[quote author=horse_art link=topic=89626.msg1576457#msg1576457 date=1352242742] west jest fajny (przynajmniej ten z którym się spotkałam - taki bardziej rekreacyjny) - miło, towarzysko, z troską o konia i bez ciśnienia na "ą-ę mam droższy pad niż ty =jestem zajebisty, mam lepszy wynik - jesteś niczym" ale w polsce nie wiem jak jest, nikt tu w okolicy chyba nie uprawia, zawodów nie ma, jedyne spotkania które były - sama organizawałam...było miło 😉 [/quote]
taa, za to cisnienie i szpan by oryginalnego QH miec za kase nie wiadomo jaka
[quote author=horse_art link=topic=89626.msg1576048#msg1576048 date=1352224847] _Gaga, no dobra - duze , wazne zawody, duzo zawodników (a poziom? proporcjonalny? - pytam, bo niewiem) ale jeśli nei ma zawodników na regionale małe zawody, takei na początki kariery, to kto za pare lat bedzie startował na tych waznych? [/quote] Po raz kolejny podkreślę - są zawodnicy na małe regionalne zawody. Jest ich tylu, że nieraz zbieram szczękę z podłogi patrząc na listy startowe. Wpuszczamy po 3 konie na parkur, aby LATEM zdążyć przed zmierzchem... 😵
[quote author=horse_art link=topic=89626.msg1576048#msg1576048 date=1352224847] też bym z młodym sobei gdzieś pojechała, na jakies male, bez cisnienia, zeby koniowi pokazać, sobie przypomnieć ... [/quote]
To dlaczego nie jedziesz? Te koło Ciebie to nie jedyne małe w okolicy. Osowo organizuje mniejsze, Benice, poza tym na większości zawodów regionalnych do klasy LL są konkursy towarzyskie i można jechać bez licencji... Zatem i do Łobza i Dębna i Barlinka i Wałcza i Białego Boru i Nowielic i i i ...
ElaPe, ale ja mówi o takich co ciśnienia nie mają 😉 zdaje sobie sprawe że na wyzszym poziomie zaawansowania lub lansu/chciejstwa już napewno jest 😉
_Gaga, zrozumialam że pisalas o wiekszych, ze tylko blad byl bo zaraz poniżej że regionalne ujezdzenie umiera... niezrozumiałam. no dobra, zdrowa juz w miare jestem (to byl powod zaprzestania treningow sport), koń ktoremu obiecałam potem ze "tylko on" juz tez trzeba zwolnić owczy pęd pozajeździecki (zarabiania na utrzumanie konia) i trzeba zacząć 🙂😉)
i ty sie szykuj bo moze przyjade paśnik ogladać :P
Młodzież kompletnie nie ma marzeń ani ambicji... 🙁
Nie wszyscy ale rzeczywiście znam zaledwie kilka osób z ambicjami w swoim wieku. Z jeździeckimi może ze dwie. Większość osób woli tylko dupę wozić. I nie mam im tego absolutnie za złe. Dzięki takim szkółki mają co robić. Tylko niech nie zabierają się za własne konie 🍴
ElaPe bo też po co. Znam ludzi którzy kiedyś faktycznie mocno trenowali teraz jeżdżą raz w tygodniu na rekreacyjny terenik. Stwierdzili że im to odpowiada.
Nielogiczna, oj potrafią potrafią - albo umiejetnościami (a sa one wtedy przeciwnie proporcjonalne do poziomu wywyższania) albo sprzetem , koniem itd... a z drugiej str. znam super sportowców czy ludzi z mega kasą którzy takich cech nie mają...
wiec - wszystko zalezy od czlowieka - jego osobowości i wpływu otoczenia
[quote author=horse_art link=topic=89626.msg1578341#msg1578341 date=1352408728] wiec - wszystko zalezy od czlowieka - jego osobowości i wpływu otoczenia [/quote]
Mam może wrażenie że ogólnie środowisko jeździeckie pod względem typów osobowości jest bardzo podzielone. Albo szare myszki albo osoby z mega kasą i mega wszystkim co się da i chwalące się tym dookoła.
Dla mnie wciąż mało zrozumiałe jest kiedy ktoś prowadzi ośrodek jeździecki i nie zadba o jego reklamę. Albo jeśli już reklamuje to robi to "nieudolnie". Jakby zrobienie strony internetowej kosztowało teraz krocie... Tak samo dziwę się jak ktoś prowadzi ośrodek i nie zadba o klienta. Najczęściej spotykam się z brakiem WC. Bardzo często w ogłoszeniach podaje się zły telefon, adres e-mail, mało korzystne zdjęcia.
Albo jak ktoś jest w stadninie osobą od wszystkiego tzn: technikiem wet, kucharzem, instruktorem, ochroniarzem, osobą od pierwszej pomocy, menagerem i wiele więcej. Szkoda mi takich ludzi. Pół biedy jak ktoś ma notatnik przyklejony do tyłka i wszystko sobie notuje, a znam takiego co w głowie sobie zapisywał i potem musiał walczyć z pretensjami ludzi bo coś zapomniał. Powoli się to zmienia. Bardzo fajnie sprawdzają się ośrodki gdzie prowadzi go cała rodzina.
A tak przy okazji: co rozumiecie poprzez ratowanie jeździectwa? Kto ma ratować to jeździectwo? Co powinno się zmienić aby można było napisać że ten sport czy hobby ma się bardzo dobrze? A może to dlatego że jeździectwo jest mało widoczne w mediach?
[quote author=Nielogiczna link=topic=89626.msg1579158#msg1579158 date=1352490846] Mam może wrażenie że ogólnie środowisko jeździeckie pod względem typów osobowości jest bardzo podzielone. Albo szare myszki albo osoby z mega kasą i mega wszystkim co się da i chwalące się tym dookoła. [/quote] Znam szare myszki z mega kasą ;-) zajmujące miejsca na podium międzynarodowych zawodów... Nielogiczna - w złym środowisku się obracasz widocznie ;-)
Z posta konika niewiele zrozumiałam 🤔 Proponuję koniku przeczytać najpierw temat, a następnie się wypowiadać...
Temat przeczytałam. Ale uważam że jeśli już coś "ratować" lub być związanym z pewnym ruchem społecznym. To należałoby brać pod uwagę wiele aspektów które są powodem tego że jeździectwo mamy takie a nie inne. Nie bez powodu zakłada się taki temat, więc jest coś nie tak. Ja tam jestem za zmianami.
Zmiany to zachodzą samoistnie 🙂 Jakie czasy takie zmiany. Już tłumaczyłam, że "ratowanie" to taki termin na pogaduchy: jak jest, co się zmienia, jakie nadzieje, gdzie (i czy) czają się zagrożenia, pomysły różnorakie... Także "jest super" (jeśli jest). No i można się dowiedzieć na czym "ludziom" zależy. Potrzebowałam tego wątku, coś sobie uporządkować. I tak - pomogliście, dużo jaśniej zobaczyłam niektóre zjawiska. Na dziś podtrzymuję swoją opinię: pogłębia się rozziew pomiędzy sportem(?) nie-nastawionym-na-wyniki, a sportem nastawionym-na-wyniki, komercyjnym. konikmorski, pięć razy czytałam i nadal nie rozumiem. Budowa zdania ci się schrzaniła? Myśl uciekła? Słów zabrakło? Przeczytaj sam(a) uważnie - no nie da się jasno zrozumieć. Zgadzam się, że aspektów jest wiele, i chętnie bym o wszystkich tu poczytała.
Temat przeczytałam. Ale uważam że jeśli już coś "ratować" lub być związanym z pewnym ruchem społecznym. To należałoby brać pod uwagę wiele aspektów które są powodem tego że jeździectwo mamy takie a nie inne. Nie bez powodu zakłada się taki temat, więc jest coś nie tak. Ja tam jestem za zmianami.
Mniej więcej tak? 🙂 Temat przeczytałam, ale uważam że jeśli już coś "ratować" naprawdę, być związanym z jakimś ruchem społecznym (utworzyć?), to należałoby brać pod uwagę wiele powodów, sprawiających że jeździectwo mamy takie a nie inne. Przyjrzeć się wielu aspektom. Nie bez powodu zakłada się taki temat, chyba jest coś nie tak. Ja tam chciałabym pewnych, konkretnych zmian, bo nie wszystko mi się podoba.
żeby z jeździectwem się związać i móc ratować je skutecznie, trzeba wziąć pod uwagę i zrozumieć wiele czynników je kształtujących. Jeśli taki temat (ratowanie jeździectwa) w ogóle padł - oznacza to już, że coś złego się dzieje. Jestem za zmianami -konkretnymi i skutecznymi, bo widzę nieprawidłowości.
😉 z tym to się nawet zgadzam. sensowne (tzn po przetłumaczeniu) - jeśli odnosi się ogólnie do całości jeździectwa, a nie problemów przytoczonych w poprzednim jej poście.
nie rozumiem (przekazu, bo treść raczej tak), nie zgadzam się z tym wcześniejszym postem. Czego konik nie rozumie? i co w tym dziwnego? a może jej się tylko tak wydaje?
horse_art, kontynuując tłumaczenie: konik nie rozumie, jak ludzie mogą źle dbać o swój własny interes, w tym o zadowolenie klienta. I nie rozumie, że zaniedbują promocję. Przy okazji konik zdaje się wierzyć, że promocja rozwiązuje problem np. braku siły nabywczej 🙂 i bardzo niskiego popytu w stosunku do dobrze uświadomionych potrzeb. Uważa też, że jeździectwo jest sportem mało medialnym (to co powiedzieć mają np. łucznicy?)
łucznicy nic nie mówią bo nikt nie słucha, nikt z poza "grupy zainteresowanej osobiście" się nie interesuje i nie chce słuchać 😉
ja zrozumiałam, że ona nie rozumie dlaczego zaniedbują tą promocje
(i tu się nie zgadzam z założeniem, bo tego faktu nie widze, jak niby ośrodki się miały promować żeby było więcej chętnych? ludzie nie chcą, kasy nie mają to nawet jakby były reklamy w tv to nie przyjdą, albo przyjdą raz - cena reklamy nie zwróci się)
dalszy akapit - że w ośrodkach jest źle , że ignorują klientów, bo jeden człowiek jest "od wszystkiego" /albo że jest ok, ale szkoda jej takich osób (tu nie zrozumiałam czy o przerwsze czy o drugie chodzi, czy o oba). Rodzinne firmy są OK
- a jak ma być, jeśli klientów jest tyle, ceny takie, że ośrodka nie stać na zatrudnienie 5 osób, skoro 1 sobie radzi? Mają ceny podnieść? (kto wtedy będzie korzystał z usług?) rodzinne są ok - bo jest kilka osób którym płacić nie trzeba, kazda zasuwa na 300% normy (minimum), albo nie są ok, bo olewa każdy, to rożnie bywa.
A tak przy okazji: co rozumiecie poprzez ratowanie jeździectwa? Kto ma ratować to jeździectwo? Co powinno się zmienić aby można było napisać że ten sport czy hobby ma się bardzo dobrze? A może to dlatego że jeździectwo jest mało widoczne w mediach?
- sport i hobby to 2 zupełnie inne rzeczy i trzeba do nich osobno, inaczej podchodzić - mają inne potrzeby i uwarunkowania. Choć czasem sport powstaje z hobby.
[quote author=horse_art link=topic=89626.msg1583418#msg1583418 date=1352838702] sport i hobby to 2 zupełnie inne rzeczy i trzeba do nich osobno, inaczej podchodzić - mają inne potrzeby i uwarunkowania. Choć czasem sport powstaje z hobby. [/quote] Wyobraź sobie, że do identycznego wniosku doszłam 🙂 Ale dopiero po m.in. tu rozważaniach. Powiedzmy, że sporną kwestią jest zakres definiowania hobby-sport. Ja pojmuję sport bardzo wąsko. Uważam, że niezbędna jest (do pojęcia sport) orientacja na coraz lepsze wyniki w oficjalnych zawodach (priorytet), systematyczne (w zasadzie codzienne) celowe treningi, długotrwała więź "trójcy" koń-zawodnik-trener, wsparcie umożliwiające zajmowanie się sportem właśnie a nie tysiącem innych rzeczy... (wyjątek: sportowiec amator, który wykonuje konkretny zawód, prowadzi (jeden a nie sto) biznes - po to, żeby trenować i startować), selekcja(!) zawodników. W końcu, przy sporcie profesjonalnym - utrzymywanie się z aktywności sportowej a nie np. z transportu czy handlu. I wychodzi mi, że sportu jeździeckiego w PL... w zasadzie nie ma 🙁 Oczywiste, że można inaczej definiować, ale też inne rzeczy z tego wynikają. Aspekty różne 🙂