Forum towarzyskie »

Wypadek w Wyszanowie podczas pikniku Country - Pomoc dla Natalii

Drodzy Forumowicze,

Kilka dni temu dostałam informację od mojej mamy, że podczas Pikniku Country w Wyszanowie wypadkowi uległa nastolatka. Później znalazłam informacje w internecie:

http://grochowiak.blogspot.de/2012/11/potrzebna-pomoc.html

Wychowałam się w okolicy, kawał życia spędziłam z psami w polach tuż przy ujściu Baryczy do Odry. Często obserwowałam w Wyszanowie młodych i starszych, którzy jeździli konno bądź dopiero się uczyli. Jestem związana z tym miejscem bardzo i może dlatego ta informacja tak mocno do mnie trafiła. W linku podane są numery telefonów do rodziny, można zadzwonić, to bardzo ciepli ludzie.

Mam nadzieję, że nie naruszyłam regulaminu forum, jeśli tak - przepraszam najmocniej i proszę o przeniesienie w odpowiednie miejsce.
Ja coś słyszałam o tym wypadku, teraz wiem już kim była ofiara 🙁
Przykre.. pytanie dlaczego nie miała kasku( tak wnioskuję z tekstu). Roześlę to gdzie się da.
Może dlatego, że w wescie jeździ się w kapeluszach? Oczywiście uważam to za głupotę, bo nie jest to najbezpieczniejsza dyscyplina. Bardzo szkoda dziewczyny.
Może dlatego, że w wescie jeździ się w kapeluszach?


Ej no wez serio?
Pytam bo laska nieletnia i opiekunowie albo rodzice biorą za to odpowiedzialność. West srest , zawody- kask powinien na głowie być. Lepsze bezpieczeństwo jak westernowy look.
boże.. straszne 🙁(
wydaje mi się, że ją znam 🙁
Mam nadzieje ,że Natalka jeszcze będzie jeździć konno , wypadek nie wyglądał tak strasznie , jadąc w koło beczki Natalka straciła równowagę i spadła ,koń w tym momencie przewrócił się na nią  😕  Już ponad miesiąc temu składaliśmy się na rehabilitacje , choć wtedy jeszcze nic nie było wiadomo . Cieszę się że pomału dochodzi do siebie ,mam nadzieje że volta okaże serce i wspomoże rodzinę . Dziękuję  :kwiatek: 


http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120916/POWIAT03/120919566 
żabeczka ej no na serio, serio! Przecież w wescie kapelusz nie może spaść podczas konkursu, więc chyba nie można go zamienić na kask i nie jest to tylko (według przepisów) kwestia jak to nazwałaś "looku". Tylko w kilku dyscyplinach wymaga się, żeby zawodnicy niepełnoletni startowali w kaskach i to chyba też nie zawsze.

monia czyli jest szansa, że dziewczyna całkiem z tego wyjdzie?
Kurczak ja to rozumiem i wiem. Chodzi oto ze to raczej  były zawody towarzyskie - do tej pory tak właśnie było. I mam fotki z wcześniejszych imprez jak dzieci startowały w kaskach. Ale dobra zakończmy temat.
Jesli ktoś ma jakieś dane w temacie zbiórki, nr konta itp.. proszę o informacje.
Kurczak musiała bym zadzwonić i się dowiedzieć , nie chce tu snuć jakiś bajek . Sprawy nie śledziłam nonstop ale moja znajoma ze Stowarzyszynie ,zbiera dla Natali pieniądze .
Ale ja się z Tobą jak najbardziej zgadzam. Również uważam, że powinno się jeździć w kasku, tym bardziej, że west to wcale nie jest dyscyplina bezpieczna, no ale rządzi się ona swoimi prawami.

moniu trzymam kciuki za dziewczynę. Może możesz uzyskać od znajomej numer konta i wkleić go do pierwszego postu? Jakie stowarzyszenie pomaga w zbiórce?
Nie mogę się do nikogo dodzwonić ,nawet prezes jest poza zasięgiem , jutro na pewno wszystkiego się dowiem .
Pieniądze zbiera pani Jola ze stowarzyszenia Koń i Człowiek z Jakubowa , zbieraliśmy raczej prywatnie ( osoby ze stowarzyszenia) nikt nie myślał nawet o pomocy na większą skalę . Wtedy jeszcze nie było wiadomo czy Natalia przeżyje .
Za dziewczynę trzymam bardzo mocno kciuki!
Co do jazdy w kapeluszu... Przy współczesnej technologii chyba da się wyprodukować bezpieczny kask, który kształtem przypomina kapelusz?
Co do tekstu przytoczonego przez Monia
Dziewczyna przygotowywała się do startu w wyścigu. - Jechała bardzo szybko - mówi świadek tego wypadku. - Tuż przez ogrodzeniem ostro skręciła. Niestety nie utrzymała konie, spadła, a zwierzę też nie dało rady wyrobić tego skrętu i przewróciło się na nią. Koń musiał mocno ją poturbować próbując wstać. Widać było, że tej młodej zawodniczce zabrakło doświadczenia.
Kto to kurna pisał, bo ja z tego nic nie rozumiem  :/
>Co do jazdy w kapeluszu... Przy współczesnej technologii chyba da się wyprodukować bezpieczny kask, który kształtem przypomina kapelusz?

da się i są produkowane, ostatnio podczas rozmowy z jednym westowcem poruszałam ten temat to mówił, że można też pojechać np w kasku bez daszku i kapelusz na to oczywiście kilka rozmiarów większy, nie wiem jak to wygląda pewnie dość komicznie ale bezpieczniej niż w samm kapeluszu.




Kto to kurna pisał, bo ja z tego nic nie rozumiem  :/

laik?
Może dlatego, że w wescie jeździ się w kapeluszach?
A co ma piernik do wiatraka? Nie miała bo nie załozyła. Niestety.

W szybkościówkach oficjalnych można jeździć w kasku i nie trzeba na to nakładać żadnego kapelusza, no błagam...
Nieletni obowiązkowo kask/toczek i kamizelka, chyba, że rodzice dostarczą zaświadczenie, że zgadzają się inaczej.

Na zawodach typu "piknik" człowiek sam decyduje czy zakłada kask.


Kto to kurna pisał, bo ja z tego nic nie rozumiem  :/

Jeden laik relacjonował, drugi laik wypocił.
Jeszcze nic nie wiem konkretnego , Pani Jola będzie do mnie dzwonić i mnie o wszystkim poinformuje . Jak na razie wiem ,że Natalka leży sparaliżowana ,rusza tylko oczami i się uśmiecha , trochę porusza ręką . Teraz ma być rehabilitowana ,czekam na telefon .
Bardzo żal dziewczyny.

Co do jazdy w kaskach i czepiania sie westu - powiem ha ha ha...
Proszę sobie obejzec nasze szanowne forum - zdjęcia z wypadów w teren, zdjęcia ze skoków, zdjęcia z jazdy na młodych koniach - większość naszych kochanych re-voltowiczow - klasyków dodam (bo westowcow kilku) jeździ BEZ kaskow.
podczepianie stylu jazdy do kasku to bzdura
Naprawdę żal takich ludzi , sama mam znajomego koniarza który uległ wypadkowi , był w bardzo ciężkim stanie ,do dziś poddawany jest rehabilitacji ,coraz lepiej zapamiętuje ,lepiej mówi i zaczął chodzić już o kulach a minęły chyba z 2 lata . Choć jeszcze bardzo długa droga przed nim to trzymam kciuki , zawsze bardzo się denerwuje jak dzwoni do mnie , nigdy nie wiem czy go zrozumiem (nie raz się rozłącza ) zawsze muszę się skupiać i dopowiadać jego myśli a on tylko potakuje , jest to bardzo przykre .
Ale wiem że warto walczyć ,mam nadzieje że Natalka tez pomału dojdzie do siebie .
Przepraszam ,że jedna wiadomość pod drugą .
Dowiedziałam się ,że nie ma jeszcze żadnej zbiórki publicznej , wszyscy co chcą pomóc Natalce wpłacają od siebie pieniądze na konto . Natalka leży w domu i ma swoją prywatną rehabilitantkę , opiekują się nią dziadkowie ,rodzice muszą pracować . Natalka czeka na przyjęcie do szpitala w Nowej Soli na rehabilitację , nie wiadomo jeszcze kiedy zostanie przyjęta i ile trzeba będzie zapłacić .
Co się dowiedziałam ,impreza nie była ubezpieczona , organizatorzy coś tam próbują pomagać .

Natalka jest sparaliżowana ale rozumie co się do niej mówi , odpowiada ruszając oczami lub mrugając . Rehabilitacja zapowiada się bardzo długa i mam nadzieje ,że szybko dojdzie do siebie .

Jak ktoś chętny żeby wpłacić parę groszy na rehabilitację Nataliki to podam konto na pw.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się