Forum towarzyskie »

Wolność czy "Wolność" ? (np.Pan Hermes i konie.)

Jednak koszty (oby Pan Hermes miał się jak najlepiej) w razie kłopotów to nie są koszty siana.
Trzeba popatrzeć inaczej. Działanie służb/urzędników -IW, straży miejskiej etc. to też są koszty.
I ja wolę, żeby szły na siano dla tych koni, niż na wódkę dla rodziców katujących swoje dzieci i sterylizację bezdomnych kotów, które też są produktem zaniedbań i nieodpowiedzialności ludzkiej.


Tutaj wyraźnie napisałeś co myślałeś, przecież to było dzisiaj, nie udawaj, że nie pamiętasz. Przestań gadać kto komu żałuje, tylko skup się na istocie sprawy. Albo może napisz wprost o co Ci chodzi, bo jak na razie to ja kompletnie nie rozumiem Twoich postów. Uważasz, że jeżeli byłaby taka potrzeba, że konie trzeba by było ratować co roku, to powinno się to robić? Proste pytanie i oczekuję równie prostej odpowiedzi bez domysłów.

Wielokrotnie już tu tłumaczyłam dlaczego żałuję pieniędzy na te konie. Napiszę to po raz ostatni, jak nie zrozumiesz, to przeczytaj jeszcze raz i jeszcze.
Nie żałuję pieniędzy na sterylki bezdomnych kotów, ponieważ uważam, że zawsze powinno przede wszystkim zwalczać się przyczyny, a u nas panuje zasada, że leczymy skutki, a przyczynami się nie przejmujemy, co jest niedorzeczne. Sterylizując bezdomne koty zapobiegamy ich bezsensownemu rozmnażaniu, więc bezpośrednio przyczyniamy się do zmniejszenia bezdomności wśród tych zwierząt. Teraz dlaczego nie chcę pomagać Hermesowi. Jeżeli sytuacja była jednorazowa, to ok, rozumiem że trzeba było pomóc, natomiast jeżeli brak pożywienia miałby się pojawiać co roku, to uważam, że żadna pomoc się nie należy, ponieważ nie zwalczamy przyczyny (nie myślimy jak doszło do tego, że konie nie mają co jeść i jak temu w przyszłości zapobiec), a leczymy wyłącznie skutki (dając tym samym przyzwolenie na nie posiadanie odpowiednich środków na utrzymanie własnych zwierząt i przyzwyczajamy do tego, że nie trzeba nic robić, a i tak się dostanie).

Powiedz mi też czym różni się taki Hermes (mówimy o sytuacji, w której konie znowu nie miałyby co jeść) od innych właścicieli, którzy nie mają pieniędzy na jedzenie czy weterynarza?

a nie atakował dziwaka, za to że ma większą szansę niż przeciętny człowiek na to, że zabraknie mu możliwości dbania o dobrostan koni.

Twoje podejście Kurczak przypomina mi podejście lekarza, który usilnie walczy z katarem u pacjenta, gdy ten w tym czasie wykrwawia się od rany postrzałowej.


Przede wszystkim nikogo nie atakuje, a jedynie dyskutuję na forum. Gdybym atakowała skierowałabym się bezpośrednio do Hermesa. Po raz kolejny pytam: po co komuś kogo na to nie stać konie? Dlaczego w wątkach pomocowych tak często się czyta, że jak się nie chciało zrobić badań przed zakupem, to teraz się ma, że jak Cię nie stać, to po co kupiłaś itd. A tutaj co? Tylko dlatego, że facet jest niespełnionym, idealistycznym bohaterem dla wielu osób (ja tam nigdy o życiu w krzakach nie marzyłam), ma brodę i dredy, to jest już cool? Czegoś tutaj nie rozumiem...  🤔wirek:

I nie Drogi Perszeronie, to nie moje podejście jest takie jak opisujesz, a Twoje. Skupiasz się na podarowaniu siana dla koni, zamiast zastanowić się nad tym co zrobić, aby uniknąć takiej sytuacji kiedy to siano będzie potrzebne co roku. I znowu podkreślę, że piszę o sytuacji hipotetycznej, bo póki co to konie wyglądają bardzo dobrze i niczego im nie brakuje.

Taniu otóż to. Praca urzędników też kosztuje.
(...)
Taniu otóż to. Praca urzędników też kosztuje.

No ja może jestem już jakaś taka za stara i za bardzo obarczona złymi doświadczeniami, żeby poczuć wolność.
Wzruszyły mnie narodziny źrebaka na Plantach. Wzrusza mnie ten bosy Pan na zielonych trawnikach.
Jednak, gdyby coś poszło nie tak.... TFU!TFU!
To zaraz odpowiedzialny urzędnik dostałby po głowie, że zaniechał, że widział, wiedział a nic nie robił.
Z drugiej strony, gdyby jakoś robić usiłował - w sensie zapobiegania,przestrzegania przepisów, to chór obrońców wolności + media by go rozszarpały.
Jak się nie obrócić d.... z tyłu.
Ten sam program Uwaga wielokrotnie stawiał pod murem urzędników, że tego i owego nie zrobili (np. w sprawie soli).
A tu nagle na romantyzm moda nastała.
To, od czego ten pan się usiłuje uwolnić, to (między innymi) odpowiedzialność za swoje życie i wybory.
Takie odnoszę wrażenie po obejrzeniu materiału tv.
[quote author=Perszeron link=topic=89572.msg1561944#msg1561944 date=1350983267]
I ja wolę, żeby szły na siano dla tych koni, niż na wódkę dla rodziców katujących swoje dzieci i sterylizację bezdomnych kotów, które też są produktem zaniedbań i nieodpowiedzialności ludzkiej.


Tutaj wyraźnie napisałeś co myślałeś, przecież to było dzisiaj, nie udawaj, że nie pamiętasz. Przestań gadać kto komu żałuje, tylko skup się na istocie sprawy. Albo może napisz wprost o co Ci chodzi, bo jak na razie to ja kompletnie nie rozumiem Twoich postów. Uważasz, że jeżeli byłaby taka potrzeba, że konie trzeba by było ratować co roku, to powinno się to robić? Proste pytanie i oczekuję równie prostej odpowiedzi bez domysłów.
[/quote]

No dokładnie myślę,  to co napisałem, tylko Ty przerobiłaś zaraz alkoholików katujących swoje dzieci na bezdomne sierotki. Chyba, że to dla Ciebie jedno i to samo i nie widzisz różnicy.

Nie uważam, że konie tego człowieka, trzeba ratować co roku. Po prostu nie zakładam z góry, że to będzie konieczne. Nie popadajmy w paranoje. Jeżeli konie będą wyglądały źle, to TOZ je odbierze i się skończy zabawa. Zadziała machina urzędnicza, która pochłonie pieniądze podatników i tyle. Jak w milionie innych dużo poważniejszych przypadków nieodpowiedzialności ludzkiej. Tylko, że zakładanie z góry, że ktoś kto nie zarabia 10 tys miesięcznie nie ma szans na utrzymanie dwóch koników polskich jest trochę śmieszne.



Wielokrotnie już tu tłumaczyłam dlaczego żałuję pieniędzy na te konie. Napiszę to po raz ostatni, jak nie zrozumiesz, to przeczytaj jeszcze raz i jeszcze.
Nie żałuję pieniędzy na sterylki bezdomnych kotów, ponieważ uważam, że zawsze powinno przede wszystkim zwalczać się przyczyny, a u nas panuje zasada, że leczymy skutki, a przyczynami się nie przejmujemy, co jest niedorzeczne. Sterylizując bezdomne koty zapobiegamy ich bezsensownemu rozmnażaniu, więc bezpośrednio przyczyniamy się do zmniejszenia bezdomności wśród tych zwierząt.


Faktycznie jeżeli zdolność do rozmnażania nazywasz przyczyną problemu, to gratuluję. Czy w stosunku do jakichkolwiek innych zwięrząt lub ludzi, sterylizacja też jest panaceum na biedę, bezdomność?



Teraz dlaczego nie chcę pomagać Hermesowi. Jeżeli sytuacja była jednorazowa, to ok, rozumiem że trzeba było pomóc, natomiast jeżeli brak pożywienia miałby się pojawiać co roku, to uważam, że żadna pomoc się nie należy, ponieważ nie zwalczamy przyczyny (nie myślimy jak doszło do tego, że konie nie mają co jeść i jak temu w przyszłości zapobiec), a leczymy wyłącznie skutki (dając tym samym przyzwolenie na nie posiadanie odpowiednich środków na utrzymanie własnych zwierząt i przyzwyczajamy do tego, że nie trzeba nic robić, a i tak się dostanie).


Tu się zgadzam. Różnica polega na tym, że nie przyjmuje za pewnik takiej sytuacji jaką Ty przedstawiasz jako pewnik.



Powiedz mi też czym różni się taki Hermes (mówimy o sytuacji, w której konie znowu nie miałyby co jeść) od innych właścicieli, którzy nie mają pieniędzy na jedzenie czy weterynarza?


Tym, że trzyma swoje konie pół-wolno i brak pieniędzy nie wiąże się od razu z brakiem pożywienia. Trawy nie robią w fabrykach. W odpowiednim terenie konik polski poradzi sobie nawet zimą.


a nie atakował dziwaka, za to że ma większą szansę niż przeciętny człowiek na to, że zabraknie mu możliwości dbania o dobrostan koni.

Twoje podejście Kurczak przypomina mi podejście lekarza, który usilnie walczy z katarem u pacjenta, gdy ten w tym czasie wykrwawia się od rany postrzałowej.


Przede wszystkim nikogo nie atakuje, a jedynie dyskutuję na forum. Gdybym atakowała skierowałabym się bezpośrednio do Hermesa. Po raz kolejny pytam: po co komuś kogo na to nie stać konie? Dlaczego w wątkach pomocowych tak często się czyta, że jak się nie chciało zrobić badań przed zakupem, to teraz się ma, że jak Cię nie stać, to po co kupiłaś itd. A tutaj co? Tylko dlatego, że facet jest niespełnionym, idealistycznym bohaterem dla wielu osób (ja tam nigdy o życiu w krzakach nie marzyłam), ma brodę i dredy, to jest już cool? Czegoś tutaj nie rozumiem...  🤔wirek:



A Ciebie stać na konie? Może powiesz jaka jest granica zarobków, określająca czy kogoś jest stać na konia, czy nie?



I nie Drogi Perszeronie, to nie moje podejście jest takie jak opisujesz, a Twoje. Skupiasz się na podarowaniu siana dla koni, zamiast zastanowić się nad tym co zrobić, aby uniknąć takiej sytuacji kiedy to siano będzie potrzebne co roku. I znowu podkreślę, że piszę o sytuacji hipotetycznej, bo póki co to konie wyglądają bardzo dobrze i niczego im nie brakuje.

Taniu otóż to. Praca urzędników też kosztuje.


No dobrze, że sama piszesz, że bierzesz pod uwagę, że to sytuacja hipotetyczna. A hipotezy bywają różne. Tylko nie wiem dlaczego dyskutujemy właśnie o tej pesymistycznej? Nie można podyskutować o takiej hipotezie, że konie przez zimę trochę schudną, ale na wiosnę się odpasą i świat będzie się kręcił dalej? Wiem, wiem. Taka hipoteza jest nieciekawa i nie ma w niej kogo zaatakować 😉
(...)
Jeżeli konie będą wyglądały źle, to TOZ je odbierze i się skończy zabawa. Zadziała machina urzędnicza, która pochłonie pieniądze podatników i tyle.
(...)

Jasne. Taki drobiazg. Machina urzędnicza. Jako trybik tej machiny poczułam się dość paskudnie.
Dla mnie to drobiazg. Jakoś nie żal mi urzędników. I tak istnieją. Najwyżej kilkunastu będzie musiało się na chwilę oderwać od pasjansa. Czy zabiorą mu konia, czy nie kasy ciągną tyle samo, więc argument, o kosztach urzędniczych jakoś do mnie trafia. Chyba, że będą musieli otworzyć nowy oddział i zatrudnić 30 ludzi do rozwiązania kwestii pana Hermesa. Wcale bym się nie zdziwił.
Dla mnie to drobiazg. Jakoś nie żal mi urzędników. I tak istnieją.(...)

No tak, jak pająki czy szczury. Dla mnie ten fragment rozmowy jest chyba skończony.
p.s
Jednak chyba nie wytrzymam i dodam:
- postawa : nasz pies latał bez kagańca i dostaliśmy mandat- straż miejska to banda sk.... synów
  :nie nasz pies ugryzł nasze dziecko- gdzie te sk...syny straż miejska? I za co my płacimy podatki?
(Najgłośniej zwykle krzyczą ci nie płacący sumiennie).
Spotykam się z taką postawą codziennie juz 25 lat. I tego nie zmienię. I nawet już nie bardzo mnie to rusza.
Jednak machina to ludzie, co i czują i się przejmują. I w TOZ też są ludzie. I pisanie o nich w taki sposób jest ....
W sumie nie wiem jak to nazwać. Takie słabe w sumie. Ale i pospolite.
Ha ha. No nie do końca. Pająki są pożyteczne 😉
No dokładnie myślę,  to co napisałem, tylko Ty przerobiłaś zaraz alkoholików katujących swoje dzieci na bezdomne sierotki. Chyba, że to dla Ciebie jedno i to samo i nie widzisz różnicy.


Napisałeś, że nie będziesz płacił za coś co jest winą człowieka, więc wytłumaczyłam Ci, że również głodne dzieci są głodne przez ludzi.

Nie uważam, że konie tego człowieka, trzeba ratować co roku. Po prostu nie zakładam z góry, że to będzie konieczne.


A kto zakłada? Perszeron czy Tobie trzeba podkreślać, żebyś zrozumiał? A może zajrzyj do SJP pod hasło hipotetycznie i przeczytaj co ten termin oznacza, bo mi tłumaczyć już się odechciało.

Faktycznie jeżeli zdolność do rozmnażania nazywasz przyczyną problemu, to gratuluję. Czy w stosunku do jakichkolwiek innych zwięrząt lub ludzi, sterylizacja też jest panaceum na biedę, bezdomność?


Ty tak na poważnie?  🤔wirek: Owszem sterylizacja jest panaceum na ograniczenie bezdomności wśród zwierząt. Człowiek potrafi myśleć logicznie, więc w przypadku biednych rodzin, które nie stać na wyżywienie gromadki dzieci wystarczy odpowiednie zabezpieczenie lub abstynencja. A Ty myślałeś, że małe króliczki to skąd się biorą?  😂

Tu się zgadzam. Różnica polega na tym, że nie przyjmuje za pewnik takiej sytuacji jaką Ty przedstawiasz jako pewnik.


Czy tylko mi się wydaje, że w każdym poście piszę: w sytuacji gdyby, zakładając, hipotetycznie? Uważasz to za pewnik?  🤔wirek:

Tym, że trzyma swoje konie pół-wolno i brak pieniędzy nie wiąże się od razu z brakiem pożywienia. Trawy nie robią w fabrykach. W odpowiednim terenie konik polski poradzi sobie nawet zimą.


Co się w takim razie stało wtedy kiedy konieczna była interwencja TOZu, skoro nie brak pieniędzy? Konie zrobiły strajk głodowy? A siano, które wtedy było dostarczone to nie dlatego, że właściciela nie było na nie stać, tylko pewnie TOZ postanowił zrobić mu prezent, bo urzekł ich jego styl życia? Owszem koniki polskie to konie, które świetnie radzą sobie w surowych warunkach, więc tym bardziej skoro potrzebna była interwencja, to znaczy, że działo się wtedy bardzo źle.

A Ciebie stać na konie? Może powiesz jaka jest granica zarobków, określająca czy kogoś jest stać na konia, czy nie?


Moje konie są zadbane, mają co jeść zarówno latem jak i w zimę, kiedy jest potrzeba wzywam weterynarza, są szczepione i odrobaczane w terminie. Nigdy nikogo nie prosiłam o pomoc w ich utrzymaniu, leczeniu itd. i zapewniam Cię, że gdyby moja sytuacja życiowa zmieniła się na tyle, że nie byłoby mnie stać na siano dla nich i nie była to sytuacja przejściowa, to poszukałabym innego rozwiązania niż trzymanie ich przy sobie na siłę.

Tylko nie wiem dlaczego dyskutujemy właśnie o tej pesymistycznej? Nie można podyskutować o takiej hipotezie, że konie przez zimę trochę schudną, ale na wiosnę się odpasą i świat będzie się kręcił dalej? Wiem, wiem. Taka hipoteza jest nieciekawa i nie ma w niej kogo zaatakować 😉


Przecież sam ciągniesz tą dyskusję.

edit. Kiedyś nauczę się cytować bez błędów 😉
Prezentujesz typową, pokrętną kobiecą logikę. W dodatku próbujesz mnie obrazić, więc dalsza dyskusja nie ma sensu.

Podkreślę tylko jeszcze raz, bo jeszcze ktoś uwierzy w to co wypisujesz.

Nie twierdzę i nigdzie nie napisałem że:


Napisałeś, że nie będziesz płacił za coś co jest winą człowieka, więc wytłumaczyłam Ci, że również głodne dzieci są głodne przez ludzi.



Czy naprawdę tylko ja widzę pewien dysonans między tym co ja piszę, a co Kurczak twierdzi, że napisałem? Czytać ze zrozumieniem trzeba całość, a nie wyrwać pojedyncze zdania z kontekstu.



Co do wolności to myślę, że nie da się jej jednoznacznie zdefiniować, bo dla każdego to pojęcie oznacza co innego.
Perszeron ja mam wrażenie, że Ty to sobie autentycznie jaja w tym wątku robisz. Aż mi się już nie chce z Tobą dalej dyskutować, napiszę jedynie, że nigdzie nie chciałam Cię obrazić.
A ja się dowiedziałam co zimą robił Pan Hermes i konie!
To znaczy pewnie znów jest to tylko część historii.
Otóż koni nie odebrano. Pan zbudował jakiś rodzaj wiaty, zdobył siano.
I konie zostały.
Martwi mnie tylko ta zima bez końca. Może mu potrzeba właśnie teraz wsparcia?
Ktoś tam w pobliżu gdzieś spacerował?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się