o kurcze, wspolczuje 🙁 i wszystko przez to odchudzanie 👿
Ja mam 162cm, toretycznie moja waga jest poprawna, ale zdecydowanie lepiej czulam sie 3 lata temu kiedy wazylam 47kg i mialam normalne wymiary. Dupsko mi tak uroslo, ze w zadne spodnie sie nie mieszcze 😵 juz nie mowiac o oponkach, ktorych nigdy nie mialam... Ale duzo zrobilo to, ze przestalam po prostu jezdzic konno 🙁
Kajula, gdzie mierzysz jako biodra, a gdzie jako uda?
Kurcze, ciekawe to co wstawiłaś. To takie potwierdzenie tego, o czym pisane było stronę temu - waga mięśni kontra waga tłuszczu i dodatkowo indywidualne różnice w budowie. Bo porównując Ciebie i mnie. Mam 158cm wzrostu i w tej chwili 58 kg (ale chyba już weszłam w tryb spadania i liczę że te 2/3kg jeszcze zejdzie ze mnie). A moje wymiary to: - talia 66cm - brzuch - 80cm - biodra (kości biodrowe) - 86cm - uda (najszerszy obwód) - 98cm 🙁
A nawet kiedy były najmocniejsze efekty chudnięcia (w czerwcu zeszłego roku) to ważyłam 53,5/54 kg i miałam wymiary 63/76/83/93.
Czyli jaka różnica w wadze między nami, a w wymiary prawie takie same (poza tym, że ja mam figurę bardziej gruszkowatą, bo tłuszczyk osadza mi się na udach).
Zrob kilka przysiadow. Pomysl o tych spodniach, w ktore juz weszlas. O tym, ze niedlugo wiosna, potem wakacje. Nie jedz, bo naprawde glupio bedzie przed dietetyczka pokazac, ze sie nie starasz. Jadlas juz, nie ma teraz. Sniadanie niedlugo bedzie :kwiatek:
dzięki :kwiatek: to miło z waszej strony Właśnie jak jestem w domu, to w takich chwilach lubię wyciągac różne ciuchy z szafy i mierzyć. Jak jest chudo i fajnie, to się cieszę, że fajnie i nie zjem. A jak nadal źle i coś jest za małe, to się zapieram, że nadal źle i też nie zjem. Takie mierzenie mi naprawdę pomaga. A tu to nie mam sposobów. Będę myśleć o tej dietetyczce. 😉 ( jak nie schudnę, to mi zmieni dietę na jakąś "po swojemu" i jeszcze się okaże, że ta jej dieta jest jakaś głupia i denerwująca. O...to jest argument!)
Kiedy bedziesz mogla isc spac? A moze zapytaj dietetyczki, czy w kryzysie mozesz na dyzurze wieczornym pociagnac koktajl bialkowy? Dasz rade, w ciuchy fajne trzeba wejsc. Ja Cie caly czas pamietam ze zdjec jak stoisz w sukience przed lustrem, jestes laska i juz. Wiec nie mozesz teraz zjesc, bo sie to odlozy w tluszcz, dietetyczka bedzie zawiedziona, na bank Ci wsadzi cos niefajnego do diety, skoro Twoja okaze sie nieskuteczna.
Ja mam 162cm, toretycznie moja waga jest poprawna, ale zdecydowanie lepiej czulam sie 3 lata temu kiedy wazylam 47kg i mialam normalne wymiary. Dupsko mi tak uroslo, ze w zadne spodnie sie nie mieszcze 😵 juz nie mowiac o oponkach, ktorych nigdy nie mialam... Ale duzo zrobilo to, ze przestalam po prostu jezdzic konno 🙁
Kajula, nie przesadzasz troszkę? Uważam, że dla osób Twojego wzrostu waga poniżej 50 kg to nie jest nic dobrego. Ja mam 164 cm wzrostu i w okresie swojej największej manii odchudzania z kości na ości ważyłam 46 kg i nie było w sterczacych gnatach nic ładnego . Ja tego oczywiście nie widziałam i upajałam się widokiem płaskiego brzuszka, braku linii bioder, mikroskopijnym tyłkiem oraz ... sterczącymi obojczykami 🤔. Potem się trochę ogarnęłam i przestałam maniakalnie się odchudzać. Ważyłam wtedy 51-52 kg - no i oczywiście musiałam zmienić garderobę wraz z pojawieniem się normalniejszych gabarytów 😉. Nie płakałam w związku z tym, wyleczyłam się z takiej chyba trochę anoreksji... Po jakimś czasie moje życie stało się spokojniejsze, mniej wyniszczające psychicznie, emocjonalnie i tej zimy osiągnęłam wagę 54 kg. Zmieniłam rozmiar spodni na 10 🤣. Myślę, ze ze względów zdrowotnych i estetycznych nie mam najmniejszej potrzeby znowu się odchudzać ( tym bardziej, że nie chciałabym ponownie wpaść w jakieś niezdrowe uzależnienie od tego co o poranku pokaże waga 😉 ). Sterczące kości nie są ani ładne, ani zdrowe. We wszystkim należy zachować umiar. Kajula, nie odbierz mojego wywodu w żaden negatywny sposób! Tylko proszę zastanów się, czy wyobrażenie o ideale dla Twojej sylwetki nie jest przesadzone! ? Ja się kiedyś odchudziłam bardzo przesadnie i wiem jak smakują tego konsekwencje.
czeggra, nie mam bron Boze manii odchudzania, po prostu chcialabym zgubic kilka cm. Moge wazyc 51kg z miesniami, ale nie z tluszczem 😉 Mam kolezanke, ktora jest mojego wzrostu, jest chudsza ode mnie a wazy 54kg i wyglada bardzo dobrze, po prostu ma ciezsze kosci, albo i miesnie. Nie mam nic do swojej gory (ramiona, piersi - przynajmniej urosly jak przytylam ;P , twarz), nie mam nic do lydek, jedynym problemem jest tylek i brzuch - niestety.
Wrzucam dwa zdjecia, 47kg przy moich wymiarach mniejszych niz te wymienione w celach, oraz moje 51kg przy obecnych wymiarach a nawet chyba troche mniejszych. (zdjecie z 2009 niestety sesyjne, ale mam gdzies oryginal i samo cialo ne jest w ogole przerobione) Nie mam nigdzie zdjecia, ktore pokazywaloby problem, bo wszedzie wciagalam brzuch :/
Ascaia, biodra uda mierzylam na odwrot. Biodra w tylku, a uda nizej.
Ja Kajulę rozumiem. Mam 160cm i najlepiej wyglądam ważąc 49 kg, a przy 51 mam już spore uda i biodra, ale za to dostaję cyca 🙂 Powinnam ważyć 49-50. Jak ważyłam 46-47 to wyglądałam już źle, najgorsze były żebra widoczne na dekolcie- ble.
U mnie 3 dni grzechów. Alkohol, czekolada i smażone mięcho (ale jakie pyszne!) i od razu na wadze więcej. Od przyszłego tygodnia znów się biorę za siebie.
Dzionka, wagę wyślę w poniedziałek, teraz nie mam gdzie się zważyć. Chociaż wiem, że to będzie zły wynik. Siedzę tu sobie kontuzjowana (feeling sorry for myself), nie mogę ćwiczyć, i pocieszam się jedzeniem. Lekarz powiedział, że nadciągnęłam sobie ścięgna w ręce, a w kostce - ścięgna i/lub wiązadła 🙁
W sumie mogłabym ćwiczyć prawą stronę, ale to chyba bez sensu.
Mam nadzieję, że od poniedziałku będę mogła chociaż na jakiś porządny spacer się wybrać. No zła jestem, no!
Co do wymiarów, ja mam 166cm. Podczas pewnego dziwnego epizodu w moim życiu zeszłam do 46-47kg. To była tragedia, ludzie oglądali się za mną na ulicy... Najlepiej wyglądałam ważąc 53-54 kg, choć biust - miseczka A 🙄 Za to mięśni zawsze na sobie miałam sporo. Teraz cieszyłabym się, gdybym zeszła z wagą poniżej 60kg. Czuję się wtedy już zupełnie nieźle. A tak po ciuchu marzy mi się 56.
A ja mam 170 i przy 72 kg wyglądam moim zdaniem bardzo ładnie. A przy 70 idealnie. Aczkolwiek biustu już wtedy niestety nie mam. Mąż już teraz zaczyna się powoli żegnać z moim biustem. 😁 Ale twierdzi, że woli mnie szczęśliwą, nawet jeśli ma to się odbyć kosztem biustu. Wczoraj zjadłam jednak 70 kcal w postaci wafli ryżowych, ale nie szło nie zjeść. Nie spałam do 1😲0. I w nocy wstawałam co godzinę, więc myślę, że wafle zostały strawione bez problemu. I na wadze rano mniej niż ze 2 dni temu. 😅 Wagę podam w poniedziałek, zgodnie z umową.
tunrida, to dobrze, ze maz tak latwo sie zegna z biustem. Moj to przezywa za kazdym razem. I najlepiej jak jestem w ciazy hihi. Ale o dziwo mi po karmieniu biust zmalal strasznie, ale ujedrnil sie hmmm 😉 inaczej niz przy odchudzaniu... Ale pewnie, to sie jeszcze moze zmienic ;(
Jeśli już mowa o kobiecym ciele, to mojego zawsze bardziej kręciły nogi i tyłek niż biusty. 😉 Może dlatego nie płacze tak bardzo. Szkoda, że operacje biustów to jednak operacje i że powikłania bywają. Mogliby opracować jakiś lepszy patent niż dotychczas. 😉
ja dziś 67.2 - muszę przekroczyć tę magiczną granicę 67 😉 ale ten wątek jest do tego dobry 😉 anyway - odliczam już dni do lutego, bo będę miała multisport i odpalam program rzeźbienia ciała 😉 wreszcie! 😀
Kajula- widzę tyjemy bardzo podobnie 🙂 Tylko, że mi dochodzi jeszcze pulchna buzia i uda. Trzymam kciuki za stratę kg 😅
A ja się troche poobżerałam, w czasie tych ciężkich kobiecych dni, ale chyba masakry ni ma. Dzisiaj już okres się kończy, widzę woda spada i odrazu lżej na cielsku 😅
Dzionka, ja również podam wagę jutro, w końcu będę sprzatac u Pana mieszkanko a on ma wypasioną wagę 😁
Mia doskonale Cię rozumiem, ja się tak cieszyłam, że pochudłam a dopiero teraz zdałam sobie sprawę jaki mam mały biust, aż ludzie mi zwracają uwagę 🍴 W końcu z 70F spadłam na 70C... Nie powiem, tęsknię za nimi, a mój facet jeszcze bardziej.
tunrida, może powinnam po prostu zacząć się ruszać, żeby to ciało lepiej wyglądało. Nie schodzić już z wagi, ale ładnie to "upakować". To ostatnie zdjęcie może wyglądać dość niekorzystnie bo ja jestem dość szeroka w ramionach, a mam na sobie bokserkę.
yga, dokładnie, pierwsze zdjęcie to A, a trzecie już C.
Nie wiem Mia ile masz lat, ale wyglądasz bardzo młodziutko. Na pewno najzdrowsze dla ciebie byłoby po prostu zdrowie odżywianie i ruch, ćwiczenia. Na zdjęciu środkowym widać, że miałaś nadwagę i faktycznie- wtedy odchudzanie by się przydało. Obecnie? Nie mam pojęcia. Ja nadwagi żadnej nie widzę. A na rzeźbienie ciała to nie odchudzanie, tylko ćwiczenia. 🙂
tunrida, mam 21 lat 🙂 No właśnie, to zejście z wagi od wakacji to tylko dzięki przejściu na zdrowe odżywianie. Od ponad roku nie jeżdżę konno i od tamtego momentu nie uprawiam żadnego sportu (no może poza bieganiem na autobus :hihi🙂.
A ja dziś fatalnie się czuję 🙁 myślę, że świńska grypa chce mnie dopaść, bo czuję, jak mi od tego chorowania schaby rosną 😫 więc to musi być świńska grypa, napewno 😤