escada wieeeeeeelkie gratulacje 🙂 chyba wszystkie wiemy tutaj o co biega i jaki to wysiłek i jaka SATYSFAKCJA z tej cyferki z przodu.
Mi się tunridowy facet podoba 😁 taki jaki jest, ja takich lubię 😁 "niegrzecznych, motocyklowych, absolutnie nie karków" (i już do mnie w życiu nie przyjadą)
Nie no...nie mów tak. 😀 Nie podejrzewam Cie, byś się miała rzucić na mojego męża jak wygłodniała hiena. A jak się rzucisz, to wiedz, że chodzę na siłkę i będę tłuc ile popadnie. 😀 Jak kiedy będzie po drodze, to przyjedziemy. 😍
edit- dobra laski. Nie chce mi się cholernie, ale zrobię to. Idę ćwiczyć calanetics. 😵
A ja padam na ryjek! Wysprzątałam całe mieszkanie (NAWET KIBELEK, u mnie to K. go czyści, bo ja nie lubię 😉 ), zrobiłam i ubrałam choinkę, zrobiłam wieniec świąteczny na drzwi, wszystko pachnie i błyszczy. Szok. Ani jednego kurzyka, ani jednej zbędnej pierdolety (lakiery poukładane kolorystycznie... 😜 ). Nawet poduszki ubrałam w opakowania świąteczne, pościej i ręczniki poprane, rozwieszone. 😀 Padam z nóg. Dawno tak nie sprzątałam. 😡 Aż mięśnie brzucha mnie bolą od szorowania. Czarownica szacun dla Ciebie za poprzednią Twoją pracę! 🙂
Edit: A teraz idę nabrudzić w kuchni i coś przekąsić.
ja leżę w łóżku z anginą i czekam na 20, żeby wziąć antybiotyk 😤 miałam dzisiaj zrobić podejście do 15km 🙁 tak czy siak - jadę jutro na deskę, nie obchodzi mnie, że jestem chora - w Święta odchoruję.
Heh, wypłakałam się za wsze czasy. Kumulacja za ostatnie pół roku stresów, przepracowanie, chorowanie. Wyglądam jak mopsik. Ale chyba raz na pół roku można odreagować. Choć wstyd mi strasznie. 😡 Niestety nie zmienia to faktu, że katar cieknie, bolą mięśnie, uszy i gardło. Chciałam ćwiczyć i zostałam zrugana przez rodzinę. Za moment zrobię drugie podejście, może wyglądam już lepiej i nie będę musiała z nimi toczyć sporów. Dietowo było nieźle, dopóki Mam nie ukroiła keksa jako urodzinowe ciacho. Wypiłam kawę, wino, dopijam herbatę, więc przynajmniej "uzupełniłam płyny". 😉
PonPon zdrowiej. tunrida mi chyba właśnie najbardziej takiego zwyczajnego przytulenia brakuje. Dziękuję za miłe słowa.
nie udzielam się tu już od dawna, ale wpadłam zobaczyć co się dzieje.. patrze na zdjęcia tunridy i wiesz co?! wkurwiłam się! normlanie sie wk**** 🤬 szczerzę Ci zazdroszczę motywacji, woli walki i tego, że Ci się udaje. wielki szacunek, jak zmieniłaś swoje ciało i doprowadzasz je do perfekcji 👍
Losia-dziękuję! :kwiatek: najszczersze opinie są najlepsze. 😀 Mówię Wam, że skoro mogę ja, to Wy też. Kocham jeść, kocham żreć. I to żreć to co tłuste, kaloryczne i niezdrowe. Zajadam smutki, zajadam nudę, zajadam się przy tv. W domu masa słodyczy, chipsów. Teściowa robi mi na dole ciągle zakazane żarcie. Mąż nie pomaga, bo uważa, że chuda jestem. Moja silna wola często upada. Podjadam. Potrafię upaść i napchać się jak bulimiczka prawie. Jedyne co robię, to PODNOSZĘ SIĘ upierdliwie i walczę dalej. 2 kroki w tył, ale zaraz łapię wkurwa i 3 kroki do przodu. I jestem dla siebie wredna suka, jeśli chodzi o wysiłek fizyczny. Nie chce mi się iść na siłkę? NIE interesuje mnie to, że mi się nie chce.
Losia- można. Tylko trzeba naprawdę się na siebie wkurwić i postanowić coś zmienić. Raz a porządnie. Udaje mi się, owszem.... ale wiesz co? Odchudzałam się od zawsze. Od szkoły średniej, od około 18 roku życia. Owszem..bywałam szczupła, ale tylko BYWAŁAM. Bo po góra kilku miesiącach wracałam do złych nawyków żywieniowych i z powrotem byłam za gruba. I tak latami! I przykre jest to, że dopiero w wieku 38 lat stałam się zgrabna, szczupła, wysportowana i apetyczna i widzę, że raczej będę potrafiła to utrzymać. Zmarnowałam tyyyyle lat na życie ze swoją nadwagą!!! A nienawidziłam tej nadwagi i siebie w takich okresach. Szkoda mi siebie. Zmarnowałam tyle radości, którą mogłam mieć już kiedyś. 🙁
tunrida, pomyśl sobie, że tyle radości jeszcze przed tobą! 🙂 po 20 stycznia moje życie się dość mocno przeorganizuje, więc mam nadzieję, że siłownia na stałe wróci do grafiku 😉
Ja wczoraj poleciałam tak, jak chyba przez cały rok nie! Zaczęło się od dwóch kawałków ciasta na stajennej wigilii, które napoczął mój syn, a ja dokończyłam- głupio mi było wywalić 😉 no a potem już poszło! Nic to, dziś wracam na swoje tory.
Mi sie udaje cały czas bez problemu utrzymywać wagę, nie mam pojęcia jakim cudem 🤔 I od nowego roku jak dostanę wypłatę zapisuję się znów na siłkę, będzie bieżnia 😍 Dzięki temu codziennemu chodzeniu wyszczupliły mi się uda 😜 Tylko żałuje, że za wcześnie dałam sobie spokój i nie zrzuciłam jeszcze tych dwóch kilo- miałabym teraz wymarzone na początku 55, a nie 57 😉 Ale nadrobimy to 😀iabeł:
No pewnie, że nadrobimy. Po Nowym Roku ruszamy pełną parą i ja to czuję, wiem że mi się uda. Te samo uczucie miałam w ciąży z Michasiem, kiedy wiedziałam, że zacznę walczyć z otyłością.
Ja dziś miałam kawał porządnego treningu. 😍 Padam.... Trener chce uparcie porobić coś na moje pośladki i chyba ma rację. Boję się, żeby nic sobie nie popsuć, bo mi się zdaje, że tam raczej tylko odtłuścić starczy a nie rzeźbić, ale.... może się mylę? Zobaczymy..... Następny trening w wigilię. 🤔wirek: 😁
Sorki, że tak się w kółko wklejam, ale obiecuję, że to już koniec. ( bo jeszcze chwila i wyskoczę Wam z lodówki, o ile już nie wyskakuję ) To ostatnie fotki w tym roku.
No...tyłek nie jest najmocniejszą moją stroną....
Tu napięłam brzuch...
A tu uda.....
Nie umiem się fachowo napinać. Muszę poprzeglądać fora, foty i poćwiczyć. 😜 Poza tym wszyscy zdrowi, jak mawia mój szef. 😁
Wesołych świąt laski! 😀 Idę ubierać choinkę. I niedługo na obiad... kasza . mniam
hura jest 67,8 😅 Wczoraj miałam taka gimnastyke w stajni , wywalanie boksów , półtorej godziny ale lało się mnie , golf miałam dosłownie cały mokry, więc bezkarnie wieczorem najdłam się tego pieczonego mięsa no i trochę wódeczki do tego też poszło 😁 Dzisiaj z racji kaca wypiłam rano jogurt 0% ale pózniej 4 baryłki z czekolady i pierniczki 🙁 W stajni znowu styrałam się dokańczaniem boksów , pojeździłam trochę konno. Na końcu zjadłam jednego krokieta. No tragedia dzisiaj z jedzeniem,porami itd ale trudno. Jutro na siłkę 😎W wigilię też idę 😉
tunrida ,będę dążyć do takich ramion jak Ty masz , ogólnie rąk takich umięśnionych :kwiatek: Ascaia trzymaj się , ja też Cię tulę , będzie dobrze, niech się tylko ten rok skończy :kwiatek:
Mi się chce jeść, ale jestem już po kolacji i to porządnej. Chleb maczany w oleju i posmarowany tłustym serkiem. I do tego papryczki. I co? I JEŚĆ ! Idę po Inkę
Ascaia, trzymaj się... Ja mam PMS pełną gębą- nie dość, że mam ogromny apetyt, to jeszcze dołączył do tego ogólny nerw na wszystko. I to chyba widać, bo trener jak mnie tylko zobaczył, to się spytał jak humorek... Mąż mi się nie podłożył, więc tego nie odczuł... Za to kobyła pojeżdżona i poskakana, Napik występowany, ćwiczenia na kręgosłup zrobione 🙂 Więc daję sobie 3. Na wadze 79, ale nabrałam już wody, więc mam nadzieję, że mimo Świąt, w przyszłym tygodniu będzie lepiej.
Dziękuję dziewczyny. To dla mnie naprawdę wiele znaczy. Dzisiaj już jest dobrze. (chyba też PMS się dołożył do całości wczoraj). Może nie widzę różowych kucyków i tęczy na niebie, ale przynajmniej nie jest już wokół mnie tak czarno. Muszę w końcu odpocząć, przestać myśleć tak wiele o pracy... na marginesie - dzisiaj też już miałam telefon. 😉 Jeszcze jutro muszę mimo urlopu wpaść na chwilę do firmy. Ale później przez kilka dni mam zamiar twardo olewać sprawy zawodowe.
tunrida zap(b)ij głoda! Mnie też trochę korci, ale twardo się trzymam i zalewam herbatą. Dzisiaj na razie wyszło mi całkiem rozsądnie i regularnie.
Tunrida, zaczynam zazdroscic patrzac na Ciebie a juz myslalam, ze z nikim nie chcialabym sie zamienic na cialo 🤣 😉 😎 Przetrwalam jedzeniowe szalenstwa w pracy, w nakblizszym czasie juz mi objadanie sie nie grozi, pobiegalam, jest dobrze 😎
Kupiłam sobie w Biedrze takie papryczki czerwone nadziewane serkiem zamoczone w oleju- wszystko w takim plastikowym przezroczystym pudełeczku. 2 kromki chlebka pomaczane w takim smakowym oleju są PYSZNE. A jak się na to nasmaruje ten serek z papryczki, to normalnie odlot. 😍 Ma to trochę kalorii, ale ja dziś musiałam sobie zapodać dobrą dawkę papu.
aaaa rozumiem , myślałam ,że maczasz chleb w oleju słonecznikowym 😁 Mój chłopak też uwielbia te papryczki i namiętnie kupuje , ja jakoś ich nie próbowałam nigdy .
Nie , jakoś nie jestem fanem takich rzeczy,no i chyba to ostre jest? Ja sobie ugotowałam na jutro kasze gryczaną (trochę się rozgotowała) z sosem myśliwskim , który na porcje ma tylko 27kcal....Czyli jak wleje sobie go połowę to będzie 54kcal plus tyle co kasza , nice 😉
Ja właśnie jem Twixa , poległam po kilku dniach ale on i tak nie przekroczy dziennych kalorii , moje chłopy uciekły spać po 19 ,co świadczy jak mam świetny nastrój 😤