Forum konie »

problemy z językiem

pisze bo mam straszny problem z moim koniem a mianowicie z jego jezykiem . Kilka miesiecy temu kupilam konia 🙂 ale zaczal wyrzucac jezyk i otwierac pysk na jezdzie wiec dopielam mu nachrapnik i  problem minąl , ale co jakis czas na jednej jezdzie cos z nim kombinował . 2 tyg temu zaczął gorzej chodzic ( wzmocnil mi sie kontakt i wyrzucil jezyk  ) teraz jest juz ok ale jezyk dalej wyrzuca i otwiera pysk . Próbowałam podpinac , poluzniac nachrapnik, wedzidlo  ale nic z tego , myslalam ze moze to byc spowodowane moja ręką ( za silnym dzialaniem albo pusta wodza ) wiec zaczelam na jezdzie bardzo sie skupiac na jakosci kontaktu i uwazam ze jest ok , kon  sie wpiera dopiero po tym jak wyrzuci jezyk . nie wiem co zrobic alby kon przestal otwierac pysk i wykladac jezyk . BŁAGAM POMÓŻCIE ! moze wy sie z czyms takim spotkaliscie probowalam juz wielu zeczy ps kon mial juz 2 czy 3 razy robione zeby wiec jest ok zmienialam mu tez wedzidla i nie ma poprawy jak czegos nie wymysle to mam zamiar wezwac lepszego specjaliste albo zalozyc specjalne wedzidlo korekcyjne . co o tym myslicie ?
znalam jednego konia, ktory ciagle wyrzucal jezyk i pomoglo wedzidlo z lopatka 😉
Wedzidlo z lopatka to jest leczenie samych objawow, a nie rozwiazanie problemu.
Kontakt oczywiscie moze byc powodem (rowniez majzlowanie), ale takze moze byc inna przyczyna: - bolesnosc w pysku: sprawdz dziasla i zeby, czy wedzidlo ksztaltem, rozmiarem i gruboscia pasuje koniowi (np. mit o grubej oliwce - wiele koni z powodu malutkiego pyska czuje sie wygodniej w wedzidlach cieniutkich). Czesto jest tak, ze kon wyrzuca jezyk, bo jest on po prostu duzy i po wlozeniu wedzidla do pyska najzwyczajniej nie ma wystarczajaco duzo miejsca dla nich obu  😉. Bardzo pomagaja wtedy wedzidla profilowane, cos na ksztalt tego:



Poza tym, jezyk, jako miesien tez moze byc "sztywny, obolaly" - czasami wystarczy jedna wizyta fizjoterapeuty, aby cos z tym zdzialac. Ja na przyklad wykonuje z moim koniem pewne cwiczenie, ktore pokazal mi specjalista i pozwolil wykonywac "w domu" jednak boje sie przekazywac na forum, zeby przypadkiem ktos nie postanowil koniowi jezyka urwac  😂


Kolejnym powodem, czemu kon wyrzuca jezyk moze byc bolesnosc w innych czesciach ciala: np bol potylicy, bol glowy, bol szyi, bol plecow. I tutaj znowu dobry masazysta/fizjoterapeuta bylby pomocny. Mozna jednak samemu sprobowac konia delikatnie pomasowac np. po potylicy, zalozyc jakies futerko, albo podkladke zelowa pod oglowie/siodlo/popreg, zeby koniowi bylo wygodniej. Dobrze sprawdzic, czy siodlo tez pasuje i nie uwiera.

Kolejny powod: zle zalozone oglowie - jestes pewna, ze wedzidlo nie jest za wysoko/za nisko, czy paski nie uwieraja, czy grzywa na potylicy jest scieta, czy wlosy sa starannie ulozone pod oglowiem (koltun pod paskiem potylicznym jest dla konia strasznie niewygodny!), czy nachrapnik i naczolek nie sa za ciasno zalozone?

I ostatni powod: kon sie denerwuje - czy kon ma powod, zeby sie stresowac? Czy tracisz cierpliwosc w czasie jazdy? Czy konia cos uwiera, boli? Czy jezdzicie w towarzystwie innych koni, ktorych twoj kon nie lubi? Czy warunki w czasie jazdy sa dla konia stresujace (halasy, harmider, duzy ruch)

Przemysl i poobserwuj swojego konia. On zdecydowanie swoim zachowaniem chce ci cos przekazac.
Mój zaczął mi przekładać język w momencie, kiedy zaczęłam mu robić harakiri w gębie. Oczywiście byłam przekonana, że to co mu robię swoimi rękoma wcale nie jest aż takie złe. ( bo kiedyś potrafiłam mu robić gorsze i nie przekładał)
Niestety- nauczył się. I doszło do tego stopnia, że nauczył się sprawiać sobie ulgę w taki sposób że zaczął tak robić nawet wówczas, kiedy po prostu delikatnie skracałam wodze. I zostawała jazda na luźnych wodzach.  😵 ŻADNE wędzidła nie pomagały. Ani z klapką, języczkiem, ani nachrapniki ciasno, ani specjalna "klamka" zakładana jako drugie wędzidło. NIC. Wsiadasz na konia, jedziesz stepem, skracasz wodze, koń pizd- przekłada jęzor. I koniec.

Skończyło się oddaniem konia w ręce trenerki na 2 miesiące. Zresetowała mi konia i i zaczęła z nim pracę od PODSTAW. Od aktywnego stępa. Trenerka ma milion razy delikatniejszą, świadomą rękę i całe swoje ciało i koń przestał przekładać język.
Po oddaniu mi go w używanie początkowo kilka razy próbował przekładać, ale było to w momentach kiedy wracałam do swoich złych nawyków jeżdżenia na zaciągniętym wstecznym. Jak tylko przestawałam zaciągać wsteczny, koń się uspokajał. A że równocześnie trenerka zabrała się za mnie- problem zniknął.

Powiem szczerze, że czasami, bardzo rzadko, potrafi przełożyć go raz czy drugi- i teraz robi to wtedy, kiedy wymagam od niego zbyt dużo na treningu, mimo, że moja ręka i mój sposób jazdy jest na tyle OK, że koń nie powinien tego robić- co potwierdza trenerka patrząc na mnie z dołu. Koń ma po prostu zakodowany taki sposób buntu na trudne sytuacje podczas jazdy. Ale starczy krzyknąć "nie", pogonić batem i przestaje. I pilnować by na kole jeździć naprawdę na zewnętrznej. Jeśli przełoży, to zwykle wtedy kiedy za mocno trzymam kontakt na wewnętrznej.
Mogę powiedzieć, że teraz problemu NIE MA.
Ale bez dobrego trenera nie zrobiłabym NIC.
tunrida, amen. Wiele osób twierdzi, ze przecież maja stabilny kontakt, delikatna rękę, ze przecież krzywda koniowi sie nie dzieje - a tak na prawdę tyle rzeczy robimy nieświadomie... albo świadomie, nie rozumiejąc, jaka krzywdę koniowi wyrządzamy. 😉

A ile jest osób majzlujacych na potęgę, twierdzących, ze przecież tak sie sprowadza konia w dol do kontaktu
DOKŁADNIE.
Ja wtedy NAPRAWDĘ byłam przekonana, że dobrze działam rękoma i że mam stabilny i myślący kontakt. Zwłaszcza, że nie jeździłam wówczas sama. Byłam pod czyjąś opieką. Co prawda raz w tygodniu i instruktorka nie widziała co robię koniowi w międzyczasie. A ja w międzyczasie chciałam więcej, lepiej, mocniej- żeby było szybciej.
I to stąd te nieświadome harakiri.  😡
ikarina, do wymienionych przez Ciebie przypadków dopisałabym też ten nielubiany zwrot "bo tak ma". Pewnie mało takich przypadków, ale są.
Znam takiego konia, który jęzor wywala zawsze z jednej strony, zawsze tak samo,  zawsze jak się mu wsadzi wędzidło (różnego typu przerobione) do pyska, obojętnie czy na luźnej wodzy czy na kontakcie, pod siodłem, na oklep czy na lonży.
Po prostu jęzor wystaje z jednej strony, dynda sobie luźno i powiewa w rytm chodu, którym koń się akurat porusza  😉
Pewnie zawodów ujeżdżeniowych nigdy nie pójdzie, więc nich sobie wywala paplę skoro nie ma z tego tytułu innych problemów.
Trochę o języku było pisane tu http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,193.0.html
ikarina, co to za wędzidło? Będę wdzięczna za link :kwiatek:

Też znałam swego czasu konia, który wywalał język 'bo tak już ma'. Jego syn niedługo po zajazdce zaczął robić to samo, więc wszyscy zgodnie uznali, że mają to rodzinne... a teraz jak na to patrzę to obydwa konie miały małe główki z małymi pyskami, a języki całkiem konkretne i jak widać stosowane kiełzna kompletnie im nie pasowały 🙁
Orzeszkowa, pozwolę sobie odpowiedzieć za ikarinę. To jedno z wędzideł Trust Bits: http://beckersport.pl/index.php?cPath=37 lub Bomber's bit: http://www.horsebitbank.com/bombers-bits-34.htm
Sama mam konia wywalającego język i nie wywalał tylko na wędzidle korekcyjnym sprengera, za to było ono dla nas ciut za grube i za ciężkie, dlatego też zastanawiam się nad wędzidłem trust.
Jeszcze różnica, czy koń język wywala tylko czy przekłada. Jeśli wywala to może być, że to wrodzone. Na pewno znałam ojca i syna, którzy identycznie wywalali jęzor od młodziaka po wiek starczy (podobno wnuk także). Ale przekładanie to już musi być świadome działanie jęzorem.
Ikarina wymieniła mnóstwo przyczyn, wszystko sprowadza się do jednego - braku zgody konia na polecenia jeźdźca i/lub na sposób ich wydawania/przekazywania. Dlaczego brak zgody? Można i trzeba dociekać. W opisie przyczyn jednej mi zabrakło - "psychicznej", charakterologicznej - że koń NIE CHCE się podporządkować. Wtedy przekładanie języka będzie jednym z subtelniejszych 🙂 objawów stanu rzeczy. Rozwiązanie takiego problemu to jest dopiero zagwozdka. Żeby koń, który NIE CHCE - zechciał. Otwarta wojna prowadzi donikąd. Jasne, trzeba eliminować wszystkie możliwe przyczyny buntu, szczególnie ew. ból, nadmierny dyskomfort - ale przecież jakiś poziom dyskomfortu zawsze pozostanie. Jeżeli w koniu nie ma zgody na służenie jeźdźcowi - to jest dopiero wyzwanie. Przekonać do siebie.
Bo jeśli nie - to oporny koń Zawsze znajdzie sposób, żeby "wyciąć numer" (a przełożenie języka to nawet dość subtelnym "numerem" jest).
tunrida wspomniała, że koń SIĘ przyzwyczaja. Dlatego wywalanie, przekładanie języka jest takie wkurzające. Bo może już robisz wszystko ok, może już koń naprawdę chce - a nawyk mu nie pozwala. Dlatego z językiem trzeba jak z nałogami - najlepiej, żeby nałóg nie powstał nigdy, żeby żadnej okazji nie było.
halo, o! Oto uchwycilas istote - i to nawet nie tylko problemow z jezykiem, ale wieeelu, wieeelu innych 🙂

edit Orzeszkowa, anai pokazala ci wlasnie to wedzidlo., Sama z niego nie korzystalam, chcialam tylko pokazac, o jaki ksztalt i rodzaj mi chodzi 😉


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się