Mi się schudło w sumie 9 kg i od kilku miesięcy trzymam wagę... z małymi wahaniami +/- 1kg. W marcu lecę się grzać na jakąś plażę więc mam cel żeby jeszcze trochę zrzucić🙂 Ale... to od jutra... Dzisiaj zrobiłam za dobre spaghetti i za dobre ciasto dostałam od mamy mojego chłopaka😉
A ja się uczciwie przyznaję, że wczoraj POLEGŁAM. Proszę nie pytajcie o szczegóły. Na wieczory w domu powinnam sobie zakładać kaganiec na pysk. 😤 Mam dwa dni, żeby przekonać dietetyczkę, żeby mi nie zmieniała diety. Walczę dalej.
ps - jak tak sobie liczę to wieczory w domu to raptem środa, sobota, niedziela i czasami piątek. Pół na pół. Muszę jakoś to pokonać. Bo TYLKO TO jest momentem problematycznym. Te kilka wieczorów w tygodniu. 🤔
yga- zawsze się możesz nieco odwodnić. Zdrowe to nie jest, ale nie umrzesz od tego, a pozapadasz się nieco na sesję. Bo żeby tak naprawdę schudnąć 2 kilo w 9 dni to ciężko. Zwłaszcza gdy nie masz tak naprawdę z czego już zrzucać- moim skromnym zdaniem. 😉
Ja jak wieczorem jest mega kryzys, to biorę prysznic i staram się zasnąć. Wczoraj np. było ciężko, ale zasnęłam. Dzisiaj waga w końcu poniżej 69🙂😉) Idę na lekkie śniadanko i zaraz do stajni, bo dzieci czekają 😀
Pomęczyłam płatki owsiane z wkrojonym jabłkiem na śniadanie 😅 , zapycham jogurtem naturalnym i zapijam zieloną herbatą ... i odliczam czas do następnego posiłku, czyli banana i soku pomidorowego 😂
Tunrida, ja też poległam... Już po kolacji dostaje telefon, że znajomi na noc przyjeżdżają, bo bez lokum zostali. Praca luzaka praca niewdzięczna, z pracy zwiali po dwóch dniach, no i się zaczęło, a tu piwko, a tu drink i koniec końców nie wiem kiedy wciągłam trzy parówki z majonezem, cztery bułki i słoik powidel!! Kruca mac. Dzisiaj tylko owsianka na kaca i chyba robię post do końca dnia, o wodzie. A najlepsze jest to, że nie czuje się źle psychicznie, ani trochę, a brzuch po najedzeniu się tych śmieci się buntuje i ogólnie czuje się totalnie ciężka. No cóż, zdarzyło się, nie zalamywac się, zaczynam jutro od nowa 🙂
baffinka - az mi smaczka narobiłas na owsiankę! Co jest najlepsze, nigdy jej nie jadłam 😁 ale chyba powinna mi podejśc, skoro płatki owsiane jem garściami 💘
a mnie jaoś przechodzi chęć na słodkie i niezdrowe. Jak kilka dni temu kupiłam bułkę z pieczarkami na mieście, to tak mi nie smakowała jak nigdy. Wczoraj moje ulubione słodycze skubnęłam raczej z przyzwyczajenia niż z ochoty a spaghetti, które mogłam kiedys jeśc kilogramami, teraz od tak zjadłam, bo na obiad było. Mam wrażenie, że żołądek się trochę skurczył i w głowie trochę poukładało. Na spokojnie wszystko i bez wyrzutów sumienia 🙂 Mama nadzieję, że już tak zostanie.
Siedzę przed laptopem,2 metry ode mnie stepper, mówi do mnie: wejdź na mnie, no wejdź, tysiączek, dwa i bedzie super 😀iabeł: a ja? dalej siedzę przed laptopem 🙇
Nic tak nie poprawia nastroju jak nowa para dzinsow 😎 - weszlam w spodnie 34 i leza ok 😅 . Chwilo trwaj 😜 Nie dajcie sie pokusom, szczegolnie, ze weekend blisko.. 😎
U mnie dzisiaj totalna porażka, nie zjadłam niemal NIC 🤔 Rano kanapka, to jeszcze ok. Potem dwa łyki kefiru, potem dłuuuugo nic, sok wielowarzywny, znowu nic, kawa, kubek kremu z pomidorów. Pięknie 🤔
W sobotę. Strasznie smutno mi, że nie ćwiczę killera. 🙁 ( po ewie calanetics jest nudny i do dupy) Chcę jak najszybciej zwalić ten tłuszcz, żeby obejrzeć te uda i zdecydować świadomie, ( żeby się potem na siebie nie wkurzać), że jednak killera robię. Brakuje mi tego! Obejrzałam sobie właśnie turbo. Fajne....na zasadach killera. To strasznie wciąga.
Yga fajnie masuje i przy regularnym stosowaniu pięknie ujędrnia 😀 stosowałam w grudniu przez 1,5 tygodnia codziennie po godzinie albo więcej- siedząc przed kompem i był całkiem fajny efekt, a później rzuciłam w kąt i mi się nie chciało 🤦 a to przecież nie wymaga żadnego wysiłku. no ewentualnie podłączyć do kontaktu. To się nazywa szczyt lenistwa 😂