Ratujcie babeczki. Specjalnie sobie zwiększyłam dzisiaj kaloryczność, bo wiedziałam, że będę dzisiaj ostro zap... w robocie, a tu mi szefowa mówi, że jutro z rana pierwszy transport do nowej stajni. Ja nie spakowana, stajnia też nie do końca... Koń zakolkował, stresu mam tyle że hej, ręcę mi się trzęsą aż... i taką mam ochotę na słodkie. Rany, to chyba jakaś reakcja na panikę. Niech mnie ktoś powstrzyma. Co mogę sobie teraz jeszcze zjeść? 😵 Co za paskudny tydzień... Mieszkanie nowe też nie jest do końca załatwione... No kórw... Wszystko na kupę a do tego okres. 🤦
dodzilla ja w kryzysowych chwilach zamiast po słodycze nauczyłam się sięgać po jakiś owoc - najczęściej pomarańczę, wcale nie było trudno mi się przestawić na taką opcję, i nie jem po 18.00 ogólnie to teraz zmieniłam sposób odżywiania się i zaczęłam jeść śniadania , na początku było trudno ale już dam radę zjeść 1 kanapkę i wypić kubek herbaty, do szkoły biorę 2 kanapki i wodę, obiad jem z umiarem i na kolację sałatka z warzywami, zaczęłam też chodzić na spacery z moim psem 3 razy w tygodniu na 40 min takiego marszobiegu , na W-Fie daję z siebie wszystko i 1 w tygodniu biegam z koleżnką, wszystko to zaprocentowało i pożegnałam już 4 kg w 3 tyg. i ogólne samopoczucie się znacznie poprawiło
Dziś jest po prostu zły dzień i ja wszystkich rozgrzeszam oficjalnie za dzisiejsze wpadki. 😀iabeł: ( hehe) Za to od jutra koniec. Po upadku, należy się podnieść, otrzepać i twardo iść dalej. Jesteśmy twarde sztuki. dodzilla, anyann- damy radę. 🙂 Nie wiem jak wy, ale ja MUSZĘ. Zrobiłam dużo, ale jeszcze dużo przede mną. Dietetyczka czeka z wagą jak sęp. I będę musiała się tłumaczyć i będzie mi wstyd. KONIEC
ej, ja mam dobry dzień 😉 co prawda jadłam mniej niż powinnam, ale czuję się super, zero cukru, niach niach 😉 właśnie szamię wafle ryżowe, bo położę się spać pewnie dopiero ok 2 😉
I Dragon, ale ja jadam regularnie. Dzisiaj zamknęłam się w 1300 kcal, bo wiedziałam że będę pracować duuuzo więcej więc sobie 300 dodałam. Jestem od miesiąca na diecie, miałam ostatnio trzy dni imprezowe, ale to z własnej woli, więc i tak się kontrolowałam. Świadomie wiedziałam że wpycham w siebie śmieci, ale to mnie nie załamało. Jestem zdruzgotana tym, że dzisiaj po prostu pękłam. Stres zeżarł mnie, ja zeżarłam nutelle -.-' Za dużo pracy, za dużo na hop siup, tu pęcherz mi się znowu wrócił, stawy mnie bolą po noszeniu tego wszystkiego a i tak nie gotowe, sama mam mieszkanie nie spakowane do przeprowadzki... Mieszkania na dobrą sprawę też jeszcze nie mamy, więc co zrobiłam? Siadłam w brudnych ciuchach w wypranej pościeli z dmuchawą i płacząc ze nie chce znowu trafić do piwnicy zjadlam czekolady... A chłop głupi zamiast mną wstrzasnac tylko patrzył na ten teatrzyk i powiedział ze 'jeszcze dwa dni i wszystkie te złości ze mnie wypłyną' 😀 Ech, zero wsparcia! Dobrze ze istnieje re-volta :kwiatek: Tunrida, normalnie jak ksiądz przy konfesjonale 😀 A na pokutę co nam proponujesz?
Dawaj sama cwaniaro 😁 A tak poważnie. Przerzuciłam dzisiaj 40x25 kg musli i innych pelletów nie mówiąc już o ladowaniu innego kramu i zrobieniu stajni z rana. Czuje się jak flak napełniony nutella, więc idę w kime 🙂 Dobranoc. Jutro będzie lepiej!
zgadzam się, dzisiaj jest zły, zly, zły dzień. Jest mi niedobrze. Wiedziałam, że zrobienie ciasteczek owsianych jest zdecydowanie złym pomysłem, tak samo jak podjedzenie chipsów, na które wcale a wcale nie miałam ochoty. No i dwóch porcji obiadu, bo dobry był. Jak sobie radzicie z piciem podczas treningów? Ja bez picia bym uschła tak mam sucho w gardle, natomiast jak się napiję i ćwiczę to ta woda mi się przelewa i zaraz mi się odbija i robi niedobrze. Może mniej powinnam pić.
żużka, gdzieś czytałam wypowiedź E. Chodakowskiej odnośnie picia- i ona mówi, że przy jej treningach można co najwyżej zwilżyć usta. Ja piję jak już mi się bardzo chce- tylko jeden łyk, za to po ćwiczeniach wlewałam w siebie wodę tak, że miałam ochotę ją po chwili zwrócić 😉
naprawdę? zawsze piłam. kurna, teraz będzie cięzko się przestawić, ale będę więc próbować. w sumie nie wiem, czy to takie do końca zdrowe pić w czasie ćwiczeń.
baffinka, kolko dziala hihi Siniaki przejda... Ja czasami krece dwoma naraz od bioder az po szyje😉 nawet po 9 cio miesiecznej przerwie siniaki nie wrocily😉 Edit u mnie efektem po kolkach, w 31 tyg ciazy, bylo to, ze "prawie" six packa jeszcze mialam haha!! (Po ciazy nagle zniknal 👿 :zemdlal🙂
Tadam. Zaczynamy nowy dzień. Wczorajszy wymazujemy. Mam nadzieję, że mi obca dentystka uratuje moje włókno szklane i będę mogła spokojnie skupić się na odchudzaniu. Jestem dobrej myśli.
Ja też rozpoczynam całkiem nowy dzień i to w całkiem dobrym humorze 🙂 Pogoda sie poprawiła, całą noc plus 3 stopnie, z 50 cm śniegu zrobiło sie 5, jak tak dalej pójdzie to do wieczora będzie czarno 🙂 więc może na spacerek z kijkami pójdę, bo czuję się o wiele lepiej, grypa chyba sobie powoli odchodzi 🙂 az chce sie żyć 💃
tunrida, ale zjedz coś koniecznie. Lekko, mało, ale zjedz. Żeby żołądek miał się czym zająć.
Wstydzę się wczoraj, moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Wpadło pół paczki chrupadeł serowym i Redd,s żurawinowy. Nie mówiąc o tym, że ostatecznie zamknęłam się w maksymalnej dawce ibuprofenu i dzisiaj nadal nie mam mózgu. Najchętniej przespałabym cały dzień. Oczywiście jaka jest reakcja mojego organizmu? + 1,5 kg 😵 No ale to na własne życie, plus nabranie wody.
Dzień zaczęłam pozytywnie - od biegania interwałowego. 2 min rozgrzewki, a później 5 cykli 30s sprintu (takiego z kolanami do góry) - 90s truchutu, na koniec 3 minuty na zejście z tętna i rozciąganie. Polecam! Co prawda dzisiaj myślałam, że umrę w trakcie, albo przynajmniej wypluję płuca, ale byłam twarda. Teraz już słońce coraz wcześniej wstaje, więc budzę się wcześniej (budzę - w sensie wyjść spod kołdry i w sensie zaczął kojarzyć). Mam zamiar to bieganie nie 2/3 razy w tygodniu, ale przynajmniej 4/5. Tak jak w tamtym roku, dzięki czemu ładnie spadła o te nieszczęsne, najtrudniejsze 3 kg. Na śniadanko owsianka z łyżką suszonej żurawiny. Dziś środa, więc znowu przemieszany styl jedzenia, bo danie obiadowe dopiero ok. 19. Na II śniadanie Activia, na czas obiadowy muszę kupić serek wiejski z czymś dodatkowym. Na szczęście to co będzie kolacją to zapiekana cykoria, więc nie będzie mocno węglowodanowo.
hehehe...facet cię bije. Po tułowiu, żeby nie było widać na twarzy. Pomóc jakoś? Zadzwonić gdzieś? 😁
biją za każdym razem jak się zbliżam do lodówki 😁
Kamkaz no mam nadzieje, że to minie, bo coraz bardziej się wciągam 😀 póki co kręciłam tylko 4 dni po 3-5 minut, a jestem tak poobijana że szok. No i troche opuchnięta 😵
Tadam. Zaczynamy nowy dzień. Wczorajszy wymazujemy. Mam nadzieję, że mi obca dentystka uratuje moje włókno szklane i będę mogła spokojnie skupić się na odchudzaniu. Jestem dobrej myśli.
Prawda! To co ja wczoraj wyczyniałam przez cały dzień woła o pomstę do nieba. Japa non stop otwarta i heja, nawet napchałam se do gęby całą paczkę maomamów, żeby sprawdzić czy dam radę je przemielić 😀iabeł: Oczywiście dałam radę.
Dziś wstałam z nowym nastawieniem, na czczo wypiłam mocną kawę, obudziłam się, zjadłam pomidora i kromkę żytniego z szynką i będę żyć. Biorę się do roboty!
ja wczoraj grzecznie, dzień na 5- (za jeden posiłek ominięty i odrobinę oliwy w sałatce), dziś od rana też spoko.
W ogóle zaczyna mnie ten wątek demotywować - więcej piszecie o grzechach niż o sprawozdaniach z odchudzania... :/ Zdjęcia czekolady, słodyczy, co chwilę słychać albo o nutelli albo o nadprogramowym pół tysiącu kalorii... Nikt nie jest święty, to fakt, ale co innego narzekania że jest się głodnym a co innego spowiadanie z tego, że niby na diecie, a tu chipsy, tu paluszki a tu kfc o.O To jak większość osób w tym wątku ma takie problemy z motywacją i jedzeniem kompulsywnym - to ja się nie dziwię wiecznemu byciunadiecie 😉 Laski - nie róbmy z tego wątku akcji pt - "jak mi bycie na diecie nie wychodzi"... :/
jedzenie kompulsywne to moje drugie imię, ostatnio się zachowuje jak jakaś dzicz 😵 ale pozwólcie mi skończyć tą sesję, to wrócę tu w bojowym nastawieniu ! póki co rzuciłam analogowe fajki czym przygotowuje organizm do kilera 🏇