Ja już po obiedzie, udko z rożna , kalarepa a teraz sobie przegryzę marchewkę. W pracy bezruch totalny , więc ogladam film , wypiłam już 2litry czerwonej herbaty.
ahawa , piję PH-ERH , liściastą . Nie umiem ocenić czy jest dobra , bo wypiję każde ścierwo. Jak sobie kiedyś zaparzyłam zieloną w liściach to mojemu chłopakowi wyszły oczy na wierzch jak spróbował 😁 Ale wolę herbatę niż wodę i ponoć jest pomocna przy spalaniu tłuszczu.
Ja kupuję czerwoną herbatę firmy Big-Active, w ogóle uwielbiam herbaty tej firmy 🙂 I z każdym kolejnym kubkiem jest coraz bardziej znośna. Tylko za dużo nie polecam i za mocnej też nie, bo potrafi mdlić. Poza tym przyspiesza wypróżnianie 😉
U mnie dziś ryż lub makaron z kurczakiem i brokułem.
wendetta Niektorym weganizm i tak w niczym nie pomaga, bo przyczyna jest gdzie indziej. Oslabiony uklad trawienny nie bedzie chcial i tak wspolpracowac.
Ja uwielbiam PuErh! Juz od wielu lat jest to moja herbata number one. Po prostu mi smakuje 😉
Ja na diecie mam problem z wypróżnianiem, ale jak to już wiele razy tu pisałam: zmniejszona dawka jedzenia = brak "odpadków" do wydaniela. A jak jem 'normalnie' to codzień rano z zegarkiem w ręku 😉
Ja wlasnie mam problemy trochę bo zazwyczaj chodze do toalety w wiadomym celu raz na 3 lub 4 dni. Zawsze mnie zastanawia co sie dzieje z tym żarciem które we mnie zostaje 🙄 Niestety otreby, jogurty, jablka, śliwki, nic mi nie pomaga...
Ja już nie mam , polecam jeść dużo produktów z błonnikiem oraz owoców(w granicach rozsądku) . Ale z sikaniem to jest masakra. Sikam około 30razy dziennie 🤔
Mi na regularny kibel pomaga regularne żarcie i warzywa 😉
Idę zwęzać sobie bryczeski bo 40/42 za duże w tylku i pasie. W udach dobre 🙁 normalnie najchętniej bym ten tluszcz z ud uciela 👿 nawet jak schudne to one będą wielkie :/
Ramires, pij więcej wody i jedz więcej warzyw, ale powoli zwiększaj warzywa, bo na początku mogą "wzdymać" . Chodzi o to, żeby jeść jak najwięcej nieprzyswajalnych produktów, bo jednak węgle/białko w większości się wchłania, a jelita muszą coś transportować, inaczej się rozleniwiają. Może też jesz za mało tłuszczów? Przeanalizuj to, bo może w tym leży problem.
Zdecydowalam schodze z 1300-1400 na 1100-1200. Wiem że mało ale już ponad miesiąc nic się u mnie nie rusza. Ciągle wahania ok 70 kg 🙁 z ruchu tylko rowerek i koń na zmianę więc więcej jak 200 nie przepale...
Dziewczyny ja jestem przykładem ze tona błonnika, wody, warzyw i innych nie doprowadza do częstszych wizyt w wc. U mnie np zarcie nie stoi we flakach, po prostu nie ma czym 😉
Dobra policzyłam. Cos jest cholernie nie tak bo oszczędzam ok 7000 kcal tygodniowo. Odliczając wpadki powinnam już ważyć max 65 kg a tu nic. Idę na badania. Ostatnio tyle schudlam w połowę krótszym czasie. A jak wszystko będzie ok w wynikach to jestem beznadziejnym grubym przypadkiem 😤
escada- a nie chcesz iść do dietetyczki po pomoc? One naprawdę potrafią mieć wiedzę/pomysły inne niż my. Spojrzą z boku i może zauważą, gdzie tkwi błąd? Moje dietetyczki miały naprawdę niezłe pomysły na moje problemy z apetytem.
zonk piję ok 2 litry dziennie, warzywa jem codziennie na przynajmniej 2 posiłki. Mam wrażenie że to sie juz zwyczajnie nie zmieni bo jak odżywiałam się normalnie było tak samo - jedynie teraz tłuszcze faktycznie ograniczam.
Nic mi w sumie nie jest, czasami tylko jak najdzie mnie myśl o tym ile zjadłam i gdzie to sie podziewa 😁to go uciskam i faktycznie bywa twardy. Nie boli, nie męczy, nie mam gazów
Odpoczęłam dziś od skalpela zrobiłam rano tiffany, mel b brzuch i pośladki i tylko 13 min orbitreka bo poszedł do męża się konserwować, a potem mi wena minęła 😁 wieczorem znowu brzuch i tiffany (ona ma fajne te ćwiczenia niby lekkie, muzyczne, szybko leci, a po mięśniach trochę jedzie - lubię tak). Kolanka odpoczeły - jutro musze jakoś upchać ćwiczenia bo mam zapchany dzień.
Tunrida miałam już dietetyczki (4) pisałam już o tym. Po 3 przytylam po ostatniej waga stała. Ja nie mam problemu z apetytem. Jem wszystko odwazone nie pprzekraczam 1400. Wpadki że jest 2000 kcal ( czyli poniżej mmojej normy) mam raz na tydzień lub dwa. Bilans w tygodniu wychodzi ujemny. I to sporo. I nic się nie dzieje. tarczyce mam zdrową. Więc muszę kopać głębiej lub pogodzić się że takie mam geny i muszę jeść jeszcze mniej. Albo więcej się ruszać. Co więcej aktualnie wszystko poza udami i tylkiem mam już chude. A tu stoją obwody i waga. Coś może być na rzeczy że mam jeszcze mniejsze zapotrzebowanie niż cały świat twierdzi. Jak pół roku jadlam 1000 kcal to czułam się bardzo dobrze, włosy i paznokcie super metabolizm też. Dopiero wtedy bywałam czasem glodna...
escada, tez polecam wolne ciezary. Poza tym moze potrzebujesz jeszcze wiecej czasu? Podobno spada sie z obodow proporcjonalnie do przyrostu tluszczu w tych miejscach, wiec moze uda i tylek spadna na koncu i to jeszcze nie jest ich czas?
Ja juz po silowni 🤔wirek: czekam na zajecia, dojadam owsianke i troche sobie czytam na sobotnie zaliczenie.