tez stawiam na rzeke, wydaje mi sie ze osobie nie do konca kontaktujacej nie tak trudno by bylo gdzies tam wleciec. Albo sie znajdzie...albo wyplynie. Jakos wersja blakania sie po miescie 5 dni do mnie nie przemawia. Wroclaw nie jest duzy, ktos by go w koncu znalazl.
Tak sobie jeszcze mysle...moze nie ufam ludziom i jestem podejrzliwa, ale to ze jakis kolega twierdzi ze poszedl 'za potrzeba' nie oznacza jeszcze ze tak bylo. Moze sie poklocili, pobili..? Nie chce tu snuc domyslow, tylko wydaje mi sie ze wersji zdarzen moze byc sporo.
Dziś jest 6 dzień jak zaginął, nie korzysta z telefonu (no bo pewnie rozładowany), z kasy na koncie. Za coś trzeba jeść i pić, noclegownie poinformowane, więc gdyby pojawił się na obiedzie to by poinformowali, że był. Telefon przestał działać zaraz po tym jak on odszedł na bok, więc albo coś mu się stało albo nie chce być znaleziony.
zaniki pamięci to miałby mieć po uderzeniu w głowę... mi się również wydaje, że jednak wpadł do Odry albo go pobili w innym miejscu i wpadł gdzie indziej zupełnie, a wcale czasowo to pewnie nie wygląda tak, że w ciągu 3 minut się zgubił,.napruty to tez dziwne, żeby daleko odchodził się wysikać
Jak byli napruci to na zegarek nie patrzyli. Tyle dni już minęło, niby go gdzieś widują i ludzie wierzą, a jedna osoba pisała, że dała bezdomnemu zdjęcie i bezdomny mówił, że był Piotrek a zaraz pokazali mu zdjęcie innej całkiem osoby i też mówił że był to strasznie wiarygodne
Historia zaginięcia też wydaje mi się naciągana. Padał intensywny śnieg, więc nie było widać śladów. Nie wiem jakie ilości musiałyby tego śniegu napadać, żeby w ciągu trzech minut nie było śladów. To co dzieje się na fb jest żenujące. Szkoda chłopaka. W ogóle dzięki fb wciąż słyszy się o zaginięciach. To straszne jak wiele osób ginie bez śladu i czasami latami nie wiadomo co się z nimi dzieje.
Tak coś czułam że ta sprawa prędzej czy później tu trafi. Dla mnie to śmierdzi. W całym Wrocławiu wisza ogłoszenia o zaginięciu, piszą o tym w gazetach, na portalach. A chłopaka jak nie było, tak nie ma. Przy tak intensywnych poszukiwaniach (tyle ludzi, policja) to jest nie do pojęcia, że jeszcze się nie odnalazł. Też mi się wydaje, że coś mu się stało..
Historia zaginięcia też wydaje mi się naciągana. Padał intensywny śnieg, więc nie było widać śladów. Nie wiem jakie ilości musiałyby tego śniegu napadać, żeby w ciągu trzech minut nie było śladów. To co dzieje się na fb jest żenujące. Szkoda chłopaka. W ogóle dzięki fb wciąż słyszy się o zaginięciach. To straszne jak wiele osób ginie bez śladu i czasami latami nie wiadomo co się z nimi dzieje.
Monitoring na Ostrowie uchwycił go tylko do momentu jak szedł z kolegą, po tym jak poszedł siku zniknął. Więc daleko od miejsca oddawania moczu nie mógł odejść. Ostrów jako zabytkowa częśc miasta jest cała monitorowana.
Kolega rzucił mało sympatycznym hasłem "jak przyjdzie odwilż to go znajdą". Mało sympatyczna, ale może prawdziwe. 🙁 W ogóle czytając to co się wpisuje na tym portalach, że podejrzewają, że zakładał się czy przejdzie po zamarzniętej Odrze, że się mógł pobić z kolegami. Nie wiadomo gdzie już jest prawda.
Też śledziłam tą sprawę, ponieważ sama jestem z Wrocławia i mnóstwo moich znajomych z PWr udostępniało tą informację na fejsie. Szkoda chłopa. Dla rodziny koszmarna wiadomość ale z drugiej strony może to im pozwoli odzyskać spokój. Czasem czekanie i niepewność są gorsze niż najokrutniejsza prawda.