remendada wtedy boje się, że stanie się cos złego. Np jak próbuję nie robić wieczornego rytuału głaskania kota przed pójściem spać boje się, że coś mu sie stanie. Wiem, że to głupie, ale próba nie zrobienia tego jest strasznie męcząca psychicznie. Ale tych natręctw jest w sumie mało. I nie zwiększają mi się z wiekiem. To mnie pociesza 😉
No to ja mam takie coś, że jak wyrzucam kawałek chleba, to chleb dostaje najpierw buzi. No dobra....Ponoć jest to zwyczajowo przyjęte. I faktycznie- babcia mnie tego nauczyła. Ale w trakcie życia rozszerzyło mi się to i na inne produkty. I na przykład buzi dostaje kawałek liścia sałaty, czy końcówka ogórka. A to już nie jest normalne. 😉 Ale ja z tym WALCZĘ. 😉 ( w zasadzie to nawet łatwo mi się od tego powstrzymać, tyle, że muszę o tym myśleć. Bo jak nie myślę, to robię to odruchowo. Więc to chyba bardziej odruchy niż natręctwa.....chociaż... chleb MUSZĘ pocałować. Nie dam rady go wyrzucić ot tak, bez ceremoniału całowania)