :kwiatek:
Mój tato też ma. Dużo ludzi ma i żyje, bo tłuszczak sam w sobie nie jest jakiś bardzo zły i skrajnie rzadko złośliwieje. Gorzej, jak się tak beznadziejnie umiejscowi, bo wtedy robi problemy nie ze względu na swoją naturę, ale właśnie lokalizację.
zabeczka17, życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności! :kwiatek:
Na drugiej wizycie u onkologa powiedziano mi ze tluszczaki rzeczywiscie malo kiedy zlosliwieja ale im wiekszy tym szanse niestety wzrastaja. Te guzy do 5 cm nie trzeba operowac ale wielkosciowo takie jak u mnie byl ,sa juz zagrozeniem. Ciesze sie ze mam to za soba, bo przez kilka tygodni zylam w niezlym strachu.

Dziekuje :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się