Wątek może dziwny, ale i obserwacje dziwne 🙂 Jeżdżąc w różnych stajniach, natknęłam się na ciekawe zachowania koni dotyczące muzyki lecącej z głośników. Jednym muzyka "nie przeszkadza", inne - biegając luźno - wyraźnie dostosowują swoje kroki do rytmu, natknęłam się nawet na kilka wałachów (o dziwo klacze "czują" muzykę dużo mniej), których mniej lub bardziej taneczne ruchy doprowadzały widzów do euforii. Z moich obserwacji, konie z wiekiem nieco "obojętnieją" na muzykę, choć dobrze mi znany czternastoletni ciemny gniadosz z niewielką generalnie ochotą do ruchu (po operacji tylnej nogi) ożywiał się niesamowicie, kiedy leciało Dobry Den . Shakira z kolei doprowadzała go do szału, niezależnie od wykonywanego repertuaru. W innej stajni konie złościły się okrutnie na dżingiel wiadomości Radia Zet. Niezaprzeczalnie koń ma znakomity słuch, ciekawią mnie jednak takie nietypowe zachowania i ich możliwe przyczyny (btw, jeden z "tańczących" wałachów został sprzedany w ręce pewnej pani, która przygotowywała go do występów z muzyką i skarżyła się, że bardzo trudno znaleźć właściwy podkład - konisko automatycznie skracało kłus albo bardziej wybijało przy "plim, plim, plim" czy "bum, bum, bum" [ach, to fachowe nazewnictwo 🙄 ], poza tym "gibał się na boki" 😀 ) Zbiór mniej i bardziej prawdopodobnych przyczyn: - wspomniany ciemny gniadosz pracował kiedyś na granicy polsko-czeskiej i stąd jego sentymentalne zamiłowanie do czeskiego (aliantom podobno mówi nie 😀iabeł: ) - dane utwory zawierają w sobie dźwięki niesłyszalne dla ludzi, a odczuwalne dla koni (efekt "psiego gwizdka"😉 - źrebaki i młode konie nauczyły się synchronizować kroki z matką, po okresie treningu nauczyły się, że mają chodzić tak, jak chce człowiek - mają przykre lub przyjemne skojarzenia z danym utworem (ktoś sugerował, że "Wiadomości" zwiastują nadchodzące jedzenie, ale z drugiej strony dżingle słychać wielokrotnie w ciągu dnia - konie mają chyba znacznie lepszy zegar biologiczny) - ludzie często kierują końmi "do rytmu" (mało kto słysząc Marsz Radetzkiego jedzie stępem na długiej wodzy, a przy Hallelujah źle i mało dynamicznie się skacze) - konie wykonujące sztuczki do muzyki szybko nauczyły się, że sztuczka = jedzenie, głaskanie i uwielbienie tłumu 😅 - zmiany głośności i rytmu pobudzają je w sposób naturalny, jak strzały z petardy - jeźdźcy, szczególnie ci jadący samotnie (tzn. oczywiście koń jest obecny 🙂 ), słuchając muzyki popadają często w rozkojarzenie i koń ma więcej "luzu", może trochę oszukiwać, samemu kontrolować swój chód [z tym sprzeczne są niektóre przykłady] - spokojna, "posuwista muzyka" przypomina głos, jakim wyrażany są pochwały, a agresywna i szybsza - ponaglające okrzyki, cmoknięcia - po prostu mają wyczucie rytmu 😎
Jakie są Wasze doświadczenia? Zapraszam do dyskusji i proszę krzyczeć, jeśli temat już był (nie znalazłam) :kwiatek:
Barbór chyba lubi radio. 🤣 Jest powieszone w stajni, prawie naprzeciw jego boksu, niedawno przyłapałam go jak przyszłam, jak gapił się w nie, z nastawionymi uchami, nie pamiętam akurat co leciało, ale ewidentnie go intrygowało. 😉