A ja powoli zaczynam się przekonywać do kur. Wkurzały mnie do tej pory niemiłosiernie, ale od pewnego czasu mam 4 ulubienic i zaznaczyłam już, że przy najbliższym "kurobiciu" te muszą zostać ułaskawione 😉
Haha nick powstał od imienia konia, do którego mam wielki sentyment 😉 Ogólnie do kur nigdy nic nie miałam (poza tym, że uważałam je za kompletnie głupie), aż do czasu kiedy teściowa nie zaczęła ich hodować ok. 100. Wszystkie łażą gdzie chcą, kopią, niszczą i robią w stajni. To ostatnie wkurza mnie najbardziej, dlatego miałam ochotę je wszystkie na raz skonsumować 😉 Jajka w stajni też znoszą. Podnosisz słomę na widłach, a wypada Ci jajko. Teraz mam te swoje ulubione cztery kurki. W czerwcu byłam na wystawie rolniczej. Był pokaz różnych ras kur. Nie miałam pojęcia, że tyle tego jest. Niektóry były naprawdę genialne! Za jakiś czas przenosimy się z Ł. "na swoje" i tam już mam plan na zrobienie kurnika podzielonego na cztery części, w każdej po 2 kury i jednym kogucie. Oczywiście umieszczone rasami, żeby do mezaliansu żadnego nie doszło 😉 Kokoszkę, Naszą i dwie bezimienne zielononóżki zabieramy ze sobą.
Ooo pekiny są genialne! Śmieję się, że wyglądają jak mój maltańczyk 😉 Cholera no, jeszcze nie jesteśmy u siebie... A swoją drogą to gdzie się kupuje rasowe kury? Laickie pytanie, ale ja wiem tylko, że kury to są na typowych, wiejskich targach i to tyle.
ja mam inny dylemat czy majac koguta liliputa i kury i duze i małe kogut będzie skakać na duże też? czy będzie dręczyć tylko małe? kiedy kogut rozpoczyna aktywność seksualną?
aaaa sznurka, kogut zaczyna jak ma jakies pół roku. I mały będzie dręczył duże 😉 To tak samo jakbyś wpuściła ogiera szetlanda w stado klaczy folblutek 😁
A ja się dziś nareszcie pozbyłam nadprogramowych kogutów, oddałam, pekina i bantam light sussex, i kury szarej orpington, były dwie ale jedna sobie wzięła i padła dziś w nocy.
Kokoszka to kurka, albo kogucik czubatki. Dla mnie wciąż wygląda jak kura, ale teściowa twierdzi, że kogut. Spróbuję dzisiaj zajrzeć pod ogon, ale czarno to widzę, bo to kura wszędobylska 😉
Dziewczyny mam problem. W kurniku od dobrych 2 miesięcy(?!) siedzi nam kwoka...początkowo siedziała na jajkach,ale wszystkie jakimś cudem zostały rozbite i od tamtej pory (ok.miesiąc) nie podłożyliśmy jej już jajek. Problem jest taki,że w ogóle nie je,ani nie pije. Jest strasznie chuda,a z tego co widzimy z gniazda nie ma zamiaru schodzić. Babcia mówiła,że za jej czasów kwokę wsadzało się pod kosz na 2-3 dni bez jedzenia ,picia i się "odrzekała". Co o tym sądzicie?
A. o to chodzi,że ona nie siedzi tylko na tym jednym gnieździe,przeważnie na nim,ale tam nie ma jajek więc często przechodzi na inne tam gdzie są. Może zamknąć ją do innego pomieszczenia samą,na kilka dni? Tam gdzie kury nie wchodzą?
Czy ktoś ma jakiś sprawdzony sposób na jastrzębia? Skubaniec załatwił nam już pięć kur z czego dwie udało się odratować, ponieważ został spłoszony zaraz po ataku. Oczywiście nie mam zamiaru mu robić krzywdy, ponieważ bardziej go lubię niż te kury, no i jastrzębie są pod ochroną, ale jakoś muszę go odstraszyć. Podobno jak się złapie takiego delikwenta w pułapkę i go wypuści to na długo zapamiętuje sobie, żeby nie wracać w to miejsce na obiad. Próbował ktoś może?
Pochwalę mojego minora. Tak ogarnąl smoczyce że przed ósmą wszystkie w kurniku 😉. Normalnie łaziły do ostatnich poblasków na niebie. Minorkom zdjęcia zrobię jak się przepierzą 😉. Co zrbić lubię stwory z odzysku 😉
Jeszcze w związku ze wspomnianym powyżej jastrzębiem, powiem wam, że nieźle się uśmiałam jak mój narzeczony mi o nim opowiadał przez telefon i powiedział też, że jedna kura mimo iż została teoretycznie przez jastrzębia zabita, to żyje i sobie chodzi i normalnie funkcjonuje z dziurą w głowie. 😁