Forum towarzyskie »

Powrót do natury, czyli z miasta na wieś...

jkobus i tak mi miło :kwiatek:
edit: wiesz co, my mamy krajzegę do tego celu.... NIe rąbiemy, tylko rżniemy

No nic... Może to i dobrze, będzie im cieplej w dupki w stajni....
Póki nie walą głowami w sufit nie powinno się nic dziać.....

Eech myslam ze w tym watku poczytam o jakichs ciekawych rozwiazaniach, jakie zastosowaliscie w swoich 'wiejskich' domostwach.
Np. jakie ogrzewanie zeby wlasnie nie trzeba bylo palic w tym z..nym piecu a bylo cieplo, albo zeby to palenie nie zajmowalo wiekszosci dnia, no i zeby jeszcze byla ciepla woda.
Ale sie pomylilam.
Za to zostalam fanka Jkobusa.
Trzymam kciuki i pozdrawiam, ja wlasnie planuje zakup kozy 🙄
Tysiu bardzo mi miło 😀 Zapraszam też na mojego bloga: http://boskawola.blogspot.com A koza ma Cię dogrzewać, czy też ma służyć za główne źródło ciepła..? Bo o ogrzewaniu to jeszcze ze trzy wątki są...  😉
O! o innych watkach nie wiedzialam, to poszperam sobie, chociaz czytajac ten malo nie przysnelam od tego narzekania jaka ta wies malo wiejska jest.
Koza ma byc generalnie ozdoba ktora to daje cieplo, i jeszcze ciepla wode, ale chyba znalazlam juz odpowiednia koze dla mnie.
Generalnie bede sie zabezpieczac na kilka sposobow bo zimna nieznosze!
http://www.chaseheating.co.uk/villager_berkley_boiler_multi_fuel_stove.asp
Jkobus bloga tez juz przegladalam 😉
Tyśka, a rozważałaś takie piece na drewno lub pellet z płaszczem wodnym? Stylistyka różna- wiejsko-sielska również tu np. http://www.lincar.pl/ lub np. piece akumulacyjne ze steatytu- świetne moim zdaniem, utrzymujące długo ciepło, dzięki steatytowi - http://www.kominekart.pl/index.php?m=dir&s=bqca5p6fi2akj9smlkjoibtai227dwdp&id_dir=24981
jak tam "wieśludzie" nie zamarźliscie?
polecam komiks, dla poprawy humoru, w sumie 1 odcinek ale wszystko w wiejskim klimacie;]

http://lauma-krl.blogspot.com/
Zamarzliśmy  🙁 nie pojechaliśmy przez to do kina, bo oba samochody zamarzły  🙁 drzwi wejściowe do domu nam od śodka zamarzły  🙁
NIENAWIDZĘ ZIMY! NIENAWIDZĘ ZIMY!
A konie chrumczą, bo chcą na dwór! Durnowate.
Teraz jest -21.
A moje by chyba jednak chciały do stajni... No cóż: jest nadzieja, że dzisiaj zapcham pół wiaty sianem i słomą, zrobi się ciaśniej i cieplej. Woda kotu w misce przez noc zamarzła (miska stała w kuchni, przy - grzejącej przecież na zewnątrz - lodówce). Rozmrażanie kranu u koni padło: drucik się przerwał, nie naprawię póki trochę mróz nie odpuści, bo za cienki, żeby go w rękawicach skręcić... Reszta na blogu. Dziś nie dam rady nic dłuższego napisać, za zimno...
pokemon, pociesze nasz samochod tez rano za niemógł
nie dziwie sie przy -27
jestesmy ugotowani bo musimy 3x dziennie wozic wodę do stajni, auto mamy padłe pod domem, nie jestesmy w stanie go wypchnać i wepchnac do garażu bo jest zapięty napęd a co za tym idzie promien skrętu niewielki, z kabli sie nie chce odpalic więc jedna wielka ch...a

konie na szczęscie ciepłe, niestety ku ich niepocieszeniu zostały w boksach na razie
Ja swoje wypuściłam, bo zaczęły walić po ścianach  😲 no chyba to słońce co wyszło tak im na mózg padło. Wypuszczone zaczęły latać jak obłąkane. Jeszcze do tego sarny przybiegły, to już w ogóle czyste szaleństwo było na wybiegu.
Ja niestety nie podzielam ich entuzjazmu zimą 😤
Ładujemy akumulator od benzyniaka, żeby pojechać i kupić kable, żeby odpalić diesla. Oby nasz plan poszedł dobrze  🙇
trzymam kciuki zatem!
oba auta umarły.... dzis nad ranem -28

jeden bez szans na reanimację, a drugi ładowany ma akumulator

kurcze a mielismy na zakupy do miasta jechac🙁 lodówka pusta... super
hurrra! stauszek pajero zreanimowany, jedziemy... zakupoholizm wzywa. Jedziemy do samej stolycy🙂😉)))
jkobus - obejrzałam bloga, bardzo mi się u Ciebie podoba.

My zaczynamy budowę na wsi naszego wymarzonego domku. Jeszcze z rok i w końcu zamieszkam w zacisznym miejscu z ukochanym koniem przy boku.
Mam dość miasta i sąsiadek plotkarek.

Dzieciństwo spędziłam na wsi i to był najlepszy okres mojego życia.
U nas jakoś dajemy radę , 😅 
Właśnie siano dowieźliśmy do stajni
Woda nie zamarzła ,bo mój mąż wrzuca wąż do studni jak ponalewa wody więc kłopotu nie ma .
Konie na placu codziennie po parę godzin jak na razie nie chcą iść do stajni .
[quote author=Złota link=topic=8967.msg454671#msg454671 date=1264329097]
hurrra! stauszek pajero zreanimowany, jedziemy... zakupoholizm wzywa. Jedziemy do samej stolycy🙂😉)))
[/quote]

ranger tez zreanimowany! ale na noc aku zabieramy do domu choć teśc radzi kleic jakis mu domek ze styropianu...
My zaczynamy budowę na wsi naszego wymarzonego domku. Jeszcze z rok i w końcu zamieszkam w zacisznym miejscu z ukochanym koniem przy boku.
Mam dość miasta i sąsiadek plotkarek.


Ja sie przenioslam z duzego miasta do duzo mniejszego, gdzie kazdy kazdego zna.
Poczatkowo mi to odpowiadalo, po anonimowosci w miescie na kazdym kroku moglam z kims porozmawiac.
Po jakims czasie niesamowicie mnie zaczelo denerwowac, ze kazda rozmowa zaczyna sie od plotek. Wpada sasiadka -  slyszalas, ze jozka za rower zamkneli? a to wiesz?' nie, nie wiem i mnie to do ciezkiej cholery nie interesuje.
Jakos w miescie mialam z tym spokoj.
Marzy nam sie wyprowadzka na rancho w stylu tego jakie ma jkobus. Tylko, ze przed wscipskimi i zlosliwymi sasiadami nie da sie uciec...

Cierp1enie a gdzie sie przenosicie? Bo do Jaroszowki ode mnie rzut beretem, moze przenosicie sie jeszcze blizej mnie? 😉 moze byc PW 😉
Mój jeden się nie zreanimował  🙁 astra śmiga. Robiliśmy akcję serca fronterze, ale umarło biedactwo. Robimy na razie operację na otwartym sercu, ale czarno to widzę.
Muszę jeszcze zadzwonić do trenera, że jazdę przy ponad -20 to sobie chyba jutro odpuścimy.

ranger tez zreanimowany! ale na noc aku zabieramy do domu choć teśc radzi kleic jakis mu domek ze styropianu...


staruszka pajero dzis w nocy w stajennym korytarzu postawimy... juz jest -25
lodówka juz pełna, mozna jeśc🙂

za to w domu upal. Biegamy w krótkim rękawku- piec automatycznie się włącza, obawiam sie ze w takim tempie to zbiornik 1000 l oleju to szybciutko zużyje.
I znów będzie bolało przy tankowaniu.
Najwyżej krowe sprzedam🙂 i się zatankuje

pokemon- juz kilka treningów musiałam odpuscic. Ostatnio przy -13 obie zamarzłysmy- trenerka na placu a ja na koniu...
Działa! Frontera działa! Też wstawiamy do stajni na noc.
W domu też mamy cieplutko 🙂 wymieniony piec z podajnikiem to majątek, nie trzeba do piwnicy biegać.
czyli wszystkim dzien się kończy optymistycznie!

Jodzi masz krowe?
U mnie w sumie też na plus, choć może nie taki znowu wielki. Zamiast 200 kostek siana i 50 słomy, przywiozłem na koniec dnia tylko ok. 30 kostek siana. Ciągnik druha mego serdecznego Radka (wielki i dość nowy Zetor), jednak zamarzł... Czekałem na niego prawie cztery godziny: za to poznałem i chyba zaprzyjaźniłem się z bardzo sympatyczną rodziną sąsiadów z drugiego końca wsi, od których to siano kupowałem (na kredyt oczywiście). Podobają im się moje konie. I to nie tylko gruba Dalia, ale i te "wyścigowe"! Bo ładne nogi mają i ładnie biegają...  😀 Czekając na Radka poznałem, za radą sołtysa, jeszcze jednego sąsiada, właściciela sklepu (co prawda, aktualnie nieczynnego), na razie tylko telefonicznie, ale już zapewnił o gotowości do daleko idącej pomocy: też ma siano, a jego wielki, nowy ciągnik, pali! No, ale Radek przyjechał z bratem samochodem i jakoś wspólnymi siłami przepchaliśmy dwukółkę z sianem. Do wtorku chyba wystarczy..?

Za to kończy się nam już wszystko inne. Wódka i czekolada, czyli zestaw pierwszej pomocy, kupiony w drugim (czynnym) sklepie, odjechał w samochodzie Radkowego brata, tak im się spieszyło, razem z moim baniakiem na paliwo do piły motorowej - wziąłem, bo Radek pierwotnie chciał przyciągnąć tylko przyczepę i jechać do Białobrzeg, gdzie mógł mi zatankować. Podpałkę do kozy kupiła nam żona Radka jeszcze wczoraj - co z tego, skoro do tej pory nie wróciła. Dziś rozpaliłem trocinami, które zafasowałem wczoraj od matki Radka, ale była to dwugodzinna, ciężka walka - nasza koza jest trochę przymała na taki rodzaj podpałki, albo mieści się w niej dość trocin, żeby złapała temperaturę, ale już niekoniecznie drewno, które mogłoby się od nich zająć, albo odwrotnie. A jutro powinienem pojechać do Warszawy, do biblioteki. Jak znowu stracę dwie godziny na rozpalanie w kozie, to niewiele tam zdziałam... Kot domowy zaczyna wariować, ostatnią puszkę whiskasa skończyła rano, zostało wszystkiego trochę chrupków. Futro sobie przypaliła na brązowo, tak się wtulała w kozę!

Zimno. Powoli zaczynamy sobie z tym radzić. Ale za to, że ciągle bierzemy prysznic dwa razy dziennie, to należy się nam bodaj po jakim małym krzyżyku... W sam raz na nagrobek..?
sznurka🙂 mam
w pewnym momencie im sie zdawało ze są arabkami.. ale na szczescie juz im przeszło / kitka w góre i galop/
to młode jałówki, bardzo silne, mają rogi i za nic nie chcą gadac ''konskim'' językiem. A i mają super apetyt

jedna przez jakis czas funkcjonowała w parellowskim kantarku- nawet jej pasował..
My przeżyliśmy chwilę grozy 😉 Na dworze już -23 a piec zaczął wydawać jakieś przerażające dźwięki - każde odpalenie sygnalizował wybuchem. W końcu zdechł. Zorientowaliśmy się, gdy w domu temperatura niepokojąco spadła. Na szczęście chwila ze śrubokrętem pomogła. Czeka mnie super noc - będę się budzić co 2 godziny i sprawdzać czy piec działa, żeby w razie potrzeby podnieść alarm.
Ale mimo wszystko są takie momenty, gdy problemy z ogrzewaniem i szambem odchodzą w niepamięć 🙂 Dziś przez pół dnia krążył w okolicy myszołów, by ostatecznie majestatycznie przelecieć nad laskiem, który mamy tuż za płotem.
U mnie w stajni w środku dzisiaj było -11  😲  wymieniony dach, wymienione drzwi, z niczego nie wieje. I jak tu robić autoamtyczne poidełka?
Złota, opowiadaj jak to jest mieś krowe? miałas wczesniej wiejskie doswiadczenia? czy jestes kobietą z miasta?
ile taka krowa daje mleka dziennie?
abre, czeka nas jeszcze jedna tak zimna noc i ma byc lepiej...
u nas w stajni nie tak strasznie zimno.
Rozmrażamy kran suszarką, ale zwykle 5 minut wystarczy.
A piją jak wściekłe....
Jak się niedługo ciepło nie zrobi, to zaczną walić głowami o sufity - mają już półmetrowe materacyki w boksach....

Najgorsza, że mała suczka... przychodzi  do stajni... żeby klocka postawić, bo na śniegu jej za zimno chyba  👀
Złota, opowiadaj jak to jest mieś krowe?


Co prawda ja nie Złota ale przy okazji odpowiem - superowo  😉 - ma sie mleka, twarożku i własnego masełka (wszystko przepyszne) po uszy  😉.
My_Karen - u nas na osiedlu też grupa takich pań grasowała, co ja nie słyszałam na swój temat hehe 😀

Teraz przeprowadzamy się na wioseczkę z kilkoma domami i kostką brukową zamiast asfaltu. Na pewno będzie jakaś plotkara, ale nie na taką skalę, bo co tu plotkować o 3 domach na krzyż 🙂
Szkoda tylko, że nikt nie ma koni, myślałam że znajdę kumpele do terenów. Na szczęście mój mąż też jeździ więc będzie towarzysz 🙂
Cierp1enie, albo staniesz się samotnym terenowcem, tak jak ja...

U mnie plotkują strasznie. Ja nawet nie wiem kto to, a plotkują o mnie bardzo (siostra męża pracuje w aptece i od niej wszystkie rewelacje o sobie mam)

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się