A cukrzycy 2 typu nie powodują węglowodany same w sobie, raczej ich ilość w diecie i akurat Amerykanie są prawdopodobnie na pierwszym miejscu jeśli chodzi o spożycie cukru i przetworzonej żywności, więc się nie dziwie, że niedługo połowa z nich będzie chora.
Dokadnie. Ale przecież nie można powiedzieć, że ponad połowa Amerykanów to totalni idioci bez zmysłu samozachowawczego. Są chorzy, bo jedzą za dużo, czy jedzą za dużo, bo są chorzy? To tylko z pozoru jest głupie pytainie. Trudno jest utrzymać odpowiedni balans hormonalny przy diecie wysokowęglowodanowej, skacze insulina i leptyna, ludzie są wiecznie głodni i w stanie: "zjadłbym coś słodkiego". I powoli kilogramy się toczą. Nawet u z pozoru zdrowych osób często rozwija się syndrom metaboliczny (np wspominiany już Peter Attia, który jadł "zdrowo" i ćwiczył 3-4h dziennie
http://eatingacademy.com/why-i-decided-to-lose-weight), co może poprzedzać cukrzycę.
Faktem jest, że Amerykanie mają trudniej niż my, chociażby dlatego, że zamiast cukru (glukozy) mają wszędzie dodawany
high-fructose corn syrup, a fruktoza jest metabolizowana inaczej niż glukoza, zmienia się bezpośrednio w tłuszcz. I to ten tłuszcz, a nie ten z diety, zatyka żyły, powoduje miażdżycę itd. A skoro wszędzie jest propagowana dieta low-fat, coś ten fat w produktach musi zastąpić - najczęście właśnie tani, substydiowany przez rząd US syrop kukurydziany...
Gary Taubes fajnie pisze o tym, dlaczego ten proceder trwa tak długo - nie od dziś wiadomo, że coś trzeba w diecie Amerykanów zmienić, system opieki zdrowotnej ledwo zipie, naród wręcz zajda się na śmierć. Ale dla lobby rolniczego i farmaceutycznego taka sytuacja jest idealna. Na lekach typu satyny, czy tych podawanych przy cukrzycy, zbijają krocie. W ich interesie jest utrzymać status quo...
Pandurska, i fajnie, jeśli ci ludzie czują się dobrze i są zdrowi. W końcu o to w tym wszystkim chodzi, nie o walkę z kilogramem czy dwoma nadwagii. Choć ja, dla przeciwwagi, dużo czytałam ostatnio wypowiedzi ludzi, których dieta wegetariańska doprowadziła do schorzeń czy chorób. Chociażby Rob Wolf, który napisał "The Paleo Solution", jedną z prekursorskich książek nt paleo, przez wiele lat był wegetarianinem. I zaczął drążyć temat żywienia dlatego, że jego zdrowie coraz bardziej się sypało mimo wzorcowej wegetariańskiej diety, nie dlatego, że uwielbiał mięso.
zen :kwiatek: