Nie możecie być w Skaryszewie? A chcecie pomóc walczyć z cierpieniem koni? Mozna dokonac darowizny, by wspomóc całą akcję-niech każdy wpłaci chociaż 10 zł, to nie fortuna, a pomoże walczyć z cierpieniem koni!
...a takiego... jak Batorego komin!!! już pędzę wam konto napełniać darmozjady, do roboty się weźcie uczciwej tępaki bo nawet listy tematów pierwszej strony ogarnąć takie nie potrafi!
...jak widać koniarzy nazywają okrutnikami porzucającymi swoje konie jak się zużyją, ale nie przeszkadza im wyciągać łap po ich datki? jako ktos, kto jest przeciwny transportom zwierzat, koni, krow, owiec i innych na rzez uwazam, ze lepsza jest wariacka nieco inicjatywa tary niz siedzenie na dupie i brak reakcji w ogole. wy koniarze - bardzo kochacie swoje konie, super jest na nich jezdzic, poki sa silne i zdrowe. jak przestana byc silne i zdrowe, niech je szlag trafi, niech jada 2500 km do Wloch, do rzezni, wy jezdzicie tymczasem na kolejnym silnym i zdrowym koniu. widzialam w fundacji konie wyscigowe - zuzyte, stare, chore i slepe, ktore zarobily dla wlasciciela mase forsy, wykupione w ostatniej chwili z transportu. ja popieram i bede popierac akcje wykupywania zwierzat bezuzytecznych, tyle jest bezuzytecznych ludzi, szkoda, ze handlarze z Wloch nie sa nimi zainteresowani
zwłaszcza ostatnie zdanie zasługuje na uwagę, kochac zwierzątka, ale ludzi to by się na tiry ładowało?
Ja nie jestem z tej fundacji. Jestem osobą prywatną, mam swojego konia i nie chcę, by inne konie cierpiały. Może jestem naiwna, ale nie wiem, jak pomóc tym koniom. *Haruję 8.5 godz dziennie dosyć ciężko (praca nie zwiazana z końmi).. Ta wulgarność bardzo mnie przeraża.
Ja charuję po 16 godzin dziennie i co z tego? Jestem osobą prywatną i mam swoje konie i stjanię i na pewno nie przyłożę ani łapy ani złotówki do oszołomstwa na które szykują się TFUndacje. Uważasz szanowna Kapelko, że blokada dróg do Skaryszewa pomoże? Otóż nie. Konie zamiast być w transporcie kilka godzin - będą w nim kilkanaście. Zamiast zostać wyłądowane na targu pod opieką inspekcji weterynaryjnej - wyładowane będą gdzieś w polu... To jest pomoc konom? W ten właśnie sposób cudowne TFUndacje przyczynią się właśnie do dodatkowego stresu... Dlaczego chcesz pomagać "tym koniom"? Co złego w końskim targu? Konie wyczyszczone, zadbane, odpasione - co w tym złego?? 🤔
Jeśli natomiast w Twoim zamiarem jest ratowanie koni rzeźnych - to wiedz, że większość z nich ma życie sporo lepsze od koni szkółkowych. Są zdrowe, odkarmione, pastwiskowane... Poza tym w czym ich życie jest więcej warte od życia krów, czy świń, owiec, kur...??
Dziewczyny! Nie piszcie w takim tonie, bo równacie do poziomu tych, których nazywamy (razem ze mną) co najmniej niezrównoważonymi.
Kapelka Jeśli rzeczywiście jest tak jak piszesz, to zapoznaj się z argumentami obu stron. Przeczytaj wątek STOP Skaryszew! I wtedy się wypowiedz. Nikt tu nikomu nie broni prawa do własnych przekonań i opinii, ale trochę tu nas już ponoszą nerwy na jawne chamstwo, nieuczciwość, oraz ewidentne manipulacje faktami i ludźmi. A wszystko nie dla koni, tylko dla kasy...
Nie kupujcie pomidorów na targu - one tak cierpią!!!! Ruszmy na blokadę ryneczków i targowisk, w obronie pomidorów, ziemniaków i innej zieleniny. Do tego sprzedawcy to buce w gumofilcach. No kuź... gorsze sceny dzieją się w stajennym zaciszu i na regionalnych zawodach, w pseudoszkółkach. Czy konie jeżdżące na zawody też cierpią??? Rozumiem , że jako rolnik, właściciel koni i osoba, któa sprzedała w swoim życiu kilka z nich jestem wieśniakiem w gumofilcach??? Godnam ino tirem do Włoch pojechać? Nagle praca to harówka? To życie, po prostu życie. Poprostu wszystko opada, dobrze, że mój facet tego nie czyta, bo pożytku by z niego nie było 😉
pomóc można przekonując "rolników" (czyli hodowców i handlarzy) że dobre traktowanie jest bardziej opłacalne. że za zdrowego, wybieganego - szczęśliwego konia wezmą więcej, a i koszt utrzymania będzie mniejszy często. (on zadowoleni, konie zadowolone = my zadowoleni) tak można im pomóc. wrzaski, obelgi, wyzwiska - to takich tylko denerwuje, blokują się, nie będą chcieli słuchać dobrych rad ani ich w życie wprowadzać. kiepska przysługa dla koni.
przedstawiciele tary piszą oficjalnie, że edukacja nic nie daje wiec jej zaprzestają na rzecz "rewolucji" - krzyków, siły. ja próbowałam "u siebie na podwórku"- skromnymi środkami i ilością, spokojnie, na poziomie, powoli, merytorycznie - dawało skutek pozytywny . udawało się, bo nie zaczęłam od pozycji "ja tu wszystko wiem i jestem dobra, a ty jesteś głupi, sadystyczny wsiór! masz mnie słuchać bydlaku! " - po takim wstępie (choć postawie) można jedynie zarobić kamieniem lub widłami - co krzykaczy tary spotykało (sami opisują), a konie miały jeszcze gorzej, bez szans na poprawę. a na koniec i tak szły na hak.
wiec - metody chyba nie te? albo cel? ....
Kapelka, czasem przemyśl, w temat się wgryź, zanim coś udostępnisz...wierze, że chcesz dobrze - ale akurat to nie jest dobra metoda.
Kapelka
horse_art
_Gaga
Misiek69
Cierp1enie
zielona_stajnia