Ja testowałam, 2 lata temu wyłaziliśmy zjeść i normalnie wracaliśmy, w zeszłym roku profilaktycznie pytałam o to na bramce i pani powiedziała, że nie ma problemu z powrotem (Torwar).
Podobno do końca marca organizatorzy mają zdecydować czy będzie Cavaliada w Kołobrzegu, a raczej potwierdzić zawody, bo data już jest ustalona. Na razie wymyślają jakieś rozwiązanie, gdyby miało być to samo niebezpieczeństwo jak ostatnio, że zmyje parkur. Usłyszane w jakimiś wywiadzie z jednym z organizatorów.
Można wchodzić i wychodzić z Torwaru jak ma się bransoletkę na jeden, dany dzień?
MUUUSZĘ się pochwalić!!! Od dwóch sezonów nawet nie wchodziłem na ten temat, żeby się nie denerwować. W zeszłym roku nie miałem absolutnie czasu, żeby być na Cavaliadzie, a w tym sytuacja portfelowa nie pozwoliła mi nawet pomarzyć o biletach na zawody. I co? Wczoraj wieczorem dostałem w prezencie wejściówki na cztery dni, dla całej naszej rodzinki. Świat przez chwilę stał się piękny ;-)
a czy jest na torwarze przewidziane miejsce do zakupienia jakiegoś obiadu? średnio widzi mi się siedzenie tam całej soboty o pustym brzuchu, albo taszczenie wora z kanapkami dla całej gromady ludzi, która ze mna jedzie. I napewno jest dozwolone wychodzenie z Torwaru na bilecie jednorazowym?Nie ma problemu z ponownym wejściem? W Poznaniu z tego co pamiętam jest to zabronione.
I napewno jest dozwolone wychodzenie z Torwaru na bilecie jednorazowym?Nie ma problemu z ponownym wejściem? W Poznaniu z tego co pamiętam jest to zabronione.
Odkąd zakładają opaski również przy biletach jednodniowych, czyli od 2 lub 3 lat (kiedyś opaski były tylko przy karnetach, a na pojedyncze dni wchodziło się z biletem) można wchodzić i wychodzić do woli.
Dada w zeszłym roku widziałam pare ludzi z psami, więc mniemam, że można 😉 ale najlepiej do nich napisać na facebooku z tego co widziałm, to biletów na czwartek jest sporo, więc pewnie będzie można kupić w kasie w tym samym dniu. Tylko zazwyczaj są droższe niż kupione wcześniej 😉
Dwa lata temu byliśmy na Cavaliadzie z naszą buldożką "Bójką" była jeszcze malutkim szczeniaczkiem, tak malutkim, że trzeba było non stop na ręku ją trzymać. I te sukinsyny na bramce nas nie wpuściły. Potem przemyciliśmy ją w torebce córki. Była tam nawet całkiem niezłą sensacją, bo na przerwach robił się koło nas niezły tłumek :-) Niektórzy z rv też powinni nas pamiętać :-)
Ja też nie kumam po co brać psa w takie miejsce. Nie ma roku, żeby jakiś pies się nie wyrwał i nie biegał wesoło pomiędzy przeszkodami, albo nie zaczął szczekać wtedy, kiedy na hali ma być cisza. Dla samego psa to raczej też marna atrakcja. Głośno jak cholera i dziki tłum. Zdecydowanie zrezygnowałabym z zabierania psa.
Dokładnie, Pies i zawody to niezbyt dobre połączenie. Nie mówię tu już o tych Jack'ach biegających na parkurze, ale nawet szczekanie może spowodować, że koń zestresuje się bardziej, zawodnik przez to też i będzie klapa z przejazdu... A to przez jednego małego, malusieńkiego i milutkiego, niegroźnego pieska, który nigdy przecież nie szczeka i ogólnie aniołek. Ja nie chciałabym, żeby na ważnych zawodach ktoś mi na widownie właził z psem i konia przez to jeszcze bardziej stresował